Arkom Suvarnasiri / Shutterstock.com

Odwiedzam Tajlandię od kilku lat, często 3 lub 4 razy przez około sześć tygodni. Podróżowałem już przez dużą część Tajlandii z moją tajską żoną. I tak, musisz bardzo regularnie wymieniać banknoty euro na tajskie bahty. Oczywiście wiem z metody pracy, że oferowane banknoty muszą być bez skazy, bez żadnych notatek i/lub uszkodzeń. Ale zawsze byliśmy traktowani uprzejmie i życzliwie, z wzajemnym szacunkiem. Jednak ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu moja żona 47 i ja 64 lata doświadczyliśmy następujących rzeczy:

W centrum handlowym Central World w Bangkoku znajduje się oddział krajowego banku Thai/Bangkok. Zaoferowaliśmy 8 banknotów po 50 euro. Przyjęła je pani ze stanowiska nr 7. Obejrzano je bardzo uważnie, odwrócono i kilkakrotnie dotknięto. Po tym rytuale około 4 razy, banknoty zostały wręczone jej koledze z lady 6. Pani ta ponownie przyjrzała im się bardzo uważnie, dotknęła ich i podniosła do światła. Banknoty zostały również umieszczone w rzędzie, aby zobaczyć numery banknotów. Po tym, jak wykonała wszystkie czynności około 5 razy, wyraziła zgodę na panią przy ladzie 7. Jednak myślała, że ​​przejrzała wszystko bardzo dokładnie, a nawet przejrzała porównywalne notatki w swoim telefonie. Najpierw poczułem się jak holenderski łajdak, aw końcu poczułem się jak członek międzynarodowej organizacji zajmującej się fałszerstwem. Ale z szacunku dla żony, w międzyczasie gotując, postanowiłem zdystansować się od lady. Przecież nie chciałem wciągać żony w scenę ze sceną „tracenia twarzy”.

Po znaku akceptacji, pomyśleliśmy, pani z lady 7 poszła na zaplecze. I rzeczywiście, wróciła z 1 banknotem z ogromnym rozdarciem mniejszym niż 2 mm na krawędzi zagięcia. Nie została więc przyjęta. Poza tym banknoty były liczone około 10 razy i za każdym razem wychodziło najpierw 8, później 7 banknotów. Po wypełnieniu niektórych dokumentów pani poszła zmienić banknoty. A moja żona odzyskała stos bahtów bez liczenia. Innymi słowy, zaakceptowanie notatek zajęło około 10 minut i kilkanaście czynności. A dostawa tajskich banknotów zajęła 3 sekundy.

Mam wiele pozytywnych doświadczeń w Tajlandii, ale było to zdecydowanie najbardziej lekceważące doświadczenie.

Przesłane przez Szymona

27 odpowiedzi na „Często„ kraina uśmiechu ”, ale nie teraz (wpis czytelników)”

  1. Ruud mówi

    Być może niedawno przyjęła fałszywe banknoty i dostała naganę lub została potrącona z jej pensji.
    Mogło być gorzej, gdyby rzeczywiście był fałszywy banknot.

    • Willem mówi

      Myślę, że masz rację. Coś, w co nie możemy uwierzyć w Holandii, ale w Tajlandii błędy lub nawet niezawinione niepowodzenia są potrącane z wynagrodzenia danego pracownika. Więc uważaj na następny raz.

  2. Ger Korat mówi

    Bangkok Bank w Central World, tak, też wiem, 5 metrów od kantoru Superrich, gdzie dostajesz znacznie więcej bahtów za euro. Myślę, że to właśnie sprawiło, że spojrzałeś z ukosa, ponieważ wszyscy podchodzą do lady naprzeciw banku, musiałeś pomyśleć, że coś jest nie tak z twoimi banknotami euro, bo po co chcesz otrzymywać mniej pieniędzy, wymieniając kilka metrów dalej.

  3. Jana Deutekoma mówi

    Cóż Szymon,

    TIT, będzie Farang, tak, z nieznaną walutą do wymiany.
    Uważać!!

  4. struktura mówi

    Z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia podczas naszej ostatniej wizyty w Tajlandii.
    Chcieliśmy wymienić za 1000 euro.
    WSZYSTKIE banknoty zostały gruntownie sprawdzone i ostatecznie stwierdzono, że banknot 50 euro miał psie ucho (zagięcie w jednym z rogów).
    I odzyskaliśmy go!

    Spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem i powiedzieliśmy: „niedobrze” Nie, padła odpowiedź, to było zagięcie.

    Spojrzałem na nich i powiedziałem: „Nie masz na myśli tego”, to nie było nawet warte złożenia słowa.
    Ta zmarszczka była taka malutka.
    „Wtedy wszystko z powrotem”. Jest tak samo, ale inaczej” – brzmiała moja odpowiedź.
    Zebrała wszystkie notatki i już miała je odłożyć, aż doszła do siebie i powiedziała:
    “Dobra, dobra, 1000 euro, ale nie dobrze, nie dobrze”

    I tak to może działać.

  5. Helmoeda Molendijka mówi

    Dokładnie tak, jak powiedziano, jeśli personel popełni błąd, musi sam za to zapłacić. Oni po prostu nie chcą popełniać błędów, możesz wziąć to na siebie, ale to nie ma z tym nic wspólnego.
    Jesteś przyzwyczajony do Holandii, pracownicy mogą popełniać błędy, pracodawca płaci, a jeśli jesteś tym zmęczony jako pracodawca, możesz również wypłacić odprawę. Potem raczej Tajlandia, gdzie personel bierze na siebie odpowiedzialność, nawet jeśli czasami wydaje się to trochę dziwne.

    • Jacques mówi

      Jeśli spojrzeć na to, jak obchodzi się z tajlandzkimi banknotami, nie wydaje mi się to zrozumiałe, że zagraniczne pieniądze są postrzegane w ten sposób. Dlaczego to rozróżnienie. Zmuszanie personelu do płacenia za ten nonsens jest zatem moim zdaniem naganne. Taki rozkaz nigdy nie powinien być wydany. Dobrze, że w banku nie ma jeszcze urządzeń skanujących, które mogłyby przetestować banknoty pod kątem infekcji covid-19. Wtedy więcej zostanie odrzuconych. Ale może to nadejdzie, jest i pozostanie Tajlandią.

    • Rob W. mówi

      Z doświadczenia (kolegów) wiem, że różni pracodawcy w Holandii również każą swoim pracownikom płacić finansowo za błędy popełnione przez pracownika. Kasa na koniec dnia musi być poprawna, a jako pracownik możesz dołożyć za mało pieniędzy…

      Wielokrotne i ekstremalne sprawdzanie banknotów, w tym nawet najmniejszych zagnieceń, będzie więc miało niewiele wspólnego z „braniem odpowiedzialności”, a raczej z odgórnymi instrukcjami, że banknoty muszą być praktycznie w 100% w idealnym stanie z jakiegokolwiek powodu. Dlaczego wciąż mi umyka, jeśli mogę się domyślić: pracodawca boi się, że „uszkodzony” weksel zostanie odrzucony i to kosztem marży. Następnie raczej tylko doskonałe rachunki, aby grać bezpiecznie. Gdyby chodziło tylko o bezpieczeństwo, wystarczyłaby normalna kontrola autentyczności, która nie powinna zająć dużo czasu, jeśli pracownicy regularnie stykają się z tego rodzaju banknotami i dlatego powinni być zaznajomieni z właściwościami tych nominałów.

      • Johnny B.G mówi

        Dziwna historia Rob.

        Czy wiesz, że pracownik w NL ma szczególne prawo wszystko schrzanić, o ile nie ponosi winy?
        To ryzyko biznesowe również odgrywa rolę w Tajlandii, a szczegóły można znaleźć w Internecie, ale tam pracodawca jest tym, który musi wziąć na siebie ryzyko w przypadku normalnych błędów.

        https://www.fnvrecreatie.nl/actueel/blog/1437/mag-je-werkgever-kastekort-verhalen-op-jouw-loon-of-fooi

        • Rob W. mówi

          Dziwne, ale prawdziwe, wynika to z wywierania nacisku i przekonywania lub odwoływania się do poczucia winy pracownika. W nielicznych znanych mi praktycznych przypadkach sprowadza się to do następującej sytuacji: dzień pracy się kończy, następuje licznik dzienny i odnotowuje się różnicę pieniężną. Następnie szef kuchni mówi: „Sjaak, w gotówce powinno zostać tysiąc euro, a jest w nim tylko 950 euro…”. Sjaak: „Co, ups! Naprawdę? Tak, rozumiem, więc może popełniłem błąd?” Menedżer: „Gdziekolwiek jest błąd, pojawia się niedobór. Jak możemy to rozwiązać? Wiesz, że przy płatnościach zawsze trzeba liczyć pieniądze, prawda? Jak to jest możliwe?? Pozostało nam bardzo mało pieniędzy!” Sjaak czuje się winny i sugeruje wycofanie się ze swoich wskazówek...

          Że można legalnie stanąć na głowie, że nie było to zamierzone i że było to ogólne ryzyko biznesowe… czego nie osiągnięto w tych przypadkach, grając w sprawę bardzo osobiście. U jednego z moich pracodawców (restauracja) pracownik opróżnił kieszenie, po czym od razu wyszedł, u drugiego różnica wynosiła około tygodnia napiwków z puli i została rozwiązana tak, że pracownik nie odczuwał od razu bólu i uczucia mógł naprawić swój błąd...

    • Ruud mówi

      Oczywiście, jeśli pracownikom nie wolno popełniać błędów, należy ich przeszkolić, aby nie popełniali ŻADNYCH błędów, które mogliby popełnić.
      Czy wierzysz, że tak się stanie?
      Prawdopodobnie jest tam notatka, która mówi, że nie mogą przyjmować uszkodzonych lub pomarszczonych rachunków, a jeśli kierownik, który jest prawdopodobnie równie słabo wyszkolony i boi się popełniać błędy, ale wystarczająco surowy, zagięty róg wkrótce będzie oznaczał „pomarszczony”.

  6. Petera Wuystera mówi

    Moja żona i ja również doświadczyliśmy tego samego, prawdopodobnie w tym samym banku.
    Później pojechaliśmy do kantoru, gdzie kurs był jeszcze korzystniejszy, praca została wykonana szybciej i nie było już zamieszania o drobne pęknięcie czy coś.

  7. Pokój mówi

    Spotkałem się również z odmową przyjęcia banknotu EURO z powodu drobnego uszkodzenia. Nie chcieli też przyjąć banknotu z jakimś napisem.
    Teraz zawsze zwracam szczególną uwagę, kiedy zabieram ze sobą banknoty EURO, ponieważ z doświadczenia wiem, jak trudno jest je zabrać, jeśli nie są w stanie nienaruszonym.

    Ale też z bahtem trzeba uważać bo ja też dostałem z powrotem bo był podarty

    • Ruud mówi

      Ten baht jest dziwny, bo o ile się nie mylę, banki są zobowiązane do wycofania z obiegu tych uszkodzonych banknotów.
      Kto inny powinien to zrobić?

      Kiedy wypłacam gotówkę w kasie. usuwane są również złe banknoty.

  8. Marcel mówi

    to tylko zasługa samej ekspedientki.Miała to samo wcześniej w Koracie w banku Kasi.Kobieta patrzyła na banknoty jakby od tego zależało jej życie.Tak mi działała na nerwy,że odebrałam jej wszystko z rąk i poszłam do banku w Bangkoku. Tam wszystko załatwiono bez problemu. Więc nie bank, ale urzędnik jest u podstaw gadania. Swoją drogą, ich tajlandzkie notatki są pełne bazgrołów.

  9. Mark L mówi

    Rzeczywiście dobrze znany rytuał. Kiedy wymieniałem euro i dolary na bahty, zawsze dbałem o to, aby banknoty były bez skazy z powodu tego „tańca w banku”. Szybko uczysz się ze swoich tajskich doświadczeń, a pójście razem zamiast przeciw niemu jest jedynym rozwiązaniem….
    Jeśli pani z kontroli wartości (dosłownie w tym przypadku) wyraziła zgodę, zawsze musiałem się trochę uśmiechnąć z powodu jakości banknotów bahtów: mniej więcej połowa banknotów ma notatki i łzy, które mogły coś zmienić na papierze w euro i dolarach, skutkowałoby zdecydowaną odmową wymiany….
    Ale poza bankiem, w sklepach, na rynku i na ulicy wszędzie można po prostu zapłacić dowolnym banknotem.
    Bo pieniądze to tylko pieniądze!

    • Harry'ego Romana mówi

      Ciasteczka własnego lekarstwa?

      Przyjrzyj się każdemu banknotowi wyjątkowo uważnie, najlepiej zrób zdjęcie smartfonem, a następnie powiększ maksymalnie, a właściwie przewróć KAŻDĄ muchę i zwróć. Zobacz, jak szybko uczą się przyzwoitości.
      Przy okazji: dlatego zawsze tam wpinam.

  10. Alfred mówi

    Moja żona prasuje pieniądze przed pójściem do banku, nigdy nie miała żadnych problemów

  11. Teodor Moele mówi

    Drodzy Pisarze,

    Z doświadczenia mogę powiedzieć, że w obiegu jest sporo fałszywych banknotów 50 euro i że tajski personel banków nie chce za to płacić.
    gr.,
    Theo

  12. Adri mówi

    Dlatego nie jest miłe, że banki w Holandii zdecydowały się nie używać gotówki
    aby zapewnić więcej.
    Wcześniej można było zamówić gotówkę i wskazać, co się chce, a więc notatki
    500 euro można zamówić.

    Teraz jesteś zależny od bankomatu, w którym dostępny jest najwyższy możliwy banknot
    jest jeden z 50 euro.

    Ludzie coraz częściej chcą zakazać gotówki, aby wszystkie transakcje były widoczne.
    Wszystko to pod hasłem utrudniania pracy przestępcom

  13. Arno mówi

    Sprawdziłbym też banknoty tajskie jeden po drugim i zwrócił te, które są popękane, poobijane lub popisane! A potem powiedz NIE DOBRZE………….

    Ciasteczka domowej roboty………

    I miłego dnia wszystkim.

    • Pokój mówi

      Robiłem to już nie raz. Po wklejeniu notatki nie będę jej już akceptować. Na pewno nie, jeśli jest to jeden z więcej niż 1 bahtów.

  14. jv kłamie mówi

    Powiedziałbym, że najpierw sprawdź, jakie rachunki otrzymujesz, i nie akceptuj niczego, co jest uszkodzone lub popisane, i żądaj dobrej kopii. nie żeby to bardzo pomagało, ale potem odzyskują swoje własne zachowanie.

  15. peter mówi

    Tak, jeśli przychodzisz się przełączyć, tak to wygląda.
    Nie rób z tego wielkiej sprawy i po prostu odpuść.
    Im też staje się to trudniejsze, jeśli weźmiesz ze sobą banknoty nowej i starej wersji, to najpierw wszystko jest rozdzielone, a potem tylko patrzeć, czuć i sprawdzać.

  16. Ken Filler mówi

    Też przeżyłem tę komedię.
    Ich ale sprawdź sprawdź sprawdź.
    Po prostu czekam, czekam, czekam.

    Kiedy dostałem moje tajskie bilety, poszedłem zrobić tę samą sztukę.
    Sprawdzam i badam te rachunki. Po prostu zostałem na krześle przed tym kontuarem.

    Ci pracownicy banku, te twarze. Bezcenny.
    W oddziale było dość tłoczno.

  17. Stan mówi

    Nigdy nie miałem problemów z wymianą pieniędzy, ale to było jakieś 15 lat temu. Banknoty były następnie sprawdzane pod kątem autentyczności, a nie jakości. Były to banknoty 50, nie ładne nowe, ale po prostu używane.
    W ciągu ostatnich 15 lat wypłacano tam tylko pieniądze z bankomatów. Ta „ogromna” różnica kursowa, o której wszyscy zawsze mówią w porównaniu z wymianą gotówki, nie jest taka zła.
    Dostanę kilka komentarzy na ten temat... 😉

  18. Miłośnik jedzenia mówi

    Od 10 lat wozimy gotówkę do Tajlandii, rzeczywiście banknoty są bardzo dokładnie sprawdzane, a nawet fotografowane, od 1919 roku nie można ich już oferować na własne konto, które mamy w Kasikornbank. Od tego czasu chodzimy do kantoru, nieprzyjemnie chodzić ulicą z dużą ilością pieniędzy.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową