Remco van Vineyards (Zdjęcie: strona na Facebooku Ambasady Holandii w Bangkoku)

Jako dziecko Remco van Wijngaarden chciał zostać dyplomatą. Od roku jest ambasadorem Holandii w Tajlandii. Cudowny kraj do życia z mężem i dziećmi. „Jesteśmy tutaj zwykłą rodziną. A Tajlandia jest bardzo interesująca do pracy, kraj zyskuje polityczne i gospodarcze znaczenie w regionie”.

Co jako pierwsze uderzyło cię w Tajlandii?

„Mój mąż i ja przyjeżdżaliśmy tu na wakacje od lat, nawet kiedy mieszkaliśmy w Chinach. Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła, był Bangkok jako miasto. Jest to drugie najczęściej odwiedzane miasto na świecie przez turystów i nie bez powodu. Znajdziesz tu wszystko, a kontrasty sprawiają, że jest ekscytująco. Wieżowce obok starych dzielnic miasta, eleganckie restauracje z gwiazdkami Michelin obok straganów z najlepszym ulicznym jedzeniem na świecie. To międzynarodowe miasto, a jednocześnie tajski charakter jest bardzo silny”.

„Wspaniałą rzeczą w życiu tutaj jest to, że mogę teraz poznać społeczeństwo stojące za turystycznym doświadczeniem Tajlandii. Teraz, gdy środki koronowe zostały złagodzone, mogę wreszcie podróżować po tym wspaniałym kraju. Mogę też odwiedzić Laos i Kambodżę, kraje, które również mamy pod swoją opieką jako ambasady w Bangkoku”.

„Jestem również stałym przedstawicielem największej regionalnej organizacji ONZ, UN-ESCAP. Jest to organizacja, która koncentruje się na promowaniu rozwoju społeczno-gospodarczego w regionie. Holandia jest jednym z państw członkowskich od 1947 roku. Powodem tego jest to, że Holandia nadal miała zwierzchnictwo nad obszarami w regionie, kiedy zakładano ESCAP”.

„Moja tęczowa rodzina jest tutaj normalną rodziną. Jednocześnie coraz bardziej uświadamiam sobie, że możemy dawać dobry przykład”.

Masz trójkę małych dzieci i jesteś żoną mężczyzny. Jak reagują na twoją „tęczową rodzinę” w Tajlandii?

'Idzie bardzo dobrze. Wcześniej mieszkaliśmy w Szanghaju, gdzie byłem konsulem generalnym. Szanghaj to najbardziej tolerancyjne miasto w Chinach, ale życie dla nas jako rodziny nie zawsze było łatwe. Często musieliśmy wracać do szafy, że tak powiem.

„W Chinach Carter, mój mąż, został kiedyś nieformalnie zaproszony przez władze na imprezę. Tu od razu w tajskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych zapytano mnie, jak miewa się mój mąż i dzieci oraz czy podoba mi się życie w Tajlandii. Zaproszenia są dla nas zawsze razem. To jest świat różnicy.

„Niestety, nasze małżeństwo nie zostało jeszcze prawnie uznane w Tajlandii, co czasami powoduje pewne problemy. Istnieje duże poparcie społeczne dla małżeństw osób tej samej płci. Niektóre świątynie również im błogosławią. Tajski gabinet niedawno zatwierdził zarejestrowane związki partnerskie dla par LGBTIQ+, co stanowi ważny krok w kierunku większej równości w Tajlandii”.

„Jesteśmy tutaj normalną rodziną. Jednocześnie coraz bardziej uświadamiam sobie, że możemy dawać dobry przykład. Niedawno otworzyłem warsztaty online na temat opowiadania historii LGBTIQ+, ponieważ je finansujemy. O swoim mężu i dzieciach opowiedziałam bardzo krótko, bardziej po to, by uspokoić słuchaczy. Wpływ był większy niż myślałem. Podczas mojej opowieści o mojej rodzinie słyszałem, jak ludzie wiwatowali i klaskali. Było mnóstwo pytań.

„W moim wyborze Tajlandii i przyszłych krajów, w których będę pracować, ważne jest: czy mogę coś zmienić w zakresie pracy i czy nasza rodzina będzie się tutaj dobrze rozwijać? Jak otwarte i tolerancyjne jest społeczeństwo? Moja najstarsza córka jest czarna, a dwójka naszych najmłodszych jest dwurasowa, podobnie jak mój mąż. Chcemy uodpornić dzieci i jednocześnie chronić je przed rasizmem i dyskryminacją”.

matthew25 / Shutterstock.com

Jaki jest główny temat ambasady holenderskiej?

„Pomoc turystom i podróżnym, tzw. służby konsularne, to ważne zadanie. Przed „koroną” co roku Tajlandię odwiedzało 200-250 tysięcy Holendrów. Mieszka tu około dziesięciu tysięcy Holendrów. Liczba ta wzrasta jeszcze bardziej, jeśli uwzględnimy Holendrów, którzy mieszkają tu na stałe. Nie znamy dokładnej liczby, nie ma obowiązku rejestracji”.

„Ambasada zapewnia turystom pomoc doraźną, pomaga firmom w drodze i jest „gospodarzem” dla społeczności holenderskiej. Udzielamy również pomocy i pomocy około dziesięciu Holendrom, którzy przebywają tutaj w więzieniach. Można odnieść wrażenie, że wielu Holendrów jest tu więzionych, częściowo z powodu handlu narkotykami, ale tak nie jest”.

„Ponadto coraz większe znaczenie ma tu ekonomiczna i polityczna strona pracy. Tajlandia jest dobrym partnerem handlowym i istnieje wiele wzajemnych inwestycji. Na przykład Holandia jest największym unijnym inwestorem w Tajlandii, o czym wielu Tajów nie wie. Chcemy zwiększyć wymianę wiedzy z zakresu rolnictwa i gospodarki wodnej. Często zwracam się do mnie w tych tematach. Ale też na klimat. Podobnie jak Holandia, Tajlandia jest nisko położonym krajem, który w wyniku zmian klimatu coraz częściej doświadcza powodzi i susz. Dzięki wiedzy możemy sobie nawzajem pomagać w radzeniu sobie z tym”.

„Pod względem politycznym i dyplomatycznym Tajlandia jest bardzo interesująca: jest częścią Indo-Pacyfiku, regionu, który staje się coraz ważniejszy dla Europy jako partner do współpracy. Tajlandia jest krajem neutralnym, silną „siłą średnią” w regionie i ma stosunkowo dużą liczbę organizacji społecznych”.

„Jestem zdumiony otwartością, z jaką można dyskutować z władzami o wszelkiego rodzaju kwestiach związanych z prawami człowieka. Nie oznacza to, że nie ma obaw, takich jak na przykład wolność słowa i ściganie działaczy na rzecz praw człowieka. Ale sytuacja w zakresie praw człowieka jest ogólnie przyzwoita w porównaniu z innymi krajami regionu, a kwestia taka jak prawa osób LGBTIQ+ jest wysoce dyskusyjna.

Czytałem, że jako chłopiec chciałeś zostać dyplomatą, aby rozwiązywać problemy świata. Czy jako ambasador naprawdę możesz coś zmienić?

„Dorastałem na Madagaskarze. Mój ojciec pracował tam dla Radio Netherlands Worldwide. Przez niego byłem naprawdę karmiony łyżeczką wiadomościami z całego świata. Dzięki temu stałem się prawdziwym ćpunem wiadomości, haha. Ale już jako chłopiec wiedziałem, że nie chcę być dziennikarzem, tylko dyplomatą. Chciałem zabrać się do pracy, naprawdę zrobić coś z problemami w wiadomościach. I tak, nie mam nic przeciwko praktyce. Z pewnością możesz coś zmienić jako ambasador. Nie samodzielnie, ale we współpracy z innymi krajami i organizacjami”.

Co chcesz osiągnąć jako ambasador w Tajlandii?

„Chciałbym wzmocnić wydział polityczny tej ambasady. Tak wiele dzieje się w Azji, jak na przykład wzrost znaczenia Chin. Jest to bardzo widoczne w Kambodży i Laosie. W Tajlandii zasady gry są nieco bardziej skomplikowane. Jako Holandia musimy utrzymywać kontakty z rządem Tajlandii i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego”.

„Ponadto chcę, aby usługi dla społeczności holenderskiej i turystów były łatwiej dostępne, zarówno cyfrowo, jak i fizycznie. Na przykład poprzez częstsze korzystanie z mobilnego „biura”, tak aby w szczególności starsi Holendrzy nie musieli już podróżować aż do Bangkoku, aby złożyć podpis na dokumencie”.

Źródło: Rijksoverheid.nl

5 odpowiedzi na „Tajlandia: wschodząca „mocarstwo średnie” w Azji”

  1. Giani mówi

    Ta wiadomość nastraja mnie pozytywnie, zwłaszcza tolerancja i pozytywne nastawienie, powodzenia!

  2. TeoB mówi

    „Niedawno tajski gabinet zatwierdził zarejestrowany związek partnerski dla par LGBTIQ+, co jest ważnym krokiem w kierunku większej równości w Tajlandii”.

    Myślę, że ambasador nie jest dobrze poinformowany w tym temacie.
    Myślę, że rząd Tajlandii przedstawił projekt ustawy parlamentowi. Wniosek ten, a także 3 inne propozycje, został niedawno po raz pierwszy omówiony przez parlament („pierwsze czytanie”). Projekt ustawy partii Move Forward otwiera legalne małżeństwo na rzecz równości płci. Poprawki przyjęto podczas „pierwszego czytania” projektów ustaw, a następnie wszystkie cztery ustawy uzyskały większość i przystąpiły do ​​„drugiego czytania”. Cztery wnioski są obecnie dostosowywane, a następnie przekazywane parlamentowi po raz drugi („drugie czytanie”). Następuje „trzecie czytanie”, po którym projekty ustaw, które uzyskały większość (lub czy tylko jeden został przyjęty?) trafiają do Senatu. Nie wiem dokładnie, co Senat może zrobić z ustawami, ale tylko wtedy, gdy Senat zatwierdzi ustawę, może ona stać się prawem.

    Ambasador porusza się w kręgach decydentów i wpływów. On i jego rodzina mogą przezwyciężyć wiele uprzedzeń w tych kręgach, pokazując, że są tacy sami jak rodziny w tych kręgach. Te same radości, te same smutki, ta sama miłość, te same zmartwienia, te same problemy, te same rozwiązania.

  3. chris mówi

    Tajlandia może być wschodzącą potęgą gospodarczą w Azji Południowo-Wschodniej (choć mam poważne wątpliwości co do warunków do faktycznej realizacji takiej pozycji, jak np. i mniej) dla holenderskiej społeczności biznesowej w przyszłości. W oczach Tajów, którzy są oczywiście zawsze życzliwi i rzadko wyrażają swoje opinie wprost, kraje Zachodu są wścibskie (zawsze ostrzegają palcem) i niewiarygodne (toczą wojnę na Ukrainie). Ponadto są to głównie osoby myślące krótkoterminowo i osoby, które chcą w krótkim czasie odzyskać swoje pieniądze, ale tak naprawdę nie rozumieją zasady, co jest najważniejsze.
    Chińczycy bardzo się pod tym względem różnią. Osoby myślące długoterminowo, nie nastawione na natychmiastowy zysk i zaznajomione z „społecznymi” zasadami prowadzenia wspólnych interesów. Kraje zachodnie, zwłaszcza USA, straciły dużo wiarygodności w Azji, a ich pozycja (i tak już nie mocna) uległa osłabieniu. Wybór sankcji wobec Rosji, zawoalowana krytyka pozycji Indii i Chin w wojnie oraz jej konsekwencji jeszcze bardziej wpędziły mniejsze kraje azjatyckie w ramiona Chińczyków. Według mnie różne przemówienia i wywiady Ministra Spraw Zagranicznych Indii mówią wiele.
    https://www.youtube.com/watch?v=2R1z5_KBHw4
    https://www.youtube.com/watch?v=j2EdQD_Eag0
    Europa coraz bardziej bezkrytycznie dopasowuje się do polityki Stanów Zjednoczonych, a polityka ta okazała się mało skuteczna i obfituje w interwencje w krajach, które nie mają dokładnie takiej definicji demokracji jak Stany Zjednoczone i mają to szczęście.
    Wielu tajlandzkich polityków zwraca się do wielkiego sąsiada, Chin, a następnie do Indii, jeśli chodzi o wsparcie dla przyszłości tego kraju. Wystarczająco dużo ludzi, wystarczająco dużo rynku, wystarczająco dużo potencjalnych turystów, wystarczająco dużo edukacji, także jeśli chodzi o problemy z wodą i rolnictwo.

    • Tino Kuisa mówi

      Pozwolę sobie trochę zakwalifikować tę analizę, drogi Chrisie.

      W rozmowie z Jainshankarem, indyjskim ministrem spraw zagranicznych, mówi: „Mamy trudne stosunki z Chinami. i staramy się radzić sobie z problemami, które się z tym wiążą i staramy się znaleźć równowagę między promocją wartości a interesem gospodarczym”. Cienki.

      Wiele krajów Azji i Afryki zaczyna się bać ekonomicznego wpływu Chin, które nie zawsze wiedzą, czy to jest dobre dla Chin, czy dla ich własnego kraju. I tak, to samo dotyczy wpływu USA i Europy. Tajlandia ma kilka problemów z okrętami podwodnymi i liniami dużych prędkości.

      Widzę, że Tajlandia i wiele innych krajów rozsądnie rozważa swoje stosunki z Chinami i Zachodem. Tak, Stany Zjednoczone i Europa popełniły sporo błędów w swoich stosunkach z innymi krajami, ale mówienie teraz, że nie dotyczy to Chin, które są przedstawiane jako kraj idealny, stawiający interesy innych krajów na pierwszym miejscu, nie wydaje się prawo do mnie.

      • Rob W. mówi

        Chiny i handel zagraniczny/inwestycje z pewnością będą nieco inne. Nie robią tego z hojności, a kiedy nadejdzie taka potrzeba, Chiny wybiorą Chiny. Ale wierzę, że robienie interesów z Chinami jest dobre. Wciąż pamiętam rozmowę (YouTube) z Yanis Varoufakis o Chinach. Że trudno było robić interesy z Europą itd., i że Chińczycy zgadzali się z potężnymi związkami zawodowymi, podziałem zysków w regionie i tymczasową korektą stóp procentowych. Krótko mówiąc, ta ostatnia sprowadzała się do tego, że Yannis rozmawiał z Chińczykami i powiedział, że stopy procentowe są zbyt wysokie i trudne do wytłumaczenia ludziom, a Chiny faktycznie chętnie zgodziły się na dostosowanie. Miał bardzo różne doświadczenia z europejskimi partnerami… Krótko mówiąc, Chińczycy zaczęli zarabiać jak najwięcej na teraz, od razu iw krótkim terminie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową