Meczet Sułtana Omara Alego Saifuddinga w Bandar Seri Begawan – Fot. Joseph Jongen

Podróż trwa w kierunku Brunei, oficjalnie stan Brunei Darussalam. Znajduje się na Borneo nad Morzem Południowochińskim i jest całkowicie otoczone przez malezyjski stan Sarawak. Brunei ma powierzchnię 5.765 km² i jest nieco większe niż Geldria w Holandii czy Antwerpia i belgijska Limburgia. Brunei było niezależnym sułtanatem od XIV wieku, obejmującym południowe Filipiny oraz Sarawak i Sabah. W 14 roku stał się protektoratem brytyjskim.

Japończycy zajęli Brunei 6 stycznia 1942 r. 14 czerwca 1945 r. Brunei zostało odbite przez Anglików. Sułtanat ostatecznie uzyskał niepodległość 1 stycznia 1984 roku. Sułtan Hassanal Bolkiah rządzi jako monarcha absolutny od 1967 roku.

Gospodarki

Wydobycie ropy naftowej i gazu odpowiada za prawie 90% PKB. Jest też branża odzieżowa. Opieka zdrowotna i edukacja są bezpłatne, ropa naftowa, ryż i mieszkania są dotowane. Średnia płaca wynosi 1150 euro miesięcznie i jest wolna od podatku. Benzyna kosztuje 35 eurocentów za litr, a podatek drogowy 25 euro rocznie. Brunei dąży do uniezależnienia się od przychodów z ropy i gazu i jest członkiem APEC.

Religie

Islam sunnicki jest oficjalną religią Brunei. Zgodnie z konstytucją sułtan musi być muzułmaninem. Jest także przywódcą religijnym muzułmańskiej populacji Brunei. Inne religie w Brunei to buddyzm (17% populacji, głównie Chińczycy) i chrześcijaństwo (31%). Od 1990 roku rząd zabiega o utrwalenie malezyjskiej monarchii islamskiej w świadomości społeczeństwa (zakaz chrześcijańskich świąt i alkoholu, wprowadzenie większej liczby świąt islamskich). Palenie również nie jest dozwolone, a jeśli zostaniesz przyłapany na robieniu tego w miejscu publicznym, grozi Ci wysoka grzywna. W Brunei nie ma wolności wyznania. W 2013 roku sułtan Hassanal Bolkiah ogłosił wprowadzenie islamskiego prawa karnego.

Hassanal Bolkiah – twórca zdjęć / Shutterstock.com

Sułtan

Sułtan jest nie tylko obrzydliwie bogaty, ale także jedną z najdłużej panujących głów państwa – wyprzedza go jedynie brytyjska królowa. Kiedy sułtan obchodził pięćdziesiątą rocznicę sprawowania władzy, towarzyszyło mu mnóstwo przepychu i ceremonii. Choć nie powinno to dziwić, mężczyzna jest właścicielem jednego z największych domów na świecie: Istana Nurul Iman. Pałac z prawie 1.800 pokojami, z czego 257 to łazienki. Znajduje się tu także 5 basenów, meczet i sala bankietowa, która z łatwością pomieści 5.000 gości. Idealne miejsce na wystawne przyjęcie.

Nie może jednak zmieścić w nim całej swojej floty, gdyż posiada aż 7.000 tys. luksusowych samochodów. Obejmuje to 600 Rolls-Royce'ów, ponad 300 Ferrari, 11 samochodów McLaren Formuły 1, 6 Porsche i dużą liczbę Jaguarów. Ponadto topowe marki wykonują dla niego samochody na zamówienie, jakich nie ma nigdzie indziej. Do dyspozycji ma także szereg prywatnych odrzutowców. Jego osobiste Boeingi 747-400 i Airbus 340-200 są ozdobione złotem od wewnątrz.

Sułtan Bolkiah jest także postacią kontrowersyjną, ponieważ wprowadził w Brunei prawo szariatu, które m.in. zalegalizowałoby kamienowanie homoseksualistów i cudzołożnych kobiet. Jak na ironię, sułtan i jego rodzina nie mogą być ścigani na mocy prawa szariatu.

Sułtan kocha także kobiety, a najlepiej jak najwięcej naraz. Krąży legenda, że ​​sułtan wraz ze swoim bratem wysłał „misjonarzy”, aby zebrali do ich haremu najpiękniejsze kobiety z całego świata.

W 2017 roku sułtan zakończył 50 lat na tronie – james wk / Shutterstock.com

Podróż

Po tym wstępnym studium lecimy za godzinę z Kuching do Miri, również zlokalizowanego w Sarawaku, gdzie zatrzymamy się na kilka dni. Następnie wsiadamy tam autobusem w 4-godzinną podróż do stolicy Brunei; Bandara Seri Begawana.

Wkrótce docieramy do granicy, gdzie poza dziesięcioma pasażerami naszego autobusu nie widać prawie nikogo przekraczającego granicę. Jazda trwa dość szybko i od razu rzuca się w oczy doskonała sieć dróg – wszędzie wyposażona w poręcze. Dotyczy to również zasilania naziemnego i nienagannego wyglądu. Uderza także zielony las, który widzimy podczas jazdy.

W Brunei znajduje się kilka rezerwatów przyrody, takich jak Park Dziedzictwa Tasek Merimbun i wiele dziewiczych obszarów tropikalnych lasów deszczowych. Park Narodowy Ulu Temburong położony jest na południe od dystryktu Temburong i obejmuje lasy o powierzchni 550 km2.

Dokładnie po 4-godzinnej jeździe dojeżdżamy do punktu końcowego, czyli stolicy Brunei. Całe państwo liczy zaledwie 450 tys. mieszkańców, ale wszędzie widać wyraźnie, że kraj nie musi dokonywać żadnych cięć. Uwagę przyciąga także kilka dużych meczetów. Zwykle taksówki ustawiają się w kolejce na przystanku autobusowym, ale nie w stolicy Brunei. Później dowiadujemy się, że w całym stanie jeździ jedynie 60 taksówek. No cóż, jeśli benzyna kosztuje tak mało, podatek drogowy nie kosztuje zbyt dużo, a dopłaty przy zakupie samochodu wynoszą 20 procent, to w Brunei każdego stać na samochód. Po prostu zapytaj o drogę, a my będziemy na postoju taksówek i dotrzemy do naszego hotelu w ciągu 15 minut.

Chłodne piwo po przejażdżce autobusem, uzupełnione cygarem dla kolegi, tym razem nie wchodzi w grę, ponieważ alkohol i wyroby tytoniowe są zakazane jako używki. Jeśli chcesz pozbyć się nałogu, kilkutygodniowy pobyt w Brunei jest świetnym pomysłem. Swoją drogą, nie trzeba być w tym kraju, żeby wybrać się do dyskotek i klubów nocnych, nie mówiąc już o salonach masażu i seksownych paniach. Wszystko pomyślane z religijnego punktu widzenia.

Meczet Hassanila Bolkiaha w Bandar Seri Begawan

Trochę niegrzeczny

Jednak wyprzedziła nas pewna reputacja i w pałacu sułtana przyjęto nas z całym szacunkiem. Nie byliśmy pierwszymi Holendrami, bo w styczniu 2013 roku poprzedzili nas ówczesna królowa Beatrix i jej syn Willem, Aleksander i Maxima. Mogliśmy podziwiać wiele pomieszczeń w całym ich przepychu, a naszą eskortę pełniły dwie urzekająco piękne i gustownie ubrane damy dworu. Za namową sułtana pozwolono nam nawet zajrzeć do pomieszczeń, w których przebywają najpiękniejsze damy z haremu. Byliśmy zaskoczeni, ale to nie koniec. Chcielibyśmy, aby czytelnicy Thaiblogu mogli się nim cieszyć, ale niestety. Przed noclegiem musieliśmy podpisać umowę, która uniemożliwia nam jakiekolwiek wypowiadanie się na ten temat. Było to niezapomniane wydarzenie, o którym wciąż marzymy.

Będziemy tam ponownie 15 lipca, w urodziny sułtana.

1 odpowiedź na „Dwóch dojrzałych panów wyrusza w podróż (część 3)”

  1. PEER mówi

    Józefie,
    Mówiłem ci to w tym tygodniu!
    Twoje imię i sława wyprzedziły Cię, dlatego sekcja haremu była pusta!
    Dziękuję chodniku. Musieli wcisnąć wszystkie panie z haremu do strefy spa i wellness!
    Kolejny przyjemny pobyt w Brunei


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową