Zabawa w kotka i myszkę Wat Phra Dhammakaya

Przez redakcję
Opublikowany w Tło, Wieści z Tajlandii
tagi: ,
18 czerwca 2016

Od miesięcy dominuje w tajlandzkich wiadomościach: kontrowersja między tajskim sądownictwem a opatem Wat Phra Dhammakaya. Oczekuje się, że w tym tygodniu policja dokona nalotu na świątynię z pokazem siły, ponieważ wydano nakaz aresztowania opata.

Jest oskarżony o kradzież i pranie pieniędzy o wartości 1,2 miliarda bahtów skradzionych ze skarbca spółdzielni Klongchan Credit Union. Opat nie wiedziałby, że były to skażone pieniądze. Z kasy spółdzielni zniknęło łącznie 12 miliardów bahtów, za co były prezes (również skarbnik świątyni) został już skazany na 16 lat więzienia.

W czwartek 600 funkcjonariuszy policji, wojska i urzędników otoczyło Wat Phra Dhammakaya. Policja wkroczyła na teren świątyni, ale nie mogła aresztować opata, ponieważ nie udało się go odnaleźć. Na ogromnym terenie świątyni przebywało około 8.000 XNUMX wielbicieli, którzy przerwali poszukiwania.

Sanittwong Wutthiwangso, dyrektor wydziału komunikacji świątyni, powiedział, że opat nie uciekł z aresztowania i że świątynia nie jest w stanie powstrzymać dużej liczby wyznawców, którzy przybyli na medytację w trosce o dobro opata. Zwolennicy opata błagali o litość, ponieważ opat jest „poważnie chory”. Po zakończeniu poszukiwań i konferencji prasowej świątynia zamknęła wszystkie bramy.

Krytycy postrzegają grupę Dhammakaya jako jedną z najszybciej rozwijających się sekt w Tajlandii. Społeczność twierdzi, że ma miliony obserwujących na całym świecie.

Zwolennicy świątyni twierdzą, że nalot ma podłoże polityczne. Mówi się, że opat ma bliskie powiązania z byłym premierem Thaksinem, a juncie się to nie podoba.

Źródło: Bangkok Post i inne media.

9 odpowiedzi na „Gra w kotka i myszkę Wat Phra Dhammakaya”

  1. Jer mówi

    opat i 3 innych mnichów świątyni otrzymali czeki na swoje imiona. Ponadto istnieje duża liczba dokumentów własności gruntów i pieniędzy, w sumie 2,56 miliarda bahtów! ,przeszedł do świątyni. Grupa 50 zainteresowanych stron również włożyła do puli ponad milion, łącznie 75 milionów. I tak mogę dalej i dalej.
    Biorąc pod uwagę rozmiar i konstrukcję, jest to czyste pranie pieniędzy i kradzież, założone i kolaborowane przez mnichów, opata i inne osoby

    Wszystko pochodziło z defraudacji, kradzieży, dokonanej przez skarbnika świątyni, który jako główny sprawca był prezesem zrabowanej korporacji KCUC

    Ciągle podaje się powody, dla których opat nie zgłasza się. Nie zapominaj, że jako mnich przekazał już ziemię i inne rzeczy swojemu imieniu i dlatego powinien już być mnichem. A teraz znowu te wydarzenia. Według wymiaru sprawiedliwości i dużej części społeczeństwa przestępca.
    Musimy teraz poczekać na faktyczne aresztowanie, nakaz już jest wydany, a ze względu na ciągły opór nie zostanie on zwolniony za kaucją: oznacza to, że jeśli
    zostaje aresztowany, zachowuje się jak mnich... i oczywiście zostaje osądzony.

    Zgniłe jabłka należy usunąć.

  2. Daniel WL mówi

    2,56 miliarda bahtów. A niewielka populacja żyje w biedzie. Nie wszyscy z tych 8000 będą bogaci.
    Tutaj w Chiang Mai zawsze słyszę o bogactwie świątyń. Warto po prostu pojeździć po mieście i zobaczyć ile świątyń znów jest rozbudowywanych. Wielu tutaj narzeka na brak parkingów, a następnie wskazuje palcem na ogromną powierzchnię zajmowaną przez świątynie. Ludzie mi to mówią, ale nie sądzę, żeby ludzie mieli odwagę powiedzieć to między sobą. To samo, gdy ludzie mówią o Premierze.

  3. Rens mówi

    Budda przewraca się w grobie. Nic, absolutnie nic, cała ta sprawa nie ma nic wspólnego z tym, co głosiła „doktryna”. Trudno tu o prostotę i skromność, zapewne zagubione na zawsze w zupie pieniędzy, władzy i majątku. I to zawsze kosztem „kibiców”, oni dosłownie i w przenośni płacą za cały ten cyrk i są tylko przegranymi.

  4. chris mówi

    Przez kilka dni tęskniłem za moim stałym sprzedawcą losów na loterię rządu Tajlandii. Kiedy go spotkałem i zapytałem, gdzie był, powiedział mi, że zatrzymał się w Wat Dhammakaya przez kilka dni. Dlaczego, zapytałem go, jesteś fanem Phra Dhammachayo? Wcale nie, ale siedzenie w białym ubraniu i udawanie pobożnego buddysty zarabia 500 bahtów dziennie, nie licząc jedzenia, napojów i miejsca do spania. A to więcej, niż mogę zarobić na sprzedaży losów na loterię. (prawdziwa historia)
    Jeśli świątynia chce powstrzymać pobożnych „wyznawców”, powinna po prostu przestać im płacić. Wtedy znikną w mgnieniu oka. Zapewniam cię.

    • Tino Kuisa mówi

      To, co myślę o buddyzmie tajskim, a już na pewno o monastycyzmie, jest dobrze znane: uważam, że to bałagan. Ale nie wierzę, że większość obecnych w Wat Dhammakaya to płatni wielbiciele. W większości są to fanatyczni, ale błędni zwolennicy.

      • wybrał mówi

        W większości tak, ale ludzie również udali się z Udon do tej świątyni.
        Przypadkowo byli to strażnicy czerwonych koszul podczas poprzednich demonstracji.
        Zatem to, że przychodzą tylko się modlić, jest bzdurą, oni chcą tylko konfrontacji.
        Dlatego moim zdaniem wszędzie bariery z drutu kolczastego nie mają nic wspólnego z modlitwą.
        Płatność jest zwykle dokonywana podczas każdej demonstracji.

      • jacques mówi

        Obawiam się, że masz rację, Tino i lata wywierania wpływu na prostych ludzi w specyficzny sposób opłaciły się, biorąc pod uwagę przekazywane ogromne kwoty pieniędzy.
        W istocie ludzie nie są aż tak różni, a władza i bogactwo są dobre dla pewnej części ludzi.
        Swoją drogą, takie sceny nie mają miejsca tylko tutaj, w Tajlandii. Spójrzcie także na imperium katolickie, na Watykan z jego świetnością. Tam, gdzie jest to konieczne, wizytówka kliki Czerwonych Kapeluszy. Nie służy też żadnej biednej duszy. Nie mówiąc już o sytuacji w wierze muzułmańskiej. Życie to spektakl teatralny, a najlepsi gracze dochodzą najdalej.

      • chris mówi

        Prawdziwym fanatykom płaci się od lat, ale nie za każdym razem, gdy się pojawiają. Mogę podać wiele przykładów osób, które zarządzają terenami/posiadłościami świątynnymi poza Pathumthani.Oprócz rodziców jednego z przyjaciół mojej żony, cała rodzina mieszka w pięknie zaadaptowanym budynku i uprawia ziemię (no cóż, pozwala innym uprawiać ziemię) świątyni. Wyglądają na dobrze ubranych, nic nie robią, a przed drzwiami stoją dwa drogie samochody. Wszystko sfinansowane przez świątynię. Wcześniej byli biednymi niechlujami w zrujnowanym budynku. Tak, ja też fanatycznie siedziałabym na podłodze w białym ubraniu, gdyby istniała groźba odebrania mi tego luksusowego życia. Nie robię tego, bo nie mam takiej mentalności. Ale „uwierz” mi: bez pieniędzy nikt związany ze świątynią nie jest fanatycznym wyznawcą buddyzmu.

  5. Jer mówi

    Premier może posłużyć się art. 44, gdyż chce wywołać chaos w społeczeństwie przez swoich zwolenników i wszystko zostanie w krótkim czasie rozwiązane.
    Obecnie wydaje się, że zwolennicy wysuwają nowy argument, że demokracja musi być na pierwszym miejscu, innymi słowy jest teraz jasne, jaki cel polityczny mają na myśli wyznawcy. Wyraźny powód, żeby dobrze postępować i znając tajski rząd, nie dadzą się oszukać, mogą nazwać to spotkaniem politycznym i wtedy szybko się to skończy dla całej świątyni. Nie sądzę, że oświadczenia świątyni były na tyle taktyczne, aby najpierw czekać na inny rząd, bo to oczywiście woda na młyn obecnego rządu. Myślę, że rząd Tajlandii rozważa już tę kwestię.
    Rzecz jednak w tym, że opat zostanie po prostu aresztowany za popełnione zbrodnie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową