SSO, coroczna wycieczka (ze zdjęciem)
Musimy ponownie udowodnić, że żyjemy, tym razem, aby nadal cieszyć się naszymi emeryturami. Więc jedziemy, czterech silnych mężczyzn, no cóż, dwie kobiety, Jos i Ardie, oraz dwóch mężczyzn, Otto i ja, do Laem Chabang. Istnieje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, z którym Holandia zawarła sojusz, aby upewnić się, że nie oszukamy rzeczy, kontynuując otrzymywanie emerytury po naszej śmierci.
Ostatnim razem przejeżdżaliśmy obok żółtego budynku, aby wrócić przez zawracanie w pobliżu Bangkoku. Teraz Ardie prowadzi nas przez pierwszy zjazd Laem Chabang pod drogą w prawo, a potem dwa w lewo, aż dojeżdżamy do parkingu biura. Zatrzymuje nas Tajlandczyk, który nie potrafi nam wytłumaczyć, że to niewłaściwy warsztat. Dlatego możemy jechać dalej iw ten sposób możemy zaparkować samochód przy wejściu do SSO na drugim piętrze.
Ardie wylosuje liczby do środka, pozostała trójka prawdopodobnie pójdzie do biurek, gdzie powinniśmy być. Przywołuje mnie młody mężczyzna i mogę od razu usiąść. Z entuzjazmem mówię mu po tajsku, że nie umarłem. Patrzy na mnie z niedowierzaniem. On tego nie rozumie. Nie jestem dumna ze swojego wyglądu, ale nie może być aż tak źle. Jedna z dziewczyn przy biurku obok powtarza moją uwagę i wtedy przebija się światło. To nie był mój wygląd, to był zły akcent.
W ciągu dwóch minut kończę pieczęć i podpis na formularzu. Plus mój podpis w dużej księdze SSO. Z Josem i Otto trwa to trochę dłużej, ponieważ Jos nie może podpisać. Dziewczyny intensywnie konsultują się i na szczęście znają rozwiązanie. Odcisk palca. Wyciąga się blok pieczątek i Jos kładzie kciuk na miejscu na podpis. Ponieważ Ardie ma po raz pierwszy otrzymać emeryturę, jej procedura jest nieco bardziej rozbudowana, ale wszystko musi się skończyć. Możemy cieszyć się kolejnym rokiem.
Mimo to nie możemy jeszcze wyjechać. Szef wydziału przychodzi z pokorną prośbą. Czy bylibyśmy chętni zrobić sobie zdjęcie z załogą kolektywu? Mogą go następnie użyć na zbliżającym się spotkaniu pracowników, aby zademonstrować, jak traktują swoich zadowolonych klientów. Oczywiście nie mamy nic przeciwko. Na szczęście myślę, że fajnie byłoby dostać to zdjęcie. Dlatego podaję chłopakowi mój adres e-mail. Zobacz zdjęcie poniżej z zadowolonymi klientami i pomocnymi pracownikami SSO:
Piękne zdjęcie, Dicku! Wkrótce razem z moim tajskim partnerem będę mógł ponownie odwiedzić SSO w Laem Chabang.
Procedura tam jest zwykle bułka z masłem, ale przyniosę wydruk zdjęcia, ponieważ jestem pewien, że to jeszcze bardziej ułatwi sprawę.
Po co ten cały wysiłek. Idziesz do najbliższego szpitala (w naszym przypadku Chiang Mai) i wyjaśniasz, czego potrzebujesz.
Formularz wypełnia się od razu, pieczątka szpitala + podpis lekarza, kilka bahtów i już w drodze do domu. Bułka z masłem. Robie to od 7 lat. Nigdy nie miałem żadnych problemów. Dlaczego konkretnie do SSO ????
Ellis,
„Po co iść konkretnie do SSO ????”
Ano dlatego, że zakłady emerytalne zawarły porozumienia z SSO w sprawie wglądu i dostarczenia dokumentów potwierdzających życie.
To, co zrobisz, zależy od ciebie, ale nie wprowadzaj ludzi w błąd, „doradzając” im, aby uzyskali dowód życia w sposób niezgodny z zasadami.
Z tego powodu kandydaci mogą mieć kłopoty.
Z Holendrów na zdjęciu znam tylko Dicka Kogera, ale znam dwóch oficerów SSO.
Procedura SSO to rzeczywiście bułka z masłem.
Ellis pyta „dlaczego konkretnie do SSO?”. Cóż, Ellis, który po prostu przestrzega przepisów wskazanych przez SVB.
Myślę, że w dzisiejszych czasach nie trzeba już iść do SSO samemu, wystarczy pieczątka i podpis + nazwisko na formularzu imigracyjnym. Formularz ten można następnie zeskanować i przesłać pocztą elektroniczną do Holandii, SVB. Należy zabrać ze sobą paszport, w przeciwnym razie kontrole nie będą możliwe. Robiłem w ten sposób w zeszłym roku.
Niesamowite te dwa warianty. To zaskakujące, że SVB akceptuje tę metodę pracy, mimo że w swoim formularzu SVB wyraźnie stwierdza inaczej. Nie wspomniano o żadnym szpitalu, żadnym immi (więcej) oraz skanowaniu i wysyłaniu e-maili.
Dziś rano odwiedziłem również SSO w Hua Hin i rzeczywiście w ciągu 2 minut znów jesteś na zewnątrz. Zgodnie z dokumentami, które otrzymałem, można teraz również udać się do Urzędu Imigracyjnego, aby uzyskać pieczątkę i wysłać wszystko pocztą. Ale tutaj w Hua Hin trzeba zapłacić 500 bahtów w urzędzie imigracyjnym, a w SSO to nic nie kosztuje.
Jak się okazuje, do Rzymu prowadzi wiele dróg. Więc w Holandii też kochają znaczki, których nie rozumieją, ale tylko kolejny rok.
W zeszłym roku mój zeskanowany formularz został odrzucony, oryginał musiał być
być wysłane pocztą.
powitanie
Louis
Jak miło przeczytać, że otrzymaliście tak miłą i dobrą pomoc w Laem Chabang. W biurze SSO w wieży. Byłem tam w grudniu i miałem panią, która nie była zbyt miła i gościnna. Ale to była nędza, bo początkowo otrzymałem znaczna część dokumentów nie została zwrócona, gdyż – zdaniem pani – musiały tam pozostać. Chociaż w załączonym piśmie od SVB stwierdza się, że podpisywanie i stemplowanie może składać wyłącznie holenderska ambasada lub konsulat, SSO ani żadna inna agencja nie mają takiego zakazu. Po wielu kłopotach otrzymałem dokumenty z powrotem, a moja żona musiała szukać na zewnątrz, gdzie można je skopiować. Natomiast z pisma SVB wynika, że wszystko jest kopiowane i nadzorowane przez SSO. Niezbyt miły. Na moją prośbę o rozmowę z menadżerem lub dyrektorem z biura SSO udało mi się zająć miejsce i po bardzo długim oczekiwaniu wyszliśmy bo nikt nie przyszedł.Często jest to też nieszczęście dla osób które mają trudności z dotarciem tam i dostać się na sam szczyt
I że póki żyjemy w epoce cyfrowej, przez sckype i kamerę można się zalogować w domu i zobaczyć, czy ktoś jeszcze żyje, a przy jego pomocy nie można łatwo popełnić oszustwa. Ale tak, dlaczego mamy to ułatwiać? Jeśli to może być trudne.
Ale może w tym roku będziemy mieli szczęście, jeśli będziemy musieli pojechać tam ponownie i doświadczyć tej gościnności. Ale jak na razie bardzo złe doświadczenia z tym biurem. Niestety smutne, ale prawdziwe.
Czy ten formularz może być również podpisany i opieczętowany przez ambasadę holenderską?
Drogi Bobie, po pierwsze, nie jest to już dozwolone w imigracji i nie jest już akceptowane w SVB, a inna historia jest taka, że na ostatniej stronie wciąż jest pieczęć i podpis
Teraz już jest, poniżej znajdziesz przegląd właściwych organów: policja / policja turystyczna / gmina służb imigracyjnych / ambasada holenderska / i konsulat. Kto wie, może tak powiedzieć.
W Belgii wystarczy pieczątka z lokalnego komisariatu policji na krótkim kwestionariuszu dostarczonym przez fundusz emerytalny. Zgodnie z dokumentem musiał być ostemplowany przez belgijską ambasadę. Ta informacja jest błędna i była dla nas zmarnowaną podróżą 1300 km tam iz powrotem. Pieczątka od policji, zupełnie nieczytelna, była dobra!
W piśmie SVB jest wyraźnie napisane, że zalegalizować dowód dożywocia można tylko w SSO.
Obecnie musisz sam wysłać wypełniony formularz do SVB.
Ludzie zawsze byli dla mnie mili przez cały czas.
W przypadku osób, które otrzymują emeryturę z ABP, dane są przesyłane z SVB do ABP.
To jedyna prawdziwa historia.
Czy w niektórych przypadkach SVB może przeoczyć pewne rzeczy. To inna historia.
Cor van Kampena.
Drogi Kor,
Ja też „cieszę się” z emerytury ABP, ale nadal co roku otrzymuję odpowiedni formularz. a nawet listy z pogróżkami, gdy zareagowałem za późno.
Krótko mówiąc, tutaj też okazuje się, że nie jest tak, jak się wydaje.
Chcę tylko przekazać, że jesteście mistrzami.
Bardzo zadowolony z informacji z bloga o Tajlandii.
Siedze juz 2 miesiace. w Tajlandii dziękuję za twoje wysiłki.
Ciesz się wszystkimi
Nie tylko musisz iść do SSO po zaświadczenie o życiu, ale także po zaświadczenie o dochodach żony, tajskie lub holenderskie.
Zaświadczenie o dochodach jest wysyłane do SVB przez SSO i dostajesz z powrotem zaświadczenie o życiu i musisz je sam wysłać, przynajmniej tak było u mnie w zeszłym roku i tak było w załączonym piśmie z SVB. Moim zdaniem cała bzdura.
Mam też duńską emeryturę i córka mojego sąsiada (mówiąca/pisząca po angielsku) może wypełnić i podpisać świadectwo życia jako świadek, że nie jestem jeszcze w błocie, to wszystko. Dlaczego w SVB musi to być takie trudne?
Dlaczego w SVB musi być tak trudno?
Ponieważ rządy holenderskie z definicji zakładają, że masz złe intencje, stąd listy z pogróżkami, jeśli spóźnisz się z wysłaniem żądanych informacji.
W końcu to my jesteśmy dla nich, a nie na odwrót. Jest to rozumiane sarkastycznie.
Wierzę, że przyjacielskim pismem można również wyjaśnić, jakie są warunki kontynuacji płatności.
Np. My, SVB, staramy się pozyskać należne im środki i prosimy o współpracę w tym zakresie. Bez tych informacji nie możemy już być pewni, że nadal jesteś z nami, co jest jednym z warunków.
Jeśli chodzi o korzystanie ze Skype'a: pracownik SVB, z którym będziesz miał do czynienia, musi cię znać, a wtedy cała centralizacja i bezosobowy kontakt utrudnią to. Kopia zdjęcia paszportowego nie pomaga, bo kto naprawdę wygląda jak zdjęcie paszportowe. Policja jest w tym specjalnie przeszkolona i mimo to wciąż ma z tym trudności.
To, czego często brakuje rządowi, to wyjaśnienie i wyjaśnienie przyczyn leżących u podstaw procedury.
Pozdrawiam, Gerardzie