Witamy na stronie Thailandblog.nl
Z 275.000 XNUMX wizyt miesięcznie, Thailandblog jest największą społecznością Tajlandii w Holandii i Belgii.
Zapisz się do naszego bezpłatnego biuletynu e-mail i bądź na bieżąco!
Newsletter
Ustawienie języka
Oceń Baht tajski
Sponsor
Ostatnie komentarze
- Cornelis: Zobacz także: https://www.maxmeldpunt.nl/topic/korting-pensioen-abp-na-hertrouwen/#
- Cornelis: To prawda, że ABP jako jedyna obniżyła Twoją emeryturę w opisanej sytuacji. Hasło strony internetowej ABP: Dostajesz
- Piotra Albrondę: Drogi Eddy, dziękuję za szybką odpowiedź. Mieszkam w Haren, niedaleko Groningen i dlatego jestem Holendrem. Że NL nie ma „wzajemnego a”.
- Rudolf: Cytuj Khoen: Nie możesz już korzystać z ulg podatkowych od wynagrodzeń, ale nie płacisz już składek na ubezpieczenie społeczne, żadnych składek
- Henk: Walter, twój syn powinien po prostu porozmawiać z właścicielami siłowni i zapytać, czy jest dostępna praca
- Henk: Mylisz się dwa razy: żółta książeczka domu nie jest dokumentem własności, a jedynie dowodem na to, że jesteś zameldowany pod określonym adresem.
- Eryk Kuypers: George, ta obniżka o prawie 100 euro miesięcznie, co to oznacza w zamian? Nie wyobrażam sobie, że nie ma nic w zamian
- Geert: Zawsze korzystam z Tłumacza Google. Jest to nadal najdokładniejsze. Pamiętaj, że Tłumacz Google wszystko najpierw
- dodatek do płuc: Drogi Peterze, jestem radioamatorem i mam licencję w Tajlandii. Mój przypisany znak wywoławczy to HS0ZJF. Jestem bardzo aktywny
- Eryk Kuypers: Khoen, czy tak jest w twoim ostatnim zdaniu? Mimo to przeczytaj tutaj: https://www.siam-legal.com/realestate/Usufructs.php Widzę usufr
- Ger Korat: Możesz wypełnić cały dom rzeczami swojego partnera, pod warunkiem, że nie jesteście małżeństwem i oboje macie własne domy.
- Ger Korat: Ostatnia rzecz, którą napisał Koen, jest nieprawdziwa: jeśli jesteś w związku małżeńskim i nie mieszkacie razem, nadal będziesz otrzymywać 50% minimalnego wynagrodzenia jako A
- George: ABP będzie jedynym funduszem emerytalnym, który obniży wysokość emerytury. W moim przypadku z niewielką kwotą niecałe 100 euro miesięcznie. Weź C
- Khoena: Prawo tajskie stanowi, że obcokrajowcy nie mogą pracować. Na pewno nie, jeśli jest to zawód „zakazany” np
- Arno: Właściwie to dziwne, Holender może płacić za dom, ale nie może mieć domu na swoje nazwisko, więc ma żółty dom
Sponsor
Znów Bangkok
Menu
dokumentacja
Tematy
- Tło
- Działania
- artykuł sponsorowany
- agenda
- Pytanie podatkowe
- Kwestia Belgii
- Osobliwości miasta
- bizar
- buddyzm
- Recenzja książki
- Kolumna
- Kryzys koronowy
- kultura
- Dziennik
- Randki
- Tydzień
- Akta
- Nurkować
- Gospodarki
- Dzień z życia…..
- Eilandena
- Żywność i napoje
- Imprezy i festiwale
- Festiwal Balonowy
- Festiwal Parasol Bo Sang
- Wyścigi bawołów
- Święto Kwiatów w Chiang Mai
- chiński Nowy Rok
- Full Moon Party
- Boże Narodzenie
- Święto Lotosu – Rub Bua
- Loy Krathong
- Festiwal Kul Ognistych Nag
- Uroczystość sylwestrowa
- Phi ta Khon
- Festiwal Wegetariański w Phuket
- Święto rakiet – Bun Bang Fai
- Songkran – tajski Nowy Rok
- Festiwal fajerwerków w Pattaya
- Emigranci i emeryci
- AOW
- Ubezpieczenie samochodu
- Bankowość
- Podatek w Holandii
- podatek w Tajlandii
- Ambasada belgijska
- belgijskie organy podatkowe
- Dowód życia
- Cyfrowe ID
- wyemigrować
- Do wynajęcia dom
- Kupić dom
- In memoriam
- Oświadczenie o dochodach
- królewski
- Koszty utrzymania
- ambasada holenderska
- holenderski rząd
- Stowarzyszenie Holenderskie
- Aktualności
- Odejść, umrzeć
- Paspoort
- Emerytura
- Prawo jazdy
- dystrybucje
- Wybory
- Ubezpieczenia w ogóle
- Visa
- Praca
- Hopital
- Ubezpieczenie zdrowotne
- Flora i fauna
- Zdjęcie tygodnia
- Gadżety
- Pieniądze i finanse
- Historia
- Zdrowie
- organizacje charytatywne
- Hotele
- Patrząc na domy
- Isaan
- Chan Piotr
- Ko Mook
- Król Bhumibol
- Życie w Tajlandii
- Zgłoszenie czytelnika
- Telefon czytelnika
- Wskazówki dla czytelników
- Pytanie czytelnika
- Społeczeństwo
- rynek
- Turystyka medyczna
- Środowisko
- Życie nocne
- Wiadomości z Holandii i Belgii
- Wieści z Tajlandii
- Przedsiębiorcy i firmy
- Edukacja
- Badania
- Odkryj Tajlandię
- Opinie
- Niezwykły
- Wezwać do działania
- Powodzie 2011
- Powodzie 2012
- Powodzie 2013
- Powodzie 2014
- hibernować
- Polityka
- Głosowanie
- Historie z podróży
- Podróżować
- Relacje
- zakupy
- social media
- Spa i wellness
- Sport
- Miasta
- Oświadczenie tygodnia
- Plaże
- Język
- Na sprzedaż
- Procedura TEV
- Tajlandia w ogóle
- Tajlandia z dziećmi
- tajskie wskazówki
- masaż tajski
- Turystyka
- Wychodzić
- Waluta – baht tajski
- Od redaktorów
- Nieruchomość
- Ruch i transport
- Krótki pobyt wizowy
- Wiza długoterminowa
- Kwestia wizy
- Bilety lotnicze
- Pytanie tygodnia
- Pogoda i klimat
Sponsor
Tłumaczenia zastrzeżeń
Thailandblog używa tłumaczeń maszynowych w wielu językach. Korzystanie z przetłumaczonych informacji odbywa się na własne ryzyko. Nie odpowiadamy za błędy w tłumaczeniach.
Przeczytaj nasze pełne tutaj ZASTRZEŻENIE.
Prawa autorskie
© Copyright Tajlandiablog 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. O ile nie określono inaczej, wszelkie prawa do informacji (tekstowych, graficznych, dźwiękowych, wideo itp.), które znajdziesz na tej stronie, należą do Thailandblog.nl i jego autorów (blogerów).
Całkowite lub częściowe przejmowanie, umieszczanie na innych stronach, powielanie w jakikolwiek inny sposób i/lub komercyjne wykorzystywanie tych informacji jest zabronione, chyba że Thailandblog udzielił wyraźnej pisemnej zgody.
Łączenie i odsyłanie do stron w tej witrynie jest dozwolone.
Strona główna » Pytanie czytelnika » Thai żąda pieniędzy po wypadku, czy to normalne?
Thai żąda pieniędzy po wypadku, czy to normalne?
Drodzy Czytelnicy,
W piątek wieczorem miałem wypadek samochodowy w Chiang Mai. Chciałem się odwrócić i uważnie patrzeć, czy nie nadjeżdżają żadne samochody, nagle kierowca motocykla wlatuje w mój samochód. Byli na motocyklu z 3 osobami, ojcem i matką oraz dzieckiem pomiędzy. Na szczęście wszyscy mieli na głowach kaski. Mężczyzna nie został ranny, dziecko na pierwszy rzut oka, a kobieta miała lekkie zadrapanie na nodze.
W niedzielę musiałam iść na policję z moim ubezpieczycielem (mam ubezpieczenie OC nr 1 w Belgii) nagle przychodzi ta kobieta z żądaniem, żebym jej zapłaciła 50.000 bahtów. Którego na stałe odmówiłem. Mój ubezpieczyciel jest gotów zapłacić za wszystkie szkody, jeśli może to udowodnić.
I teraz moje pytanie, czy takie coś jest normalne i co mam dalej robić?
Z poważaniem,
Gery (BE)
Drogi Gery,
W Tajlandii to całkiem normalne, że kiedy jako obcokrajowiec ulegniesz wypadkowi, próbują zabrać ci trochę pieniędzy.
Jeśli masz ubezpieczenie 1 klasy (prawdopodobnie w Tajlandii zamiast w Belgii) ta Tajlandia nie ma powodu prosić cię o pieniądze, tylko jeśli koszty są wyższe niż kwota zapłacona przez twojego ubezpieczyciela, kontrahent może poprosić cię o pozostałe saldo do zapłacić, jednak jeśli istnieją dowody na to, że zawiniłeś i mają to orzeczone przez sąd, policja dokonuje tylko ustalenia, a ponieważ nie jest to przestępstwo, nie ma uprawnień do zajmowania się tą sprawą po ustaleniu.
Nie przejmowałbym się tym pytaniem za pieniądze.
Nie ma nic wspólnego z byciem obcokrajowcem. Sam zostałem potrącony przez samochód i otrzymałem zwrot kosztów, mój motocykl również został naprawiony. To policja decyduje o sporządzeniu oficjalnego protokołu, a jeśli tak, przekazuje go do sądu ze swoją rekomendacją. Posterunek policji ma specjalną osobę dla tych, którzy jako pierwsi próbują mediować.
Jeśli ostatecznie zgodzisz się na roszczenie potrąconej osoby, wszyscy podpiszą formularz stwierdzający, że sprawa została rozwiązana w sposób zadowalający wszystkich i nie usłyszysz o tym nic więcej, żadnych kar finansowych ani nic. Jeśli odmówisz, otrzymasz protokół i pozew, który najprawdopodobniej przegrasz, bo zderzyłeś się z motocyklem z mężczyzną, kobietą i dzieckiem. Najprawdopodobniej zarzutem będzie „niebezpieczna jazda”. Prawdą jest również, że najwyższe odszkodowanie w sądzie wynosi 500000 3 bahtów plus koszty obsługi prawnej. Nie odmawiaj i próbuj dojść do porozumienia, targuj się. Nasza trójka na motocyklu, brak prawa jazdy i kasku nie mają żadnego znaczenia dla tajskiego wymiaru sprawiedliwości. Mogą także otrzymać 30000 XNUMX bahtów z ubezpieczenia lekarzy lub leczenia szpitalnego od następstw nieszczęśliwych wypadków motocyklowych. Byłem tam, zrobiłem to.
Drogi Theo,
Jeśli jego ubezpieczyciel zgodził się już pokryć koszty, dlaczego musi płacić dodatkowe 50.000 XNUMX bahtów?
Inteligentne pieniądze. Tak było ze mną. Za wszystko zapłacono lub zapłacono, a moja żona zażądała kolejnych 40000 20000 bahtów - co po godzinie negocjacji z drugą stroną na komisariacie wyszło na XNUMX XNUMX bahtów. Tak to tutaj wygląda.
I tak właśnie jest, Theo. Policja ustala kwestię winy (mam nadzieję, że słusznie), następnie obie strony negocjują, jaka została poniesiona szkoda i kto za co zapłaci, i tyle. Łatwy. Jeżeli stronom nie uda się dojść do porozumienia, sprawa trafi do budynku sądu cywilnego. Inne działania ubezpieczenia wykraczają poza jego zakres.
Policja ustala, a następnie twój przedstawiciel ubezpieczeniowy negocjuje z drugą stroną, jeśli jesteś ubezpieczony, musisz pozostawić wszelkie pośrednictwo swojemu ubezpieczycielowi, w przeciwnym razie dodatkowe ubezpieczenie nie jest konieczne.
Dokładnie Tino, tajska policja pełni zupełnie inną rolę niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni w Belgii czy Holandii. W tym przypadku dane i oświadczenia zaangażowanych stron są zawarte w raporcie policyjnym lub w oficjalnym raporcie, ustalenia samej policji, takie jak ślady poślizgu, lokalizacja pojazdów i charakter szkód, po których zdecydował, czy za złamanie prawa, paragrafu ustawy lub jakiekolwiek stawienie się w sądzie zostanie nałożona grzywna. Sprawozdawcy w zasadzie nie wypowiadają się w kwestii winy i zadośćuczynienia, która należy do zakładów ubezpieczeń. W Tajlandii policja ustala, kto ponosi winę, co wydaje się być już ustalone w tym przypadku, ponieważ ubezpieczyciel Gery'ego wykazał gotowość do zrekompensowania szkód wyrządzonych przez drugą stronę. Wiadomo, że odpowiedzialność za kolizję ponosi Gery, wykonał specjalny manewr drogowy (skręt na jezdnię), który nie powinien powodować żadnych niedogodności dla innych użytkowników drogi. Tylko jeśli Gery mógłby udowodnić świadkom, że druga strona umyślnie uderzyła w jego samochód, mógłby kwestionować swoją odpowiedzialność. Ponadto tajska policja pełni również rolę mediatora między stronami, w związku z czym nie jest zaskakujące w Tajlandii, że w niektórych sytuacjach „słabszy” użytkownik dróg, taki jak motocyklista, otrzymuje odszkodowanie oprócz rzeczywistej szkody. Wysokość tej opłaty może być negocjowana. Szkody materialne są rekompensowane przez „ubezpieczyciela numer 1” Gery'ego. Mówi, że poszedł na policję z przedstawicielem społeczeństwa. Właśnie ten pełnomocnik jest ekspertem w takich sprawach i dlatego zastanawiam się, jakie były rady tego biegłego co do dodatkowego roszczenia poszkodowanego. Mogę założyć, że Gery go o tym poinformował.
Rzeczywiście tak zrobiłem i poradził mi, żebym nic nie płacił, właściwie dlaczego mam wykupić kosztowną polisę ubezpieczeniową, która kosztuje mnie 25000 XNUMX bahtów, jeśli ktoś zaatakuje mnie osobiście. Jutro ponownie zapytam mojego prawnika.
W Twoim przypadku przyda się rada przedstawiciela Twojego ubezpieczyciela samochodowego, ale nagłówek artykułu brzmi: „Tajlandczycy żądają pieniędzy po wypadku, czy to normalne?” Wskazałeś, że wykupiłeś ubezpieczenie nr 1 i po ustaleniu, że wina leży po Twojej stronie, Twój ubezpieczyciel zwróci szkodę materialną i wszelkie koszty medyczne poniesione przez drugą stronę. Ponadto mogą wystąpić inne wydatki, na przykład utrata dochodów osoby poszkodowanej, które mogą nie być objęte ubezpieczeniem. Ze względu na obrażenia drugiej strony, o których wspomniałeś, prawdopodobnie tym razem tak nie jest i dlatego doradzono ci, abyś nie płacił niczego z żądanych od ciebie 50.000 XNUMX bahtów. Oczywiście nie znam warunków Twojego ubezpieczenia iw przypadku poważniejszego uszczerbku na zdrowiu drugiej strony być może musiałbyś zapłacić np. za utratę dochodów. Co więcej, masz ubezpieczenie pierwszej klasy, drogie lub nie, to pojęcie względne i nieistotne, ale wielu tajlandzkich użytkowników dróg ma tylko ograniczoną polisę ubezpieczeniową, która pomimo odpowiedzialności ich ubezpieczonego nie zawsze wypłaca pełną szkodę. W takich przypadkach tajska policja pośredniczy i dlatego normalne jest, że Tajlandczyk żąda pieniędzy po wypadku z winy kogoś innego. Fakt, że kierujący motocyklem podczas omawiania szkody z policją reprezentowała kobieta (jego żona?), która siedziała z tyłu motocykla, nie musi sam w sobie być czymś niepoprawnym, jak konkluduje pan w swojej odpowiedzi na temat Tino Kuis. Kwestia winy została już ustalona, a spotkanie z policją miało na celu jedynie załatwienie odszkodowania. W sumie wygląda na to, że nie jest tak źle, bo bez wątpienia zakładam, że nie wiedziałbyś, co robić, gdyby kierowca, kobieta i na pewno dziecko odnieśli obrażenia.
Jeśli masz ubezpieczenie od wszystkich ryzyk, zawsze najlepiej jest wykupić ubezpieczenie i negocjować w razie potrzeby. Kontrahent (tajski) często nie jest ubezpieczony i jeśli bez prawa jazdy jeżdżą 3 osoby, ubezpieczenie i tak nie zapłaci.
W razie wypadku, w którym doszło tylko do uszkodzeń ciała, interwencja policji nie jest konieczna, chyba że firma ubezpieczeniowa nie może dojść do porozumienia.
Moje własne doświadczenia (3x trafienie (2x motocykl i 1x samochód) są takie, że jeśli wina leży po stronie Tajlandczyków i we wszystkich przypadkach jako obcokrajowiec nie ponosisz odpowiedzialności za szkody.
W 1 przypadku kierujący motocyklem nie miał kasku, prawa jazdy ani tablicy rejestracyjnej.
To był 16-letni chłopiec, a uszkodzenia mojego samochodu były zerowe. Jego motocykl nie spisywał się tak dobrze, a on sam miał kilka zadrapań. Przyszedł członek rodziny i pomyślał, że mogę zapłacić za szkody. Odmówiłem i poradziłem mu, żeby wyszedł, bo gdyby przyjechała policja, miałby kłopoty.
On odmówił. Nieco później przybył funkcjonariusz, który po krótkim dochodzeniu w sprawie przyczyny nałożył na niego aż 4 mandaty.
Mieć to samo doświadczenie. Tutaj na naszym Moo czasami przejeżdżają jak szaleni z centrum. Czasami młodsi niż 16 lat bez kasku, a często tylko we dwoje. Chciałem skręcić w lewo na podjazd (z włączonymi światłami, sąsiad świadek) małpa przeskoczy obok mnie na kawałku drogi mniej niż 30 cm po mojej lewej stronie. Skręcił i tak upadł. Mój nie trafiony. później przychodzą rodzice i inni członkowie rodziny, aby poznać historię.
Moja ludzka kobieta weszła na górę i założyła swój „stary” policyjny mundur.
Od razu ustaliła fakty, że gdyby chciała, to powołałaby jakichś „kolegów” do rejestracji spraw.
Zostało to natychmiast rozwiązane z wieloma wais. Nigdy więcej nie słyszałem. Motosai Bez tablicy rejestracyjnej, Boy Bez ubezpieczenia, bez prawa jazdy. (sprawdzone na policji).
Nie zgadzam się z tym, co pisze theoS.
Oczywiście próbują wyciągnąć pieniądze z kieszeni jako obcokrajowiec.
Jeśli historia jest prawdziwa, że motocykl wjechał w samochód, to Gery nie ma się czego obawiać.
To, że policja próbuje mediować, jest słuszne, ale nie musisz w to wchodzić.
Masz ubezpieczenie „pierwszej klasy” i musisz pozwolić im zająć się WSZYSTKIM.
Nie podejmuj samodzielnie żadnych kroków, jak sugeruje tutaj theoS, nie podpisuj żadnych dokumentów mediacyjnych, ponieważ mogą one później zostać użyte przeciwko Tobie.
Niech firma ubezpieczeniowa zajmie się tym wszystkim właściwie, wiedzą, jak sobie z tym poradzić i mają wiedzę i doświadczenie we własnym zakresie.
„Oczywiście, że jako obcokrajowcy próbują wyciągnąć pieniądze z kieszeni”.
Mam dość takich stwierdzeń, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Tak, czasami się to zdarza, ale w zdecydowanej większości przypadków wymagana jest rozsądna kwota. Jeśli podpiszesz umowę wraz z dwoma świadkami, sprawa jest zakończona.
Wydaje mi się, że dość szybko stanęłaś na palcach….. Pan jest zmęczony tym, co inni zauważają!
Może chcesz zrobić tutaj długi monolog? Wtedy wszyscy będziemy mogli trzymać buzię na kłódkę.
Gdyby to nie była moja wina, nie zapłaciłbym rozsądnej kwoty!
Jest jeszcze coś, czego nie rozumiem, kierowcą motocykla był chłopiec, z tyłu motocykla siedziała kobieta z dzieckiem między nią a kierowcą. Nie widziałem tego chłopca na komisariacie, ale widziałem tę kobietę, więc coś jest nie tak. Powiedziałem wyraźnie, że przyznaję się do winy i że moje ubezpieczenie pokryje wszelkie szkody, ale że musi udowodnić, jakie poniosła szkody. Jeśli to wszystko nie ma żadnej wartości, po co mam wykupić ubezpieczenie pierwszej klasy, które kosztuje mnie 25000 XNUMX kąpieli? Jutro ponownie skontaktuję się z moim doradcą i zobaczę, co ma mi do powiedzenia.
Całkowicie się z Tobą zgadzam drogi Theo. Fakt, że czasami chodzą ludzie, którzy próbują cię przekręcić, to werset drugi, ale w zasadzie możesz po prostu polegać na policji i ubezpieczycielu / agencie ubezpieczeniowym, że załatwią sprawy właściwie i uczciwie.
Drogi Theo S, czy to takie proste, jak piszesz.
Mam inne doświadczenia z wypadkiem motocyklowym w przeszłości mojego pasierba spowodowanym przez innego uczestnika ruchu.
Nawet jeśli motorower w Tajlandii nie przestrzega przepisów i spowoduje wypadek, nie oznacza to, że zawsze ma rację.
I odwrotnie, jeśli na skutek swojej pomyłki potrącisz motocyklistę, słabsza strona będzie miała mocne argumenty na rzecz motocyklisty w sądzie.
W kolizji z motocyklem tutaj w Tajlandii, gdzie nie jesteś przyczyną wypadku.
Nie odpowiadać i nigdy nie odpowiadać na roszczenia odszkodowawcze drugiej strony,
Przejdź bezpośrednio do kontrataku i pociągnij ich do odpowiedzialności za uszkodzenie twojego pojazdu.
Czy policja ma coś do roboty poza spędzaniem całego dnia na zaglądaniu w telefony komórkowe?
Jana Beuta.
Szanowny Janie Beute,
Miałem też wypadek podczas wyjeżdżania tyłem z parkingu
w moim hotelu.
Nie wolno jej było tam stać!
Potem natychmiast zaczęła mnie obwiniać, a potem zapytała
czy mam ze sobą dość pieniędzy (555).
Powiedziałem jej, że też się myliła, ale cóż, tak nie uważała (impas).
Chciała 20.000 Bath (nie tak) i powiedziała, że mam wszystko w domu i tylko gotówkę
ze mną, co nie było dużo.
Moje dzieci były w hotelu (Nongkhai), gdzie to się stało przed drzwiami.
Powiedziałem jej, że najpierw muszę iść do domu, żeby dostać przepustkę.
Powiedziałem jej, że ta kwota jest za wysoka iw końcu poprosiła o 8000 Bath
za wgniecenie 5000 Bath.
Nie ufała mi i dali jej mój paszport jako zabezpieczenie.
Nadal mi nie ufała i powiedziała, że mogę ją zgłosić za kradzież mojego
paszport.
Następnie ponownie wezwała policję i rzeczoznawcę od szkód.
Teraz ludzie (głównie Tajowie) rozzłościli się, dlaczego wezwała policję.
Już się umówiliśmy, a ona po prostu szła dalej.
Kiedy przyjechała policja, powiedzieli, że już to rozwiązaliśmy.
Moje dokumenty były w porządku, więc nie było problemu.
Ekspert od szkód był w drodze, więc wszedłem z pretekstem, żeby odebrać swój
dzieci do opowiedzenia o tym incydencie (cudzoziemcy więcej pieniędzy).
W końcu chciała iść do gabinetu, żeby pod nadzorem napisać rękę
zanotuj z obydwoma podpisami, że zwrócę i że stanowią one zabezpieczenie
miał mój paszport.
Pfff, wszystko poszło dobrze i zapłaciłem 8000 Bath.
Właśnie otwierała nowy bar, zamknięty po trzech miesiącach (555).
Tajowie wiedzą lub myślą, że nie są winni wypadku, ale
nie pozwól, aby twoje pieniądze gadały z twojej kieszeni.
Met vriendelijke Groet,
Erwin
PS kilka razy prosiła o moje prawo jazdy, którego nie pokazałem i policję
nawet nie pytałem (wspaniale).
Przejdź bezpośrednio do kontrataku i pociągnij ich do odpowiedzialności za uszkodzenie twojego pojazdu.
Czy policja ma coś do roboty poza spędzaniem całego dnia na zaglądaniu w telefony komórkowe?
Jana Beuta.
Znowu się śmiejesz tej nocy! Masz rację Janku
Kwestię winy zostawiasz trochę w środku.
Jeśli motorower zderzył się z Tobą, prawdopodobnie Twój samochód był już częściowo skręcony na drogę.
Jest coś do powiedzenia na temat zawracania, gdy droga nie jest pusta.
A roszczenie z tytułu uszkodzenia: roszczenie obejmuje uszkodzenie silnika.
Nie sposób tu ocenić, jak wysoko.
Twój ubezpieczyciel będzie musiał to ocenić i zorganizować.
I prawdopodobnie jakieś obrażenia ciała, za które należy przyznać odszkodowanie, jeśli rzeczywiście jest to Twoja wina.
W końcu nie ma się wypadku dla zabawy.
Widziałem to kiedyś na Phuket, dawno temu.
Dwóch pijanych turystów potrąciło innego motocyklistę.
Mocno uszkodzony motorower.
Dziewczyna z potrąconego motoroweru została poważnie uszkodzona.
Ale turyści myśleli, że 100 bahtów wystarczy, żeby wszystko załatwić.
Nie sądzę, żeby im się to udało.
Tak, ale moje ubezpieczyciel chce zapłacić za wszystkie szkody, jeśli oczywiście może udowodnić, jakie ma szkody, ale prosi mnie o dodatkowe pieniądze? Ciekawe dlaczego. Mój ubezpieczyciel również poradził mi, żebym nic nie płacił i nie podpisywał niczego.
Z twojej sztuki nie wynika jasno, że jest to dodatkowe 50.000 XNUMX bahtów.
Możesz to również odczytać jako całkowitą kwotę obrażeń.
Tym bardziej, że piszesz też, że ubezpieczyciel chce to wypłacić, jeśli taką kwotę udowodni.
Nie jestem też pewien, czy nie miała po prostu na myśli tego drugiego.
Na szczęście nigdy nie miałem wypadku drogowego w Tajlandii.
Za radą wszystkich moich długoterminowych przyjaciół tutaj, wykupiłem ubezpieczenie pierwszej klasy z dodatkową kaucją za więzienie. Mój tajski broker ubezpieczeniowy, moi przyjaciele i tajska rodzina przysięgają mi: w razie wypadku zadzwoń do tego ubezpieczyciela, jeśli nadal możesz to zrobić sam, w przeciwnym razie zrobi to policja. Ubezpieczyciel jak najszybciej wysyła swojego człowieka, zwykle na motosai, na miejsce katastrofy. Niczego nie stwierdzasz bez uprzedniej konsultacji i porozumienia z tym człowiekiem. Podpisujesz się pod krzyżem, kiedy tak mówi.
Starasz się zachować spokój, a nawet się uśmiechać. Jeśli to nie zadziała, lepiej dać się zabrać do szpitala.
Pół roku temu miałem wypadek z wózkiem bocznym… Jechałem z dość dużą prędkością (za szybko) wąską drogą, gdy nagle SUV wjechał na jezdnię z lewej strony, nie zwracając uwagi na ruch uliczny. Zahamowałem z pełną siłą i po prostu nie mogłem uniknąć poręczy mojego wózka bocznego, która zrobiła duże wgniecenie w samochodzie.
Kierowca, Tajlandczyk, podszedł do mnie bardzo zaniepokojony, czy nic nie mam. Lekkie zadrapanie i wózek boczny nie miał nic. Cóż, doniczki z kwiatami w domu, który mijałem, były w nieładzie. Chciałem to naprawić, ale mieszkańcy krzyczeli mai pen rai mai pen rai.
Kierowca spojrzał na wgniecenie w swoim aucie i przeprosił mnie. Przeprosiłem też za szybką jazdę..
W końcu każdy poszedł w swoją stronę. Prawdopodobnie, pomimo uszkodzenia jego samochodu, mógłbym pozwać go o odszkodowanie, z powodu odniesionego urazu lub czegokolwiek innego. W końcu ja byłem „mniejszy”, a on „bogatszy” z dużym samochodem.
W Holandii z pewnością wydarzyło się coś innego…. hahaha
Ministerstwo Transportu Lądowego nie dokona rejestracji motocykli wyposażonych w wózki boczne lub inny osprzęt, jeśli wózek boczny i/lub osprzęt nie zostały oryginalnie wyprodukowane przez producenta lub nie spełniają norm bezpieczeństwa Ministerstwa Transportu.
Nie dopuszczają do rejestracji rot salaeng (motocykli z przyczepami bocznymi własnej roboty, zwykle służącymi do przewozu towarów lub osób), ponieważ nie są bezpieczne dla kierowcy i pasażerów.
Jeśli jednak wózek boczny spełni normy bezpieczeństwa i przejdzie kontrolę tajlandzkich inżynierów, pozwolą go zarejestrować - będziesz miał kolizję, a jeśli nie będziesz ubezpieczony, będziesz palił ciężką fajkę, uwierz mi, ale jeśli wezwie policjanta z samochodu, to będzie twoja polędwica, jeśli nie jesteś ubezpieczony.
Jeśli nie jesteś ubezpieczony w swoim Salaeng, a będziesz! ! ! ! a facet twierdzi, że nie wyglądałeś dobrze i nie ruszyłeś się i jechałeś za szybko, a policja jest tam, naprawdę jesteś sjaak S i wtedy już się nie śmieje 55555. To dodatek do mojej wiadomości!!!
Więc to było podwójne szczęście w wypadku (ty)
Zużyta podwójna dawka szczęścia. Natychmiast zacznij robić tambony w świątyni.
Jedź i módl się jak Tajlandczyk.
Mój znajomy został potrącony przez skuter w swoim samochodzie, dwie 14 letnie dziewczynki, 1 ze złamaną nogą zabrana do szpitala. Załatw wszystko następnego dnia na posterunku policji, z jego ubezpieczycielem i rodzicami tych dwóch pań. Kwestia winy była jasna, ale padło też pytanie, czy mój przyjaciel chce partycypować w kosztach. Po jego nieugiętej odmowie, że nie zamierza nagradzać złego zachowania, odpowiedzią było zrozumienie, że rzeczywiście nie jest to zwyczaj farangów i nie było dalszych nalegań.