Raport już przed publikacją budził kontrowersje, ponieważ jego publikacja trwała dwa lata, a teraz, po jego opublikowaniu, komisja jest bombardowana krytyką. Oczywiście przez obóz czerwony; jak żółty o tym myśli Widmo, dodatek niedzielny o godz Bangkok post, nie.

Sprawozdanie to nosi tytuł „Badanie przeglądu polityki w sprawie demonstracji pod przewodnictwem UDD w dniach 12 marca–19 maja 2010 r.” i składa się z 88 stron i zostało opublikowane na stronie internetowej Krajowej Komisji Praw Człowieka (NHRC) w dniu 8 sierpnia. Jak zwykle bez konferencji prasowej, bo „Usłyszeliśmy już za dużo krytyki i nie chcemy się już denerwować” – mówi przewodnicząca Amara Pongsapich (zdjęcie).

Według Widmo raport [zwróć uwagę na słowo „wydaje się”] wydaje się zwalniać ówczesnego premiera Abhisita i jego prawą rękę Suthepa Thaugsubana z odpowiedzialności za śmiertelne skutki protestów. Nic więc dziwnego, że w zeszłym tygodniu dwie czerwone grupy udały się do biura NHRC, żądając rezygnacji komisarzy. Federacja Studentów Tajlandii nazwała raport hipokryzją. NHRC rzekomo zastosowała podwójne standardy, legitymizując operację wojskową poprzez odniesienie do tajemniczych „ludzi w czerni”, ciężko uzbrojonych mężczyzn, którzy byli wśród czerwonych koszul.

Mniej jednostronny, niż się twierdzi?

Het Widmoartykuł szczegółowo omawia powstanie raportu i niektóre zdarzenia losowe, co utrudnia jego podsumowanie w tym miejscu. Na przykład wydarzenia, które miały miejsce 10 kwietnia 2010 r. w dwóch lokalizacjach przy alei Ratchadamnoen (890 rannych, 27 zabitych). Z raportu wynika, że ​​protest UDD naruszył konstytucję i utrudniał prawa ludności oraz pracę władz.

Mężczyźni w czerni rozpętali przemoc i użyli broni wojennej przeciwko władzom, powodując śmierć, obrażenia oraz zniszczenia własności publicznej i prywatnej. W raporcie stwierdza się również, że Czerwone Koszule „nieprzyzwoicie” wykorzystywały kobiety i dzieci jako żywe tarcze i byli winni planowania morderstwa za pomocą laserowych znaków na żołnierzach.

Mam jednak wrażenie, że sprawozdanie jest mniej jednostronne, niż twierdzą jego przeciwnicy. Na przykład w odniesieniu do wydarzeń, które miały miejsce 22 kwietnia w Sala Daeng (100 rannych, 1 nie żyje), mówi się, że policja „zrobiła za mało i podjęła zbyt późno, aby zapobiec incydentom, mimo że wcześniej wiedziała o brutalnych zamiarach UDD” .

Tak jak ja to widzę, rdzeń raportu Widmo- przeczytaj uważnie artykuł, wniosek jest taki, że walki spowodowały tak wiele zniszczeń i ofiar z powodu uzbrojonych mężczyzn, którzy znaleźli się wśród demonstrantów. Według raportu podpalenia centrów handlowych, które miały miejsce 19 maja, w tym CentralWorld, są przykładem ruchu czerwonych koszul.

Zdaniem Kittisaka Prokatiego, wykładowcy prawa na Uniwersytecie Thammasat, w raporcie pominięto podstawowe pytanie: czy rząd użył nadmiernej siły?

(Źródło: Specrum, poczta w Bangkoku, 18 sierpnia 2013)

1 odpowiedź na „Protesty Czerwonych Koszul 2010: Mężczyźni w czerni sprowokowali przemoc”

  1. Chang Noi mówi

    Głównym celem tego typu badań (zarówno w Tajlandii, jak i na całym świecie) NIE jest badanie tego, co jest naprawdę ważne. Zatem operacja się udała.

    Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, co się wydarzyło i przez kogo, powinieneś przyjrzeć się niektórym organizacjom wojskowym w Tajlandii, które już w przeszłości wykazały, że działają w podobny sposób. Ta grupa ma nazwę i jest nawet dumna ze swoich przeszłych działań. Jednak wydaje się, że nikt nie zdaje sobie sprawy, że ta grupa nadal istnieje i jest nadal aktywna.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową