Przyglądamy się bliżej książce: „Lekarstwo na tajską gorączkę”. Zdaniem autorów jest to drogowskaz dla stosunków tajsko-zachodnich.

Związek z Tajką jest jak pole minowe. Mogę dojść do tego wniosku tylko wtedy, gdy trzymam w ręku jeszcze jedną książkę o związkach między Tajkami a farangami. W tym przypadku dobrze znana książka pisarzy Chrisa Pirazziego i Vitidy Vasant.

Niektórym może spodobać się wersja angielska:Tajlandia Gorączka”, kupiłem. Większość księgarń w tajlandzkich obszarach turystycznych ma tę książkę na stanie. Holenderską wersję można zamówić przez Internet.

Najwyraźniej książki muszą być najpierw wypełnione, aby wnieść trochę światła w ciemność. A jeśli potrzebujesz drogowskazu, swego rodzaju „instrukcji” dla Tajki, to nie wróży dobrze. A może jestem zbyt cyniczny?

Wyjaśnienie dwujęzyczne

Intencje autorów są dobre. Na lewych stronach wszystko jest w języku niderlandzkim, a na prawych to samo wyjaśnienie jest w języku tajskim. Dzięki temu książka jest łatwa do zrozumienia zarówno dla faranga, jak i jego tajlandzkiego partnera. Obie grupy docelowe, farang i Tajka, są adresowane i nauczane o istniejących różnicach kulturowych. Różnice kulturowe są często przyczyną nieporozumień i początkiem problemów w związkach.

Problemy w związkach mieszanych

We wstępie wyjaśniono problemy związane ze związkami mieszanymi w Tajlandii:

  • Ogromne różnice kulturowe
  • Wielka bariera językowa
  • Różnica w bogactwie
  • Starożytne tradycje
  • Kubeł uprzedzeń
  • Bargirls i prostytucja
  • Aspekt finansowy

Związek z Tajem nie jest dla każdego

Małpa wkrótce wychodzi z rękawa i być może powinni wydrukować tekst na stronie 36 krowimi literami. Związek z Tajką lub mężczyzną z Zachodu, jeśli spojrzysz na to z drugiej strony, może odnieść sukces tylko wtedy, gdy oboje są gotowi otworzyć się na ogromne różnice. Trzeba postawić się w świecie, który jest zupełnie inny od naszego. Często wręcz przeciwieństwem naszych norm i wartości. To wymaga wiele wyrzeczeń, cierpliwości, zrozumienia i miłości.

To jest podstawowe pytanie nieustannych dyskusji o związkach z Tajkami. Czy jesteś gotów odłożyć na bok wiele z tego, czego się nauczyłeś i zrozumiałeś? Czy chcesz stale dostosowywać się do zupełnie innej kultury? Bo w dziewięciu na dziesięć przypadków to człowiek musi dostosować się do kultury tajskiej, a nie odwrotnie. Nawiasem mówiąc, tego nie ma w książce.

Treść książki

Jak wspomniano, książka omawia (kulturowe) różnice, które istnieją między tajskimi a farangami, jest ich całkiem sporo. Różnice te często stanowią również podstawę nieporozumień i problemów w relacjach. Fakt, że uzyskasz lepszy wgląd w to, może pomóc, ale ostatecznie będziesz musiał coś z tym zrobić sam, aby naprawdę z tego skorzystać. Książka opisuje wiele aspektów, które nas zaskoczą, jak chociażby pruderyjność wielu Tajek. Ale także podwójne standardy i hipokryzja Tajów. Szczegółowo omówiono również ważny aspekt zachowania twarzy.

Pieniądze, źródło wielu problemów

Pieniądze prawie zawsze powodują napięcie w związkach. Dotyczy to zarówno relacji zachodnich, jak i relacji mieszanych z Tajlandczykiem. Farang szybko określa Tajki jako wilki pieniędzy i vice versa, jesteśmy postrzegani jako skąpcy.

Tajowie myślą strukturalnie inaczej o pieniądzach niż ludzie z Zachodu. Nie budżetują i zużywają wszystko, co mają. Niezbyt przyjemna myśl, jeśli musisz wspierać Tajkę i jej rodzinę. Zanim się zorientujesz, jesteś chodzącym bankomatem. Również tutaj ważne jest wzajemne zrozumienie, a przede wszystkim wytyczenie granic.

Jak widać, poruszanych jest wiele tematów. W rzeczywistości niewiele tematów pozostaje nieomówionych. Wspominamy jeszcze kilka:

  • Wartości tajskie kontra wartości zachodnie
  • Cześć i szacunek
  • Seks i prostytucja
  • Rodzice
  • Posag (Sinsot)
  • Prywatności
  • Zachód czy Tajlandia, raj?

Co o książce „Thai Fever” sądzą redaktorzy Thailandblog?

Możesz przeczytać książkę o prowadzeniu samochodu, ale to nie czyni cię dobrym kierowcą. To samo dotyczy w pewnym stopniu tej książki. Z pewnością przyniesie to większe wzajemne zrozumienie. Ale kiedy jesteś zły i emocje przejmują kontrolę, szybko zapominasz, co jest w książce. Wtedy wpadniesz w coś normalnego na zachodzie, ale niegrzecznego i niepożądanego w Tajlandii. Pomyśl na przykład o krzyczeniu i wykonywaniu gestów. Jest praktycznie niemożliwe, aby farang „zaparkował” naszą kulturę, zwyczaje i wychowanie i zawsze miał zrozumienie dla twojego tajskiego partnera lub jego rodziny.

Mimo to uważam, że każdy, kto jest w związku z Tajką, powinien przeczytać tę książkę. Oprócz wglądu w różnice wskazuje również na konsekwencje tych różnic. Myślę też, że warto przeczytać książkę więcej niż jeden raz, bo łatwiej rozpoznasz sytuacje.

Wadą tej książki jest to, że opiera się ona wyłącznie na przyzwoitych i uczciwych Tajkach. Poszukiwacze złota, wypełniacze kieszeni i oszuści byliby bardzo zadowoleni z faranga, który przestrzega zasad gry opisanych w tej książce. Niestety, zawsze będziesz musiał uważać na darmozjadów i kobiety o złych intencjach. To właśnie te kobiety są przebiegłe i dokładnie wiedzą, co zrobić, aby cię zdobyć. To nie ma nic wspólnego z naiwnością, tylko grą na uczuciach.

Utrzymanie związku, czy to z przyjaciółmi, czy z partnerem, to ciężka praca. Czasami trzeba się zatrzeć i często okazać zrozumienie. Związek z Tajem może oznaczać dwa razy cięższą pracę. To jest miłe na początku, bo wszystko jest nowe. Ale kiedy nowość się skończy, zajmie to dużo energii. Pomyśl tylko o wielu uprzedzeniach, które istnieją w stosunku do tajskich kobiet. Będziesz stale otrzymywać komentarze ze swojego otoczenia. Trzeba umieć sobie z tym poradzić. Jeśli nie jesteś zbyt elastyczny, cierpliwy i masz mało empatii, związek z Tajką nie jest zbyt mądry. Lekarstwem na tajską gorączkę jest zimny prysznic i szybki powrót do domu.

Więcej +

  • Zapewnia wgląd w wiele różnic między Tajkami a mężczyznami z Zachodu.
  • Opisuje podstawową wiedzę, którą powinien znać każdy farang.
  • Dzięki tłumaczeniu na język tajski książka działa dwukierunkowo.
  • Gorąco polecam każdemu, kto chce dowiedzieć się więcej o pochodzeniu swojej tajskiej dziewczyny.

Min. –

  • Złe tłumaczenie z angielskiego (dlaczego nie skorzystać z biura tłumaczeń).
  • Praktyka jest trudniejsza niż teoria.
  • Zbyt wiele opartych na romansach i dobrych intencjach po obu stronach.

Przesłana wiadomość

23 odpowiedzi na „Tajska gorączka – recenzja książki z Thailandblog.nl”

  1. TajlandiaGanger mówi

    Zabawne jest to, że na polu minowym, jeśli popełnisz błąd, zostajesz natychmiast ukarany. Prawdopodobieństwo błędnego kroku jest zdecydowanie zbyt duże. Nie ma złotego środka. Po co więc w ogóle wchodzić na pole minowe? W takim razie musisz być naprawdę szalony, prawda?

    Ale masz rację…. raz na polu minowym nie powinieneś narzekać…. pod warunkiem, że wiedziałeś, że wchodzisz na pole minowe. ale jak każde pole minowe odkrywasz je o wiele za późno.

  2. Sama Loi mówi

    Mam znajomego mieszkającego w Tajlandii, który jest w związku z Tajką. Ma z tym dziecko. Żyją ładnie, a koszty utrzymania domu w całości pokrywa moja przyjaciółka. Obejmuje to również ubezpieczenie zdrowotne dla rodziny.

    Łatwo zgadnąć, dlaczego zawsze istnieje potrzeba zawarcia małżeństwa. Powinno być jasne, że inicjatywa zawsze pochodzi od kobiety i jej zwolenników. Oczywiście można też mieszkać razem i taki związek się rozpada, wtedy rozliczenie jest dużo łatwiejsze niż ze związkiem małżeńskim. Często małżeństwo jest zawierane z kobietą, która ma 1 lub więcej dzieci z poprzedniego (małżeńskiego) związku. Często mają też ponad 30 lat, więc nadal mieszczą się w terminie przydatności do spożycia. I zawsze chcą się ożenić przed Buddą, podczas gdy w poprzednim okresie żyli z dala od Boga i przykazań.

    Jest jasne, dlaczego na to idą. Ona, najwyraźniej współkierowana przez rodzinę, znów wybiera się na „simsota”. Dla faranga, który nie dorastał z tym i miał partnerów w swoim kraju, którzy również mieli własne dochody, nie wiem, co go uderzyło. Dla matek partnera na stole musi być złoto, a dla ojców często bizon. Ponadto rodzice chcą miesięcznego zasiłku, ponieważ ich córka nie jest już źródłem dochodu.

    Mój kumpel nie współpracował z tym i nie płacił simsot. Zatrzymaj córkę, powiedział rodzicom, którzy w tym czasie odwiedzali go (w interesach). Dziesięć innych na jej miejscu. I do dziewczyny, możesz też natychmiast wyjechać z rodzicami. Możesz być szczęśliwy i wdzięczny, że obiecuję twojej córce zadbane i godne życie. Rozumiem, że byli dość zszokowani reakcją mojego partnera i ostatecznie wybrali jajka za swoje pieniądze. Ta para nadal jest razem i o ile wiem, są ze sobą całkiem szczęśliwi. Mój kumpel ma kontrolę i od czasu do czasu wysyła pieniądze rodzicom swojego partnera. Posłuchaj, tak może być.

    • Ferdynand mówi

      Kolejna pospolitość. Wielu moich przyjaciół, żonatych z Tajami mieszkającymi w Europie lub Tajlandii, prawie wszyscy pobrali się, ponieważ on tego chciał. Nikt, ale nikt (przyjaciele z Holandii, Belgii, Szwajcarii, Niemiec i Danii), w tym ja, przyszło mu do głowy zapłacić za simsota, nie został w żadnym przypadku poproszony (być może w jednym przypadku, na który liczyli członek rodziny).
      Żona każdej pary również bardzo ciężko pracuje na swoje utrzymanie.
      Na 10 par, może 4 pobrały się przed Buddą (bo tak ma być, a przyjęcie jest takie kameralne, zupełnie jak w Kościele katolickim w Holandii), czyli przez świątynię. Miej wszystkich innych w gminie lub, tak jak ja, przytulnie w domu we własnym ogródku z urzędnikiem miejskim za kilka dych.
      A wszystko to w Izaanie, gdzie krążą wszelkie uprzedzenia.
      Nawiasem mówiąc, rozstrzygnięcie małżeństwa, jak to nazywacie, jest tutaj bardzo łatwe do rozwiązania, wsiadasz, przechodzisz obok gminy i mówisz, że jesteś rozwiedziony. Często załatwiane w ciągu piętnastu minut. Bez alimentów. Upewnij się, że odpowiednio zaaranżowałeś swój dom. Czy chcesz być takim palantem, to inna sprawa.
      A ten twój kumpel, który chciał, żeby „zostawiła ją nawet z rodzicami”, musiał ją bardzo kochać. W prawdziwym związku można omówić wszystko razem, łącznie z tym, jak radzić sobie z trudnymi teściami.
      Pomyśl, że ona wcale nie musi być szczęśliwa, ale on, że ona w ogóle chce takiego faceta.
      I.., jeśli nadal chcesz uczestniczyć w tych wszystkich starych zwyczajach tutaj, to z pewnością jest wielu przyszłych teściów, którzy chętnie wyciągają ręce.
      Jeśli wyraźnie dasz to do zrozumienia z trochę większym szacunkiem, koleś, kochamy się i potrzebujemy pieniędzy na własną rodzinę i nadal chcemy się pobrać z twoim błogosławieństwem lub bez niego, wtedy zobaczysz, że wszyscy współpracują całym sercem.
      Co najwyżej znajdą się przyszli teściowie, którzy pożyczą pewną kwotę od dobrego członka rodziny, aby powiesić ją na drzewku pieniędzy w dniu ślubu, aby nie wyjść na sąsiadów, a potem spłacić dzień później.
      I tak, dlaczego miałbyś później, jeśli twoje małżeństwo dobrze się układa i wydaje się, że masz kilku biednych, ale jakże miłych teściów, a nie pomagać im od czasu do czasu.

      • Jan V mówi

        Ferdinand opisuje, jak wiele relacji naprawdę ma znaczenie. Wzajemny szacunek i utrzymywanie, że wszystko można wynegocjować i umożliwić, musi być podstawowym faktem.
        Ale to, jak niektóre „związki” wprowadzają to w życie, jest dla mnie całkowitą tajemnicą. Często widuję w moim (na szczęście) szerokim sąsiedztwie pary, zamężne lub nie, w jakiejkolwiek formie, które nawet się nie rozumieją!!! W tym przypadku kobieta, kilka słów po angielsku i on, po prostu zakochany…. Jak można się tak komunikować? Potem to właśnie ci ludzie narzekają tylko na kwaśne reakcje na trudny przebieg ich „związku” z tajskim partnerem.

  3. hans mówi

    Myślę, że to dobra książka, zawiera całkiem dobre wskazówki zarówno dla Tajów, jak i Holendrów. Nazwij to rodzajem instrukcji. Innymi słowy, część 1 dla początkujących. Część 2 jest przeznaczona do praktycznej nauki i nie jest na sprzedaż.

    Jeśli nie możesz śledzić części 1, moim zdaniem nie dostaniesz części 2.

    Może być również przydatne dla twojej tajskiej dziewczyny, aby zrozumieć ten biały nos i pewne uprzedzenia dotyczące faranga, ale można go wyrzucić do kosza.

    Uprzedzenia, którymi są obarczone np. przez rodzinę itp.
    i wkładam't wiedzą jakikolwiek lepszy ale mogą cierpieć dużo od tego.
    A ten ciężar prawie zawsze dotyczy pieniędzy.

    Nie tylko dla samej przyjaciółki, ale także dla jej rodziny i zwolenników, aby ją przeczytali. czy może zrzucić nacisk na ramiona za pomocą prostej książki?

    Aby stworzyć tajlandzki związek, będziesz musiał zagłębić się w ich kulturę i vice versa.

    Żałuję, że nie przeczytałem tej książki, zanim poznałem moją dziewczynę, ale wygląda na to, że nigdy nie jest się za starym na naukę.

    Jak dotąd najzabawniejsze jest to, że moja dziewczyna wyjmuje przydatne dziwne rzeczy związane z używaniem faranga i używa go dla siebie.

    Po prostu nie mogła docenić tej części o bargirls

  4. Leona Boscha mówi

    Myślę, że jest dużo zamieszania wokół spodziewanych problemów ze względu na różnice kulturowe między farangiem a jego tajlandzką dziewczyną/żoną, lub że różnica w charakterze w ogóle nie będzie miała znaczenia.

    Kiedy patrzę wstecz, myślę, że w tamtym czasie w Holandii miałem więcej problemów z moją zmarłą już żoną ze względu na wielką różnicę między naszymi charakterami niż teraz mam problemy z różnicą kulturową z moją żoną Tajlandką, gdzie teraz mieszkam Jestem mężatką od ponad 7 lat.

    Oczywiście istnieją różnice między tymi dwiema kulturami, ale nigdy nie potrzebowałem książki, aby zbudować szczęśliwy związek z moją żoną, pomimo różnic w pochodzeniu.

    Może to dlatego, że jestem „starym facetem”, a moja żona też może zrozumieć tego dziwnego faranga.

  5. Rob W mówi

    Kto potrzebuje teraz książki? Mogą mi pomóc z tymi książkami o związkach, kobietach, mężczyznach, lepszym seksie, kłótniach itp., a więc także o Tajkach. Każda osoba jest inna, różnice kulturowe i osobowościowe prawdopodobnie pojawiły się, gdy nastąpiło kliknięcie, a oboje są po prostu zaangażowani w to, aby związek działał: szanuj się nawzajem, rozmawiaj ze sobą i zgadzaj się, że nie zawsze możesz być po tej samej stronie lub chcę usiąść.

    Myślę, że charakter ostatecznie decyduje o tym, czy związek będzie sukcesem, czy nie. I oczywiście komunikacja.

    Powiedz sobie, jakie są wskazówki, takie jak „nie dotykaj Tajów po głowie” (chyba że masz z nimi (intymny) związek) i „nie kieruj stóp na osobę lub przedmiot”. Czy Holendrzy to robią? Nie wydaje mi się.

    Nie, te wszystkie książki nie są dla mnie. Taki blog i fora (jeśli masz konkretne pytania) są o wiele bardziej przydatne! Poza oczywiście samą rozmową o rzeczach ze swoim partnerem, rodziną, przyjaciółmi itp

    • Rob W. mówi

      Wow, co za rozsądna odpowiedź 9 lat temu, jeśli sam tak powiem. 55 Kiedy pisałem tę odpowiedź, nie czytałem jeszcze książki i rzeczywiście miałem dziewczynę, ale jeszcze nie mieszkaliśmy razem. Kilka lat temu zajrzałam gdzieś do tej książki, żeby zobaczyć, co ma do powiedzenia. Musiałem się dużo śmiać i kręcić głową. Odniosłam wrażenie, że książka została napisana mocno z punktu widzenia „prawdziwego” Amerykanina i Tajki urodzonego co najmniej przed 1970 rokiem. Nie rozpoznałam prawie wszystkich scenariuszy „człowieka” i nie wydawała mi się zastosować się do mężczyzn, których znam bliżej. To samo z kobietą, mogłem żyć razem ze swoją miłością przez kilka bardzo cudownych lat. Moja żona i wiele innych Tajek również nie rozpoznało perspektywy opisanej tam kobiety.

      Z czego się wtedy śmiałem?
      Tajowie w książce są przedstawieni raczej konserwatywnie: nieokazywanie emocji publicznie sprawia, że ​​czują się niekomfortowo. Uważaj seks oralny za dziwny pomysł i nie byłby przyzwyczajony do prób zadowolenia partnera dobrym kochaniem. Oczywiście znam też Holenderki, które narzekają, że facet chce iść jak królik, a po akcie odwraca się i idzie spać. Ci mężczyźni na pewno tam są. Ale rozmawiałem też o miłości i seksie z moją miłością i jej przyjaciółmi. Nie wyglądało to tak źle, odniosłem wrażenie, ponieważ mężczyzna po prostu wziął pod uwagę życzenia kobiety. Zapytała więc moją miłość, czy jest szczęśliwa ze swoim byłym (chłopakiem ze studiów), nie miała na co narzekać we wszystkich dziedzinach, ale kiedy nagle zaczął palić, powiedziała mi, że albo papieros zgasł, albo on. Nadal palił i to był powód zerwania z nim.

      Co jest dobrego w książce?
      Gdzieś w połowie drogi jest rada, że ​​powinieneś porozmawiać, nie oceniaj tak szybko, spróbuj postawić się w sytuacji drugiej osoby. Lub podobne. Myślę, że to naprawdę jedyna rada, jakiej potrzebujesz.

      Jakie są te relacje, które idą źle, robiąc coś złego? Myślę, że chodzi głównie o podejście: „obcy mężczyzna/kobieta jest zupełnie inny, uszczęśliwią mnie, mimo że niektórych rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć, bo ich świat jest baaardzo inny”. Jeśli po prostu poświęcisz czas na obserwację, nie osądzaj od razu, pomyśl, że twoja droga jest jedyną drogą, zadawaj pytania i staraj się zrozumieć drugą osobę, poradzisz sobie prawie ze wszystkim. Tak długo, jak masz wolę, aby spróbować postawić się w sytuacji drugiej osoby. Wtedy przede wszystkim widzisz podobieństwa, te same podstawowe wartości w zakresie szacunku, miłości, uczucia, pragnienia bezpieczeństwa (dach nad głową, brak zmartwień finansowych) i tak dalej. Mając te same cele końcowe, możesz wspólnie pokonać praktycznie wszystkie wyboje i góry, pod warunkiem, że nie jesteś typem „moim sposobem” lub „najlepszym sposobem”.

      Być może broszura będzie przydatna, jeśli będziesz potrzebować pomocy, próbując postawić się w sytuacji innych, ale obrazy są bardzo czarno-białe i mają staroświecki wygląd amerykański i tajski. W takim razie myślę, że po przeczytaniu książki nadal będziesz miał trudności, jeśli nadal nie będziesz potrafił elastycznie i bez oceniania spojrzeć na nowe sytuacje. Dlatego nadal zgadzam się z moim ówczesnym wnioskiem: jeśli potrzebujesz książki, która poprowadzi twój związek na właściwą drogę, obawiam się, że będziesz miał bardzo trudne chwile. Lepiej porozmawiać z partnerem, przyjaciółmi itp. o tym, z czym się zmagasz, bez wszelkiego rodzaju negatywnych komentarzy.

  6. Paweł mówi

    Muszę powiedzieć, że wiele skorzystałam z tej książki dla mojego związku.
    A teraz pomyśl…..czasami brane zbyt lekko.

  7. chris mówi

    Jest – o ile widzę i słyszę od moich kolegów z Tajlandii – rosnąca grupa dobrze wykształconych Tajek w średnim wieku, które szukają nowego szczęścia. Te Tajki są często rozczarowane swoim pierwszym małżeństwem z Tajlandczykiem (picie, przemoc domowa, cudzołóstwo), a ze względu na swój wiek (35-50 lat) nie mogą już znaleźć partnera z Tajlandii, gdyby chciały. Wiele z nich mówi po angielsku od rozsądnego do dobrego, a także jest bardziej kosmopolityczna niż przysłowiowe byłe bargirls z Isan ze względu na podróże zagraniczne. Być może nie są to super seksownie wyglądające panie z Isan (na które i tak zawsze zakochują się niektórzy ekspaci), ale o wiele bardziej niezawodne i wyrozumiałe.
    Jestem żonaty z Tajką, która zarabia miesięcznie więcej niż ja, o grzechu nigdy nawet nie wspomniano, od czasu do czasu podróżuje do Europy i na Bliski Wschód w interesach, a ja nadal płacę część mojej pensji jako alimenty dla moich córek w Holandii był dla niej dużym plusem. Wreszcie odpowiedzialny mężczyzna/ojciec.

  8. Toma Ladora mówi

    Gdzie kupić tę książkę na Phuket
    pozdrawiam Tomka

    • Piotra V. mówi

      Przynajmniej na B2S w Central Festival.
      Kupiłem tam kilka jako prezenty.

      • Piotra V. mówi

        (Nawiasem mówiąc, była to wersja angielska.)

  9. Ronalda S. mówi

    Fajna książka do przeczytania, ale zdecydowanie nie jest to pozycja obowiązkowa. We wszystkich stereotypach i uogólnieniach nie rozpoznaję ani mojego tajlandzkiego partnera, ani siebie. Istoty ludzkie są uniwersalne pod względem psychologicznym, nie ma zasadniczych różnic. Oczywiście istnieją różnice kulturowe i ważne jest, aby mieć na to wrażliwość. To nie będzie łatwe dla wszystkich, ale odbieram to jako wzbogacenie. Przy okazji, mój partner jest ladyboyem. Stereotypy i uprzedzenia po raz kolejny mają zastosowanie. Jest dla mnie żywym dowodem na to, że generalizowanie nie jest dobre. Nauczyłem się jak najszybciej zapominać o tym, co jest w książce.

  10. Gus mówi

    Chciałbym również wiedzieć, czy i gdzie ta książka jest na sprzedaż w Bangkoku !!

    Z góry dziękuję…..

    • Robert mówi

      Wersja holenderska jest sprzedawana za pośrednictwem strony internetowej http://www.thailandfever.com. Dostawa do Tajlandii jest realizowana z Chiang Mai. W Bangkoku angielska wersja jest sprzedawana w większych księgarniach.

  11. Brian mówi

    Co za nonsens kolejny podręcznik dla Tajki, mężczyzny, mężczyzny

    Płacenie posagu jest normalne, podobnie jak Tajlandczyk
    Ja też tak zrobiłem. Ożeniłem się za mniej niż 2000 euro, co było imprezą i posagiem
    Spróbuj, że w Holandii moja żona dba o swoją rodzinę, co jest normalne w Tajlandii
    Jej rodzice nigdy nie prosili mnie o euro
    Kiedy ją poznałem, od razu wyjaśniła mi, że nie jestem bogaty i że w Holandii wszystko jest bardzo drogie
    Jak pokażesz co wchodzi ale też co wychodzi to zrozumieją że nie da się za każdym razem pomóc wtedy ja też Ci powiem że chcę Ci pomóc i wrócić później albo że zapisuję i zaraz wrócę
    Odpowiedź jest zawsze taka sama, nie, chcę, żebyś wkrótce wrócił

  12. Jacek S mówi

    Myślę, że gdyby więcej osób przeczytało „instrukcję obsługi” przed pójściem na głęboką wodę, wielu problemów można by już uniknąć. Wtedy oczywiście obowiązuje również to, że tutaj w Tajlandii zawsze musisz zdawać sobie sprawę, że TY jesteś obcokrajowcem i obcą kulturą. Ale właśnie z tego powodu dobrze jest zdać sobie sprawę, że nie pozwalasz, aby spotkało Cię wszystko, czego oczekuje się od obcokrajowców.

    Nie jesteśmy, wbrew przekonaniu wielu (biednych) tajlandzkich rodzin, chodzącym bankomatem i rozwiązaniem wszystkich ich problemów. Ale to głównie od twojego tajskiego partnera zależy, czy staniesz w obronie własnych interesów. Presja ze strony rodziny jest ogromna i nigdy nie maleje.

    Broszura pomoże tobie i twojemu partnerowi wyjaśnić sobie i twoim teściom…
    Broszura wydała mi się zabawna i interesująca, dlatego wybrałem to, co było właściwe w naszej sytuacji. Wydaje mi się, że skupia się głównie na amerykańskich cechach charakteru, ale możesz potem wyjaśnić, że nie każdy Farang taki jest i nie masz wszystkich cech, które są w nim opisane.

  13. Jan mówi

    Jestem bardzo zadowolona z książki. Mogę ją polecić każdemu, zwłaszcza, że ​​na jednej stronie jest tekst w języku niderlandzkim, a więc opis, a na stronie przeciwnej treść jest taka sama, ale tekstowo czasami nieco różni się od tekstu w języku tajskim.
    Najważniejsze podczas korzystania z książki są dwa punkty.
    po pierwsze: przynajmniej zrozumiesz, co tak naprawdę jest DLA NAS RÓŻNE !! . Więc wiesz, czego się spodziewać i co wziąć pod uwagę. W końcu zanim zaczniesz o czymś myśleć, musisz najpierw zrozumieć, na czym polega problem. Taka jest funkcja tej książki.
    drugi. Właściwie odwrotnie. Wyjaśnia Twojemu tajskiemu partnerowi, co jest u nas inne. I to jest nasz zwyczaj. Ponownie: to również sprawia, że ​​jest to dla niej zrozumiałe.
    Prosty przykład: ja, my, lubimy od czasu do czasu zrobić coś sami. Węszenie, jazda na rowerze itp. To dość nietypowe dla Tajów. Oni naprawdę są ludźmi grupowymi. Zawsze z wieloma. Za pomocą tej książki możesz wyjaśnić, że nie jest to odstępstwo od Ciebie, ale że jest to po prostu coś w naszej narodowej naturze.
    Podsumowując: książkę uważam za znakomitą, bo wyjaśnia obu stronom, jakie są między nami różnice i o czym należy porozmawiać. Przecież to nie jest tak, że tylko my musimy się dostosować. Oboje robią coś, żeby iść dalej. Powodzenia w tym ćwiczeniu!!

  14. Bjorn mówi

    Ja też kiedyś kupiłam tę książkę. Byłem wtedy żonaty z moją byłą żoną. Ta relacja była jedną z tych, które odniosły korzyści już od pierwszego dnia. Było dużo tajemnicy, a pieniądze zawsze były głównym problemem. Zalecana jest ostrożność. Są kobiety, które są przebiegłe i manipulują tobą. Jeśli sam tego doświadczyłeś, uogólniłbyś i być może przeklął Tajlandię. Nie zrobiłem tego i wróciłem do szukania Tajki. Na szczęście znalazłem ten. Teraz mieszkamy razem w Belgii i mamy syna. Aby wrócić do książki. Podczas pierwszego związku szukałam informacji w książkach m.in. o gorączce tajlandzkiej. Ale w moim obecnym związku nie muszę czytać takiej książki. Co do grzechu, pobraliśmy się w Tajlandii, w Buriram, Isaan. Musiałem też zapłacić sinsod, zarówno pieniądze, jak i złoto. Zostało wystawione w dużej misce dla rodziny, aby wszyscy mogli je zobaczyć. Ale po ślubie wszystko zostało zwrócone. W moim poprzednim związku było inaczej i nigdy więcej czegoś takiego nie widziałem. Mój wniosek jest taki, że jeśli wasze relacje są dobre, to nie potrzebujecie tej książki, ale poznanie różnic kulturowych w obu krajach jest interesujące.

  15. kucharz mówi

    Fajna książka, naprawdę warto ją przeczytać.
    Przeczytała to także moja tajska żona (mieszkamy w Tajlandii od lat) i podobnie jak ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, znowu miło: „Tajska gorączka”.
    Czy to możliwe, że jest to już stara książka, mająca około 10 lat?

  16. jcbreed mówi

    Link/zamówienie nie działa

  17. Everta van der Weide'a mówi

    Kiedyś zajrzałem do tej książki, ale zupełnie się w niej nie rozpoznałem i zignorowałem. Za dużo ogólnych frazesów na temat tego, jak wygląda falang.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową