Pai Loei….

Przez Lung Jan
Opublikowany w tajskie wskazówki
tagi: , , , ,
7 sierpnia 2023

Chiang khan

Mogę policzyć, ile razy moja ukochana małżonka”Pai Loei' rzucone w moją głowę naprawdę nie nadążały za palcami obu rąk.

"Pai Loei' Myślę, że jest to tajski odpowiednik następującego popularnego dowcipu irlandzkiego podróżnika:

"Lubisz podróżować? "

"Tak'

" Lubisz seks?"

"Tak'

„Więc dlaczego nie pójdziesz do domu i się nie pieprzysz?”

Odległa od Bangkoku prowincja Loei o tej samej nazwie była zmorą każdego tajskiego urzędnika. W biurokracji przeniesienie do Loei było równoznaczne ze zsyłką na Syberię. Miejsce to było często karą dla krnąbrnego urzędnika. W końcu Loei było jednym z najbardziej oddalonych od cywilizacji miejsc w królestwie. Placówka w dżungli na samym skraju płaskowyżu Khorat. Miejsce kojarzące się z chorobą, brakiem komfortu i chłodem. Ktoś w często niezbyt delikatny sposób”Pai Loei! do dziś oznacza po prostu „Idź do diabła…"

Chociaż Loei jest oficjalnie integralną częścią Izaana, jest to geograficzny przypadek skrajny, który w rzeczywistości został lepiej sklasyfikowany z północną Tajlandią pod względem warunków klimatycznych. Zimą może być dość rześko ze względu na chłodną mgłę, która często utrzymuje się w dolinach, podczas gdy lata pozostawiają upalny ślad w kraju i ludności.

Interesuje mnie to od latPai Loei!Skoro mój małżonek tak często mnie zaprasza w odwiedziny, to prędzej czy później musiało do tego dojść. I tak kilka miesięcy temu założyłem swoje najodważniejsze buty i pojechałem przez Khon Kaen do miasta Loei. Chociaż miasto to chyba zbyt szerokie określenie dla tego spokojnego miejsca, którego nazwa pochodzi od rzeki Loei, która przepływa przez jego wschodnią część. Loei ma typowy charakter miasteczka granicznego, ale na pewno nie jest to piekło. Chociaż przyznam, że nie ma wiele do przeżycia. Szukasz miejsca z tętniącym życiem nocnym, to wycieczka do Loei nie jest dla Ciebie. Zaletą izolacji jest to, że przetrwało tu wiele tradycji, które gdzie indziej całkowicie zanikły. Na przykład tutaj i w położonym bardziej na zachód Dan Sai, na początku monsunu, obchodzony jest trzydniowy festiwal Phi Ta Khon, karnawałowe widowisko, w którym kpiący, zamaskowani mężczyźni w kolorowych płaszczach, które zbierać się, chronić przed deszczem, żebrać, nieść posąg Buddy przez miasto i nabijać się z gapiów.

Chiang khan

Jednak brak entuzjazmu w okolicach Loei jest z nawiązką rekompensowany przez wyjątkowy naturalny splendor surowego krajobrazu. To naprawdę jedno z tych coraz rzadszych miejsc w Tajlandii, w których zdajesz sobie sprawę, że zapuściłeś się w głąb w dużej mierze nietkniętego serca Azji Południowo-Wschodniej. Na przykład Tham Erawan, oddalone o około 50 km. van Loei, to ogromna jaskinia w pobliżu kompleksu klasztornego w górach Pha Tham Chang. Trójgłowy Erawan stoi na straży u podnóża dość stromych 600-stopniowych schodów, które prowadzą do jaskini. Gdy już złapiesz oddech, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwiedzić to miejsce. W tej jaskini, gdzie podczas wykopalisk archeologicznych kilka dekad temu dokonano wielu prehistorycznych znalezisk, można znaleźć kilka dziwacznych formacji naciekowych. Uważaj na okazjonalną kobrę, która od czasu do czasu szuka tu ochłody.

Chiang Khan znajduje się około sześćdziesięciu kilometrów na północ od Loei i jest stolicą regionu silnie zabarwionego etnicznie ze względu na obecność plemion górskich. Ta rozległa wioska to w rzeczywistości tylko kilka długich, cichych uliczek i ładny, nie tak dawno bulwar wzdłuż Mekongu. Jednak to właśnie położenie nad Mekongiem sprawia, że ​​jest to atrakcyjne miejsce na pobyt, a słyszałem, że miasto to już nie tylko zachodnie biodrówki ale także dużo tajskiego uroku. W ostatnich latach dodano wiele modnych i modnych kawiarni, pensjonatów, hoteli i restauracji. Można tu również wypożyczyć łodzie na wycieczki po majestatycznym Mekongu, linii życia tego regionu zagrożonego ekspansją człowieka.

Mekong Czang Chan

Jednak głównymi atrakcjami prowincji Loei są bez wątpienia parki przyrody, z których najbardziej znany i moim zdaniem najpiękniejszy jest Park Narodowy Phu Kradung. Ta ogromna góra stołowa o powierzchni 60 km² jest otoczona legendami. Nazwa Phu Kradung lub Klokberg odnosiłaby się do tajemniczego dźwięku a kradung lub dzwon, w który dzwoniłby z góry hinduski bóg Indra. Inni twierdzą, że góra brzmi jak dzwon, gdy uderzy się w nią kijem. Etymologicznie najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem nazwy jest to, że może to być zniekształcenie skrzynia, nazwa dzikich byków, które kiedyś pasły się na tym odosobnionym płaskowyżu, ale już dawno zostały wytępione przez myśliwych.

Park Narodowy Phu Kradung

Od czasu do czasu trzeba dużo się wspinać i na wizytę w tym parku warto zabrać ze sobą solidnych piechurów, ale wizyta jest zdecydowanie tego warta. Charakterystyczne dla tego Parku Narodowego jest wiele Nam Tok czy wodospady, które potrafią robić wrażenie, szczególnie we wrześniu – październiku, pod koniec pory deszczowej. Jeden z wodospadów, Pone Phop, nosi imię Pone Kingpetch (1935-1982), pierwszego tajskiego mistrza świata w boksie w wadze muszej, który odkrył go podczas sesji treningowej. Regularnie przyjeżdżał trenować w chłodniejszym klimacie Parku Narodowego. Pha Nok An lub połknąć kamień po wschodniej stronie parku jest popularnym miejscem, które oferuje przyjemny spektakl o wschodzie słońca. Skała ta zawdzięcza swoją nazwę licznym gniazdom jaskółek pod wystającą krawędzią. Kolejną atrakcją jest Pha Lom Sak, półka z piaskowca po południowej stronie parku, z której roztacza się fantastyczna panorama na zieloną okolicę. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć jeden z klejnotów lokalnej przyrody, z których słynie ten park, na przykład hałaśliwe gibony, rzadkie dzioborożce, parę szakali lub czarnego niedźwiedzia.

Jeśli jeszcze nie jesteś przekonany do odwiedzenia tego parku, to podsumowując, ten ostateczny argument dla kultur wśród czytelników: Nieskazitelne piękno Phu Kradung zainspirowało wielokrotnie nagradzanego tajskiego poetę i artystę Angkhana Kalyanaphonga w 1969 roku do napisania długa oda Lam Nam Phu Kradung - Ballada o Phu Kradung.

18 odpowiedzi na „Pai Loei…”

  1. Tino Kuisa mówi

    Drogi Lung Janie,

    Doskonały i piękny opis Loei i okolic. Bardzo miło z twojej strony, że umieściłeś to w ten sposób.

    W końcu jestem łasuchem. Nie rozumiem, co oznaczają te górskie plemiona w Chiang Khan.

    Jeśli chodzi o „Pai Loei”, następna sprawa. To jest ไปเลย w języku tajskim. Pai oznacza odejść, a loei (z długą cichą -e- jako samogłoską) jest wzmacniającym ostatnim słowem (i miejscem Loei z tą samą wymową i pisownią). Oznacza po prostu: „Idź!” powiedział stanowczo i często z pewną irytacją lub złością: „Zamknij się, powiedz!” „Kin loei” oznacza „Jedz!” ("Idź i jedz!"). „Joet loei” oznacza „Przestań!” Żaden Tajlandczyk nie myśli wtedy o miasteczku Loei, choć czasem sobie z tego żartuję. „Nie idę do Loei, wracam do domu!”

  2. l. niski rozmiar mówi

    Drogi Lung Janie,

    Ciekawa opowieść o nieznanym mi terenie
    z pięknymi zdjęciami! Dziękuję.

  3. Dieter mówi

    Phu Kradung jest z pewnością najpiękniejsza, ale Phu Ruea też jest warta odwiedzenia.

  4. Płuco Jan mówi

    Cześć Tino,

    Jeśli chodzi o te „ludy górskie”, być może powinienem był być nieco bardziej szczegółowy. Widziałem wielu Karen, ale przede wszystkim wielu Tai Dam, którzy – jak mi powiedziano – przenieśli się ze wzgórz wokół wietnamskiego Dien Bien Phu do Chiang Khan na początku ubiegłego wieku. Mają nawet swój skromny ośrodek kultury. W okolicy było też sporo Tajów czy Lao Phuan…

    • Tino Kuisa mówi

      Tygiel syjamski. Ale hymn narodowy Tajlandii zaczyna się od słów „My, Tajowie, jesteśmy jednym ciałem i krwią…”.

  5. Leo Th. mówi

    Pięknie napisane! Będąc dwa razy w Loei, nadal pamiętam, jak jadłem w restauracji z grillem, która była udekorowana atrybutami Buffalo, takimi jak rogi i futro. Myślałem, że chcieli naśladować Dziki Zachód Ameryki, ale teraz rozumiem, że było to odniesienie do dzikich byków tamtych czasów w Phu Kradung. Wziąłem miły spacer w tym parku, było bardzo gorąco w tym czasie. Zatrzymałem się w bungalowie, kosztowałem 400 lub 500 bahtów za osobę i nie pytano o dowód tożsamości. Twoja historia przywołuje miłe wspomnienia o Loei.

  6. Fred S. mówi

    Bardzo miły Jan, jak opisujesz Loei. Moja żona i ja pojechaliśmy tam lata temu i zrobiło to na nas dobre wrażenie. Na pewno nie piekło. Dziwię się, że tyle razy zapraszano cię do tego piekła. Jeśli to nie jest żart, to nie brzmi to zbyt miłośnie. Może nowe piekło.
    Dzięki i powodzenia.

  7. Joseph mówi

    Byłem w Loei kilka razy i odwiedziłem tam winnice Chateau Loei. Nie dajcie się zwieść tajskim winom, ale moim zdaniem wina Loei są najlepsze w Tajlandii. Dla mnie nadal można używać słowa „Pai Loei” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zatrzymałem się tam kilka razy, około 20 lat temu, w pięknym wiejskim domu, którego nazwa niestety mi umyka. Szczęśliwe wspomnienia Luizy.

    • Leo Th. mówi

      Drogi Józefie, już pisałem w komentarzu o tajskich winach, które odwiedziłem w Chateau Loei. Stało się tak za radą niemieckiego szefa kuchni o imieniu Bruno, który miał restaurację w Soi Day and Night w Pattaya, gdzie regularnie wynajmowałem pokój w Mosaïk. Można było tam zjeść pyszne jedzenie, ale Bruno nie zdążył, bo jego tajski przyjaciel wielokrotnie plądrował kasę i trwonił pieniądze. Przypadkowo znów spotkałem Bruno w Bangkoku, gdzie pracował w sławnym „barze z przekąskami” na Khaosan Road. Jego luksusowa restauracja w Pattaya została zamieniona w pralnię. W każdym razie chodzi o Chateau Loei. Długi podjazd przez winnice doprowadził nas do ogromnej drewnianej beczki na wino, która służyła jako sala degustacyjna i sklep. Myśleliśmy, że nikogo tam nie ma, ale z tyłu, mniej więcej ukryte, były 2 tajskie dziewczyny. Powiedzieliśmy im, że chcemy kupić kilka butelek wina i zapytaliśmy, czy moglibyśmy spróbować. To nie było oczywiste, właściciela nie było i bez jego zgody obie panie właściwie nie chciały się zgodzić. Jednak i tak oboje wypiliśmy mały łyk wina w plastikowym kieliszku. Cóż, potem cieszyliśmy się, że to tylko mała szklanka, bo smak był zbliżony do octu. Być może butelka była otwarta przez tydzień lub dłużej, nie nadawała się do picia. Okazało się, że było to najtańsze (białe) wino, jakie tam mieli. Niemniej jednak butelka musiała kosztować 2 bahtów, co nie było zbyt dobrą okazją. Nie zaoferowano nam niczego innego i szczerze mówiąc, już tego nie potrzebowaliśmy. Oczywiście nie muszę mówić, że nie kupowaliśmy tam wina. Moja wizyta w Chateau Loei z pewnością nie była zatem punktem kulminacyjnym, ale podobała mi się przyroda w okolicy. Jak pisałem w mojej odpowiedzi z 999, kiedyś tam nocowaliśmy w bungalowie. Pamiętaj, że wieczorem siedzieliśmy na zewnątrz i delektowałem się kilkoma dużymi „bąbelkami” whisky w zrelaksowany sposób. (Więc bez wina). Ale nocowałem też w samym mieście. Mieliśmy niesamowicie duży pokój w hotelu za grosze i chodziliśmy na spacery w Loei i odwiedzaliśmy stragany z jedzeniem, które Frank opisuje poniżej. W Loei można naprawdę odpocząć, więc żona Lung Jana życzy mu relaksu, kiedy woła do niego „Pai Loei”. Więc powinieneś przyjąć to pozytywnie Lung Jan. Nie będę wprost nazywał Loei rajem, ale na pewno nie jest to piekło!

  8. nie mówi

    Znowu miła historia Lung Jan, dzięki. Mój małżonek pochodzi z prowincji Loei. Byłem wiele razy i za każdym razem uważam, że przyroda w tym obszarze jest szczególnie piękna. ChiangKhan odwiedzałem też kilka razy, stamtąd jechałem wzdłuż Mekongu do Nong Khai.

  9. Szczery mówi

    Właściwie nie mówisz nic o samym mieście Loei.
    Spaceruj po nocnym targu, wieczorem wypij drinka przy „martwym” ujściu rzeki w centrum, jedz na straganach z jedzeniem po lewej i prawej stronie długiej i przytulnej ulicy, spokojnie spoglądaj na rzekę i przejdź przez różne mosty w poprzek i z powrotem, nie zapomnij odwiedzić dużego wiszącego mostu w Loei, który można przejść tylko pieszo, są piękne sklepy, w kierunku lotniska znajdziesz ogromne Tesco i jest kilka „drogich”, ale także tanie hotele. Jednak niewiele mówi się po angielsku, a imię „Loei” jest raczej trudne do poprawnego wymówienia.
    Regularnie jeżdżę tam moją 125 Hondą Wave z Nong Khai, częściowo wzdłuż Mekongu i zawsze wiem, jak dobrze się tam bawić przez tydzień i to poza różnymi parkami.

  10. Mike mówi

    Witaj Frank, jeżdżę tam również regularnie z Nongkhai, w miejscowości chaing khan jadę prosto przed siebie, prostując Tha Li, bardzo piękna okolica, naprawdę warto, trochę dłużej trwa, zanim znajdziesz się w pozycji Loei,

  11. Ben mówi

    Moja córka z Tajlandii, Plai, studiowała przez 4 lata na Uniwersytecie Loei Rajabhat i ukończyła ją jako kierownik hotelu.
    Piękne otoczenie, w którym prawdziwe tajskie życie wciąż żyje

  12. bert mówi

    Loei to jedna z mniejszych stolic prowincji Tajlandii, ale z pewnością nie jest nudna.
    Oprócz wspomnianego wcześniej nocnego targu, w pobliżu szpitala znajduje się również strefa rozrywki z klimatycznymi restauracjami z klimatyczną muzyką na żywo. Farangowie spotykają się w barze Saloon.
    Prosty pensjonat Sugar oferuje mnóstwo miejsc noclegowych. Ulubiony wśród turystów od dziesięcioleci. Prosty, ale ładny dom w ogrodzie. Pokoje są ograniczone pod względem wielkości. Tylko kilka pokoi z klimatyzacją i prywatną łazienką zapewnia większy komfort. Właścicielka Pat i jej córka mówią dobrze po angielsku i są doskonałymi gospodarzami. Wiedzą wszystko o okolicy i potrafią wiele zorganizować. Na miejscu można wypożyczyć rowery i hulajnogi.
    Loei Palace Hotel oferuje mnóstwo komfortu.
    Piękny czterogwiazdkowy hotel. Duży i przestronny. Przestronny basen. W zielonej okolicy na wschód od rzeki blisko centrum. Istnieją rowery do wynajęcia.

    Jezioro Huai Krathing, położone 15 km od miasta, otoczone jest lasami i górami.
    W niedzielne popołudnie wielu mieszkańców miasta odwiedza to jezioro. Wypożyczasz zadaszoną bambusową tratwę. Mała łódka holuje tratwę na środek jeziora. Na swojej tratwie możesz jeść, pić, spać, pływać lub cokolwiek chcesz się zrelaksować. Jedzenie i napoje można zamówić z wyprzedzeniem. Przywożony jest łodziami. Potrzebujesz czegoś, wywieś flagę, a przypłynie łódź. Menu nie są w języku angielskim. Daj zdjęcia potraw, które lubisz. To pozwoli ci przetrwać popołudnie.

    Loei to wyraźnie Isaan.

    Loei ma własne lotnisko z codziennymi połączeniami lotniczymi z Bangkoku. Samochody można wypożyczyć na lotnisku.

    • Miłośnik jedzenia mówi

      Bardzo wyjątkowe na tym jeziorze z tratwami do relaksu

  13. Miłośnik jedzenia mówi

    Wiele lat temu odwiedziłam Loei i przez miesiąc mieszkałam z moim chłopakiem i jego dziewczyną w ich pensjonacie w Chiang Kahn. Pokazali mi całą okolicę składającą się z pięknych wiosek z przyjaznymi mieszkańcami. Był tam nawet kościół katolicki, w którym w okresie Bożego Narodzenia znajdował się kram. Obecnie Chiang Kahn nie wydaje się już porównywalny z tym sprzed 10 lat, stało się zbyt zajęte, nie ma innego sposobu, jak żyć w 2022 roku

  14. Richard mówi

    Często bywałem w mieście Loei i okolicach. Nie jest to tętniące życiem miasto, jak wspomniano, ale okolica jest bardzo ładna.Oprócz baru Saloon, na wodzie znajduje się bar Outlaw Brewery. Gdzie można kupić wiele domowych, smacznych piw.

  15. henk mówi

    Byłem też raz w Loei. Wziąłem taksówkę przed hotelem i poprosiłem o przejazd do Phu Kradung.
    Ale wysadził mnie w autobusie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową