Phichit: Bajeczna kraina legend i krokodyli
W ten sposób staje się prowincją Phichit reklamowany na jednej z niewielu, jeśli nie jedynej stronie internetowej, która zawiera informacje, których szukałem, po historii Chalawana i Krai Thonga, która pojawiła się wczoraj na tym blogu.
Zalecenie dot www.trip101.com kontynuuje w następujący sposób: bujna i zielona prowincja Phichit znana jest z fascynujących legend, przerażających krokodyli, pikantnych owoców pomelo i długiej historii. Miejsce, w którym podczas wizyty można połączyć piękne atrakcje przyrodnicze, ciekawą kulturę i starożytne miejsca historyczne, Phichit to świetne miejsce na spędzenie kilku dni, aby poznać tę stronę Tajlandii, którą rzadko widzą osoby z zewnątrz.
Prowincja Phichit
Phichit to tajska prowincja w dolnej części północnej Tajlandii. Liczy prawie 600.000 43 mieszkańców, co czyni ją 4531. największą prowincją Tajlandii pod względem liczby ludności. Z powierzchnią 47 km² jest 350. największą prowincją w Tajlandii. Prowincja znajduje się około XNUMX kilometrów od Bangkoku. Phichit jest otoczone prowincjami Phitsanulok, Phetchabun, Nakhon Sawan i Kamphaeng Phet. Rzeki Nan i Yom przepływają przez prowincję i zbiegają się, tworząc rzekę Chao Phraya. Prowincja składa się głównie z nisko położonych żyznych równin rzecznych, dzięki czemu ryż i kwiat lotosu są najważniejszymi uprawami.
Historia
Miasto Phichit zostało założone w 1058 roku przez Phraya Kotabongthevaraja i było najpierw częścią królestwa Sukhothai, a później Ayutthaya. Starożytną świątynią w dzielnicy Pho Prathap Chang jest Wat Pho Prathap Chang, zbudowana przez Phra Chao Suea, króla Ayutthayi w 1701 roku w miejscu narodzin tego króla. Teren otoczony jest podwójnymi murami i ogromnymi drzewami, z których niektóre mają ponad 200 lat.
Ciekawe miejsca w Phichit
Najpierw wspominamy o starożytnym mieście Phichit, do którego można wejść w rozległym Parku Historycznym Phichit. Królestwa Sukhothai i Ayutthaya odcisnęły swoje piętno na mieście, o czym świadczą ciekawe ruiny. Wspaniała okazja, aby zobaczyć, usiąść gdzieś w spokojnym otoczeniu i marzyć z zamkniętymi oczami o tym, jak mogło wyglądać życie w tamtych czasach.
W parku zobaczyć można również miejsce, w którym znajdowała się jaskinia Chalawan. Magiczna jaskinia, w której mieszkał Chalawan, potężny król krokodyli, który mógł również przekształcić się w ludzką postać, jak każe nam wierzyć legenda o Chalawan i Krai Thong. Historię tej legendy można przeczytać pod tym linkiem: www.thailandblog.nl/cultuur/de-legende-van-chalawan-en-krai-thong
Oczywiście ty też odwiedzasz Bueng Si Fai, bagniste jezioro, gdzie drewniany chodnik daje możliwość podziwiania jeziora, a wszelkiego rodzaju krokodyle mogą służyć do robienia sobie selfie. Po drugiej stronie jeziora duży posąg krokodyla, który szeroko otwartym pyskiem zdaje się uśmiechać do zwiedzających. Z wyłupiastymi oczami bestia podąża za gościem we wszystkich kierunkach. W pobliżu znajduje się również farma krokodyli, gdzie można karmić te urocze zwierzęta surowym kurczakiem. Pożerając ofiarę, nie wyobrażaj sobie, jak by to było, gdybyś był ofiarą.
Jest więcej do zobaczenia, na przykład niebo i piekło w świątyni Mai Plai Huai, ładny zegar miejski z obracającymi się figurkami krokodyli, kopalnia złota Khao Phanom Pha i winnica Dong Charoen.
W końcu
Phichit to idealne miejsce, aby dowiedzieć się więcej o tajskiej kulturze, folklorze, religii i historii. Warto odwiedzić.
Po więcej informacji odsyłam do: trip101.com/article/explore-thailand-s-phichit-a-fabulous-land-of-legends-and-crocodiles
Źródło: Wikipedia i Trip101.com
Mieszkam w tej prowincji od 2018 roku, czasem przyjemnie, czasem mniej, jako atrakcja turystyczna nie jest polecana. jeszcze około 2 lata temu drogi były wszędzie złe (pomyśl, że pieniądze udostępnione na to zniknęły w różnych kieszeniach), to wydaje się, że się zmieniło.
Tam, gdzie poprzednio złe drogi zostały nieco naprawione, teraz jest to rozwiązywane na szerszą skalę.
Park Buend Si Fai, nad którym trwają już długie prace, zaczyna wyglądać ładnie i zachęca do spacerów.
Niestety mieszkam tam od 2012 roku
Drogi Wimie
mijamy go podczas naszej podróży z Bangkoku do Phitsanulok. Czy warto się zatrzymać?
Tak, zdecydowanie warto, ale jak powiedziałem, nie jest bardzo nastawiony na turystów