Gmina Bangkoku (BMA) osłabia swoją decyzję o zakazie umieszczania na ulicach stolicy wszystkich straganów z jedzeniem. Wydaje się, że rada miejska jest wstrząśnięta strumieniem krytyki drastycznych środków.

W niektórych miejscach na Khao San Road i Yaowarat (Chinatown), które są głównymi atrakcjami turystycznymi, nadal można jeść na ulicy.

W pierwszej kolejności samorząd chciał usunąć wszystkie lokale gastronomiczne w mieście przed końcem roku. W Thong Lor zakaz wszedł w życie w poniedziałek. Zakaz ten jest częścią kampanii mającej na celu przywrócenie chodnika pieszym. Poza tym wiąże się to z bezpieczeństwem. Na przykład na niektórych ulicach straż pożarna nie może się przedostać z powodu wielu straganów z jedzeniem.

Aby dokładniej wyjaśnić środek, BMA organizuje konferencję prasową na temat motywów zakazania ulicznych sprzedawców.

Bangkok słynie z wizerunku miasta z najlepszym ulicznym jedzeniem na świecie. Krytycy obawiają się zatem, że surowa polityka rady miasta odbije się na turystyce.

Źródło: Bangkok Post

28 odpowiedzi na „Gmina Bangkok zszokowana krytyką zakazu stoisk z jedzeniem”

  1. Michel mówi

    Właśnie te stragany z jedzeniem były powodem, dla którego zawsze lubiłam spędzać kilka dni w Bangkoku. Niestety liczba ta stawała się coraz mniejsza.
    Tym środkiem też mnie wygonią z miasta, a wraz ze mną podejrzewam wielu innych turystów.

    • rabować mówi

      To, czy wielu turystów będzie trzymać się z dala od Bangkoku, dopiero się okaże. To miasto roi się od, również bardzo tanich i dobrych, małych knajpek, które są w pomieszczeniach lub mają co najwyżej 1 stolik na zewnątrz, a resztę w środku. I trzymać się z daleka? Dlaczego? Bangkok ma wiele innych pięknych rzeczy do zaoferowania.

  2. Cees mówi

    Opublikowano nawet broszurę ze straganami z najlepszym jedzeniem ulicznym i mapami Bangkoku. ISBN 9789020986549. Naprawdę mi się podobało, nadal go używam.
    Jeśli ktoś zamierza zakazać straganów, zniknie wielki urok i być może także część turystyki.
    Dla mnie powód, by zostać znacznie krócej (długo) w Bangkoku.

  3. Rabować mówi

    Zawsze też lubiłem spędzać kilka dni w Bangkoku ze względu na nocny targ na Sukhumvit i stragany z jedzeniem, prawie zabiły nocny targ i teraz znów stragany z jedzeniem.

    Myślę, że to jest złe dla turystyki.

    • Petervz mówi

      Liczba miłych nocnych rynków gwałtownie wzrosła. Targi Neon, JJGreen, Rachada Train i kilka wzdłuż Ekamai-ramntra Road to tylko kilka z nich.

  4. Sander mówi

    Myślę, że efekt turystyczny będzie lepszy niż oczekiwano. Jest to jeden z (wielu) uroków Bangkoku, oprócz wszystkich innych atrakcji turystycznych (świątynie, pałac), lokalnego transportu (tuktuk, taksówki motocyklowe), dużych centrów handlowych, targów zewnętrznych i nocnych, Chinatown itp. itp.

  5. jp mówi

    jadłem coś na takim straganie jakiś rok temu – 1 dni później trafiłem do szpitala z powodu infekcji pokarmowej, więc nigdy więcej

    • Ruud mówi

      Zatrucie pokarmowe zwykle ujawnia się w mniej niż dwa dni.
      Zwykle pierwszej nocy wisisz nad muszlą klozetową.
      Być może zaraziłeś się tym zatruciem gdzie indziej.

    • Dziecko Marcel mówi

      W renomowanej restauracji równie łatwo możesz zarazić się infekcją pokarmową! Od 3 lat jem uliczne jedzenie bez żadnego problemu. Raz na jakiś czas w dużej restauracji rybnej, pewnie świeży krab. A może nie tak świeże…

      • teos mówi

        Żartujesz sobie. To, co mówi jp, jest również prawdą. Kiedy niedawno byłem w Bangkoku i jadłem na jednym z takich straganów, w nocy dosłownie tarzałem się po podłodze z powodu bólu brzucha i biegunki. Rano pojechałam do szpitala z bólami brzucha, gdzie uznano, że mogę mieć cholerę. Było zatrucie pokarmowe. Po garści tabletek pozbyłem się tego ponownie. Zdarzyło się to kolejny raz lub dwa i w żadnych okolicznościach nie jem ani nie piję z takim rozsiewaczem bakterii. Widziałem i nadal codziennie widzę, jak transportowane i dostarczane są bloki lodu. Na łóżku pick-upa lub bocznego wózka motocyklowego z brudną, jutową torbą. Po dotarciu do klienta blok zostaje przewrócony na ulicę i za pomocą haka holowniczego przeciągnięty jest przez błotnisty piasek. Tam, gdzie mieszkam, jest producent lodów. Czy zastanawiałeś się kiedyś gdzie i jak myte są talerze, szklanki i sztućce? Nie chcesz wiedzieć.

        • jo mówi

          Myślisz, że mają różne lody w „prawdziwych restauracjach”.
          Po prostu miałeś pecha, całe plemiona jedzą tam całe życie.
          Ja też tam regularnie jem.
          W większości tych straganów dopiero zamyka się, kiedy wszystko znika.

  6. Renewan mówi

    Stoiska z jedzeniem są tam przede wszystkim dlatego, że jest na nie popyt. Wiele mieszkań za dużymi billboardami nie ma urządzeń kuchennych, a wiele biur i sklepów nie ma stołówki pracowniczej. Są więc uzależnione od tego typu często tanich straganów z jedzeniem. Fakt, że straż pożarna nie może się przedostać, wydaje mi się przesądem, stragany są zwykle na chodniku, a nie na ulicy. Wtedy mogą też zburzyć Chinatown z jego licznymi wąskimi uliczkami. Poza tym Tajowie tak naprawdę nie są piechurami, zwykle można ich zobaczyć tylko wtedy, gdy są tam stragany.

    • teos mówi

      Te stragany nie są z dzisiaj. Byli tam, zanim ludzie usłyszeli o centrach handlowych i supermarketach. Większość Tajów chodzi tam, żeby coś zjeść i omija te stragany szerokim łukiem. Ci, którzy nadal tam jedzą, to ludzie, którzy mają niewiele do roboty i jedzą tam za kilka bahtów, czyli po tajsku. Farang płaci więcej.

  7. henry mówi

    Tylko turyści i niemieszkańcy Bangkoku myślą, że mobilne stragany z jedzeniem to już koniec. Bangkokijczycy, w tym ja, woleliby stracić ich jako bogaczy.
    Spójrz na zdjęcie, a z jednego powodu już będziesz wiedział, że musisz iść drogą pomiędzy ruchliwym ruchem, bo stragany z jedzeniem blokują chodnik. Są także jedną z przyczyn chaotycznego ruchu i korków. Ponieważ Tajowie mają okropny zwyczaj gwałtownego hamowania i od niechcenia parkowania podwójnie, a nawet potrójnie przy takiej restauracji, a motorowery pokonują wtedy dodatkowe kilometry.

    Swoją drogą równie smacznie i równie tanio można zjeść w jednym z tysięcy food courtów.

    • Luc.cc mówi

      Henry całkowicie się z Tobą zgadzam, ale problem nie jest w Bkk w innych miastach, rozumiem też, że Tajowie chcą tanio zjeść, ale jest mnóstwo marketów, gdzie jest miejsce na te stragany.

    • Steven mówi

      Joker 🙂 Po oddaleniu się od dolnego Sukhumvit, Pathumwan i BTS, każdy stragan z miejscami do siedzenia jest zapełniony. Pół niższej klasy średniej i niższej się tam jada 🙂

  8. Williama van Doorna mówi

    Tak to zawsze wygląda: środek jest ledwie ogłaszany z wyprzedzeniem. To wywołuje protest. Środek jest następnie złagodzony, a tym samym unieważniony. Na przykład ostatnio nie wpuszczano już ludzi na tył pick-upa. Wejście: od zaraz. Teraz znowu z tymi ulicznymi straganami w Bangkoku. Uwaga: myślę, że powinny jechać (a pojazdy, którymi przewożone są osoby, powinny być do tego wyposażone, także podczas Songkran). Ale polityka „na łeb na szyję” nie jest polityką taką, jaką polityka powinna być. Ludzie zachowali się w ramach dopuszczalnych możliwości (jak przywieźć pracowników do miejsca pracy, jak zapewnić im źródło dochodu), a potem nagle taka możliwość znika bez przejściowych środków prowadzących do osiągnięcia osiągalnego w przyzwoity sposób.

  9. walter mówi

    Jedzenie w takim śmierdzącym korku, spalinach, kurzu i dużym hałasie wydaje się dalekie od zdrowego jedzenia. Byłem w Bangkoku wiele razy, nigdy nie czułem potrzeby zamówienia czegoś z takiego straganu z jedzeniem

    • Poprawnie mówi

      nie wiem.
      Przyjeżdżam tu od 1967 roku i nigdy nie czułem potrzeby siedzenia i jedzenia na ulicy.
      Z tych samych powodów, które wskazuje Walter i wiedząc, że nie ma żadnej kontroli nad czystością i świeżością żywności, moja tajska żona, którą znam od 1976 roku, nigdy nie prosiła ani nie sugerowała, żebym siedział na tak chwiejnym stołku w tym śmierdzącym ciepło, weź to, a następnie zamów tam jedzenie.
      Właściwie to wiem, bardzo się z tego cieszę.

    • bert mówi

      Na Rembrandtplein czy Leidseplein? co ty mówisz to należy do Bangkoku przyjeżdżamy do Bangkoku od 1984 czy jesz tam czy nie jeśli sprzątają miasto więc gdzie to zostaje Azja to co wszyscy uważamy za wystarczająco piękne już się zmieniło.

  10. Jacka G. mówi

    Kto właściwie złożył skargę do Urzędu Miejskiego? Czy to komentarze mediów? czy też na chodniku ratusza są naprawdę wściekli ludzie? A może konkretna osoba zadzwoniła pod właściwy numer telefonu? Miło, że PB ponownie pojawia się z tym artykułem dotyczącym odzyskiwania, ale wydaje się, że w Tajlandii jest to raczej standardowe zjawisko. Ogłoś środek, a następnego dnia środek zostanie wycofany. Skąd chęć rządu do tak szybkiej adaptacji? Nie czytałem nic o wściekłych sprzedawcach ulicznych maszerujących do ratusza, blokujących skrzyżowanie czy coś w tym rodzaju.

  11. szybki jap mówi

    na szczęście Henry mówi w imieniu wszystkich Bangkokian, wtedy nie musimy ich już pytać…

    Jeśli chodzi o mnie, to tylko zachęcam do tego rodzaju faszystowskich regulacji (usuwanie straganów gut o gut), wtedy wiem do jakiego kraju nigdy więcej nie będę musiał jechać, a potem pojadę do kraju, który od teraz nie ma na to żadnych zasad. faszyści tak bardzo się przyciągają, że już nigdy nie muszę ich spotykać tam, gdzie często bywam.

  12. Jacques mówi

    W każdym kraju, ale szczególnie w Tajlandii, ważne jest, aby istniały zasady, których należy przestrzegać. Zasady są konieczne, ponieważ w przeciwnym razie byłby lub stanie się bałagan, w którym każdy robi, co chce, co wiąże się z irytacją tych, którzy się z tym nie zgadzają. Muszą istnieć zasady ochrony środowiska i zasady prekario, żeby wymienić tylko kilka. Musi także istnieć rejestracja i opłaty podatkowe, aby zapewnić rządowi pieniądze na utrzymanie kraju nad wodą. Nie zawsze zabawne, ale konieczne. Słabi chirurdzy robią śmierdzące rany i co to ma wspólnego z cechami faszystowskimi??? Nie widzę tego.

  13. mam Rolanda mówi

    Widzisz, już to mamy.Jak niedawno odpowiedziałem na poprzednim blogu na ten temat. Niektórzy czytelnicy mogą pamiętać.
    Powiedziałem nawet, że chcę się założyć, że ostatecznie nic z tego nie będzie.
    Cóż, to już tak daleko, zaczyna słabnąć i po jakimś czasie nikt już o tym nie mówi.
    Amen i koniec.
    Przy okazji …. od 10 lat czekamy na nowe publiczne autobusy w Bangkoku….

  14. szybki jap mówi

    Nie każdy może się z tym zgodzić, ale ja jestem grupą docelową. Od lat jeżdżę autobusami w Bangkoku i są idealne! otwierać okna, aby spaliny szybko wyleciały z autobusu. Sporo autobusów zostało już wymienionych na nowe, w tym część z klimatyzacją. Właśnie tego nie można tolerować, unosi się w nim przefiltrowany smród. i kosztują dużo więcej w przeliczeniu na podróż. Wspaniale jest jeździć po mieście z wiatrem we włosach i otwartymi oknami za super niską cenę.

    metro/skytrain lepiej nadaje się do transportu osób starszych, taksówki są w rzeczywistości znacznie lepsze, muszą mniej chodzić i są również tanie. Uwierz mi, dla ludzi z mniejszymi pieniędzmi stare autobusy są najlepszą opcją. Dla Tajów i dla studentów.

    Nowe autobusy, to byłaby strata pieniędzy. i jest opłacany z pieniędzy podatników. raczej mniej podatku niż za każdym razem nowy bezużyteczny projekt. Problem, na który cierpi Holandia. rząd, który marnuje pieniądze.

  15. thea mówi

    Widzisz, ilu ludzi, tyle opinii.
    Po co jadę do Bangkoku, na stragany z jedzeniem.
    Cieszy mnie to co roku i jest dla mnie powodem do odwiedzenia innego kraju zamiast Tajlandii
    Stoiska z jedzeniem decydują o moim wyborze Tajlandii w 70%, cieszę się tym w pełni.

  16. anton mówi

    Często przyjeżdżałem do Pattaya i bardzo mi się podobało i siedziałem tam godzinami na długich kamiennych ławkach, które były licznie ustawione wzdłuż bulwaru plażowego. Cieszyłem się tymi wszystkimi ludźmi spacerującymi po bulwarze. Dzięki ostatnim filmom na You Tube widziałem, że prawie nie ma już banków, czy ktoś wie coś więcej na ten temat? Chciałbym wiedzieć, co i dlaczego zniknęło z plaży.

  17. thea mówi

    I to, o czym zapomniałem powiedzieć, Tajlandia to nie Holandia, gdzie dostajesz zasiłki, jeśli nie masz pracy.
    Ci ludzie ze swoim straganem uczciwie zarabiają pieniądze i uczą mnie trochę tajskiego i sprawiają, że czuję się mile widziany.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową