SOMRERK WITTHAYANANT / Shutterstock.com

Chcę podzielić się z Wami moimi odkryciami w IDC, mając na uwadze dwie rzeczy, zapisuję to i mam nadzieję, że dwa razy się zastanowicie, zanim zapomnicie ubiegać się o wizę.

Jest niedzielny wieczór, gdy ktoś puka do drzwi i zostaje wywołane moje imię, więc są obcy, wszak moje dzieci mówią tatuś. W ulewnym deszczu widać mężczyznę w kamizelce imigracyjnej, a w samochodzie jest żołnierz. Mężczyzna pyta, czy mogę zobaczyć pański paszport – powiedziałam, ale oczywiście aż do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy z żadnych szkód. „Jesteś aresztowany” – brzmi jego komentarz. Powiedziałem dlaczego? Masz przekroczenie terminu pobytu wynoszącego 10 miesięcy. Rozumiesz, że byłem zszokowany.

Zabrano mnie na najbliższy komisariat policji, gdzie miał miejsce cały cyrk. Na zdjęciu z szeroko uśmiechniętymi policjantami i pracownikami Urzędu Imigracyjnego. Musiałem sam trzymać tabliczkę informującą o liczbie dni przekroczenia limitu pobytu. Na zdjęciu jest nas więc około 8 osób.

Najwyższy rangą urzędnik imigracyjny, nie wiem, jaki ma stopień, ale miał na ramieniu trzy sztabki złota, zapytał mnie, czy chcesz coś do jedzenia? Powiedziałem, że nie ma sprawy i oczywiście za pół godziny przyniesie mi posiłek. Przeniosłem się już od biurka do celi, ale do tego czasu drzwi pozostały otwarte. Zamknęli wieczorem i tak pozostali przez 4 dni. Miałem kilku przyjaciół w mojej wiosce i miasteczku niedaleko, którzy przynieśli mi jedzenie, tak jak moja tajska rodzina.

Po 4 dniach zostałem przetransportowany do Bangkoku, gdzie dwóch mężczyzn, w tym mężczyzna z trzema złotymi promieniami, zawiozło mnie do IDC i do dziś pamiętam jego ostatnie słowa: „powodzenia”. Okazało się, że bardzo potrzebowałem tego „dobra”. szczęście'.

Na małym dziedzińcu poproszono Cię o oddanie telefonu i paska. Następnie otrzymałeś paragon z numerem, drugi paragon został umieszczony wokół telefonu za pomocą gumki. Wkrótce atmosfera zrobiła się nieco bardziej ponura, gdyż osoby, które nie były tak szybkie, były od razu bite kijem.

Zamknięto nas w celi 4 na 4, początkowo z 6 mężczyznami, pod koniec popołudnia było ich 60. Następnie musieliśmy zrobić zdjęcia i odciski palców, ale ponieważ całe popołudnie siedziałem na podłodze, miałem trudności wstaję, nie mam już 20 lat, więc też dostaję cios. Po zrobieniu zdjęć i wszystkich innych rzeczy, które się z tym wiążą, pozwolono ci zabrać trochę ubrań z walizki, a potem twoja walizka zniknęła z pola widzenia.

Wszyscy musieli iść na górę z ubraniami pod pachami i z nagą klatką piersiową. Budynek ma 3 piętra, a ja zniknąłem za kratami na trzecim piętrze, w celi 13, co nie wróżyło nic dobrego.

3 grudnia dał mi się we znaki niedobór alkoholu, wypiłem mocnego drinka i po kilku dniach zapadłem w coś w rodzaju śpiączki. Widziałem różne szalone rzeczy i doświadczyłem wszystkiego, jakby to było prawdziwe. Śniło mi się, że moja żona stała na zewnątrz i krzyczała, czy ją kocham. Krzyknęłam z całych sił „kocham cię”, ale był już środek nocy, więc strażnikowi się to nie spodobało i kopnął mnie ponownie. Moje czucie w tym momencie było zerowe, byłem cały w siniakach, ale nic nie czułem. Śniło mi się nawet, że moja córka umarła. Po 8 dniach obudziłem się i miałem już mokre spodnie, więc wyglądałem jak włóczęga, ten włóczęga, który śmierdział jak szambo.

Cela miała wymiary około 25 na 10 metrów i leżeliśmy w niej na podłodze z 19 osobami ze Sri Lanki i Somalii, które przebywały w niej od 4 lat oraz Chińczykiem, który nie miał rodziny, która mogłaby go stamtąd zabrać. Ten biedny człowiek leżał na podłodze na kocu przez 12 lat. Każdy otrzymał po dwa takie szare, ruchome koce, jeden do spania na i pod spodem, a drugi do zwinięcia w poduszkę.

Wziąłem szybki prysznic, no cóż, prysznic, każdy mieszkaniec Tajlandii wie, że trzeba wylać na siebie wiadra wody. Dostałeś szampon, mydło i pastę do zębów za darmo. Oczywiście nie mogłam już nosić tych śmierdzących ciuchów i chłopak z Kambodży zebrał dla mnie coś od każdego.

Szorty T-shirt Wciąż miałem w spodniach 1000 bahtów, ale rozumiesz, już ich tam nie było, podobnie jak mój rachunek za telefon. Priorytet zero w tym momencie. Poczułem się trochę lepiej i wypiłem trochę wody, było też jedzenie. Rano ryż z zielonym gulaszem, po południu ryż z kolejnym zielonym gulaszem, a wieczorem ryż z jednym z pierwszych, ale trochę pikantnym. Jeśli jesteś przyzwyczajony do innego jedzenia, zjedzenie tego jest nie lada wyzwaniem, ale nie masz wyboru.

Następnego dnia (po 11 dniach) odwiedził mnie pracownik Ambasady Holandii. I miły człowiek, który mi wyjaśnił jak wszystko działa. Aby odesłać mnie z powrotem do Holandii, trzeba było wystawić bilet. Miałem na przykład pieniądze, żeby pojechać do Kambodży, ale ten lot nie poleciał. Jestem z Holandii, więc ty także wracasz do Holandii. Po wielu kłótniach z rodziną zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i tak, ambasada będzie zamknięta między Bożym Narodzeniem a Sylwestrem. Na Boże Narodzenie odwiedził mnie pan ze służby kuratorskiej na pogawędkę, bardzo miły człowiek.

W międzyczasie nasza cela licząca 19 mężczyzn powiększyła się do 180, więc wszyscy spali łyżką, a dwie toalety bez drzwi to nie wszystko. Ale szybko odsuwasz na bok ten niepokój, bo w pewnym momencie będziesz musiał, prawda? Co trzy dni możesz zejść na dół, aby uprawiać sport lub kupić smaczne rzeczy, takie jak Coca Cola lub ciasteczka. Pieniądze dostajesz z ambasady, 30 euro miesięcznie. Wszystko jest lepsze niż nic, powiem.

Ponieważ nie macie już telefonu, moja tajska rodzina nie wiedziała gdzie jestem, bo wszystko przeszło przez ambasadę. 11 stycznia przyszedł mi powiedzieć, że moja córka załatwiła mi bilet na lot liniami Ukrain Airlines 16 stycznia. Moje serce znów zaczęło się rozgrzewać. Jeszcze tylko kilka dni i to się stanie, w końcu z tego śmierdzącego miejsca.

15-tego zabrano mnie na dół i mogłem ponownie otworzyć walizkę. Mój laptop nadal tam był, ale ponieważ zgubiłem paragon, nie mogłem odzyskać telefonu. Cóż, miałem inne sprawy na głowie. Rankiem 16 stycznia został zabrany na lotnisko zakratowanym samochodem kryminalnym wraz z Rosjaninem w kajdankach. Była 8 rano, w Bangkoku świeciło słońce i właściwie pomyślałam, że w ogóle nie chcę wracać. Co więcej, w środku mojego paszportu widniała teraz pieczątka: „z opaską na 5 lat”. Wow, brak możliwości wjazdu do Tajlandii przez 5 lat, co za katastrofa!

Pan z Urzędu Imigracyjnego zaprowadził mnie do bramki specjalnym wejściem. Oto ja, 23 kilogramy lżejszy, z dużą 8-tygodniową brodą i w kajdankach. Będziesz mieć dużo uwagi. Jesteś pierwszą osobą, która zostaje wprowadzona na pokład samolotu i zdjęte kajdanki, pierwszeństwo wejścia na pokład, haha. A po chwili samolot kieruje się do Holandii

Czy skłamałem w jakiejś sprawie? NIE, nic, już powiedziałem, że to dla mnie ujście i, mam nadzieję, ostrzeżenie dla każdego z was. Zawsze upewnij się, że masz wizę! A jeśli myślisz, że mnie nie znajdą, że zostałem przez kogoś zdradzony, Tobie też może się to przydarzyć. Ostrzegana osoba liczy się za dwoje!

Wszystkiego najlepszego!

Moje imię nie ma znaczenia

Redakcja: Nazwisko jest znane redaktorom. Tekst został poprawiony.

45 odpowiedzi na „Tekst czytelnika: „Uwaga – musiałem udać się do IDC w sprawie wygasłej wizy!”

  1. Bert mówi

    Intrygująca historia, która pokazuje, że to może spotkać każdego.
    Zawsze mam w swoim cyfrowym agendzie przypomnienie i notatkę z datą, kiedy muszę skorzystać z wizy. (ponieważ przebywam tu z Non Imm O na podstawie małżeństwa, złożyłem wniosek w Holandii i wtedy raz na 90 dni można jechać na wakacje do któregoś z sąsiednich krajów lub do Holandii).
    Może trochę łatwiej zapamiętać, bo biletu w rozsądnej cenie też trzeba szukać co 3 miesiące.
    Mam nadzieję, że nigdy mi się to nie przydarzy, ale nigdy nie mów nigdy, zwłaszcza gdy się starzejesz.
    Denerwuje Cię fakt, że przez 5 lat nie będziesz już mógł wjechać do Tajlandii.

    • Francuz Nico mówi

      Nie, Bart, jeśli będziesz trzymał się zasad i upewnił się, że z wizą wszystko w porządku, to nic ci się nie stanie, prawda?! Taki jest także zamysł tej historii. Upewnij się, że masz wszystko w porządku. Nigdy nie możesz usprawiedliwić tego, co zrobiłeś źle lub zapomniałeś.

  2. Ruud010 mówi

    Spójrz, i taki jest cel posiadania tych 800 tys. ThB na koncie: czy dosłownie i w przenośni jest na marmurze, masz pod ręką pieniądze na bilet do Holandii, plus: nie jest zależny od dobrych uczynków ambasady . Rzeczywiście: ostrzeżony liczy się za dwa.

  3. Cornelis mówi

    Smutna historia, ale z całym szacunkiem: naprawdę nie rozumiem, jak można „zapomnieć” złożyć wniosek o coś tak istotnego jak wiza lub jej przedłużenie. Znam też kogoś, kto o tym „zapomniał”, ale ostatecznie okazało się, że zdecydował się o nic nie ubiegać, bo nie spełniał wymagań, i postanowił zaryzykować. Być może będzie to działać dobrze przez długi czas, ale ja osobiście nie chciałbym żyć w tej niepewności.

  4. Roel mówi

    Wow, co za historia i absurdalne traktowanie samego przekroczenia terminu pobytu.
    Może się to zdarzyć każdemu, możesz umieścić wszystko w swoim agendzie dwa razy, a także otrzymać e-mail z agendą i nadal może się to zdarzyć.

    Mam nadzieję, że nigdy mi się to nie przydarzy i dzięki temu oszczędzę mi tego nieludzkiego traktowania.

    Czy nie mógłbyś poinformować swojej rodziny w Tajlandii za pośrednictwem ambasady, być może byliby w stanie zrobić dla Ciebie trochę więcej, mówić w tym języku, wiedzieć, jak zdobyć coś ekstra przy określonych zasobach.

    Ruud, te 800 tys. nie pomogą, jeśli nie możesz się do nich dostać, przecież jesteś zamknięty i nie pozwolą ci iść do banku, żeby coś załatwić, nawet przez telefon nic nie zrobisz. Dlatego moja tajska żona ma osobne konto, na które wpada trochę pieniędzy w nagłych przypadkach, można też zapaść w śpiączkę i zanim ci pomogą, trzeba najpierw zapłacić. Oczywiście zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z takim postępowaniem, ale jest to lepsze rozwiązanie niż to, czego doświadczył zgłaszający. Jestem ubezpieczony, ale wydanie pozwolenia zajmuje kilka godzin. Moje dzieci w Holandii również mają dostęp do pieniędzy w nagłych przypadkach.

    Właśnie przeczytałem, że imigracja w Hua Hin wysyła wiadomość tekstową, gdy wiza wkrótce wygaśnie, co jest wspaniałe i powinno być przestrzegane przy każdej imigracji.

  5. Tino Kuisa mówi

    Oto kilka zdjęć z IDC (Centrum zatrzymań dla imigrantów)

    https://www.youtube.com/watch?v=l4ULdcQRtkg

    https://www.youtube.com/watch?v=u2QcmR_FNuM

    Są tu także prawdziwi uchodźcy i dzieci, czasami latami. Wstydź się, Tajlandio….

    • Jan k. mówi

      Jak okropnie to czytać, ale niestety to tylko twoja wina.
      Dlaczego nie stosować się do tajskiego prawa, jeśli chcesz mieszkać w Tajlandii. Wiesz, że potrzebujesz wizy i wiesz, że musisz się zgłosić.
      Swoim zachowaniem przepisy stają się coraz bardziej rygorystyczne i dlatego swoim zachowaniem szkodzisz wszystkim obcokrajowcom. Ostatnie zdanie pokazuje, że zrobiłeś to świadomie. W końcu nadal będziesz mieć się dobrze.

      • tona mówi

        Nie zrobiłem tego świadomie, uwierz mi, prawdziwy powód nie jest ważny, liczy się tylko to, żeby nie pozwolić sobie na taki sam los jak ja

  6. wibar mówi

    Trochę dziwna historia. W ostatnim al;ine a mówisz o byciu połączonym przez kogoś. Ale skąd wiedział, że przedłużyłeś pobyt? Mam wrażenie, że wiedziałeś, że nie masz ważnej wizy i uprawiałeś hazard. Ale może całkowicie się mylę.
    Tak czy inaczej, dobrze jest wyjaśnić, że ludzie nie mają miękkiej mentalności, jak w Holandii, jeśli chodzi o wygasłe wizy lub dokumenty.

    • Rob W. mówi

      W Holandii grozi im również deportacja, a czasami osadzenie w ośrodku detencyjnym. Ale tam jest bardziej humanitarnie, masz szansę samodzielnie zorganizować podróż powrotną, nie kończąc w niełasce. Ale na szczęście nie tak brutalne jak Tajlandia. Nie życzę tego nikomu, nawet tym, którzy świadomie przebywają nielegalnie. Eksmisja gruntu (ewentualnie z karą grzywny), stwierdzenie niepożądaności na kilka miesięcy lub lat w zależności od wagi i tyle. Tak robi większość cywilizowanych krajów, w tym Holandia, a Tajlandia też mogłaby to zrobić w ten sposób.

      Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o cywilizowanej mentalności Holandii, zajrzyj do:
      https://www.dienstterugkeerenvertrek.nl/VertrekuitNederland/

  7. piet mówi

    Smutna historia, po wygaśnięciu wizy stajesz się przestępcą.
    Dobrze jest pomyśleć o tym, jak samemu to zaaranżowałeś.
    Tia dostała moja znajoma, na szczęście rodzinie udało się wszystko zorganizować.
    Każdy może się kiedyś zgubić.
    Wszelkiego rodzaju wiadomości tekstowe i naklejki w całym domu już Ci nie pomogą.

    Morał z tej historii
    upewnij się, że masz kopię zapasową, za minimalną kwotę na bilet.
    gr Pete

  8. Leon Bosink mówi

    Niezbyt przyjemna historia i rzeczywiście nieludzkie warunki.
    Nie rozumiem, jak ktoś może przedłużyć pobyt o 10 miesięcy, najwyraźniej o tym nie wiedząc.
    Co 90 dni następuje obowiązkowe powiadomienie o adresie, a urząd imigracyjny wskaże, że musisz złożyć wniosek o nowy okres pobytu.

    Zastanawiam się zatem, dlaczego nie złożył Pan w terminie wniosku o nowy okres pobytu?
    Jeśli celowo tego nie zrobiłeś, prosisz się o kłopoty, czego niestety sam doświadczyłeś.

    Coś podobnego może przytrafić się każdemu, jeśli nie będziesz zwracać szczególnej uwagi. W razie potrzeby moja żona zawsze może uzyskać dostęp do mojego konta bankowego.

    • tona mówi

      Odpowiem jeszcze raz, morał jest taki, żeby teraz zdobyć wizę, później będziesz mógł przeczytać dlaczego i dlaczego jeszcze raz

  9. Hansa van Mourika mówi

    To nie dzieje się tylko tutaj.
    Kilka tygodni temu było o tym w gazecie.
    Holenderska wolontariuszka w Afryce, h
    również pozwolił na wygaśnięcie swojej wizy.
    Musiał także pójść do więzienia i mógł zostać zwolniony tylko wtedy, gdy opuści kraj + grzywna.
    Rodzina również nie miała pieniędzy, więc finansowała koronę w Holandii.
    Myślę, że w sumie 2700 euro.
    Ostatecznie udał się do Holandii.
    Ambasada pośredniczy, ale nie przekazuje ani nie pożycza pieniędzy.
    Hans

  10. Rob W. mówi

    Tajska cela z pewnością nie jest zabawna, jeszcze lepiej będzie Ci w schronisku dla zwierząt lub zoo z nami. ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że było to świadomie podjęte ryzyko?

    Zatem czytając między wierszami, rozumiem, że celowo przebywał Pan w Tajlandii nielegalnie? Nielegalny pobyt trwający 10 miesięcy nie jest kwestią niezgłoszenia się do urzędu imigracyjnego, niezgłoszenia tego zbyt późno czy zapomnienia o przekroczeniu granicy. I że najwyraźniej skłamałeś na temat swojego faktycznego miejsca pobytu, w przeciwnym razie nie byłoby niespodzianką, że przyjechał po ciebie urząd imigracyjny. W końcu jedynym sposobem, w jaki ludzie wiedzieli, jak cię znaleźć, mogło być defraudacja. A zdrajcy nigdy nie śpią.

    W Holandii również zostałbyś deportowany na podstawie wizy z powodu nadmiernego przedłużenia pobytu, ale (o ile słyszałem) najpierw otrzymujesz pismo od IND/DT&V (służba powrotów i wyjazdów) stwierdzające, że jesteś nielegalny i opuściłeś kraj zostanie deportowany jako niechciany cudzoziemiec. Następnie możesz sam zarezerwować bilet lub poczekać, aż przyjedzie rząd centralny, odbierze Cię i wsadzi na pokład samolotu. Będzie Cię to kosztować więcej, bo rząd nie szuka najtańszego biletu, a podróż powrotną możesz opłacić samodzielnie, jeśli masz pieniądze. Nie możesz wybierać spośród łysego kurczaka, więc masz szczęście, że zostaniesz deportowany i nie pozostaniesz w więzieniu aż do św. Juttemis, jak Tajlandia zdaje się to robić w przypadku spłukanych ludzi.

    Wniosek pozostaje taki: świadome wybieranie nielegalnego pobytu w dowolnym miejscu na świecie jest głupotą. A jeśli ktoś przez przypadek jest nielegalny (krótki dłuższy pobyt), może to być również trudne, więc nie rób tego i zwracaj szczególną uwagę na znaczki, dokumenty itp. Oszczędź sobie i swoim bliskim wielu nieszczęść.

    Mam nadzieję, że doszedłeś do siebie po tym nieludzkim doświadczeniu. Nie wrócę do Tajlandii przez co najmniej pięć lat… och! Twoja rodzina przyjeżdża do Holandii na krótki lub długi pobyt? Życie osobno przez 5 lat może zniszczyć wasz związek, a to byłoby wyjątkowo bolesne.

    • Thomas mówi

      Autor wskazuje, że był alkoholikiem. Przynajmniej jeśli wpadniesz w rodzaj śpiączki i delirium z powodu nagłej abstynencji, możesz to powiedzieć. Być może działa tu to samo, co w przypadku osób z chronicznymi długami, które nie otwierają poczty z rachunkami „żeby nie wiedzieć”. Dodaj do tego skłonność do myślenia życzeniowego: „będzie dobrze”. Oczywiście pozostaje pytanie, dlaczego jego żona (i inne osoby) nie pilnowała tego i nie ostrzegła go. Smutna historia.

    • tona mówi

      Nawet między wierszami nadal źle to odczytujesz. Wrócę do tego później w osobnej historii. Morał z tej historii jest taki, że masz uporządkowane sprawy. Mam nadzieję, że ludzie, którzy mówią łatwo, oskarżają mnie o wszystko i mam to na myśli, mam nadzieję, że nigdy nie wylądują w IDC, ponieważ każdy, kto ma wielkie usta, zostanie wyrzucony jak konewka.

      • Rob W. mówi

        Dziękuję za poprawkę Ton, czekam z niecierpliwością na wyjaśnienie. Przepraszam, że moje przypuszczenia były błędne. To jest irytujące w czytaniu między wierszami, można też przeczytać to, co nie jest powiedziane. Ponieważ nie jest w nim wyraźnie powiedziane, że nielegalny pobyt nie był świadomym wyborem, nie jest zaskakujące, że wielu (w tym ja) to podejrzewało. Niezależnie od tego, czy była to prawda, czy nie, nikt nie zasługuje na nieludzkie traktowanie. Byłeś (niechciany, nieświadomy) zamieszany w przestępstwo, co nie czyni z ciebie „szumowiny, z twojej własnej winy”. Łatwo jest krzyczeć z boku, że „twarde podejście” jest właściwe… Mam nadzieję, że nikt z nas nie znajdzie się po złej stronie pałeczki tajskiej policji. Władze Tajlandii mogły i powinny rozwiązać tę kwestię w znacznie bardziej przyzwoity i humanitarny sposób.

        A co ważniejsze, mam nadzieję, że możesz być ze swoją rodziną i nie pozwolić, aby zostało ci to odebrane. Zobacz na przykład akta Schengen i imigracyjne, aby dowiedzieć się, jakie są możliwości wspólnego przebywania w Holandii lub gdzie indziej w Europie (trasa UE). Odwaga.

  11. Christiaan mówi

    Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna dopuścił się kilku naruszeń. Kilka razy przegapił 90-dniowe powiadomienie i przez prawie 2 lata jeździł bez ważnej wizy. I ani jednej wymówki wartości.

  12. Johan mówi

    Co masz na myśli mówiąc „to może przydarzyć się każdemu”? 10 dni przedłużenia pobytu, OK, nie każdy codziennie zagląda do kalendarza (gdzie się takie rzeczy odnotowuje, prawda?), ale 10 miesięcy?

    A fakt, że zostajesz wówczas aresztowany „tylko za przekroczenie dozwolonego pobytu”, jest uzasadniony, bo cóż, nieważne.

    • Nicky mówi

      Nie 10 dni, ale 10 MIESIĘCY. To duża różnica

  13. Tim mówi

    Intensywna historia. Ale przekroczenie pobytu o 10 miesięcy to nie lada wyczyn. Nie rozumiem, jak pozwoliłeś, żeby to dotarło do tego punktu. Ty też nie żałuj.

  14. Piotr mówi

    Trochę mnie złości. Oczywiście bezwartościowe jest to, jak Tajlandia traktuje swoich więźniów. Ale tak, jeśli jesteś tutaj jako gość i traktujesz gościnność w ten sposób, jest to również bardzo bezwartościowe. Brak wizy przez 10 miesięcy, a potem szok, gdy imigracja jest u drzwi. No dalej, nie oszukuj nas. To nie jest błąd.
    Jasność: brak wizy oznacza problemy. A jeśli pomylicie się o kilka dni, w Tajlandii obowiązują zasady, że im dłużej nie macie wizy, tym dłużej będziecie mieć problemy.
    Bez wizy przez 10 miesięcy. Przepraszam.

    • Piotr mówi

      Poza tym staje się dla mnie coraz bardziej jasne, dlaczego jestem trochę zły. Oczywiście nie jest to korzystne dla obcokrajowców, którzy przestrzegają zasad. Niedobrze jest też obcokrajowcom, np. mieszkańcom Kambodży, którzy przyjeżdżają tu bez wizy, aby zapewnić żywność swoim rodzinom. Przykro mi też, że tak bardzo nie potrafisz zadbać o siebie, że musisz przeciągać pobyt o 10 miesięcy. Ale nie współczuję, że zostałeś za to ukarany.

      A powodem mojej złości jest to, że sam zostałem tu tatą. Wiem też, że brak wizy oznacza zakaz wjazdu. Więc nawet jeśli nie przestrzegałeś tajskiego prawa, zachowałeś się jak zły ojciec, to jest jeszcze gorsze.
      Jak Wasze dzieci poradzą sobie bez taty przez 5 lat? Cóż za poczucie odpowiedzialności. Tak, a fakt, że rodzina Cię nie znalazła, sprawia, że ​​zastanawiam się, czy chciała Cię znaleźć. Ktokolwiek to robi, taki właśnie jest.

      Wstyd.

  15. Jan K mówi

    To była smutna historia, ale zawdzięczasz ją wyłącznie sobie.
    Mieszkasz w Tajlandii, przestrzegaj tajskiego prawa. Twoje ostatnie zdanie pokazuje, że świadomie naruszyłeś to prawo. Szkoda dla Ciebie, ale z pewnością także wstyd dla wszystkich innych obcokrajowców, ponieważ tajskie przepisy stają się coraz bardziej rygorystyczne przez takich ludzi jak Ty i coraz trudniej jest nam przestrzegać przepisów. Pomyśl tylko o rachunkach dochodowych.
    Brak wizy oznacza problemy i słusznie.

  16. Nicky mówi

    10 miesięcy bez wizy to nie zapomnienie. Jest to świadoma niechęć do ubiegania się o wizę.
    I tak, każdy, kto igra z ogniem, będzie musiał poradzić sobie z pęcherzami. (W celi tajskiej)

  17. erik mówi

    Przedłużanie pobytu jest w Tajlandii przestępstwem. Jest za to kara. Trzeba uważać na własną pieczątkę i mieć do tego plan, telefon komórkowy, komputer i, jeśli to konieczne, staromodną tablicę w toalecie. Jeżeli jesteś chory lub musisz udać się do szpitala, istnieje możliwość przedłużenia istniejącej pieczątki na podstawie zwolnienia lekarskiego; Jeśli kręci Ci się w głowie, rodzina może to załatwić za pomocą zaświadczenia lekarskiego. To sprawa z twojej winy i musisz z tym po prostu przesiedzieć.

  18. Laksi mówi

    Cóż,

    To ostatnie stwierdzenie „ktoś mnie powiązał” jest „prawdopodobnie” nieprawdziwe.
    Imigracja wie dokładnie, gdzie wszyscy mieszkają, a komputer dokładnie wie, kto ma władzę.
    Komputer codziennie wypluwa listy osób, które mają przełożonego.
    Teraz łapią najwyższego kapitana, ale nadejdzie czas, kiedy zostaniesz złapany w ciągu miesiąca.

  19. janbeute mówi

    Gdyby tylko byli tak surowi wobec własnych rodaków, którzy swoją brawurową jazdą na co dzień dopuszczają się wykroczeń drogowych, często ze śmiertelnymi konsekwencjami.
    Ale dopiero wtedy widać, jak tu funkcjonuje aparat policyjny, a raczej w ogóle nie działa.
    Jeśli jednak farang przeciągający pobyt zostanie uznany winnym lub nie, pozwolenie mu gnić bez jakiejkolwiek formy komunikacji ze swoimi zwolennikami w brudnej, przepełnionej celi, jest tym, co nazywam nieludzkim.
    Widać więc, że Tajlandii w wielu obszarach nadal udaje się utrzymać status kraju trzeciego świata.

    Jana Beuta.

  20. Johnny B.G mówi

    „3 grudnia dał się we znaki mój niedobór alkoholu. Wypiłem mocnego drinka i po kilku dniach zapadłem w coś w rodzaju śpiączki”.

    Może źle zrozumiałem, ale od kiedy w więzieniu jest czas na imprezy?

    • Sir Charles mówi

      Spotkałem kiedyś w Pattaya dwóch rodaków, którzy z drugiej strony wyraźnie pili za dużo alkoholu, mieli luźne wargi i jąkali się, powiedzieli mi, że od prawie roku przekraczali granicę.
      Dawno nie byłem w Pattaya i nie mam pojęcia, czy obaj panowie tam nadal przebywają, ale wiem, że byli wtedy bardzo krytyczni wobec Holandii, bo to był zgniły kraj.

      Pod warunkiem, że historia „moje imię nie ma znaczenia” nie jest nikomu opowiadana, ale i tak jestem ciekaw, czy gdyby zostali aresztowani, nadal by się tak czuli…

    • dodatek do płuc mówi

      Mimo że tekst został już zredagowany, nadal zawiera wiele błędów. Przekształcenie go w czytelny tekst prawdopodobnie nie będzie łatwym zadaniem. Zdanie „3 grudnia niedobór alkoholu stał się dla mnie bardzo odczuwalny, wypiłem mocnego drinka i po kilku dniach zapadłem w rodzaj śpiączki” należy czytać w następujący sposób: „Wypiłem wtedy mocnego drinka. Tutaj zdanie powinno się kończyć kropką i wtedy można je rozumieć tak: piłem wtedy mocnego drinka. Potem dalszy ciąg: „Po kilku dniach zapadłem w coś w rodzaju śpiączki.
      Przez ten „mocny napój” autor musiał mieć na myśli: mocne BUTELKI, aby osiągnąć taki stan, trzeba naprawdę dużo wypić. Nie jest to spowodowane codziennym piciem napoju, ale codziennym zapijaniem się na śmierć.
      Długoterminowe nadmierne przedłużanie pobytu ma dwie główne przyczyny:

      Brak możliwości spełnienia wymogów imigracyjnych jest zatem zamierzony
      Brak umiejętności uporządkowanego korzystania z umysłu, będący często skutkiem nadmiernego, codziennego spożywania alkoholu.
      Całkowicie nie zgadzam się z twierdzeniem, że długotrwałe nadmierne przedłużanie pobytu „może przytrafić się każdemu”. Jeszcze kilka dni dam radę, ale 10 miesięcy to nie jest coś, o czym warto zapomnieć. Jest to wynikiem czynników zamierzonych lub stworzonych przez siebie. Pisarz pokazuje, że wpadł w sytuację, w której nie był już w stanie godnie żyć. Takich ludzi należy chronić przed samymi sobą i nie umieszczać ich w więzieniu, tylko w ośrodku pomocy, psychiatrii.
      Całkowicie zgadzam się, że pobyt w tajskim więzieniu nie należy do przyjemności, jest nieaktualny jak na cywilizowany, rozwinięty kraj i pilnie potrzebuje zmian. Ponieważ ta historia jest ostrzeżeniem dla innych ludzi, wolę postrzegać ją jako ostrzeżenie dla siebie. Żyj humanitarnie, a wtedy będziesz mieć dużą szansę na humanitarne traktowanie.

  21. Bena Huttena mówi

    Byłoby jaśniejsze dla czytelników, gdyby autor wyjaśnił również powód tego 10-miesięcznego przekroczenia terminu pobytu. Nie sądzę, żeby było to spowodowane jego zdolnościami umysłowymi, choć artykuł był redagowany przez redakcję.

  22. styczeń mówi

    Zawsze możemy powiedzieć autorowi, co zrobił źle i to jest jasne, ale pisze to jako ostrzeżenie dla innych.
    Mnie się to nigdy nie przydarzy, ale kto wie, może jest tu ktoś, kto to czyta i został ostrzeżony

  23. Leo Th. mówi

    Drogi „Moje imię nie ma znaczenia”, mam nadzieję, że opowiedzenie Ci o tym, co Ci się przydarzyło, pomoże Ci w pewnym stopniu uporać się z tym horrorem. Wiele komentarzy twierdzi, że to twoja wina i nie okazuje ci żadnego współczucia. Nawet przeczytałam, że dobrze z tego wyszłaś. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to wszystko twoja wina, mogły być ku temu powody, ale nie o to tu chodzi. Nie prosisz też o litość, zaczynasz historię od stwierdzenia, że ​​chcesz ostrzec innych, aby nigdy nie dopuścili do tego, aby doszło do tego momentu. Teraz zdecydowana większość mieszkańców Zachodu mieszkających w Tajlandii zadba o porządek w swoich papierach, ale niewątpliwie będą inni ludzie tacy jak Ty. Miejmy nadzieję, że Twoje ostrzeżenie do nich dotrze i podejmą działania, aby nie spotkał ich taki sam los jak Ciebie. Cieszę się, że otrzymałeś pomoc od swojej córki i życzę Tobie i Twojej tajskiej rodzinie siły oraz, miejmy nadzieję, ponownego spotkania w przyszłości.

  24. bob mówi

    Historia o tym, co stało się po nieudanej próbie przedłużenia umowy, jest jasna i zrozumiała dla każdego, kto wykazuje takie samo „zapomnienie”.
    Ale to, jak ktoś może zapomnieć o pójściu do urzędu imigracyjnego na 10 miesięcy, wydaje mi się celowe. Miejmy nadzieję, że wielu Farangów pójdzie twoją ścieżką, abyśmy my, uczciwi goście, nie byli traktowani według dodatkowych zasad. Bywaj. (I dziękuję za publikację)

  25. najemca mówi

    Przydarzyło mi się to dawno temu, kiedy samotnie wychowywałam trójkę małych dzieci w Tajlandii. Miałem gospodynię. Moja wiza załatwiała jedna z moich sekretarek, która miała znajomego tajskiego prawnika. Osoba ta miała dodatkowy długi weekend aż do wtorku. Wszystko wydawało się dobrze zorganizowane, aż do piątkowego popołudnia o 15.00:3 przed moimi drzwiami zatrzymały się XNUMX samochody rządowe. Policja, Departament Imigracji i Pracy. Ktoś musiał do nich zadzwonić, taka była moja pierwsza myśl. Wpuściłem ich, a policja od razu poprosiła o paszport, którego nie miałem w domu, więc nie mogłem go pokazać. Logiczną konsekwencją są kajdanki i areszt. Skończyłem na bocznej uliczce przy Sathorn Rd. dostarczony do Urzędu Imigracyjnego i miał pecha, aby rozpocząć długi weekend. Wysłałem już gospodynię, żeby kupiła bilet za rogiem, ale było już za późno na przygotowanie niezbędnych dokumentów. Powiedziano mi, że jeśli odłożę pod stół 6000 bahtów, będzie to łatwe do załatwienia, ale powiedziano mi, że sprawę można rozwiązać dopiero po długim weekendzie i nie odzyskam 6000 bahtów. Wszystko to przydarzyło mi się, gdy jako osoba niebędąca na emeryturze pojechałam do Penang, aby zawsze ubiegać się o wizę, ale potem byłam zawsze w drodze przez 3 dni, ale przy trójce małych dzieci zwykle nie odważyłam się tak długo przebywać poza domem . Przedłużyłem już pobyt przez 435 dni, nikt o tym nie wiedział i nie zgłosił tego (bo takie jest niebezpieczeństwo) i w tym czasie zapłaciłeś 20.000 XNUMX bahtów na lotnisku przy kontroli paszportowej, otrzymałeś stempel jako dowód wpłaty i mogłeś jechać dalej i przyjechać z powrotem. Zamknięto mnie więc na pierwszym piętrze urzędu imigracyjnego, a na podłodze siedziało obok siebie 1 innych osób. Było 6 toalet, rozsądne jedzenie, brak ochrony, nawet jeśli w środku było źle, było się samemu, nikt nie przyszedł z pomocą. Miałem 50 euro i 6000 bahtów w dobrze zamkniętej tylnej kieszeni. W każdej sytuacji grupowej istnieje hierarchia i lider, który gromadzi wokół siebie pomocników. Działo się tak również dlatego, że wielu z nich przebywało tam od lat, a niektórzy nawet nie chcieli wracać do domu, jak na przykład Irakijczycy. Prowadzono także handel, m.in w kawie i ciasteczkach. Kiedy obudziłem się rano, zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak i od razu poczułem moją tylną kieszeń, pieniędzy zniknęło, a kieszeń została rozcięta, prawdopodobnie spowodowana żyletką. W tym momencie myślisz, że wolisz rozbić sobie kieszeń i stracić pieniądze, niż zostać zamordowanym. Zwróciłem uwagę nieformalnemu liderowi, że nie przez wszystkich jest szanowany, bo ludzie kradną na jego przestrzeni. Zorganizował dla wszystkich ustawienie się w kolejce, a dla mnie przeszukanie wszystkich i rzeczy. Nic nie znalazłem. Nadszedł dzień, w którym pozwolono mi wyjechać. W radiowozie byłem sam z kierowcą, ale byłem skuty kajdankami. Opowiedziałem mu o zdarzeniu oraz o tym, kogo podejrzewam, i że gotówka o wartości 50 euro będzie dość łatwa do rozpoznania. Mnie też prowadzono w kajdankach przez lotnisko i do samolotu. Wtedy rzeczywiście wszyscy postrzegają cię jako przestępcę i musisz na jakiś czas odłożyć na bok swój wstyd. Później otrzymałem kolejnego e-maila od tego nieformalnego przywódcy, że znaleźli moje 50 euro i miałem rację co do podejrzanego. Nawiasem mówiąc, był to Holender więziony za morderstwo. Konsekwencje długotrwałego utknięcia są oczywiście znacznie większe. Jeśli mieszkasz wynajmowany i nie jesteś w stanie zapłacić czynszu, oznacza to, że mieszka tam ktoś inny, a Twoje rzeczy przepadają. Twoja wiza nie może zostać przedłużona po wyjściu z więzienia, więc nastąpi deportacja. Nie możesz otrzymać pieniędzy, ponieważ Twoja karta nie jest już aktywna... i tak dalej. Również konsekwencje konfliktu z Thais, a Ty jesteś niewinny. Jeśli 2 Thais złoży raport, nawet jeśli jest on fałszywy, policja musi rozpocząć śledztwo i może zatrzymać Cię w areszcie na 12 dni przed rozprawą. Mogą też stwierdzić, że śledztwo nie zostało jeszcze zakończone i w związku z tym kilkukrotnie przedłużyć tymczasowe aresztowanie o 12 dni. Tutaj jesteś jako niewinna osoba i jeśli nie zrobiłeś nic złego, często nie masz świadków i trudno jest udowodnić swoją niewinność. Bądź ostrożny i miej czujność w kontakcie ze złymi Tajami!

  26. jacques mówi

    Ten przykład pokazuje jasno, że wszystko w życiu ma konsekwencje, które mogą prowadzić do konsekwencji. Zasady dotyczące legalnego pobytu w Tajlandii są zapewne znane i każdy może je przeczytać także na tym blogu. Niektórzy ludzie uczą się tylko metodą prób i błędów. Najwyraźniej ten rodak nie był w stanie spełnić wymogów wizowych i myślał, że uda mu się uniknąć tańca. Nikt nie może się domyślić, jak wyglądał jego związek i wszyscy są szczęśliwi, że odszedł. Oczywiście mam nadzieję, że nie, ponieważ w grę wchodzą także dzieci. Alkoholizm nie jest czymś, co można uznać za korzystne, ale często stanowi dodatkowy dylemat dla dobrego związku i prawidłowego funkcjonowania. Z tego, co przeczytałem, nie jest wykluczone, że jego rodzina w Holandii tak naprawdę na niego nie czeka, ale jest to przeczucie, które może się nie sprawdzić. Ostatecznie pomogło mu to w załatwieniu biletu lotniczego. Nie ma również odpowiedzi na pytanie, dlaczego trwało to tak długo. Może nie wydawać się dziwne, że w tajskim więzieniu nie panują humanitarne warunki. To nie powinno już mieć miejsca w 2018 roku. Na szczęście w Holandii sytuacja jest bardziej humanitarna.
    Ponadto nielegalny pobyt w Holandii również jest karalny i uzależniony od współpracy cudzoziemca po jego zatrzymaniu i umieszczeniu pod dozorem w Służbie Nadzoru i Wyjazdów.
    W przypadku jego wyjazdu pobyt taki może w pierwszej kolejności skutkować karą pozbawienia wolności do półtora roku.
    W międzyczasie prawnicy pełniący funkcję kierowników procesów w IND dokładają wszelkich starań, aby bronić lub kwestionować zatrzymanie, pozostając w konflikcie z prawnikami cudzoziemca podczas kontroli okresowych przed sądem. Istnieje także współpraca pomiędzy stronami z DT&V w zakresie deportacji cudzoziemca z Holandii. Policja imigracyjna zapewnia wsparcie w tym zakresie i ma w szczególności pozycję monopolisty w zakresie zatrzymywania, aresztowania i przetrzymywania. Jako były szef policji i zastępca prokuratora aresztowałem wielu z nich w celu deportacji. Byli to zazwyczaj cudzoziemcy-kryminalni, którzy również przebywali nielegalnie. W innych przypadkach podejmowałem inne działania i jeśli była współpraca cudzoziemca w sprawie wydalenia, zazwyczaj pomijano zatrzymanie. Wymagane były wówczas gwarancje wykazujące, że wyjazd rzeczywiście nastąpi w dającej się przewidzieć przyszłości. Nie potrzebowaliśmy pustych słów. Działaj więc społecznie, jeśli to możliwe, i zabezpiecz to tak długo, jak to możliwe, konieczne lub pożądane. Zawsze jest moment, aby rozważyć interesy państwa i interesy osobiste i ustalić, czy pozostanie w miejscu nadal jest rozwiązaniem. Weź także pod uwagę sytuację finansową. Znam inny przykład Tajki, która przebywała nielegalnie w Holandii, ponieważ jej mąż nie był już w stanie sprostać wymaganiom finansowym i musiał zostać deportowany. Porozumiełam się z nią i jej mężem i postanowiłam jej nie zatrzymywać i w kolejny weekend sama wsadziłam ją do samolotu do Tajlandii, żeby mogli się po ludzku pożegnać. Zignorowałem tę karę, ponieważ u żadnego z nich nie było dużo pieniędzy. Istniała również możliwość deportacji przez DT & V przy pomocy IOM. Można więc wybrać wiele ścieżek i nie podoba mi się sposób, w jaki ludzie sobie z tym radzą w Tajlandii. Można to zrobić inaczej i powinno to zależeć od tego, w jakim stopniu będzie miała miejsce współpraca przy wydaleniu. Można by wtedy uniknąć tego rodzaju cierpienia.

    • Rob W. mówi

      Dziękuję za komentarz, Jacques, już się zastanawiałem, gdzie jest nasz były (zagraniczny) agent? 🙂 Na szczęście w Holandii traktujemy ludzi bardziej grzecznie. Nielegalności nie można tolerować, ale jej częścią jest rozwiązywanie jej w przyzwoity, humanitarny sposób. Ale kiedy patrzę na kciuki w górę, widzę, że wielu czytelników woli podjąć zdecydowane działania, Tajlandia radzi sobie dobrze, Holandia to tak zwany miękki…

      Być może mógłbyś zgłosić do redakcji bloga z ciekawymi historiami o obcokrajowcach z Tajlandii, obowiązku raportowania w przypadku pobytów krótkich, pobytów legalnych i nielegalnych, przemytu ludzi i innych dobrych i słabych punktów o tajskiej przewadze?

  27. tona mówi

    Spodziewałem się takiej reakcji po tych wszystkich Holendrach, też zaglądam na blog o Tajlandii wiele razy, ale jedyne co potrafią to kogoś wkurzyć
    Powiedziałem we wstępie, że jest to dla mnie ujście i, mam nadzieję, ostrzeżenie dla Ciebie
    Kim jesteś, żeby potępiać mnie jako przestępcę, kim jesteś, kto być może celowo nie masz wizy, kim jesteś, kto wiedziałby lepiej, gdybym był mną w IDC, nie masz
    Kim jesteś, żeby oceniać, czy zrobiłem coś złego, nie znasz całej historii, ale jak wszyscy Holendrzy oceniają na podstawie tego, co napisałem, ja też mam inną część mojej historii, która pojawi się później, jedyną rzeczą, która się liczy mnie teraz, jestem zadowolony z reakcji, szkoda, nic nie rozumiesz

    • Francuz Nico mówi

      Masz rację, Ton. Zostaniesz osądzony na podstawie tego, co powiedziałeś. Dlatego dla dobrego zrozumienia ważne jest, aby w swojej historii podać więcej szczegółów na temat przyczyny, powodu nadmiernego przedłużenia pobytu. Wtedy reakcje byłyby z pewnością bardziej zróżnicowane.

      Twój cel został przekazany. Zachowaj czujność i nie zaniedbuj przestrzegania warunków pobytu w Tajlandii.

      Wszystkiego najlepszego dla Ciebie.

      • Rob W. mówi

        Przesłanie jest jasne: nie powinieneś chcieć nielegalnego pobytu. Unikaj za wszelką cenę. Jeśli staniesz się nielegalny, nie jest to sytuacja możliwa do utrzymania, w końcu zostaniesz złapany. W Holandii nie jest to zabawne, a w Tajlandii konsekwencje są po prostu nieludzkie.

      • Bena Huttena mówi

        W pełni podzielam Twoją opinię. Gdyby autor po prostu jasno określił przyczynę przedłużenia pobytu o 10 miesięcy, mógłby otrzymać znacznie mniej negatywnych odpowiedzi. Wskazywałem już na to w moim poście z 19 listopada. Rozumiem, że pisarz Ton również doszedł do tego wniosku. Doceniam, że teraz doszedł do innego poglądu.

  28. Fred mówi

    60 osób na 16m2 NIE jest możliwe, a nawet 180 na 250m2 nie wydaje się poważne.
    Powyższe trochę mija się z prawdą.

    • najemca mówi

      Byłem tam 3 razy. Sale szacowane są na 8 x 14 metrów, czyli około 112 metrów kwadratowych i zazwyczaj mieszczą od 70 do 80 osób. Następnie kładziecie się prawie naprzeciwko siebie w 4 rzędach. U mnie zawsze było to kilka dni. Najlepiej przeżyć, zwłaszcza jeśli masz jeszcze trochę pieniędzy i nie jesteś zależny od ambasady, bo ona nic nie robi i prawie ich nie widujesz. Większość, którzy siedzą tam już dłuższy czas i chcieliby z wielkim szacunkiem pozostawić nadzieję na wizytę jakichś duchownych, którzy faktycznie pomogą, ale tylko nieliczni, bo to wiąże się przynajmniej z biletem lotniczym na wydostanie się.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową