Picie niszczy więcej niż kochasz

Przez Gringo
Opublikowany w Wieści z Tajlandii, Niezwykły
tagi:
6 sierpnia 2016

Czy w Polsce istnieje takie określenie, nie wiem, ale pewien Polak bardzo dosłownie ujął to motto, które kiedyś było powszechnie używane w Holandii.

Na początku tego tygodnia miał już dość wody na herbatę i wszedł na drinka do sklepu 7-Eleven w dzielnicy Phaya Thai w Bangkoku. Dla zapłaty postawił na ladzie butelkę piwa, młoda sprzedawczyni wspomniała o cenie i wtedy zaczęły się kłopoty.

Wyjął z plecaka żelazny pręt i groził sprzedawczyni po angielsku, której nie rozumiała i patrzyła na niego bez zrozumienia.

42-letni Polak stał się wówczas mataglapem, wskoczył za ladę i przytrzymał dziewczynę żelaznym prętem w uścisku głowy. Następnie odepchnął biedne dziecko, które uciekło na tyły, gdzie zaalarmowano policję.

Polak najpierw zrobił zamieszanie na ladzie, włożył do plecaka kilka butelek napojów i papierosów, po czym uciekł ze sklepu. Polak ze względu na brak snu nie uszedł daleko i dzięki zamkniętemu torowi telewizyjnemu został szybko zatrzymany.

Jest oskarżony o rozbój i będzie miał mnóstwo czasu na wytrzeźwienie w tajskim więzieniu.

źródło: Coconuts Bangkok

8 odpowiedzi na „Picie niszczy więcej, niż byś chciał”

  1. erik mówi

    Są sklepy, którym przydałby się remont, klienci chcieliby nowego i świeżego wyglądu, ale ja bym coś takiego zrobił po konsultacji. Straszenie sprzedawczyni jest wysoce niestosowne, podobnie jak niechciane remonty. Jeśli o mnie chodzi, najpierw pozwalają temu panu wszystko porządnie załatwić, potem trafiają do więzienia, a potem kopią go w tyłek, opuszczają kraj i nigdy więcej nie wracają. Tajlandia nie potrzebuje takich ludzi.

    • Sklep mięsny Kampen mówi

      Minie trochę czasu, zanim zostanie wyrzucony z kraju. Oprócz zniszczenia prawdopodobnie usłyszy także zarzuty napaści. W Tajlandii nie jest łatwo. Kolejna rzecz na szkodę i tak już wątpliwej reputacji „faranga”? Czy dla nich Polacy nie są też farangami? Chociaż moja żona nadal ma wątpliwości. „Wyglądają inaczej” Tak czy inaczej, ktoś z południowych Włoch nie zawsze oczywiście wygląda jak Holender. Albo raczej: Francuz. Czyż nie stąd właśnie bierze się pochodzenie tego słowa?

    • Ruud mówi

      Czy wystąpiłby o pozwolenie na ten remont?
      Tak czy inaczej, w Tajlandii prawdopodobnie nie potrzebujesz pozwolenia, jeśli chcesz przeprowadzić remont.

      Pewnie będzie miał kłopoty, jeśli nie będzie miał pozwolenia na pracę przy tym remoncie.
      Co więcej, wydaje mi się, że jest to praca, którą może wykonywać Taj, więc i tak nigdy nie należy mu na to pozwalać.

  2. Michel mówi

    Ile spustoszenia może wyrządzić jeden człowiek? I to gdy jest pijany.
    Zawsze się zastanawiam, czy to naprawdę dzieje się tylko pod wpływem alkoholu, czy też zażywano inne substancje.
    Alkohol naprawdę mnie uspokaja. W przypadku dużych ilości chcę jak najszybciej stanąć poziomo z zamkniętymi oczami.
    Więc nie mogę sobie wyobrazić, skąd ktoś bierze energię, żeby wywołać takie spustoszenie.
    Uważam, że postać ta powinna zostać skierowana do pracy przymusowej do czasu naprawienia wszystkich szkód.
    Przy dziennej stawce 300 bahtów widzę go pracującego przez około 3-4 lata. Wydaje się całkiem odpowiedni do tego absurdalnego pokazu.

  3. fard mówi

    OK, to był wtedy Polak. Ale są całe plemiona ludzi, którzy nie są Polakami i robią to samo.
    Poważana kara. I nie odsiaduj wyroku we własnym kraju, ale w „prawdziwym” więzieniu.
    Sam mieszkam na Filipinach i w tamtejszych więzieniach też jest "ulga" na odbycie kary.

    • najemca mówi

      Nawet w przypadku fałszywego zgłoszenia tajska policja ma obowiązek wszcząć śledztwo i ją zatrzymać, a zanim będziesz mógł stawić się w sądzie, upływa 12 dni. 12 dni za kratkami na komisariacie nie jest zabawne, ale łatwiej jest pozyskać gości. Mów z doświadczenia. Jeżeli policja stwierdzi, że śledztwo nie zostało jeszcze zakończone, może ono zostać bez wahania przedłużone o 12 dni. Jeśli w okolicy nie ma anglojęzycznego prawnika, a Twoja ambasada nic nie wie o Twoim zatrzymaniu (policja zgłosi to ambasadzie, ale kiedy?), to masz wielkiego pecha. Jeżeli będziesz miał jeszcze większego pecha, że ​​w międzyczasie kończy Ci się wiza, policja zabierze Cię do Urzędu Imigracyjnego zgodnie ze znaną procedurą… jeśli masz bilet, zostaniesz wsadzony na pokład samolotu (przynajmniej jeśli zostali uznani za niewinnych)
      Jeżeli uznają Cię za winnego, po wydaniu wyroku trafisz do więzienia i jest pewne, że w międzyczasie Twoja wiza wygaśnie, a jeśli posiadasz bilet, zostaniesz deportowany ze stemplem w paszporcie z informacją, jak długo nie będziesz może zostać. Ale trasa zawsze przebiega przez Służbę Imigracyjną, która musi przygotować dokumenty do deportacji.
      Warto zauważyć, że nie każdy Polak jest taki sam, tak jak nie każdy Holender jest porównywalny.
      Radzimy po prostu trzymać się z daleka od policji, co jest trudne w Tajlandii, ponieważ jest ona wszędzie, gdzie nie trzeba, ha, ha...

  4. najemca mówi

    Nikt nie może wykorzystać takich facetów. Po co właściwie przyjeżdżają do Tajlandii? A może robią to z czystej frustracji? wówczas wielu jest „bezcelowych”, kończą się im pieniądze, kończy się ważność biletu, zostaje przyłapany na „przedłużeniu pobytu” i zamykani w urzędach emigracyjnych, skąd nie mogą się już wydostać, jeśli nie mają nikogo, kto mógłby im pomóc w sprawie biletu. ..głównie nieszczęścia, które sami powodują. W Tajlandii jest ich pełno.

  5. Ronny L. mówi

    Kolejny „turysta wartościowy”… Rosjanie, Ukraińcy, Polacy… niegrzeczni, niegrzeczni, wyjątkowo głośni lub pijani, prawdopodobnie w połączeniu. Nie da się ich wszystkich zbrukać jednym pędzlem, jednak doświadczenie pokazuje, że w praktyce jest wielu, którzy odpowiadają wymienionym profilom. Od razu zakładają też, że każdy nie-Azjata jest Rosjaninem i rozmawiają z tobą w ich języku.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową