Ponad 65 procent Holendrów obawia się wyjazdu na wakacje. Wynika to z badań przeprowadzonych przez ANWB wśród tysiąca Holendrów we współpracy z Multiscope.

5 najważniejszych zmartwień przed wyjazdem

Ludzie najbardziej martwią się z wyprzedzeniem, czy zakwaterowanie będzie rozczarowujące. Bóle głowy są większe niż na przykład niepokój wywołany opóźnieniem lub odwołaniem lotu, przyjęciem do zagranicznego szpitala, utratą lub kradzieżą mienia, klęską żywiołową, wyjazdem za granicę czy droższym kierunkiem.

Pierwsza piątka:

  1. Rozczarowujące zakwaterowanie.
  2. Zapomniany bagaż.
  3. Inni towarzysze podróży, czy coś im się stanie.
  4. Przyjęcie do szpitala za granicą.
  5. Rzeczy, które mogą zostać utracone lub skradzione.

Starsi ludzie są mniej zaniepokojeni

Uderzające jest to, że młodzi ludzie ponad dwukrotnie częściej niż osoby powyżej 65. roku życia mają zmartwienia związane z urlopem. Szczególnie młodzi ludzie boją się zgubić bagaż lub zapomnieć zabrać ze sobą rzeczy. Jednak najbardziej martwią się o zakwaterowanie. To drugie dotyczy także osób starszych. Natomiast osoby starsze nieco mniej martwią się o swój bagaż, za to nieco bardziej obawiają się ewentualnej choroby lub hospitalizacji za granicą.

Zarezerwuj wakacje bez obaw

Mimo obaw lubimy zimą wychodzić na słońce: około jedna czwarta ma plany. Najchętniej wybieramy się na Wyspy Kanaryjskie, następnie Wyspy ABC (Aruba, Bonaire i Curaçao) oraz Egipt. Z tego samego badania wynika, że ​​miłośnicy słońca nie odczuwają stresu podczas rezerwacji. Przy wyborze wakacji, opinie i cena odgrywają ważną rolę w procesie selekcji.

Podróżuj bez zmartwień i bez ubezpieczenia

Urlopowicze nie martwią się zbytnio o to, czy ich ubezpieczenie podróżne wypłacimy w przypadku uszkodzenia lub awarii podczas urlopu. Ostatecznie 16 proc. okazuje się nieubezpieczonych lub niewystarczająco ubezpieczonych na wypadek szkody. 5% w ogóle nie wykupuje ubezpieczenia podróżnego.

4 odpowiedzi na „Rozczarowujące zakwaterowanie to największy problem holenderskich turystów”

  1. Szymon Borger mówi

    Jeśli ludzie boją się tego, co jest w pierwszej piątce, to radzę im nie jechać.Być może nic się nie stanie.

  2. chris mówi

    Dawno, dawno temu pisałem – pod pseudonimem – dość kąśliwy felieton w czasopiśmie fundacji, w której ANWB uczestniczyła na poziomie zarządu. Czasopismo to miało samodzielny statut wydawniczy. Natychmiast przestałem pisać felietony dla tego magazynu, gdy ANWB zakazało publikacji jednego z moich felietonów. Napisałem w nim cynicznie, że ANWB najpierw straszyła ludność Holendrów wyjeżdżającą na wakacje, że nie będą w stanie odnaleźć się za granicą, nie będą w stanie znaleźć pola namiotowego i że bez winiety nie zostaną przyjęci. Ta sama ANWB sprzedawała następnie w swoim sklepie mnóstwo map krajowych i drogowych, karnetów kempingowych i innych książek z informacjami turystycznymi. Moja rada wtedy (i nadal): nie bój się, po prostu pomyśl samodzielnie i podejmij niezbędne kroki. W zasadzie nie jest do tego potrzebny ANWB.

  3. KhunBram mówi

    Być może byłoby lepiej, gdyby ta garstka osób po prostu została w domu.
    Zawsze jest na co narzekać.
    Czy kiedykolwiek China Airlines leciały z Bangkoku do Amsterdamu o 02:00 w nocy?
    Następnie wielu Holendrów wraca do Holandii.
    Zobacz, co się tam kończy. Prawdziwa Holandia Podstawowe życie.
    Ingerencja i komentarz do wszystkiego w najlepszym wydaniu.
    Nie do tego jest stworzony człowiek, kiedy żyjemy tu na ziemi.
    Ale na szczęście… wielu Holendrów zdaje sobie z tego sprawę.
    Codziennie wyjeżdża ponad 400 osób! z Holandii na zawsze.
    Byłem jednym z nich.

  4. frankamsterdam mówi

    Myślę, że w dzisiejszych czasach rozczarowanie zakwaterowaniem martwi Cię tylko wtedy, gdy najpierw zarezerwujesz najtańsze, jakie znajdziesz, a dopiero potem przeczytasz recenzje.
    OK, od czasu do czasu możesz mieć pecha, ale jeśli odrobiłeś pracę domową z dużym wyprzedzeniem, nie powinieneś się już martwić. To nie ma już sensu. Beztroskie wakacje wymagają starannego przygotowania. Rezerwacja pod wpływem impulsu, często w odpowiedzi na „świetną jednorazową ofertę teraz albo nigdy”, czasem żałujesz.
    Jednak w zeszłym tygodniu miałem niewielką porażkę w hotelu w Bangkoku. W rodzaju pokoju, który zarezerwowałem, w rubryce „W twoim pokoju” wyraźnie widniała informacja „Bezprzewodowy dostęp do Internetu”. Kiedy poprosiłem o kod dostępu w recepcji, musiałem zapłacić 400 B. Zagraniczny? Dziewczyna w recepcji tak nie uważała. W pokoju dostępny jest bezprzewodowy internet, jeśli chcesz z niego skorzystać musisz za niego zapłacić. Podobnie jak korzystanie z minibaru i telefonu nie jest bezpłatne. W przeciwnym razie widniałby napis „Darmowe Wi-Fi w pokoju”. Cóż, coś w tym jest.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową