Tajlandia ma prawie 68 milionów mieszkańców. Według najnowszego globalnego raportu o ruchu drogowym za rok 2012, WHO podaje, że nadal na drogach na 100 tys. To ponad 36,2 24.000 ofiar śmiertelnych w ruchu drogowym w Tajlandii każdego roku. Innymi słowy: średnio 66 ofiar śmiertelnych na drogach dziennie.

Tajlandia nadal cieszy się haniebną reputacją drugiego miejsca na światowej liście ofiar śmiertelnych wypadków drogowych po Libii. To drugie miejsce jest bardzo wątpliwe. Nie można powiedzieć, że Libia jest krajem z funkcjonującymi strukturami państwowymi. Tajlandia uważa, że ​​tak. Nadal można powiedzieć, że w Libii panuje chaos. Nie dotyczy to Tajlandii. Można więc właściwie zignorować Libię i powiedzieć, że Tajlandia jest numerem 1.

Bangkok Post żongluje trochę liczbami: mówi, że jest 14.059 21 ofiar wypadków drogowych, których należy żałować. Skutkowałoby to znacznie niższym wskaźnikiem śmiertelności, a mianowicie około 36,2. Jednak Bangkok Post używa liczby WHO wynoszącej XNUMX, ale nie wspomina o całkowitej liczbie ofiar śmiertelnych w Tajlandii. Na szczęście Bangkok Post krytykuje brak dobrej polityki drogowej, a także zwraca uwagę na niepowodzenie polityki egzekwowania, na przykład w odniesieniu do ograniczeń prędkości i jazdy pod wpływem.

Tajlandia ma dwa okresy w roku zwane „Siedmioma Niebezpiecznymi Dniami”. Dotyczy to tygodnia wokół Songkran oraz pod koniec roku w tygodniu sylwestrowym. W tych okresach występuje dodatkowa liczba ofiar śmiertelnych na drogach z powodu obojętnego zachowania na drodze i spożywania alkoholu.

Przyczyną wielu ofiar śmiertelnych na drogach jest głównie obojętność, a nie tylko brak infrastruktury, brak obowiązkowych szkoleń dla kierowców i brak egzekwowania przepisów ruchu drogowego z powodu wątpliwego zachowania policji. Dopóki ta obojętność się utrzyma, Tajlandia pozostanie liderem pod względem liczby ofiar śmiertelnych na drogach. W Tajlandii wszystko jest możliwe. Nawet gdy coś pójdzie nie tak. Nie zwracacie się do siebie nawzajem w sprawie swojego zachowania. Nie ingerujesz w to, co robi druga osoba, zachowujesz to sanoek i sabaai.

Jeśli coś pójdzie nie tak, zawieziesz poszkodowanych do najbliższego szpitala, odholujesz wraki samochodów na bok i zrekompensujesz. Im bogatszy jesteś, tym większa kwota do przekazania. Gdzie nie należy oczekiwać sprzeciwu ze strony rodziny ofiary.

Jeśli Tajlandia nadal będzie się ukrywać i odwracać wzrok, w nadchodzących latach nie uda się zmniejszyć liczby zgonów. Niezbędne środki ruchu zostaną ogłoszone w połowie grudnia. Punkty kontrolne są podnoszone pod koniec grudnia. Na początku stycznia wszystko wróci do normy.

Czytać: www.bangkokpost.com/news/general/736748/thailand-roads-drugi-deadliest-in-world-un-agency-finds
Zobacz: www.who.int/violence_injury_prevention/road_safety_status/2015/en/

Przesłane przez Soi

20 odpowiedzi na „Zgłoszenie czytelnika: Tajlandia na drugim miejscu w światowych rankingach ofiar śmiertelnych na drogach”

  1. Michel mówi

    Po raz kolejny wina spada na alkohol i politykę. Czasami zastanawiam się, co by z tych liczb zostało, gdyby osobno policzyć martwych motorowerów i motocyklistów.
    Nigdzie na świecie nie ma tak wielu motorowerów i motocykli, najlepiej bez kasku.
    To najbardziej narażona grupa użytkowników dróg i moim zdaniem najwięcej ofiar.
    W samej Holandii na motorowerach i motocyklach ginie 30 razy więcej niż na innych środkach transportu.
    Nigdy nie widziałem liczb na ten temat w TH, ale mogę sobie wyobrazić, że nie będzie się zbytnio różnić.
    Moim zdaniem liczba ofiar śmiertelnych na drogach nigdy się nie zmniejszy, jeśli nadal będzie jeździło tyle motorowerów i motocykli.

    • Fransamsterdam mówi

      73% śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w Tajlandii to piesi lub jednoślady.
      Gdyby odsetek jednośladów w Holandii był tak wysoki jak w Tajlandii, rzeczywiście nie mielibyśmy tak dobrych wyników jak teraz.
      Wewnętrzna wrażliwość jednośladu, a także nieodpowiednia infrastruktura, mają rzeczywiście znacznie większy wpływ niż inne czynniki, takie jak znajomość przepisów i to, czy bachor z czapką na każde drobne naruszenie paternalistycznie mówi, że mógł mieć poszło nie tak i zapewnia, że ​​w autobusie spadnie szalenie wysoka grzywna.

  2. Chan Piotr mówi

    Ma też coś wspólnego z buddyzmem i animizmem. Kiedy umierasz młodo z powodu wypadku drogowego, zrobiłeś coś złego w tym lub poprzednim życiu. Albo rozgniewałeś duchy. Więc własna wina.

    Dopóki Tajowie bardziej wierzą w duchy niż w zasady, ustawodawcę i egzekwowanie prawa, nic się wkrótce nie zmieni. Wzruszasz ramionami i wznawiasz oddychanie. CYCEK.

    • Tino Kuisa mówi

      Chan Piotr,
      W 1970 roku w Holandii na drogach zginęło 3500 osób, 26 zgonów rocznie na 100.000 XNUMX mieszkańców, co jest porównywalne z dzisiejszą Tajlandią.
      Być może ma to coś wspólnego z kwitnącym wówczas chrześcijaństwem w Holandii. W końcu większość ludzi poszła prosto do nieba. W ten sposób nasz proboszcz zawsze pocieszał bliskich.
      Obecnie w Holandii na drogach ginie tylko 500 osób rocznie. Czy może dlatego, że ludzie już nie wierzą w niebo?

      • Chan Piotr mówi

        Niewątpliwie! A w niebie nie ma piwa, dlatego piją je tutaj.

  3. Fransamsterdam mówi

    Bangkok Post wspomina o całkowitej liczbie ofiar śmiertelnych (według szacunków WHO), a mianowicie 24.237 42, a także zgrabnie podaje, że jest to o XNUMX% więcej niż liczba podana przez Ministerstwo Zdrowia.
    „Ponadto, jak stwierdziła WHO, liczba ofiar śmiertelnych na drogach w Tajlandii była znacznie wyższa niż podano. Na podstawie swoich modeli agencja szacuje, że w 24,237 roku faktycznie zginęło 2012 42 osób, czyli o XNUMX% więcej niż podaje Ministerstwo Zdrowia Publicznego”.
    Tam, gdzie Bangkok Post wprowadza zamieszanie, twierdzenie, że 14.059 36.2 (liczba używana przez Ministerstwo Zdrowia) przekłada się na 100.000 zgonów na XNUMX XNUMX mieszkańców.
    To 36.2 jest w rzeczywistości oparte na szacunkach WHO wynoszących 24.237 XNUMX i odpowiada również za drugie miejsce Tajlandii.
    Jeśli te szacunki są błędne, a dane Ministerstwa Zdrowia są prawdziwe, to prawdopodobieństwo śmiertelnego wypadku drogowego w Tajlandii jest tylko o 17% wyższe niż średnia w pozostałych częściach świata, a Tajlandia natychmiast znacznie spadłaby w zaszeregowanie.
    Obliczę ci te 17%:
    Na całym świecie 1.25 miliona na 7 miliardów. To 1 na 5600.
    W Tajlandii 14.059 67 na 1 milionów. To 4765 na XNUMX.
    5600 / 4765 = 1.17.

    • Tino Kuisa mówi

      Kiedyś zrozumiałem, że tajskie Ministerstwo Zdrowia liczy tylko ofiary śmiertelne, które umierają natychmiast na drodze, podczas gdy WHO liczy również ofiary śmiertelne w ciągu miesiąca od wypadku i w wyniku wypadku i na tej podstawie porównuje światowe liczby . Mówi się, że śmiertelność po wypadku iw ciągu miesiąca jest o kolejne 50 do 100 procent wyższa niż w przypadku natychmiastowych zgonów na drogach. Myślę, że w ten sposób WHO koryguje w górę dane tajlandzkiego ministerstwa.

  4. Harry mówi

    Przyjeżdżam do Tajlandii od 1993 roku i nie zauważyłem żadnej zmiany w mentalności. Mój wniosek: interesuje Tajów – jak wiele innych rzeczy – nakkes.noppes.nul.

    – Songkran, więc każdy młody człowiek musi okazywać pogardę dla śmierci w wypadku drogowym: pijanego chłopaka jadącego z pełną prędkością z motocyklem na głównej drodze. Więc.. dobrze, wkrótce usiadłem z Buddą na nowe ciało.
    – Tata z córką z przodu i dwoma synami z tyłu. Kręcą się ze snu, więc obaj na plecach, tylko dziecinne rączki trzymają się tej siedzącej z przodu. Odepchnąłem tego człowieka na bok i zabrałem jego dzieci do samochodu. Człowiek ścigający trzecią wyboistą ścieżkę do domów znikąd, a wszystko dostarczone w jednym kawałku.
    – Na Sukhumvit koło Sri Racha: mobilny grill na środku drogi. Samochód przed nami nagle skręcił w lewo i na szczęście mój kierowca też, bo kierowca tego pojazdu zjechał w prawo. Nieoświetlony, w ciemności.
    – Tajski w NL za kierownicą: z prawej strony jedzie jedna ciężarówka, a z prawej strony na podjeździe także ciężarówka. Przez jakiś czas nie myślałem o jeżdżeniu po Holandii, więc... przemknąłem pomiędzy dwiema ciężarówkami jadącymi naprzeciw siebie pasem awaryjnym.. Tylko nie zgnieciony. OH, jedziesz tutaj po stronie R, a nie po stronie L, jak w TH…
    Jedyną odpowiedzią, jaką otrzymasz, jest głupi śmiech.

  5. Johna Chiang Rai. mówi

    Niezależnie od tego, czy te liczne ofiary śmiertelne to piesi, jednoślady, kierowcy czy inni użytkownicy dróg, faktem jest, że nie można porównać tajskiego prawa jazdy z prawem jazdy, jakie znamy.
    Mój tajski szwagier ma prawo jazdy od ponad 15 lat, a wciąż nie do końca wie, jak zaciągnąć hamulec ręczny, a kiedy patrzę tutaj na wioskę, z pewnością nie jest sam.
    Alkohol w ruchu drogowym również nie jest ściśle monitorowany, chociaż ten ostatni problem jest również powszechny wśród jednośladowców.
    Aby było to jeszcze bardziej zrozumiałe dla wszystkich różowych widzów, wystarczy spojrzeć na zachowanie kierowców na przejściu dla pieszych.
    Wielu uważa, że ​​to przejście dla pieszych jest swego rodzaju ozdobą, ma rozjaśnić pejzaż miasta, a co najwyżej pozostać tam, jeśli istnieje niebezpieczeństwo, że ich własny samochód może zostać porysowany.
    Nie byłoby zbyteczne, gdyby codzienne spoty drogowe były pokazywane w telewizji, aby upewnić się, że uczą się również tego, czego wielu wciąż nie wie, a co z pewnością uczyniłoby codzienny ruch bezpieczniejszym.

    • Fransamsterdam mówi

      Moderator: Proszę nie rozmawiać.

  6. kees1 mówi

    Tak francuski
    To oczywiście bardzo irytujące, że Holandia ma 570 ofiar śmiertelnych na drogach rocznie
    W porównaniu z Tajlandią wypada bardzo dobrze.
    Prosto z mankietu. Czy Holandia miała taką samą liczbę mieszkańców?
    Czy równałoby się to 2000 zgonów rocznie w porównaniu z Tajlandią 24000 To jest 22000 WIĘCEJ
    Teraz możesz wymyślić różne rzeczy, aby zwiększyć liczbę w Holandii
    Ale nie będziesz w stanie tego zrobić przez długi czas.
    tak, te przepisy i te wysokie kary, ja też ich nie lubię. Ale przyczyniają się
    do bezpiecznego ruchu. Nigdy nie zapinałem pasów bezpieczeństwa, dopóki nie dostałem za to mandatu
    Uważam, że około 150 euro to dla mnie dużo pieniędzy. Od tamtej pory mam to na sobie
    Porównanie Holandii z Tajlandią to porównanie Ziemi do Księżyca.
    Chociaż obaj są w pobliżu.
    Możesz pokochać Tajlandię, ja też. Ale trzymaj stopy na ziemi
    Skarżenie się na Holandię wbrew mojemu rozsądkowi. Trochę banalne

  7. pw mówi

    Mieszkam w Tajlandii od 8 lat i myślałem, że doświadczyłem wszystkich głupot w ruchu drogowym. Do zeszłego tygodnia:

    jest zmierzch. Jadę ruchliwą drogą, na której trzeba zachować szczególną ostrożność.

    Na motocyklu siedzi kobieta, przed nią siedzi około 7-letnia dziewczynka. Myślę, że jeździ trochę „nieregularnie”. Nagle gaz, potem znowu hamowanie. Delikatnie ją doganiam i zastanawiam się, w czym może być problem. Kobieta obsługuje lewą rączkę, a więc i hamulec, dziewczyna prawą, a więc także gaz i drugi hamulec.

    Zwykle odpowiadam wzruszeniem ramion, ale tym razem nie mogłem powstrzymać bardzo głośnej reprymendy. Nigdy wcześniej nie jadłam tak słonego...

  8. Tino Kuisa mówi

    W 1970 r. w Holandii zginęło trzy tysiące pięćset (3500!) ofiar śmiertelnych na drogach, a obecnie liczba ta stopniowo spada do 500 zgonów rocznie.
    Te 3500 ofiar śmiertelnych na drogach w Holandii w 1970 r. to 26 zgonów na 100.000 tys.
    Co wydarzyło się w Holandii w latach 1970-2015? Czy styl jazdy Holendrów aż tak się zmienił? Spadek widzę głównie w lepszej infrastrukturze, a mianowicie: rozgraniczeniu ruchu wolnego i szybkiego, autostradach wokół miast, nierównych skrzyżowaniach dróg itp. Oprócz tego oczywiście lepiej egzekwowane przepisy itp.
    Tajlandia raczej nie będzie w stanie zmniejszyć liczby ofiar śmiertelnych na drogach, jeśli infrastruktura drogowa nie zostanie drastycznie poprawiona, w której oddzielenie ruchu wolnego od szybkiego musi być priorytetem.

    • Richard mówi

      W 1976 roku w Holandii wprowadzono obowiązkowe kaski!
      Czy już o tym zapomnieliśmy?

    • ja mówi

      Tak, Tino, styl jazdy Holendrów drastycznie zmienił się w 2015 r. w porównaniu do 45 lat temu, częściowo ze względu na stale udoskonalający się kurs nauki jazdy i rygorystyczne dostosowywanie egzaminu na prawo jazdy do coraz bardziej złożonych warunków jazdy. Ponadto w przedszkolach i szkołach podstawowych włożono wiele wysiłku w poprawę zachowań w ruchu drogowym. Plus dokłada wszelkich starań, aby każdy użytkownik drogi był świadomy konsekwencji swoich wyborów w ruchu drogowym. Teraz rozumiesz, dokąd chcę jechać, ale mając świadomość tego, co ludzie robią w ruchu ulicznym: jest to zjawisko, z którego Tajowie nie robią zbyt wiele.
      Przykład? Dziś po południu obok Pak Chong Khao Yai. 4 dziewczyny w wieku około 20 lat, z których ostatnia trzyma małe dziecko, wszystkie na jednym motorowerze, przedzierają się zygzakiem przez korek uliczny, 4-pasmowa droga pełna ciężarówek, pod górą, śmiejąc się i ziewając przez ruch uliczny, od jednego pasa do drugiego następny, i rzeczywiście - trochę dalej zatrzymują się na wpół spadając na bok Fortunera. Krzyki i śmiech już całkowicie ustały, nikt nic o tym nie mówi, ale nie ma dowodów na to, że rozumieją, jak niebezpieczne jest ich zachowanie. Nikt też nie poprawia. Biegną na bok, wsiadają z powrotem i ruszają dalej. No cóż, dobrze się kończy prawda?

  9. Patrick mówi

    pilnie potrzebna jest gruntowna zmiana mentalności w Tajlandii. Zarówno dla użytkownika drogi, jak i dla rządu. Jeśli oddasz wystarczającą ilość bahtów w ręce agenta, wiele jest już możliwe. A jeśli masz samochód, nie musisz w ogóle wiązać się z drugą osobą, chyba że istnieje ryzyko naruszenia własnego pojazdu. Ponadto nie ponosi odpowiedzialności za dzieci w wieku około 12 – 13 lat z silnikiem 125 cm11. prowadzenie pojazdu, choć jest to dość powszechne, choć w mniejszym stopniu w dużych miastach, ale na wsi. Prędzej czy później i oni wybiorą główną drogę łączącą… W szkołach też nie ma edukacji o ruchu drogowym, więc każdy robi, co mu się podoba. Aby uzyskać prawo jazdy, wystarczy poświęcić kilka godzin uwagi. A potem chodzi głównie o to, jak dobrze potrafisz prowadzić samochód (od około XNUMX roku życia, więc nie jest tak źle), a nie o to, jak działają przepisy. Kiedy moja partnerka przyjechała do Belgii, pomyślała, że ​​to takie fantastyczne, że kierowcy samochodów zatrzymywali się, gdy ktoś stał na przejściu dla pieszych, aby przejść przez jezdnię.Nigdy w życiu tego nie doświadczyła. A my, Belgowie, nie bądźmy do końca przykładem bezpieczeństwa drogowego. Jesteśmy gdzieś tuż poniżej środkowego przedziału (czyli wśród biednych uczniów w klasie). Ale statystyki to też nie wszystko, bo ludzie porównują liczbę ofiar śmiertelnych na drogach z liczbą mieszkańców, podczas gdy Belgia to tak naprawdę mniej więcej skrzyżowanie Europy. Ta koncepcja buddyjskiego sposobu myślenia również różni się w zależności od osoby. Kiedy dziewczyna na motocyklu znalazła się pod samochodem pod szkołą mojej pasierbicy, co miało fatalne skutki, mój partner nie spał przez około tydzień ze strachu o moją córkę. Nigdy nie było czegoś takiego jak „swoja wina, gruby garbie”.

  10. ja mówi

    Czy naprawdę miałoby znaczenie, które liczby uznasz za istotne? Ci z rządu Tajlandii czy ci z Who? Czy to ważne 14 tysięcy ofiar śmiertelnych na drogach rocznie czy 24 tysiące? Narzędzie do koszenia, ponieważ szansa na wyjątkowo wczesną śmierć wynosi tylko 17 procent? Albo znowu kosiarka bo są tylko tajskie? Moje stanowisko było takie, że dominuje obojętność tajskiego społeczeństwa i rządu, ale jak się okazuje, wirus mocno zawładnął niektórymi z nas.

  11. Teo Molee mówi

    Co tydzień moja żona i ja jedziemy z Chiang Mai do Fang vv Kręta górska droga, piękna, ale bardzo niebezpieczna. Liczba wyprzedzających kierowców przed zakrętem jest niezliczona i równa się kiepskiemu horrorowi. O dziwo, najniebezpieczniejsze wybryki wykonują samochody z tablicami rejestracyjnymi z Bangkoku. Małe bebechy, które otaczają innych użytkowników dróg z potem w dłoniach i gdzie indziej.
    Sprawiamy, że liczenie trzech G po drodze to sport………Bez kasku, bez tylnego światła, bez mózgu….Świetny wynik, za każdym razem……

  12. Jacques mówi

    Z mojego doświadczenia wynika, że ​​jest to kwestia nastawienia. Moja żona jest Tajką i Holenderką i mieszka w Holandii od ponad 20 lat. Pod pewnymi względami jest zachodni. Uzyskała prawo jazdy w Holandii i Tajlandii i słyszałem od niej, że instruktor w Tajlandii był dobry i bardzo ją irytuje zachowanie za kierownicą zwykle Tajów. Może oczywiście dokonać porównania z Holandią i pochwalić zachowanie Holendrów za kierownicą. Rząd Prayut zaproponował środki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa ruchu drogowego, co spotkało się z tak dużym protestem, że zostało ponownie odwołane. Poproszono mnie o zabranie 9-letniej siostrzenicy do szkoły na motocyklu. Ta 9-letnia dziewczynka chciała jeździć na plecach tylko wtedy, gdy nie musiała nosić kasku. Zapytałem ją bez kasku, nie na rowerze. Wstydzi się kolegów z klasy, gdy widzą ją w kasku. To nie wygląda fajnie, a nie chcesz stracić twarzy. Dzieci w wieku od 12 do 16 lat, które bez prawa jazdy jeżdżą z innymi dziećmi za lub przed rowerem, są na porządku dziennym. Duża część populacji nie przejmuje się tym i najwyraźniej jest to część życia. Po prostu rób, co chcesz, taki obraz do mnie dociera. Bez zakrojonego na szeroką skalę i szeroko zakrojonego podejścia nic w Tajlandii się nie zmieni, a liczby w dalszym ciągu mówią wymownie.

  13. Jacek S mówi

    Jakie to zabawne… Czasami zastanawiam się, jak Holendrzy tutaj w Tajlandii krytykują zły sposób jazdy w Tajlandii i myślą, że są tacy dobrzy. Lata pracowałem w Niemczech i przez wiele lat dojeżdżałem do pracy samochodem… (z Landgraaf do Frankfurtu nad Menem -> 275 km). Na autostradzie jak zaraza unikałem samochodów z żółtymi tablicami rejestracyjnymi. Zawsze jazda w żółwim tempie lewą lub środkową drogą, jazda w grupach i wyprzedzanie pod prąd...
    A teraz tutaj w Tajlandii wszyscy wiedzą lepiej.
    Myślę, że jeśli Holendrzy myślą, że są tacy dobrzy, to Niemcy muszą mieć zawał prawie codziennie, bo naprawdę jeżdżą lepiej niż wielu Holendrów… Zresztą… Wiem też, że wielu Holendrów krytykowało Niemców, którzy jeżdżą naszymi autostradami (zbyt szybko)…
    Obaj jeżdżą lepiej niż niejeden Thais…. Zgadzam się z tym… i znam tu wystarczająco dużo Niemców, których naprawdę denerwują tutejsze korki… Do tego stopnia, że ​​jeden z moich znajomych, bardzo gruby Niemiec, wdał się w bójkę z Tajlandczykiem… został już ostrzeżony, że będzie bądź jego śmiercią, jeśli będzie tak dalej…
    Co za sytuacja.. dzisiaj znowu długa droga do BKK… moja dziewczyna już wczoraj poszła do świątyni i poprosiła Buddę, żeby nas poprowadził 🙂 🙂


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową