Z przykrością stwierdzam, że kilka restauracji prowadzonych przez obcokrajowców (w tym Holendrów) nie dba o tajskie prawo dotyczące zakazu palenia.

Już w 2005 r. palenie zostało zakazane w prawie wszystkich zamkniętych miejscach publicznych, w tym w nieklimatyzowanych restauracjach w miejscach, w których serwowane są posiłki (i napoje): en.wikipedia.org/wiki/List_of_ smoking_bans

Od 10 lutego 2008 obowiązuje całkowity zakaz palenia (wewnątrz i na zewnątrz!) w miejscach ogólnodostępnych, m.in. w restauracjach, barach i na targowiskach. Palacz zostanie ukarany grzywną w wysokości 2.000 bahtów za naruszenie, a firma ryzykuje grzywną w wysokości 20.000 XNUMX bahtów za nieegzekwowanie zakazu (w tym za nieokazywanie obowiązkowych znaków zakazu palenia!). Oprócz grzywny, ci, którzy nie zastosują się do zaleceń, mogą zostać aresztowani.

Od listopada 2017 r. Grzywna wzrosła z 2.000 bahtów do 5.000 bahtów dla każdego przyłapanego na paleniu w strefie dla niepalących: thethaiger.com/news/national/no-more-palenie-in-public-in-thailand W dniu 5 listopada 2018 roku ogłoszono, że od początku lutego 2019 roku palenie nie jest już dozwolone nawet w odległości 5 metrów przy wejściach do wszystkich budynków użyteczności publicznej, więc dotyczy to również restauracji i kawiarni, patrz tajski tekst tutaj: www.thairath.co.th/content/1412801

Obejmuje to również mieszkania, budynki do wynajęcia, puby, hotele, budynki sakralne, lokale karaoke, restauracje, pralnie, salony, kina, parkingi, spa, gabinety masażu tajskiego, kliniki, szpitale, szkoły, baseny, parki fitness, kliniki i inne miejsca. Na przykład w moim apartamentowcu nie wolno już palić w holu (który jest całkowicie otwarty z dwóch stron!) i są tam również znaki „zakaz palenia”.

Apeluję więc do holenderskich właścicieli restauracji, aby przestrzegali tajlandzkiego prawa (ignorujecie je od 2005 r.): Palenie w restauracjach (w tym w miejscach otwartych, bez klimatyzacji) jest zabronione i należy umieszczać znaki „zakaz palenia”. (i dlatego nie stawiaj popielniczek na stole). Ryzykujesz grzywnę w wysokości 20.000 XNUMX bahtów!

47 odpowiedzi na „Zgłoszenie czytelnika: Znaki „zakaz palenia” są obowiązkowe w Tajlandii, także w restauracjach”

  1. Rob W. mówi

    Musimy zrozumieć, że Tajlandia nie jest krajem rządzącym i egzekwującym. Jeśli obywatel i przedsiębiorca nie odnoszą korzyści z zasad, a zasady te generują mniejsze dochody, to logiczne jest, że obywatel ignoruje zasady. Przestrzeganie zakazu palenia szkodzi przedsiębiorcy, więc dobrze, że przedsiębiorca nie przestrzega przepisów. Jako obcokrajowcy musimy to uszanować, jesteśmy tylko gośćmi i musimy trzymać język za zębami. Nie pozwól, aby Tajlandia stała się Europą!
    Uwaga: ten post powstał w fabryce, która również produkuje humor i może zawierać elementy sarkastyczne.

  2. Bert mówi

    To decyzja, którą sam podejmuje właściciel restauracji.
    Jest gotów zapłacić grzywnę, jak sądzę.
    Istnieje również wiele tajskich restauracji, które po prostu palą.
    Jeśli mi to przeszkadza, po prostu idę gdzie indziej.

    • Karel mówi

      Co jeśli nie ma palaczy, gdy zaczynasz jeść iw połowie posiłku nagle zostajesz skonfrontowany z nowymi gośćmi, którzy zrujnują Twój posiłek i pobyt w restauracji ciężkimi oparami?

      To, co mnie osobiście denerwuje najbardziej, to ogromna NIERUCHOMOŚĆ i bezgraniczne EGOCENTRYCZNE zachowanie NIEKTÓRYCH palaczy: „Mogę tu palić, bo są popielniczki” lub „Właściciel dał mi pozwolenie”. Palacze ci następnie odsuwają na bok interesy osób niepalących. Jednak porządni palacze – którzy biorą pod uwagę osoby niepalące – TAKŻE pytają pozostałych gości, czy ktoś nie ma nic przeciwko zapaleniu papierosa!!!

      Prawo do świeżego powietrza przeważa nad „prawem” do palenia !!!

      • Rob W. mówi

        Możesz oczywiście pójść tą samą drogą, co właściciel restauracji: zignoruj ​​zasady, jeśli ci się nie podobają. Jeśli ktoś zacznie palić obok Twojego stołu, wstań i odejdź, nie płacąc. Robisz coś złego, ale hej, zasady są po to, aby je łamać, prawda? A jeśli właściciel restauracji będzie chciał narzucić Ci zasady, spłacasz to 200 THB. Bo takie jest podejście społeczeństwa, które uważa, że ​​nie przywiązujemy dużej wagi do przepisów i że ignorujemy, jeśli ktoś wytyka ich naruszenia...

        Oczywiście zgadzam się z Tobą: restauratorzy łamią prawo, prawdopodobnie dlatego, że uważają, że wynik finansowy jest dla nich najlepszy. To nie jest miłe. Zgrabne rozwiązania to na przykład grzeczne zwrócenie się do kierownika lub po prostu udanie się gdzie indziej. Trzecią opcją jest wskazanie sprawcy miejscowej hermandadzie. Ja sam nie czekam, aż ktoś wydmuchnie mi w twarz niezdrowy, śmierdzący dym, nie mówiąc już o tym, kiedy próbuję napić się drinka i przekąsić.

  3. Johan mówi

    Uderza mnie to, że osoby niepalące, które twierdzą, że potrzebują świeżego powietrza, siedzą w pomieszczeniach zamkniętych, podczas gdy palacze, którzy nie potrzebują tej potrzeby, są wyrzucani na zewnątrz. Czy to nie jest świat do góry nogami 🙂

    • Karel mówi

      Nie, to nie jest świat do góry nogami. Tak nakazuje tajskie prawo (prawie dosłownie!) (a także w wielu innych krajach).

      • Karel mówi

        Ponadto większość restauracji ma tylko 1 salę.

    • Joosta Burirama mówi

      Nie, to nie jest na odwrót, w Tajlandii świeże powietrze jest często gorsze na zewnątrz niż w środku z powodu gęstego smogu.

      Sam przez wiele lat byłem właścicielem pubu w Holandii, ale kiedy w pubie nie wprowadzono już palenia, zauważyłem, że w mojej palarni było więcej osób niepalących niż w pubie, pod pretekstem, że w pub. strefa dla palących była bardziej przytulna, osoby niepalące wciąż narzekały, że po powrocie do domu ich ubrania nadal śmierdzą dymem, największymi narzekaczami byli też byli palacze, którzy od lat dmuchali mi dymem w twarz, więc po dwóch tygodnie I palarnia była zamknięta i wszyscy mogli znowu palić w pubie bez dalszych skarg ze strony osób niepalących.

      Nie tak dawno też właściciel restauracji przyszedł po obiedzie częstować wszystkich cygarem.

      ps Nigdy w życiu nie paliłem, ale otrzymałem dużo dymu od palaczy i byłych palaczy, ale nadal czuję się bardzo zdrowy.

  4. theo mówi

    Być może zapaleni niepalący powinni zwrócić na to większą uwagę, ponieważ w dzisiejszych czasach w Tajlandii aż roi się od restauracji dla niepalących. Mogą być nieco droższe, ale należy to brać dosłownie.

    • Karel mówi

      Zgodnie z tajskim prawem osoby niepalące NIE muszą uważać, ponieważ w restauracjach obowiązuje całkowity zakaz palenia.

      Zgodnie z tajskim prawem w każdej (publicznej) restauracji, która nie ma wydzielonej strefy dla palących, obowiązuje zakaz palenia.

      To właśnie „fanatyczni palacze” powinni zwrócić uwagę: jeśli chcą palić podczas jedzenia, powinni wybrać restaurację z wydzieloną palarnią. Na przykład Rabbit Resort na Dongtan Beach ma oddzielną strefę na zewnątrz, gdzie dozwolone jest palenie. (Mówiąc o świecie wywróconym do góry nogami... patrz poprzedni komentarz na tej stronie.)

      A jeśli „kipi od restauracji dla niepalących”… to znaczy, że (na szczęście) coraz więcej restauracji przestrzega prawa.
      Kto lub co daje restauracjom „łamiącym” prawo do nieprzestrzegania prawa?

      „Zapaleni palacze z zagranicy” są gośćmi tutaj, w Tajlandii… czy tak trudno jest przestrzegać prawa?

  5. Timmy mówi

    Miałem bar w ptty i nieważne, jak na to spojrzeć, moimi najlepszymi klientami byli palacze. A może niepalący chodzi do kawiarni, bo tam nie ma palenia. W Belgii tak nie jest. Tutaj w Belgii jest całkowicie wolne od dymu tytoniowego, ale jest to częściowo spowodowane upadkiem branży gastronomicznej w Belgii.

    • Freek mówi

      Autor artykułu mówi o restauracjach, a nie barach.

      A restauracje mogą rozwiązać ten problem, tworząc oddzielną, oddzielną strefę dla palących.

      A jeśli chodzi o „upadek” branży hotelarskiej: branża, która musi polegać na obrzydliwym uzależnieniu, po prostu musi upaść.
      Wielu palaczy (oprócz tego, że są uzależnieni i nieprzyzwoici) to także zazwyczaj osoby dość aspołeczne: ośmielę się powiedzieć, że 70-80% palaczy wyrzuca niedopałki na ulicę lub do kanalizacji (która po deszczu odprowadza je do morza). . Albo na plaży…. 1000 niedopałków na plaży było powodem zakazu palenia na stoiskach w Tajlandii, a nie (jedynie drobną) uciążliwością dla innych gości plaży.

      Moje gratulacje dla porządnych palaczy, którzy noszą popielniczkę i nie robią bałaganu i grzecznie proszą innych o pozwolenie na palenie.

  6. Darius mówi

    To kolejny dzwonek pogrzebowy dla turystyki w Tajlandii, gdzie ofiarami padają goście i ekspaci, powyżej 50. roku życia, często wszyscy palacze, a lokalna policja po raz kolejny czerpie (skorumpowany) zysk!
    Pozdrowienia od Dariusza

    • Freek mówi

      Nie rozumiem: czy palaczom tak trudno jest rzucić palenie na pół godziny do godziny podczas jedzenia w restauracji? Czy to powód, by nie przyjeżdżać do Tajlandii?
      Argument Chrome'a.

      A jeśli palenie w międzyczasie jest absolutnie konieczne… Znam palacza, który przyjeżdża do Tajlandii dwa razy w roku i zawsze schludnie wychodzi na zewnątrz, żeby zapalić. Cywilizowany i porządny człowiek. (2 lat, wygląda na 56, to znaczy.)

      A korupcja? Od kiedy egzekwowanie prawa jest czynem korupcyjnym?
      Argument Chrome'a.

      A co masz na myśli przez „kolejny dzwonek śmierci”? Czy był już śmiertelny cios? Chyba nie, bo turystyka w Tajlandii wciąż żyje.
      Kolejny pokręcony argument.

      A „50 plus często wszyscy palacze”? Kolejny krzywy argument, nie sądziłem, mniej niż jedna czwarta, patrz tutaj:
      https://www.rokeninfo.nl/professionals/cijfers-gebruik-en-gevolgen/cijfers-gebruik/algemene-bevolking
      Osoby dorosłe z niskim wykształceniem palą częściej (25,7%) niż osoby z wykształceniem średnim (26,7%) lub wysokim (16,8%). Dotyczy to również codziennego palenia (odpowiednio 22,8%, 20,6% i 8,7%).

      • Henk mówi

        Drogi Franku. Czytając Twój komentarz mam wrażenie, że uważasz się za "przyzwoitego" człowieka, bo nie palisz.
        Uważam jednak, że ton pańskiej odpowiedzi jest wręcz uwłaczający palaczom.
        Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dokładnie, dlaczego palenie jest tak uporczywym nałogiem dla tak wielu ludzi?
        Przemysł tytoniowy, który dodaje substancje uzależniające do tytoniu, może nadal działać, mimo że zabija tak wielu ludzi.
        Rządy, które radzą przestać, ale jednocześnie pozwalają na coraz większy wzrost akcyzy, ponieważ nie chcą stracić żadnego dochodu.
        Nie ma prawie żadnych dokładnych badań nad metodami, dzięki którym ludzie naprawdę mogą przestać. Tak, guma nikotynowa itp. i champix z niebezpiecznymi skutkami ubocznymi, palacze muszą się z tym zadowolić. Przemytnik narkotyków dostaje w Tajlandii karę śmierci, ale Tajowie, podobnie jak wiele innych rządów, po prostu nie chcą mniejszych dochodów.
        Zgadzam się z tobą, że palenie nie powinno w ogóle istnieć, ale uważam, że odpowiedzialność powinna leżeć tam, gdzie jej miejsce. Mianowicie z rządami i przemysłem tytoniowym.

        Pozdrawiam Hanka.

    • Cornelis mówi

      Często wszyscy palacze? Na czym to opierasz?

    • Ger Korat mówi

      Wśród osób powyżej 50 roku życia (mężczyźni) do 64 roku życia codziennie pali 22 proc. kobiet, a wśród kobiet 17 proc. Od 65 roku życia zmniejsza się to w przypadku mężczyzn o 13 procent, a kobiet o 10 procent. (Źródło: publiczna opieka zdrowotna.info).
      Palacz jest więc zdecydowanie w mniejszości, także jako turysta czy ekspat.

  7. Karel mówi

    Obecnie jesteśmy w Hua hin i oboje nie palimy. Wczoraj zauważyliśmy, że tutaj też ogromnie spadła liczba palaczy, szczególnie wśród turystów.
    Czasami denerwuje nas, że rodacy, którzy są gośćmi w tym pięknym kraju, czują potrzebę wytykania tajlandzkiego społeczeństwa dobrze znanym Holendrom palcem w górze. Ten artykuł również idzie w tym kierunku, mimo apelu do przedsiębiorców z naszej zachodniej społeczności, wydźwięk w tym kierunku jest jasny. Urokiem tego kraju jest właśnie indywidualne wdrażanie przepisów. Tak, czasami jest to irytujące, ale działa i jako goście musimy to zaakceptować. Więc przestań marudzić, wszystko będzie dobrze, ale może to potrwać trochę dłużej, i co z tego?

    • Steven mówi

      Fajna reakcja..ten palec..moje pisanie nie było palcem skierowanym w stronę społeczeństwa tajskiego, ale w stronę holenderskich przedsiębiorców i holenderskich palaczy, którzy środkowym palcem pokazują tajskie prawo, a co za tym idzie społeczeństwo tajskie.

    • Steven mówi

      palec…. hmmm. Holenderscy przedsiębiorcy kilku restauracji wskazują środkowy palec na tajskie prawo i tajskie społeczeństwo. Ładna interpretacja „indywidualnej interpretacji przepisów”.

      Wszystko będzie dobrze? Co będzie dobrze? Że holenderscy przedsiębiorcy kiedykolwiek będą przestrzegać prawa z własnej woli? Jeśli to się kiedykolwiek stanie samo z siebie… po co na to czekać, dlaczego nie w krótkim czasie?

  8. Freek mówi

    Jeśli właściciele restauracji nie przestrzegają prawa, to jednym z możliwych rozwiązań wydaje się być następujące.

    Palacze to oczywiście także ludzie porządni, liczący się z drugim człowiekiem i kierujący się zasadami przyzwoitości.
    A co, jeśli od teraz każdy palacz najpierw zapyta wszystkich pozostałych gości, czy nie ma nic przeciwko zapaleniu papierosa? Nie ma w tym nic trudnego, prawda? A jeśli nikt nie sprzeciwi się, ale później pojawią się nowi goście, to również oni zostaną poproszeni o pozwolenie.

    W każdym razie nikt nie zacznie palić, jeśli w restauracji jest rodzina z dziećmi…. wydaje mi się.

    Nawiasem mówiąc, muszę powiedzieć, że niektórzy tutaj (jak widać, są zwolennikami palenia) rozumują bardzo krzywo. Uważają, że w restauracjach powinno być dozwolone palenie, uważają, że powinno się im pozwalać łamać prawo, a niepalący powinni się dostosować… dziwaczne.

  9. Sztylet mówi

    Znowu zaczynamy, znaki, grzywny, antyspołeczne itp. Jesteśmy już tak daleko w Holandii, że Sinterklaas nie jest już imprezą dla dzieci. Gdzie to wszystko się skończy. Kiedy musiałem kilka razy kaszleć podczas lotu liniami Emirates do Asd, pasażer patrzył na mnie, jakbym był zbrodniarzem wojennym.
    Sam jestem nałogowym palaczem, nie z własnej woli, ale uzależnionym, mam świadomość, że to zły sposób na życie, ale nie mogę tak po prostu przestać. Uważaj na innych, w towarzystwie lub na kolacji, staram się jak najmniej przeszkadzać innym. W tego rodzaju dyskusjach całkowicie traci się z oczu rzeczywistość, jadąc tutaj ulicą w Tajlandii czasami za starym dwusuwowym motorowerem, który jest siedem razy bardziej zanieczyszczony niż współczesna ciężarówka, napiszesz także do tajskiej decyzji- twórcy o tym. Albo pięć dni w Bangkoku, paliłeś przez rok.
    Jeśli wszyscy przestrzegają staromodnego standardu przyzwoitości: „Bądź taktowny wobec innych”, naprawdę nie ma się czym martwić w tej sprawie.

    • Kees 2 mówi

      To świetny punkt: „branie pod uwagę innych”. On jest czystym palaczem!
      To jest dokładnie to, czego wielu palaczy niestety nie robi, weź pod uwagę kogoś innego. Dlatego stworzono prawa, aby zmusić tych ludzi.

      Jeśli chodzi o zanieczyszczenie ruchu: unikam tego jak tylko mogę, a jeśli wchodzę do ruchu motorowerem, zakładam dobrą maskę na twarz.
      Jedzenie w restauracji w maseczce jest nieco trudniejsze.

    • Jaap mówi

      Nie widzę związku między tradycją taką jak Sinterklaas a niezdrowym stylem życia, takim jak palenie.

      Gdzie to się skończy? Jeśli chodzi o palenie, sam to powiedziałeś: płuca palacza z kaszlem tak okropnym, że pasażerowie patrzą na ciebie zaniepokojeni tym paskudnym, grzechotającym dźwiękiem. Nie ma nic wspólnego ze zbrodniami wojennymi.

      Mieszkałem przez jakiś czas w Jomtien w hotelu, bezpośrednio pod kimś, kto siedząc na balkonie co minutę przez prawie cały dzień wywoływał okropny kaszel palacza. Po tygodniu poprosiłem o inny pokój. To było nie do zniesienia.
      W tym czasie robiłem też wizę… niestety palacz w minibusie (nie palił w autobusie, oczywiście nie), który też okropnie kaszlał co minutę.

  10. Annie mówi

    A co z e_palaczami? Czy to to samo? (W przeszłości widziałem wiele osób używających e-palacza)

    • Surowo zakazane w Tajlandii

      • Ronny LatYa (wcześniej Ronny Lat Phrao) mówi

        Na razie tak, ale to może się zmienić.
        https://thethaiger.com/news/national/e-cigarettes-and-vaping-to-be-legalised-in-thailand

  11. karel mówi

    Do wszystkich niepalących: palenie jest rzeczywiście niezdrowe.
    Jednak jak pisze Dirk w poprzedniej odpowiedzi: dzień czy 5 w Bangkoku to równowartość roku palenia.
    Chcę również powiedzieć wszystkim niepalącym:
    Idź do supermarketu i kup paczkowaną szynkę, która będzie przechowywana przez 4 tygodnie, ser przez 3 miesiące, mleko przez 6 miesięcy; salami 3 miesiące ——— czy mam kontynuować ?????
    Jeśli zjesz to wszystko, na pewno będziesz zdrowy.
    Kiedy ludzie nauczą się oceniać sprawy z perspektywy.
    Po prostu upośledzony.

    • Steven mówi

      Nie dbam o zdrowie, ale nie chcę, żeby aspołeczni palacze rujnowali mi posiłek śmierdzącymi papierosami. Palacze nie mają prawa ograniczać innym radości życia.
      Wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie wolność (radość z życia) innych jest ograniczona (szkodzona).

      Trochę dymu nie zaszkodzi mojemu zdrowiu, nie o to chodzi.

      Wszystkie te porównania z zanieczyszczonym powietrzem w BKK i spalinami nie mają zatem zastosowania do mojej argumentacji, lecz mieszczą się w kategorii nieistotnych wymówek ze strony palaczy, którzy chcą skierować dyskusję w innym kierunku i próbują wyjaśnić/usprawiedliwić swoje niewłaściwe zachowanie usprawiedliwiać… na próżno.

      • Jacek S mówi

        Nie wierz w to, że nawet odrobina dymu jest szkodliwa dla zdrowia. I wszystkie te drobiazgi razem: trochę pyłu w Bangkoku, kilka chmur diesla tam, słaba klimatyzacja tutaj, chmura papierosów tam i tak dalej i wkrótce gromadzisz dużo szkodliwych substancji.
        Ale masz rację co do przeprosin. Więc po prostu musisz wdychać dym ORAZ spaliny, ponieważ masz je również, jeśli nie wdychasz dymu. Dobrze!

  12. Henk mówi

    Te dieslowskie pickupy, które po wciśnięciu pedału gazu tworzą tak czarne kłęby dymu, że nie widać już drugiej strony ulicy, powinny być również używane w każdej restauracji lub lokalu dla niepalących, aby pytać, czy inni przeszkadza to?
    Po prostu zachowujcie się jak normalni ludzie. Wygląda na to, że szykuje się wojna plemienna.
    Pozdrawiam Hanka.

  13. Jan mówi

    łajdacy przyzwoitości przeciw przegranym! Obydwa ze stereotypami „tak”. Bardzo miło się to czyta, bo poświęcamy temu cały czas. Kontynuuj, aż osiągniesz 100 wpisów

  14. Paweł mówi

    Często to palacze odrzucają swój wkład w degradację świata, twierdząc, że istnieją o wiele straszniejsze rzeczy. Naturalnie. Czy mam usprawiedliwiać bicie małego dziecka, mówiąc, że zabicie jego matki jest o wiele gorsze? Nie sądzę.

    Jako osoba niepaląca uważam, że to wspaniale, że palenie jest coraz częściej postrzegane jako hobby, które nie sprzyja przedwczesnej śmierci z powodu raka. Miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie to zbanowane wszędzie!

  15. Darius mówi

    Proste, prawda: branża hotelarska, zarówno w Belgii, jak iw Holandii, załamała się o co najmniej 50%!
    Jestem po prostu za zakazem palenia w restauracjach
    Zakaz palenia na tarasach, czy zupełnie pogubili się w tej dyktaturze, w której my utrzymujemy gospodarkę na powierzchni?

  16. Maryja. mówi

    Też byłem palaczem. Nadal to lubię, ale przestałem. Najpierw palacze musieli wychodzić na zewnątrz. Teraz niepalący w Holandii narzekają, że nie mogą siedzieć na zewnątrz na tarasie. Tam też śmierdzi, ja totalnie zgadzam się zgadzam się. Lata temu w mojej pracy był tekst, że palacze muszą wstrzymać oddech. Moje pytanie brzmiało, czy dd zjadacze czosnku mogą to zrobić. Jakby to ładnie pachniało. Oczywiście, że można wziąć pod uwagę siebie nawzajem. I na pewno nie z dziećmi lub osobami, które już zadyszały dymem w pobliżu.Ale największymi narzekaczami są byli palacze.

  17. Steven mówi

    Bardzo dziwne (dziwne i nieistotne (a wszystkie są)) argumenty palaczy, którzy próbują obalić argumenty niepalących. Jednak osoby niepalące tak naprawdę nie są stroną problemu, który podniosłem w swoim wystąpieniu. Chodzi o egzekwowanie tajlandzkiego prawa przez właścicieli restauracji i wtedy nie wypada mówić, że niepalący powinien iść do innej restauracji.

    Jeśli palacze będą chcieli dalej palić w restauracjach, będą musieli zwrócić się do tajskiego ustawodawcy, który decyduje, a nie holenderskich niepalących, którzy brali udział w tej dyskusji.

    Ktoś stwierdził, że „nie powinienem narzekać, bo problem sam się rozwiąże”. Niektóre problemy w przeszłości rozwiązały się „same”, ponieważ ludzie podjęli działania, rząd wprowadził zasady/prawa. Na przykład rząd holenderski – podążając za inicjatywami sektora medycznego – pracuje nad tym, aby przyszłe pokolenia w Holandii były wolne od dymu tytoniowego. Jeśli za kilkadziesiąt lat okaże się, że obecni uczniowie podstawówki nie palą, to nie stanie się to „samo”, ale dzięki tym inicjatywom i restrykcyjnej polityce rządu (więcej miejsc, w których palenie jest zabronione, wyższe podatki od papierosów ). Jeśli w Tajlandii nie będzie palenia za 30-40 lat, będzie to prawdopodobnie spowodowane działaniami rządu, a zatem nie stanie się „samo”.

    Na koniec boczny tor: argumentem, którego czasami używają palacze, jest to, że rząd nie powinien być protekcjonalny, że palą na własną odpowiedzialność.
    Dobrze, ale w takim razie twoje koszty zdrowotne w wyniku palenia to również twoja odpowiedzialność, to także twoja odpowiedzialność, aby nie wyrzucać niedopałków na ulicę lub na plażę (miliony niedopałków na plaży i w morzu dzięki niektórym z was, palaczy!). I nie przeszkadzaj innym osobom paskudnym, chrapliwym kaszlem w samolocie lub restauracji, śmierdzącymi ubraniami w windzie, szkodliwym dla apetytu dymem (zmieszanym z nieświeżym oddechem) w restauracjach.

    • Aria mówi

      Mam dla ciebie tylko 1 odpowiedź, jeśli chcesz ułożyć świat zgodnie z europejskimi przepisami (wtedy zamieszkać na wyspie) i śmierdzące powietrze jest wszędzie samochód, gotowanie kraje azjatyckie, motorowery, góry śmieci.

      • Rob W. mówi

        Odpowiedź mam na to tylko jedną: zostawcie to mieszkańcom kraju. Tajlandia zdecydowała się na zakaz palenia. Tego właśnie chcą i to musimy szanować. Jeśli ci się to nie podoba, możesz udać się na wyspę, gdzie wolno palić w miejscach publicznych, takich jak restauracja.

        Smutne są reakcje wściekłych palaczy, którzy uważają, że mają prawo łamać prawo. Ja, ja, ja, ja, a reszta może się udusić. Na szczęście są też palacze, którzy szanują (tajskie) prawo i innych ludzi.

  18. Petervz mówi

    Rzeczywiście, palenie jest zabronione we wszystkich miejscach publicznych (nawet w parkach miejskich).
    Egzekwowanie tej zasady na terenach prywatnych, w tym w większości restauracji i barów, jest praktycznie niemożliwe. Dotyczy rozporządzenia tajskiego Ministerstwa Zdrowia i tylko inspektorzy tego ministerstwa mogą go egzekwować. Jednak ministerstwo to prawie nie ma egzekutorów własnych przepisów, aw Tajlandii wolność we własnym budynku jest dużo ważniejsza niż rozporządzenie czy prawo.
    Podobnie jak w przypadku wielu przepisów ustawowych i wykonawczych, brakuje mu (możliwości) egzekwowania.

    A mówiąc o tych przestępcach farang, dlaczego tak wielu nie nosi kasków na swoich motocyklach?
    Czy do czasu jest wymagane?

  19. Kristof mówi

    Jak wspomniano wcześniej, nie powinniśmy zmieniać Tajlandii w nową Europę. Jeśli Tajlandia stanie się nową Europą, możemy poszukać innego kraju na wakacje. Sugeruję wszystkim niepalącym, którzy mają problemy z paleniem w Tajlandii, aby pozostali w swojej wolnej od dymu Europie. Tajowie chcą być wolni, to także znaczenie słowa Tajowie i chcecie trzymać Tajów w niewoli na tych samych zasadach, których przestrzegamy w Europie. Więc zostań w Europie. Walcz o prawa kobiet i zakaż wszystkiego, co ci się nie podoba, ale zostaw Tajlandię w spokoju.

    • Rob W. mówi

      Moja reakcja na to, że nie zamieniłam Tajlandii w Europę, była czystą kpiną. Tylko obywatele Tajlandii decydują, co stanie się z ich krajem. Tajowie wybrali „europejskie” zasady dotyczące palenia. Musimy szanować ich wybór. Jeśli łamiesz zasady, możesz albo zorganizować protest, że Tajlandia postępuje źle, albo przenieść się do kraju, w którym wolno palić w restauracjach, miejscach publicznych itp. Możesz też zostawić Tajlandię w spokoju i nie zapalać papierosa tyłek w restauracji.

  20. rabować mówi

    Żyj i pozwól żyć innym, palić czy nie palić > to świadomy wybór każdego z nas i musi być możliwy w tym świecie, w którym i tak nie wolno ci już wiele robić. Nie palę w restauracji, zdecydowanie palę na tarasie. W pubie w Holandii też nie, bo już tam nie chodzę i to nie tylko dlatego, że tam nie wolno palić, ale też dlatego, że ludzie płacą absurdalnie wysokie ceny. Zakaz palenia w parku i przed budynkami publicznymi to śmieszny środek wymyślony przez jakiegoś durnego urzędnika i ja też się do tego nie stosuję. , w przeciwnym razie jest to dyskusja, której żadna ze stron nie może i nie wygra

    • Steven mówi

      Rob, nie jestem palaczem, ale wysportowanym, bardzo zdrowym 66-latkiem, ze sprawnością (w kilku obszarach) i atletyczną sylwetką 30-latka i wyglądem 55-latka- stary.

      Nawiasem mówiąc, zgadzam się z Tobą, że palenie powinno być dozwolone w parku i na tarasie, który jest całkowicie odkryty (a więc bez dachu nad nim!). Powinno być również możliwe w wydzielonej strefie dla palących.

      Widzisz, jestem rozsądną osobą, która chciałaby zjeść posiłek tylko w restauracji dla niepalących.
      A gdyby wszyscy palacze byli równie rozsądni, nie paliliby przez godzinę w restauracji… czy to takie trudne? (Niestety tak, ponieważ do egzekwowania tego potrzebne są przepisy).

  21. Carlo mówi

    W rzeczywistości palenie jest również zabronione w klubach. Ale kiedy świętowałem noc w Insomnia Pty i następnego dnia biorę koszulkę, śmierdzi dymem papierosowym. Z pewnością nie byłoby tak w przypadku Belgii. W Tajlandii zasady są dość łatwo lekceważone.

  22. Keith 2 mówi

    Niepalący powinni zostać w Europie wolnej od dymu tytoniowego? Świat do góry nogami, tajskie prawo antynikotynowe wynika z zachowań palaczy, a nie z zachowań osób niepalących! Logika uzależnionych palaczy jest BIZAR!

    Więc rządowi Tajlandii nie wolno ustanawiać przepisów zakazujących palenia? ? ? Najwyraźniej nie według niektórych palaczy. W Tajlandii > 54.000 XNUMX osób umiera przedwcześnie z powodu palenia. A według holenderskich palaczy, którzy są na wakacjach w Tajlandii/mieszkają tam, rząd nie ma prawa nic z tym zrobić. „Palec” palaczy… tsss.

    Wydaje mi się, że jeśli palacze nie chcą przestrzegać tajskich praw, to oni powinni trzymać się z daleka. Na przykład nałogowy alkoholik prawie na pewno nie pojedzie na wakacje do Arabii Saudyjskiej.

    Palacze są egocentryczni, wspomniani już przez kogoś innego i wykazują brak empatii:
    1. Zapalając papierosa (bez pytania czy ktoś ma coś przeciwko) palacz zajmuje całą przestrzeń wokół siebie!
    2. Zapalając papierosa (nie pytając, czy ktoś ma coś przeciwko) palacz podnosi środkowy palec do otaczających go osób i mówi w zasadzie: „Przepraszam, robię, co chcę”.

    To mnie osobiście denerwuje, gdy ktoś w moim pobliżu zapala papierosa, ta obelżywa, egocentryczna postawa.

  23. Steven mówi

    Ktoś mówi, że nie powinienem chcieć wprowadzać europejskich przepisów i że góra śmieci, samochody i motorowery też śmierdzą. Że niepalący powinni pojechać na wyspę

    Moja odpowiedź: To są przepisy tajlandzkie (i zostały już wprowadzone), a nie europejskie.
    I nie jem na pustkowiu ani podczas jazdy w korku, ale chciałbym zjeść w czystej restauracji. Argumenty tej osoby nie mają sensu.

    Ktoś inny twierdzi, że osoby niepalące nie powinny przyjeżdżać do Tajlandii.

    Moja odpowiedź na to: Moim zdaniem osoby, które nie chcą przestrzegać tajlandzkiego prawa, powinny trzymać się z daleka, a osoby, które przestrzegają prawa, są mile widziane.

    Co więcej, jestem byłym wykładowcą uniwersyteckim i zauważam (więc myślę, że mam umiejętności, aby to ocenić), że większość (najwyraźniej) palaczy tutaj wykazuje całkowity brak zdolności wnioskowania na podstawie reguł i faktów, a także nie jest w stanie wprowadzić czysto odpowiednie argumenty.

    Co więcej, niektórzy z odpowiadających tutaj palaczy zachowują się podobnie do rozczarowanych, sfrustrowanych kibiców piłki nożnej lub dzieci, którym zabrano zabawki.

    Nie wezmę twoją zabawkę, tajski rząd tak.
    Jeśli nadal chcesz palić w restauracjach? Następnie zorganizuj się i poproś rząd Tajlandii o uchylenie tego prawa.
    Lub wykaż się przyzwoitością i nie pal w miejscach, gdzie tajskie prawo tego zabrania.

  24. Steven mówi

    Aha, jeszcze jedno, przepraszam:

    Ktoś stwierdza: „Chęć bycia wolnym Tajlandczykiem to także znaczenie słowa Tajowie, a wy chcecie trzymać Tajów w więzieniu na tych samych zasadach, których przestrzegamy w Europie”.

    Twój komentarz na temat „bycia wolnym” ujawnia twoją prawdziwą intencję: CHCESZ BYĆ WOLNY! Chcesz móc robić w Tajlandii, co chcesz, bez ograniczeń wynikających z przepisów.

    (Tajowie wcale nie są tak wolni… np. wolność słowa…???)


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową