To jest Tajlandia

Przez redakcję
Opublikowany w Emigranci i emeryci
tagi: , ,
17 grudnia 2010

kocham faranga

W Pattaya jest sporo emigrantów i turystów, którzy ciągle narzekają i marudzą. Chodzi o to, jak się tu robi i ogólnie o tajski. Skarżą się nie tylko innym farangom, ale także Tajom.

Kiedy turysta w Australii narzeka na mój kraj, Australijczycy mówią: „Jeśli ci się tu nie podoba, wiesz, co robić. Wracaj tam, skąd przybyłeś i zostań tam”.

Taj nie wchodzi w taką konfrontację. Nie powiedzą czegoś takiego, są na to zbyt uprzejmi. Oczywiście myślą podobnie.

Dlatego w imieniu Tajów błagam wiecznych narzekaczy, żeby się spakowali i wyjechali Tajlandia.

Skowyczący z farangów nazywają Tajów głupcami, ponieważ odstraszają turystów walką między czerwonym a żółtym. Ale czego się w takim razie spodziewasz? Myślisz, że farmer z Isan, który zarabia 200 bahtów dziennie, troszczy się o turystę, który płaci 6.000 bahtów za pobyt w hotelu? Czy muszą odłożyć na bok swoje ideały, aby cię zadowolić?

Tajowie potrzebują nas mniej, niż chcemy wierzyć. Turystyka stanowi zaledwie 5% tajskiej gospodarki. Oczekuje się, że gospodarka wzrośnie w tym roku o 7%. Tajska gospodarka rozwija się każdego roku. Kiedy turyści trzymają się z daleka, tajska gospodarka wciąż się rozwija. Bezrobocie jest poniżej 1%, o którym większość zachodnich rządów może tylko pomarzyć.

Inną częstą skargą narzekaczy jest słaba obsługa i wiele błędów popełnianych przez Tajów. Na przykład, jeśli wymyślą niewłaściwe danie w restauracji. Ale czy farang zamawia to po angielsku czy po tajsku? Jeśli zamówisz coś w idealnym tajskim, a oni przyjdą z niewłaściwym daniem, zgadzam się z tobą. Jeśli nie rozumieją cię w restauracji, czy to wina Tajów? Wielu emigrantów mieszka tu od lat i nie zawraca sobie głowy nauką tajskiego (lub tajskich manier), a potem denerwuje się, gdy nie są rozumiani.

Inni narzekają, że są oszukiwani w sklepach. Dobra, kupiłeś koszulę za 200 bahtów, która powinna kosztować 100 bahtów. Ale na Zachodzie prawdopodobnie zapłacisz 1500 bahtów za tę samą koszulę. Więc gdzie tak naprawdę zostajesz oszukany? Kara drogowa? Kosztuje najwyżej 200 lub 400 bahtów. We własnym kraju z łatwością zapłacisz 6.000 bahtów za to samo przestępstwo.

Wielu farangów jest sfrustrowanych, ponieważ stracili znaczne sumy pieniędzy. Zakochali się w bargirl. Jeśli spotkasz kobietę w miejscu, do którego udają się zarobić pieniądze od faranga, czego oczekujesz? Naprawdę myślisz, że jesteś takim miłym, seksownym mężczyzną? Chcą pieniędzy, to jest najważniejsze. Jeśli nie, nadal będą mieszkać z rodziną. Uważają, że ich praca polega na zarabianiu pieniędzy i utrzymywaniu rodziny. Tajki naprawdę nie mają w sypialniach plakatów z grubymi obcokrajowcami starszymi niż ich ojcowie. Czy kupujesz dom, samochód itp. we własnym kraju dla pierwszej najlepszej dziewczyny z baru, którą spotkasz podczas swojego wakacje?

Trwa skarga na przedłużenie wizy. Przypominam, że Tajlandczykowi jest jeszcze trudniej uzyskać wizę do kraju, z którego się pochodzi. Ani nawet na dwutygodniowe wakacje.

Kolejnym punktem dyskusji jest system dwóch cen. Tak, jako farang płacisz podwójnie. Pech dla ciebie. To jest Tajlandia. Tajlandia jest dla Tajów. Kraj nigdy nie był skolonizowany i nigdy nie będzie. Tajlandia ma własnego króla, własny język, własną kulturę i robi to po swojemu. Jeśli ci się to nie podoba, wiesz, co robić, prawda?

Paula Hansona

Źródło: Czasy Pattaya

Chan Piotr:

powyższy artykuł został napisany przez Australijczyka i swobodnie go przetłumaczyłem. To nie znaczy, że popieram tę historię. Moim zdaniem jest to zbyt proste i zawiera błędne założenia. Biedny rolnik w Isaan cierpi, jeśli turyści trzymają się z daleka. Prawie wszyscy w branży turystycznej pochodzą z Isaan. Pokojówka, taksówkarz, sprzedawca na plaży, masażystka i dziewczyna z baru. Jeśli turyści trzymają się z daleka, nie mają pracy. Mniej przejmuje się tym klasa średnia i zamożni Tajowie. Jego komentarz o 1% bezrobociu trafia w sedno. Tak jakby każdy bezrobotny Taj był zarejestrowany w tajskim urzędzie pracy lub pobierał zasiłek dla bezrobotnych. Nonsens oczywiście.

Powodem, dla którego wielu farangów nie mówi w tym języku, jest to, że są nieco starsi, przez co ich pamięć i zdolność uczenia się spadają, krótko mówiąc, nauka nowego języka jest o wiele trudniejsza. Ponadto pismo tajskie jest nieczytelne, co wcale nie ułatwia sprawy.

Jeśli chodzi o część restauracyjną, popełnia się wiele błędów z powodu braku zainteresowania i obojętności Tajów. Coś innego niż tylko problem językowy. Przykłady oszustw w sklepach i system dwóch cen są moim zdaniem naganne, ma w sobie coś z dyskryminacji. Wychowano nas w przekonaniu, że bez względu na religię, pochodzenie czy orientację seksualną wszyscy są równi. System dwóch cen nie pasuje do tego pomysłu. Właśnie dlatego, że bogaci Tajowie też płacą mniej niż farang (w Tajlandii mieszkają też farangowie, którym się nie powodzi). Jest dla nas nie do pomyślenia, aby turyści płacili podwójnie za bilet do Keukenhof.

To, że naiwny farang nie powinien narzekać na utratę pieniędzy przez tajską barmankę, to tylko jedna strona sprawy. Poprzedza ją przebiegłość i oszustwo. Kłamstwo i oszukiwanie w celu zdobycia czyichś pieniędzy to po prostu kradzież, prawda? A może teraz jestem szalony? Są też farangi, którzy współczują bargirls i dają pieniądze, aby mogły trzymać się z dala od baru i opiekować się dzieckiem. To głównie chciwość niektórych Tajek (lub rodziny) powoduje problemy. Oczywiście 60-latek z 20-letnią Tajką nie powinien mieć złudzeń. Ale czy same Tajki z Isaan nie mówią, że Tajscy mężowie głównie piją, dziwki i sznurki? Dlatego wybierają starszego obcokrajowca, ponieważ są bardziej godni zaufania, bardziej monogamiczni i bardziej opiekuńczy.

Zgadzam się z autorem co do zasad wizowych. Farang nie ma żadnych skarg, jeśli porównasz to z Tajami, którzy chcą wizy.

Oczywiście są farangi, którzy zawsze narzekają. Ale to są te same typy, które są również niezadowolone na Zachodzie. Prawdopodobnie dość sfrustrowany, a to objawia się narzekaniem i marudzeniem. Przy tego rodzaju liczbach zawsze jest to wina kogoś innego.

Krótko mówiąc, autor artykułu ma po części rację, ale za bardzo to upraszcza, mówiąc: dostosuj się lub uważaj. Brak własnego zdania i przywiązanie do tradycji (nauczyciel ma zawsze rację i nie powinien się sprzeciwiać) również sprawia, że ​​system edukacji w Tajlandii zawodzi ze wszystkich stron. Brak adaptacji, posiadanie własnego zdania i przeciwstawianie się niesprawiedliwości może być pozytywne. Może przyczynić się do realnej zmiany czegoś.

Dokuczliwy farang jest irytujący, ale obojętny Taj też.

32 odpowiedzi na „To jest Tajlandia”

  1. kopać mówi

    jeśli nie możesz go znaleźć, dołącz do nich. tak myślą Tajowie i mają rację

  2. peter69 mówi

    dreszczyk! W każdym razie zgadzam się, proste

  3. marchew mówi

    Jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku!

  4. andy mówi

    Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że ​​Tajowie mają łatwo z wizą w Holandii.
    MVV zostało zorganizowane w ambasadzie w ciągu 2 tygodni (ambasada działa szybko, jeśli przestrzegasz zasad), Następnie wiza na 1 rok: zajmuje mniej niż 15 minut w IND (nie, nie musi się zgłaszać co 90 dni) Po 1 roku zezwolenie będzie obowiązywało przez 5 lat. Wystarczy spojrzeć na uzyskanie pozwolenia w Tajlandii na 5 lat bez obowiązku zgłoszenia.
    A ja należę do tych narzekających. Co oznacza, że ​​prawdopodobnie z Tajlandii zabieramy tylko to, co dobre (przez zimę), a resztę można zatrzymać. Wiele rzeczy jest po prostu nie w porządku w Tajlandii i zauważasz to tylko wtedy, gdy tam mieszkasz lub zostajesz znacznie dłużej.
    Gwarancja w sklepie? wymienić, jeśli kupiłeś niewłaściwą rzecz? Przestępczość znacznie wyższa niż w Holandii? systemu opieki zdrowotnej, zwłaszcza dla osób starszych? Policja nie wykonuje swojej pracy lub sama jest przestępcą? Postawa pracy wielu Tajów, która pozostawia wiele do życzenia? (O dziwo, większość chińskich Tajów w Tajlandii radzi sobie bardzo dobrze, dlaczego tak jest?) Znajomość języka w tajskich szkołach jest moim zdaniem dużo niższa niż np. w Malezji czy na Filipinach. Nie podoba mi się system rang i pozycji. Wszystkie powody, dla których ja i moja tajlandzka żona mocno się zastanawiamy, czy osiedlimy się tam na stałe.

    Z drugiej strony Tajlandia jest świetna na wakacje.
    Piękne plaże, z którymi może konkurować niewiele innych krajów. Moim zdaniem obsługa w hotelach jest na wysokim poziomie, informacja jest dostępna wszędzie. Prawie wszystko jest dostępne za zachodnią pensję. Powinieneś postrzegać podwójne ceny jako pomoc rozwojową. Twoje pieniądze i tak zostaną później wpompowane z powrotem do lokalnej gospodarki. W Tajlandii możesz ponownie odwiedzić centrum spa bez konieczności oszczędzania przez 2 miesiące. To, że Tajowie częściej proszą obcokrajowca o koszulkę, to logiczne, tak jest w każdym kraju, w którym jest wielu turystów.
    Po prostu zamów węgorza w Volendam.
    Pogoda w Tajlandii: Przy 35 stopniach nie ma co pracować, ale jak na wakacje jest całkiem przyjemnie.

    pozdrowienia,

    andy

    • Franky de Jonge mówi

      jak pisze autor w pełni popieram, mieszkam tu i nigdy nie narzekam, mieszkam z Tajką i czuję się jak Tajka

      Edytowane przez redaktora: nie bądź osobisty

    • Nigdy nie musisz akceptować nadużyć. Zamiatanie tego pod „kulturowy” dywan, co niektórzy robią, jest moim zdaniem nie w porządku. Oczywiście, jeśli przyjmiesz postawę Mai Pen Rai, wszystko będzie trochę łatwiejsze.

  5. Chang Noi mówi

    Po ponad 10 latach życia tutaj i dzieleniu radości i smutków z moją tajską żoną nadal czuję się trochę Tajką.

    I choć na zachodzie nie zawsze jest „lepiej”, to na zachodzie wiele rzeczy jest załatwionych „sprawiedliwiej” i „lepiej”.

    Myślę, że powinniśmy pomóc Tajom w dalszym rozwoju „kultury” poprzez odpowiednie narzekanie i komentowanie. Kultura „mai pen rai” NIE jest dobra i prowadzi tylko do smutnych skutków, co widać w kiepskim systemie edukacji, skorumpowanej policji i wojsku oraz całkowicie zgniłej polityce.

    Mówisz też dziecku, że można coś ułatwić w inny sposób, prawda?

    Niestety Tajlandia nigdy nie była skolonizowana, inaczej mogłaby być jak Malezja czy Singapur.

    O tak …. te dziewczyny z baru, które dosłownie iw przenośni wysysają swoich klientów… to tylko czesne, które trzeba zapłacić…. a każda lekcja jest powtarzana, aż ją zrozumiesz. Jeden robi to trochę szybciej niż drugi. Wszystko jest w grze.

    Chang Noi

    • Pierke'a mówi

      Ale Birma i Indonezja były skolonizowane przez długi czas i sytuacja nie jest tam różowa. Muszą więc istnieć inne czynniki, które powodują, że Tajlandia ma tak słabe wyniki w wielu obszarach, „pomimo” faktu, że kraj ten nigdy nie był skolonizowany.

  6. Euroman mówi

    Na szczęście zgadzam się w 100% z autorką.Gdzie ten holenderski rozsądek?Czasami mi tego brakuje na blogu.Holendrzy często krytycznie oceniają swój kraj, skąd mają pieniądze i wychwalają Tajlandię pod niebiosa.

  7. Sama Loi mówi

    Zastanawiam się, czy Euroman dobrze przeczytał lub zrozumiał artykuł. Mam wątpliwości. W każdym razie każdy ma prawo się wypowiedzieć, łącznie z Paulem Hansonem, którego chciałbym tu umieścić jako pechowca na temat prawa i społeczeństwa, aw szczególności społeczeństwa Tajlandii.

    Co za bezsens. Powinien położyć rękę na swoim łonie i zastanowić się nad położeniem pierwotnych mieszkańców kraju, który nazywa swoim krajem. Dobrze zrobiłby, gdyby pracował nad poprawą sytuacji tych ludzi, zamiast stawać w obronie Tajów, którym jest znacznie lepiej. Co za dureń.

  8. Panowie, trzywyrazowa wiadomość „Zgadzam się” nie jest tak naprawdę wartościową odpowiedzią. To nie jest okno czatu. Proszę o komentarz lub brak odpowiedzi

    • Eddie B mówi

      Cześć,
      tylko odpowiedź na irytacje związane z kierunkiem wakacyjnym w Tajlandii. -Nauka życia tam jest jedna
      inna sprawa-.Nie podoba ci się?Szukaj gdzie indziej,niekoniecznie z powrotem do zimnego i drogiego
      Vaderland.Er jest tak wiele innych miejsc, gdzie świeci słońce, przyroda i kobiety
      piękni, ludzie są przyjaźni - nawet jeśli nie chodzą ze sztucznym uśmiechem -
      u niektórych wygląda to bardziej jak wrodzony uśmiech.Pamiętaj też, że tajski
      uśmiech to przede wszystkim grzeczny uśmiech, o reszcie marzymy.

      Polityka 2-cenowa Nie mam z tym problemu, MY jesteśmy turystami i to jest oczywiste
      że kąpiel waży dla nas dużo mniej, poza tym istnieje też w Europie: na Malcie
      Maltańczyk płaci tylko połowę za pokój hotelowy, oczywiście nie jest to wskazane.
      W Rumunii są też dwie stawki w ośrodkach zdrowia.
      Dawno nie byłam w Hiszpanii, ale pamiętam, że wstęp do dyskotek był dla Hiszpanów darmowy..

      To, co mnie zirytowało, to fakt, że podczas wizyty w świątyni „Farang 20 Bath, Thai free” towarzyszący mi znajomi z Tajlandii również musieli zapłacić „ponieważ byli w
      słyszałem faranga”…

      W każdym razie pożegnałem się z Siam i moją dziewczyną Isaan i przeniosę się na emeryturę gdzie indziej
      revive . Ma też wiele wspólnego z moim złym charakterem (-:

      Eddie B

  9. Ludo Bridts mówi

    nie dwukrotność ceny, ale dziesięciokrotność, wstęp do parku narodowego khao Yai: 40 bahtów za tajski; 400 bahtów za farang.

  10. Cor van Kampena mówi

    Oczywiście jest to historia, która co jakiś czas powraca. Jako Holender (nie wypowiadam się za innych obcokrajowców) przybyłeś tu, aby żyć pięknie i po to
    ładna pogoda. Poza tym życie jest nieco bardziej zrelaksowane niż w kraju rządów w Holandii.
    Możesz zrobić trochę więcej ze swoimi pieniędzmi. Często ludzie również poświęcali się, zostawiając rodzinę, dzieci i przyjaciół. Mam z tajską mentalnością
    naucz się żyć, inaczej lepiej odejdź ponownie. Nie zmienia to faktu, że można krytykować tajski styl życia. Wielu Tajów ma zachowania antyspołeczne. Są tylko
    niewielu, którzy przytrzymują otwarte drzwi, gdy wchodzisz do sklepu za nimi i drzwi przed tobą
    „znaczek pocztowy” do zamknięcia. Korupcja jest tu wszędzie i jest to jedna z największych irytacji. Widać to w ruchu. Spróbuj przejść przez ulicę (z sygnalizacją świetlną lub bez). Następnie porównanie z uzyskaniem
    wiza. W Holandii nadal możesz otrzymać zezwolenie na pobyt po wielu sytuacjach
    co ostatecznie skutkuje uzyskaniem stałego zezwolenia. Nigdy w Tajlandii.
    Potem ostatni. My przychodzimy po pieniądze, a oni po nie.
    Jak powiedziałem wcześniej, nauczyłem się z tym żyć i nadal żyję tu szczęśliwie.
    Cor.

  11. Dirk B mówi

    Mnóstwo gadania, małe bum bum.
    Myślę, że jako czysto europejska para, mam na myśli biało-białą, nie da się żyć w Tajlandii, jeśli chcesz stąd wdrażać własne zasady i zwyczaje.

    Jako para europejsko-tajska powinniście już wiele nauczyć się od współmałżonka o zwyczajach i obyczajach tego kraju.
    Osobiście uważam, że warto zapłacić podwójną cenę za wizytę w rezerwacie przyrody lub miejscu kulturalnym. W ten sposób biedna Tajlandia również ma szansę odwiedzić te miejsca, a dla nas to prawie nic.

    Jeśli chodzi o ceny w sklepach, pozwoliłem mojej (Tajskiej) żonie robić droższe zakupy, po tym jak najpierw wybrałem to, co chcę. Więc to żaden problem.

    Zasadniczo moja wiadomość to:

    Zanurz się w manierach i zwyczajach tego kraju, a następnie głęboko się nad tym zastanów. Spróbuj umieścić wszystko we właściwym kontekście i naucz się patrzeć na wszystko z perspektywy.
    Wtedy Tajlandia jako baza wypadowa stanie się dla Ciebie rajem.

    A jeśli ci się to nie podoba, skorzystaj z rady autora artykułu, spakuj walizki i wyjedź do swojego europejskiego raju (a może tu wszystko jest sprawiedliwe i sprawiedliwe.....?

    Grad,
    Sztylet

  12. TajlandiaGanger mówi

    Jeśli gdzieś mieszkasz, musisz dostosować się do zasad panujących w tym kraju. Ale dotyczy to również odwrotnej sytuacji. I tam często czegoś mi brakuje.

    Właściwie, w większości uważam, że to bezwartościowy artykuł tego Hansona. Nie rozpoznaję wielu wspomnianych dokuczliwych komentarzy, rozpoznaję inne, ale nie są one uwzględnione. A może to teraz jęczy?

  13. Dirk de Norman mówi

    Jakiś czas temu usłyszałam historię Australijki, która od trzydziestu lat mieszkała w Tajlandii, była żoną Tajka i miała trójkę dzieci. Własna firma, aktywna w tajskim życiu towarzyskim, biegle posługująca się językiem tajskim i planująca naturalizację na Tajlandię.

    W tym celu musiał stawić się przed komisją, która zadawała mu różne pytania, na które odpowiadał poprawnie. Następnie poproszono go o zaśpiewanie hymnu narodowego Tajlandii dla komisji. Stojąc, wykonał hymn narodowy najlepiej jak potrafił.

    Dwa miesiące później jego prośba została odrzucona z powodu „niesłyszalnego śpiewu i niezrozumienia hymnu narodowego”.

    Przyjedź i umrzyj w Holandii!

    Groet

    • TajlandiaGanger mówi

      Dirk 4 miesiące temu w Izbie Reprezentantów zgłoszono propozycję, aby wszyscy integratorzy byli w stanie zaśpiewać hymn narodowy (holenderski) i poddać się testowi. Wynik nadal nie jest znany, a propozycja jest nadal dopracowywana.

      • Berta Gringhuisa mówi

        Ha, ha, ha, mają też do czynienia z Holendrami, którzy chcą np. paszport lub prawo jazdy. Obawiam się, że ponad połowa nie potrafi zaśpiewać Wiljelmusa, a jeszcze większa część nie potrafi wyjaśnić tekstu.

        • TajlandiaGanger mówi

          O to było całe zamieszanie…. KUPA ŚMIECHU. Ponieważ nie dochodzą dalej niż pierwsza linia z dodatkowymi ruchami ust (patrz zespół NL).

  14. Mieszkam w Tajlandii już ponad 5 lat i pierwszą rzeczą, którą zacząłem, była nauka mówienia w tym języku. I to było rozczarowujące. Ale ostatecznie mówię teraz rozsądnym dialektem tajskim, a także dialektem isaańskim. Życie w Tajlandii jest dzięki temu o wiele przyjemniejsze, gdyż wraz ze znajomością języków rosła także wiedza o kulturze. To społeczeństwo jest o wiele bardziej logiczne i naturalne niż nasze zachodnie społeczeństwo, ale zaczynasz to rozumieć i doceniać dopiero, gdy jesteś tu przez jakiś czas i rozumiesz język i kulturę. Dlatego nadal uważam za niezrozumiałe, że większość mieszkających tu obcokrajowców ledwo zna ten język i dlatego stale przyciąga Tajów, którzy wiedzą, jak na tym zarobić. W okresie, gdy mieszkałem w Tajlandii, widziałem wielu ludzi przychodzących i odchodzących, ponieważ wpadli w kłopoty. Wielu myślało, że coś zrobią, i stracili pieniądze, ponieważ nie przestudiowali najpierw języka i kultury. Wielu obcokrajowców negatywnie nastawionych do Tajów zatrzymuje się tutaj lub przyjeżdża na wakacje za każdym razem z prostego powodu: złe strony Tajlandii nie przeważają nad dobrymi aspektami Tajlandii. Kiedy przyjechałem do Tajlandii, było kilka dobrych kursów językowych, ale teraz to się zmieniło i istnieje nawet kurs dialektu Isaan od http://www.learnspeakthai.com. Ponieważ my, obcokrajowcy, prawie zawsze mamy kontakt z mieszkańcami Izaana, zaleca się, abyśmy najpierw nauczyli się dialektu izaańskiego. (Prawie każdy farang ma żonę lub dziewczynę z Isaan.) W rezultacie uczysz się tajskiego automatycznie, ponieważ tylko kluczowe słowa i tony w języku Isaan różnią się od tajskiego. Krótko mówiąc, kiedy uczysz się języka Isaan, tak naprawdę uczysz się języka tajskiego i języka Isaan w tym samym czasie. Jeśli najpierw nauczysz się tajskiego, później będzie znacznie trudniej odebrać Isaana. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​podstawowa znajomość języka i tajskich zwyczajów jest kluczem do bezproblemowego życia w Tajlandii.

    • Wreszcie ktoś, kto wydaje się całkiem dobrze wiedzieć, co trzeba zrobić, aby osiedlić się za granicą. Znajomość języka i kultury to podstawa, zwłaszcza w kraju, który różni się od naszego o 360 stopni.

      • Eddie B mówi

        wystarczy 180° (-:

  15. harry mówi

    często czytam tutaj artykuły i czasem to nie ma sensu.Często smakuję uprzedzenia farangów.Faktem jest jednak, że bardzo wielu farangów jest oszukiwanych przez innych farangów w Tajlandii, a nie przez Tajów.Również historie że wszyscy są poza domem, tylko farang chce wybrać, nie jest całkiem w porządku. Farang jest po prostu tam, kiedy to się dzieje.
    Żeby było jasne, od lat jestem żonaty z Tajką. Po ślubie mam/miałem tylko dziewczyny z Tajlandii. Nawet nie trać czasu z Holenderką.
    Aby być uczciwym, muszę wspomnieć, że całkiem dobrze władam tajskim, zarówno w mowie, jak iw piśmie, więc nie mam problemu z językiem, to takie proste.
    Chciałabym też skomentować brak zrozumienia w restauracji.To nie dotyczy tylko faranga.Tajowi, który zamawia danie w języku tajskim, często spotyka się z niewłaściwą obsługą.

    • Robert mówi

      😉

  16. Ferdinand mówi

    Wszystko zostało powiedziane i wszystko się zgadza.Tajlandia pozostaje cudownie trudnym krajem.

    Jeśli chodzi o restauracje. Przyjeżdżam tu od 17 lat i mieszkam tu od 5 lat, nie mówię dobrze po tajsku, ale daję sobie radę. Nawet gdy moja tajska żona coś zamawia, 1 na 2 razy coś idzie nie tak. Przyjazny uśmiech, ale nikt nie zwraca uwagi lub nie jest zainteresowany.

    W sklepach 100 pracowników, wszyscy uśmiechają się przyjaźnie, ale często nie znają odpowiedzi na proste pytania. Najczęściej słyszaną odpowiedzią jest „nie mam”, stojąc obok artykułu.

    Za każdym razem denerwuje mnie komentarz, że powinieneś zostawić, jeśli coś Ci się nie podoba. Tajowie po prostu robią to w ten i tamten sposób.
    Częścią integracji jest to, że czujesz się jak w domu i zaczynasz widzieć rzeczy coraz lepiej. Również z błędami (podobnie jak w Holandii) nie mam problemu z tym, że Taj ma inne normy i wartości i robi wszystko inaczej. Cudownie, że „my” też możemy się z tego czegoś nauczyć. Ale jeśli coś jest nie tak, to jest źle tu i tam.
    Korupcja, oszustwa, obojętność, dyskryminacja, nierówność prawna, brak demokracji, przemoc i alkoholizm, idiotyczna hierarchia i system klasowy, niebezpieczny ruch uliczny, zachowania aspołeczne, nadużycia prowadzące do ubóstwa całych grup ludności są i pozostają złe w Tajlandii i Holandia. Możesz o tym pomyśleć i powiedzieć, a najlepiej spróbować coś poprawić. Tylko wtedy jesteś zintegrowany, a nie widz.
    Nie każdy tajski nawyk jest dobrym nawykiem. Tak mało, jak holenderskie zwyczaje. Każde środowisko można poprawić.

    Lepiej odejść, jeśli masz oko tylko na złe rzeczy. Jest też tyle pozytywów. Wiele rzeczy, które nam przeszkadzają, jest też powodem, dla którego żyje się tu przyjemniej, a mianowicie mniej zasad.
    Można powiedzieć, że otwarta i bezpośrednia krytyka nadużyć w Tajlandii nie jest doceniana. Tajlandczykowi bardzo trudno jest poradzić sobie z krytyką, a rząd zwalcza krytykę więzieniem. Tajlandia to piękny kraj, ale jeśli chcesz tu żyć w spokoju, to integracja i wspólne myślenie, nie mówiąc już o krytykowaniu, może nie być dobrym pomysłem i lepiej pozostać widzem. Jako emigrant zawsze możesz głosować pocztą w Holandii.

    • Robert mówi

      Dobra historia Ferdynandzie i taka jest. Jednak niektórzy na tym blogu czują się osobiście zaadresowani, jeśli nawet bez negatywnego nastawienia opisujesz rzeczy w Holandii lub Tajlandii, które można poprawić. To z jednej strony żałosne, ale z drugiej zabawne.

    • Ferdynant mówi

      Istotnym elementem integracji jest znajomość języka i znajomość kultury, co jest obowiązkowe nawet dla obcokrajowców, którzy chcą pozostać w Holandii! Integracja nie dokonuje się zatem poprzez pozostawanie widzem, ale poprzez aktywne uczestnictwo w społeczeństwie i mówienie danym językiem. Również tutaj, w Holandii, po 20 latach nadal jest zbyt wielu imigrantów, którzy po XNUMX latach mówią słabo lub wcale nie mówią po niderlandzku, co nas denerwuje i nie różni się tym od Tajka do faranga.

      Tajlandczyk (Azjatka) rzeczywiście ma rozmiar buta 47 pod względem wrażliwości, ale to nie znaczy, że nie wolno mu wyrażać (konstruktywnej) krytyki, ale nie będzie można tego robić po holendersku/europejsku, ale na sposób azjatycki i bez utraty twarzy dla drugiego. Zupełnie inne podejście, ale za to jesteś w innym kraju z zupełnie inną kulturą.

      Przyjeżdżam do Azji od około 20 lat (czasami 9 razy w roku), w tym do Tajlandii, gdzie również mieszkałem przez około 2 roku i pracowałem dla organizacji nordyckiej i tak, poślubiłem Tajkę z Isaana. Moja żona przebywa w Holandii od około 6 roku, dobrze mówi po niderlandzku, ma własną firmę i obecnie została naturalizowana jako obywatelka Holandii. Można to zrobić w inny sposób.

      • Ferdinand mówi

        Do FerdinanT z FerdinanD
        Zgadzać się. Jeśli przeczytasz uważnie, zobaczysz, że nie chcę być widzem. Ale życie tutaj jest bardzo trudne. Nadmierna krytyka lub wytykanie nadużyć, stawianie oporu lub brak udziału w korupcji może być kosztowne, brak przedłużenia wiz i inne miłe rzeczy. Naturalizacja jako Taj jest praktycznie niemożliwa, możesz być zadowolony z rocznego przedłużenia wizy.

        Jeśli chcesz tu żyć wygodnie, nie integruj się zbyt aktywnie, nie angażuj się w politykę, nie wyróżniaj się, nie krytykuj. Po prostu żyj spokojnie i ciesz się. Wydaj swoje pieniądze i trzymaj gębę na kłódkę.

        Konstruktywna krytyka ? spróbuj porozmawiać ze szkołą, do której uczęszcza Twoje dziecko, z dentystą, który fatalnie wykonuje swoją pracę, z policją, która za niewielką miesięczną opłatą oferuje Ci ochronę przed włamaniem do Twojego domu, z gminą, która woli nie wydawać pozwoleń na prowadzenie Twojego sklepu, ale raczej zebrać pieniądze od gminy, która odłączyła prąd na jeden dzień, ponieważ potrzebuje dodatkowej przepustowości dla imprezy, aby zawrzeć dobrą umowę dotyczącą podłączenia Twojego telefonu lub Internetu, od dostawcy, który dostarcza nieprawidłowo lub umowy nie dotrzymują , z wykonawcą, który na pewno jutro rano przyjedzie na naprawę, kontynuować? Na wszystko odpowiada przyjazny uśmiech i życie toczy się dalej bez zmian. Mai pen rai.

        Już się do tego przyzwyczaiłem i kocham tu mieszkać.
        Będziesz musiał się dostosować, dostosować, zaakceptować, inaczej nie dasz rady.

        Taj nie lubi krytyki, zwłaszcza ze strony obcokrajowca. Taj nie oczekuje od ciebie integracji i pełnego uczestnictwa w społeczeństwie. Oczekuje, że się przystosujesz (nie to samo, co integrujesz), nie będziesz sprawiać trudności, będziesz trzymać gębę na kłódkę i wydawać pieniądze.
        Nie sugeruj Tajowi, że coś można zrobić lepiej w inny sposób. On łaskawie zgodzi się z tobą, a potem zrobi to tak, jak robił to przez 100 lat.

        Mimo to piękny kraj z miłymi ludźmi, w którym często żyje się cudownie. Chociaż to życie jest często trochę powierzchowne, nigdy nie wiesz, na czym stoisz i najlepiej trzymać się z dala od wszystkiego.
        W sumie świetna alternatywa dla Holandii, gdzie jest za zimno i za drogo, jest dużo więcej dokuczliwości, klimat polityczny to nie wszystko itp. itd.

        Więc nic nie powiedziałem, że nadal zostaję.

        • Ferdynant mówi

          Drogi Ferdynandzie, nigdzie nie jest idealnie, nawet tutaj, w Holandii, gdyby tak było, nigdy byś stąd nie wyjechał. Niepokoi mnie jednak bezkrytyczny sposób, w jaki niektórzy wypowiadają się na temat Tajlandii, dokonując porównań z Holandią, które moim zdaniem są absolutnie niestosowne, ponieważ to zupełnie inny kraj.

          Tak, kraj jest skorumpowany, ale to prawie cała Azja. To Chińczycy dyktują tam warunki. Sama ludność cierpi głównie z powodu biedy, która sprzyja korupcji. Z drugiej strony jako farang możesz wieść wspaniałe życie z niewielką emeryturą. Ponadto ludność jest bardzo gościnna, przyjazna i pomocna, a mężczyzna jest nadal uwielbiany przez kobietę. Kiedy dokuczają mi stopy, masuje się je bez pytania. Byłem żonaty z trzeźwą Holenderką przez 20 lat i co najwyżej powiedziałaby, że powinieneś zobaczyć się z terapeutą. Krótko mówiąc, to też są różnice.

          Ja też miałem okazję doświadczyć profesjonalizmu, o którym wspominasz, przez te 2 roku, kiedy tam przebywałem, ale było to głównie na prowincji, gdzie po 6:10 nie było nic do roboty, częściowo dlatego, że wszyscy byli tam o XNUMX:XNUMX godzina. Byłem już w łóżku. Osobiście nie chciałabym mieszkać na prowincji, strasznie by mi się nudziło. Kiedy odwiedzam teściów w Isaan (Chaiyaphum), widzę to po tygodniu. Tak czy inaczej, za kilka miesięcy (marzec) wrócę do Tajlandii, ciesząc się słońcem.

  17. Ferdinand mówi

    Bezrobocie 1%?
    W przeciętnej wiosce w Isaan jeśli nie 90%, to co najmniej 50% jest bezrobotnych. W naszej wsi większość ludzi nie jest zatrudniona, nie ma stałej pracy, ale wszyscy wykonują prace dorywcze: jeden dzień przy ryżu, drugiego przy gumie, a potem kolejna praca jako niewykwalifikowanych robotnik budowlany.
    Wszystkie małe niezależne??

    Wszystko bez płacenia podatków, ale też wszystko bez ubezpieczenia społecznego. Czasem bezpłatna opieka zdrowotna dla najuboższych i starszych znaczy niewiele.
    Zarobki za dzień „czarnej” pracy są (dla mężczyzn) dużo wyższe niż wspomniane 200 bahtów, ale przez połowę czasu nie ma w ogóle pracy.
    Zdefiniujmy więc najpierw pojęcie „bezrobocie”.

    Należy zauważyć, że etyka pracy nie jest taka sama jak na Zachodzie. Kiedy Tajlandczyk pracuje, często pracuje bardzo ciężko i długo, ale potem następuje wiele okresów, kiedy nie lubi tak bardzo pracować i ma inne zajęcia, picie, kobiety, hazard itp. Ale to nie dotyczy wszystkich. Przynajmniej nie dla większości kobiet, które utrzymują tu rodzinę i gospodarkę, często za połowę i tak już skromnych dochodów.

  18. lex mówi

    Widzę to tak w przypadku systemu podwójnej ceny, my płacimy pełną cenę, a Tajowie dostają 50% zniżki, dzięki czemu mogą również korzystać z jednej z atrakcji turystycznych i na resztę; Siedzę z angielskimi i niemieckimi emigrantami pijąc piwo, podczas gdy kobiety śpią, jedyne, co możemy powiedzieć o niektórych rzeczach, to cycki,
    To jest Tajlandia


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową