Drodzy Czytelnicy,

Jako szczęśliwy człowiek, obecnie mieszkający samotnie i posiadający „żółtą książeczkę domową”, przeprowadzam się do kurortu w innej prowincji, daleko od mojej byłej Thailove. Ale teraz mam kilka pytań.

Czy najpierw trzeba wyrejestrować się ze starej „Gminy/Amphur”, a potem z nowej? A może możesz natychmiast zgłosić się do nowej „Gminy/Amphur” bez konieczności wcześniejszego wyrejestrowywania się? A potem możesz po prostu zatrzymać swoją żółtą książeczkę czy nie, w końcu zawiera ona twój tajski numer identyfikacyjny i ma to swoje zalety?

Co jest wymagane przy meldowaniu się w nowym miejscu zamieszkania? Błękitna księga od właściciela gruntu, czy wystarczy kopia, czy też trzeba przyjechać z tą osobą?

Kto ma z tym doświadczenie?

Z góry dziękuje za twoją pomoc.

Met vriendelijke Groet,

Piotr

8 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Przeprowadzka w Tajlandii i żółta księga”

  1. Eryk Bek mówi

    Mogłem od razu zgłosić się do Amphura w nowym miejscu zamieszkania. Wymagane dokumenty to: paszport z ważną wizą, umowa najmu lub dowód własności domu. W żółtej księdze widnieje wówczas nowy adres i jego data.

  2. Riena van de Vorle mówi

    Mieszkałem pod 1989 różnymi adresami, w różnych wioskach, miasteczkach i dzielnicach w Tajlandii od grudnia 2011 r. do lipca 20 r. i nigdy nie byłem zarejestrowany w żadnym rejestrze. Kilka razy, ale nie zawsze, informowałem Ambasadę Holandii, gdzie mieszkam. Dlaczego tak powinno być?
    Oczywiście moje małżeństwo z Tajką zostało zarejestrowane na Amphoe, skąd pochodził mój były. W tym samym Amphoe również ponownie się rozwiodłem i, jak sądzę, również wyrejestrowano. Ale z tego co wiem nie jestem tam zarejestrowany jako adres domowy.
    Nigdy nie słyszałem o „żółtej” lub „niebieskiej książce”. Czasami łatwo jest być trochę naiwnym. W tym roku zamierzam się ponownie osiedlić, ale będę miał 2 lub 3 miejsca, w których zatrzymam się tymczasowo, ponieważ tym razem dostanę emeryturę i rentę, muszę podać adres i będzie to adres teściów mojej córki . Może i ja wyjdę za mąż? i który zostanie zarejestrowany w miejscu mojego przeznaczenia, kiedy wyjdę za mąż. Nic więcej. Czy robię coś aż tak „źle”?

    • Eryk Bek mówi

      Na pewno nie robisz nic złego. To, co zrobisz, zależy od Twojej osobistej sytuacji. W moim przypadku czasami muszę udowodnić swoje miejsce zamieszkania. Przetłumaczyłem żółtą książkę i okazało się, że jest to przydatne narzędzie. Nie każdy tego potrzebuje.

  3. Johna D. Krusego mówi

    Witaj Piotr,

    wygląda na to, że bycie znowu samemu jest zbawieniem. Zrozum to całkowicie.

    U nas (nadal) działo się to samo kilka miesięcy temu.
    To tyle jeśli chodzi o adres zamieszkania.

    Tak, do Amphoe najlepiej udać się najpierw w starym miejscu zamieszkania lub w niektórych przypadkach
    budynek Tessabana. Mają na to formularz i to nic nie kosztuje.
    Oddaj starą książeczkę. Najpierw wykonaj kopię!
    Potem w nowej gminie rzeczywiście z właścicielem niebieskiej księgi, w
    mój przypadek był taki, że dziewczyna uprzejmie poprosiła o nową.
    Zabierz ze sobą kopię starej książeczki, formularza wymeldowania i paszportu.

    Z pozdrowieniami,

    Jan.

  4. Guus W mówi

    Drogi Peter, Niedawno formalnie przeprowadziłem się z Raiking w prowincji Nakonpathom do Khao Yai w prowincji Petchaburi. Najpierw musiałam się wymeldować i zgłosić do urzędu gminy w nowym miejscu zamieszkania z dowodem wymeldowania. Moja „stara” książeczka dotycząca żółtego domu została skonfiskowana i dostarczono jej nowy egzemplarz. Musiałem przedstawić paszport (wizę), a żonie tajski dowód osobisty. Musieliśmy też podpisać oświadczenie, w którym żona oświadcza, że ​​wyraża zgodę na zamieszkanie w jej domu, a ja oświadczam, że faktycznie tam mieszkam. Zostało to zorganizowane w pół godziny. Może niepotrzebnie: „nasz” dom jest zarejestrowany na moją żonę.

  5. Jer mówi

    za każdym razem pojawiają się historie o żółtej księdze.... W Tajlandii mówi tyle samo, co książka Mao. Jeśli to konieczne, możesz po prostu uzyskać certyfikat rezydencji w tej czy innej sprawie. Za niewielką kwotę i rzadko jej potrzebujesz. Po co więc tyle wysiłku, aby stworzyć (żółtą) książkę domową?

    • Piet mówi

      Drogi Ger
      Na przykład, aby kupić motocykl lub samochód, naprawdę potrzebujesz jednej z tych książeczek z żółtym domem, a z certyfikatem rezydencji daleko nie zajedziesz... nawet jeśli chcesz od banku czegoś więcej niż tylko konta, zapewni ci to z dużym wsparciem... także Czy masz oficjalny numer identyfikacyjny w Tajlandii, dodatkowy dowód dla „Heerlen”, że faktycznie tu mieszkasz, itp. itp.
      Pozdrowienia dla Pete'a

    • Henny mówi

      Drogi Ger, żółta książeczka z pewnością ma swoją wartość. Po pierwsze, jest to oficjalny dowód na to, że mieszkasz w Tajlandii. Po drugie, właściciel domu nie może Cię eksmitować z domu w jednej chwili.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową