Drodzy Czytelnicy,

Co jakiś czas jakiś mężczyzna z gwizdkiem i flagą próbuje mnie zatrzymać, a potem wpuszcza na soi drogi samochód lub całą linię samochodów, przez co znów przegapiamy sygnalizację świetlną. Na przykład Brama w Ekamai.

Zastanawiam się, czy powinieneś martwić się o tych mężczyzn w tunikach, które wyglądają jak mundury policyjne, ale nimi nie są.

Kto wie, co o tym powiedzieć? Czy mogę je po prostu zignorować? Kiedy to robię, moja żona natychmiast zaczyna piszczeć.

Z poważaniem,

Marcus

15 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Czy powinienem zatrzymać się dla mężczyzn z flagami?”

  1. Gringo mówi

    Nie, ten facet nie ma żadnej władzy, więc po prostu podjedź, masz pełne prawo dostać zielone światło.

    A tak na serio, przy wejściach do hoteli i centrów handlowych ruch często kontrolują tego typu mężczyźni. Podczas wyjeżdżania gwarantuje łatwe włączenie się do ruchu ulicznego. Robią to nie tylko w przypadku drogich samochodów, ale także dla Ciebie, jeśli Ci to odpowiada.

    Trochę tolerancji, Marcus, nie zaszkodzi. Jeśli z tego powodu przegapisz zielone światło, szkoda, będzie Cię to kosztować kilka minut, i co????

  2. Gerard mówi

    Są to tzw. parkingowcy budynków, którzy muszą czuwać nad regulacją ruchu na parkingu.

    W wielu budynkach wyjazd z parkingu prowadzi do małego placu, który następnie prowadzi do dużej ulicy, na której jest duży ruch.

    Nie mają już żadnych uprawnień prawnych, chodzi jedynie o wymuszenie miejsca dla samochodów wyjeżdżających z wyjazdu.

    Tajowie jak wiadomo nie dają sobie nawzajem dużo miejsca na drodze, więc coś takiego jest potrzebne.

    Zatrzymanie się to twój wybór

    • najemca mówi

      Ci goście robią to głównie dla swoich stałych klientów, którzy mogą bez przeszkód prowadzić swoje samochody po zapłaceniu sporego napiwku. Czasami trzeba zobaczyć, jak pokornie biegają w obronie ludzi, których najwyraźniej darzą dużym szacunkiem.
      W przypadku właścicieli drogich mieszkań taka usługa jest wliczona w koszt usługi, za który ci goście otrzymują 6000 miesięcznie za 12 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu.

  3. dirkfan mówi

    Drogi Marcusie. Nadal nie jesteś zestresowany?
    Można przejechać. Nie ma się o co martwić.

    I zyskasz niesamowitą popularność wśród Tajów.
    Twoja żona będzie cię szanować jeszcze bardziej.

    Więc po prostu tego nie rób.

  4. Marcus mówi

    Dirk, nie jest tak źle z tym stresem, ale nie cierpię, gdy masz całą bandę tych krzykliwych skoczków na soi, gdzie już trudno jest wyprzedzić w godzinach, kiedy wszyscy Tajowie wskakują do samochodu, żeby mieć kuh teow kupić w odległym miejscu, gdzie jest najtaniej 🙂 Wy też macie ten problem w godzinach szkolnych, bo Tajowie uważają, że uczniom nie wolno chodzić (do domu)

    • Paweł mówi

      Cóż, to prawdopodobnie nie pomoże, ale tutaj, w Belgii, w każdej szkole też obowiązuje cena: samochody parkowane przez bobo, tuż przed wejściem do szkoły. Nieszczęście zacznie się ponownie w przyszłym tygodniu. Na szczęście jestem już na emeryturze i o tej porze zazwyczaj jeszcze leżę w łóżku.

  5. PATRICK mówi

    Tajowie nigdy nie „ustępują”… tego „nie robi się” w tajskim ruchu ulicznym (z kilkoma nielicznymi wyjątkami).
    Więc ci goście z gwizdkiem, flagą i lumi stickiem upewniają się, że nadal możesz „wkładać”.
    Bez nich nie masz większych szans… chyba że „brutalnie” to wyegzekwujesz.
    Wniosek: robią ci świetną usługę.

  6. harry mówi

    Drogi Marcusie,

    Czasami ci goście, o których wspomniałeś, dawali całe przedstawienie. Zawsze wydawało mi się to zabawne. Dlatego czasami zapominałem o zielonym świetle i musiałem czekać na następne zielone światło...

  7. Marcus mówi

    Niektóre z tych osób machających flagami mają gwizdek i przy próbie zaparkowania powodują zamieszanie, głośno gwiżdżą i dają niezrozumiałe sygnały. Kiedyś z tego powodu doznałem małego wgniecenia w moim Pajero. Teraz sam mam taki gwizdek i gdy zaczyna się od nowa otwieram okno i gwiżdżę bardzo głośno aż przestaje się dziwić. Jeśli machający flagą również ma gwizdek, zrób to samo, nie zatrzymuj się przed płacącym samochodem, ale otwórz okno i gwiżdż bardzo głośno. Gwiżdżę znacznie głośniej niż taki mały człowieczek. A potem trzeba zobaczyć twarze, warto kupić gwizdek 🙂

  8. Daniel M mówi

    Część ruchu w Tajlandii.

    Sam nie jeżdżę samochodem w Tajlandii, ale jako pieszy (Pratunam, Platunam Fashion Mall, Big C itp.) też muszę sobie z tym poradzić. Czekam jak inni. W końcu są wakacje, więc po co się spieszyć?

    Czasem trochę przesadnie, ale czasem też konieczne (w przypadku zatłoczenia, forma zamka błyskawicznego).

  9. Hans mówi

    Czasem przynosi to korzyść, a czasem szkodzi. Bardziej mi to pomaga niż szkodzi. Jeśli nie skręcisz w lewo, jedź środkiem lub w prawo. Mniej to przeszkadza.

  10. François mówi

    Z przyjemnością go używam, gdy muszę wyjechać z parkingu hotelu czy restauracji swoim (skromnie wypożyczonym) samochodem. Dlatego nie widzę żadnego problemu w zatrzymaniu się, jeśli ktoś inny potrzebuje tej przestrzeni. W Tajlandii i tak nie należy się spieszyć. Niezdrowe dla twojego serca, dopóki jesteś tam, żeby się uspokoić.

    Zainspirowało mnie to do napisania dwóch limeryków:

    1

    Wyjedź stąd po zaparkowaniu
    potem hotel wysyła Tajów,
    że za każdym razem
    (nawet bez ruchu)
    bardzo zajęty gestykulacją.

    2

    Wielu Tajów tutaj zarabia swoje pieniądze
    głośno dmuchając w gwizdki.
    Tak szybko, jak to możliwe
    idzie taki Tajlandczyk
    gwizdać głośno.

  11. NicoB mówi

    Twoja żona ma rację, wydaje się, że już się w pełni zaaklimatyzowała.
    Zresztą ci gwiżdżący i chwiejący się panowie z reguły nie mają żadnej władzy prawnej, więc po prostu jedźcie (nie) spokojnie.
    Ale nie dajcie się zwieść, w konfrontacji prawnej po uporczywej jeździe można czasami zapalić ciężką fajkę, jeśli można zapobiec wypadkowi, to jest się do tego zobowiązanym, więc uparcie jedziesz powoduje, że podczas gdy jest człowiek, który jest po prostu stojąc tam. Aby tego uniknąć, wolałbym nie być w takiej sytuacji.
    NicoB

  12. Dodatek do płuc mówi

    Nie, ten „mały facet” nie ma żadnych uprawnień policyjnych. Możesz więc go ignorować do momentu, w którym będziesz chciał wjechać na tak ruchliwą ulicę, wtedy możesz się cieszyć, że taki „mały człowieczek” zatrzymuje Ci ruch. To samo z „kasarzem” na parkingach. Nie ma też żadnych uprawnień policyjnych. Ale po prostu przejedź obok niego. Ukradłeś mu ten samochód i możesz być pewien, że natychmiast powiadomi policję. Jeśli odsunie cię dalej na bok, dostaniesz więcej swojego „cennego” przedmiotu? tracić czasu, niż zatrzymać się i wręczyć bilet temu „człowiekowi”.

  13. Ronny Lat Phrao mówi

    Cóż… Marcusie,

    Ten „mały człowieczek” próbuje tam zarobić na życie.
    To prawdopodobnie nie przyniesie wiele, a przyznanie pierwszeństwa samochodowi lub grupie samochodów może przynieść mu dodatkowe pieniądze.

    Twoim największym zmartwieniem jest to, że musisz czekać na światłach….

    Każdy ma swoje priorytety w życiu...


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową