Trybunał Konstytucyjny otrzymuje na tacy swoje orzeczenie w sprawie konstytucyjnej. Veera Prateepchaikul odpowiedziała już na cztery pytania rozpatrywane przez Trybunał w Bangkok Post.
Możliwy jest fajny kompromis, z którym mogą żyć zarówno zwolennicy (czerwone koszulki), jak i przeciwnicy (żółte koszulki) nowelizacji konstytucji. Przynajmniej na razie, bo całą procedurę trzeba zaczynać od nowa.
O czym to jest? Partia rządząca Pheu tajski chce utworzyć panel obywatelski, którego zadaniem będzie rewizja konstytucji z 2007 r. (powołanej w ramach rządu utworzonego przez rząd wojskowy w 2006 r.). W tym celu należy najpierw zmienić art. 291, który umożliwia parlamentowi jedynie dokonywanie zmian w Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny umorzył 1 czerwca prace parlamentarne na wniosek Demokratów, którzy twierdzą, że nowelizacja narusza inny artykuł Konstytucji. Zdaniem skarżących celem zmiany konstytucji jest zniesienie monarchii konstytucyjnej i zdobycie władzy w sposób niezgodny z konstytucją.
Co pisze Veera?
1. Na pytanie, czy skarżący mają prawo wnieść sprawę do Trybunału na podstawie tego innego artykułu, odpowiedź brzmi: tak. W przeciwnym razie Trybunał nie powinien był zajmować się tą sprawą.
2. Czy jest prawnie możliwe przepisanie całej konstytucji na podstawie art. 291? Nie, pisze Veera, ponieważ ten artykuł dotyczy wyłącznie zmian, a nie nowej konstytucji.
3. Czy przepisanie konstytucji jest próbą obalenia monarchii konstytucyjnej? Nie, pisze Veera, bo tego panelu jeszcze w ogóle nie ma.
4. W przypadku udowodnienia, że podejmowana jest próba obalenia monarchii konstytucyjnej, odpowiednie partie (czyt. Pheu tajski i partnerzy koalicji) zostałyby wówczas zakazane? Biorąc pod uwagę odpowiedź na pytanie 3, odpowiedź na to pytanie również jest negatywna.
Przydatny, taki felietonista. Trybunał ogłosi swoje orzeczenie w piątek.