Konsekwencje wydarzeń politycznych w Tajlandii

Józefa Boya
Opublikowany w Opinie
tagi: , ,
11 lutego 2014

Możesz się zastanawiać, w jakim stopniu tajlandzcy politycy są choć trochę świadomi katastrofy, jaką sprowadzają na swój kraj. Oprócz systemu kredytów hipotecznych na ryż dla rolników i wygasłej umowy z Chinami, o której wiele napisano na tym blogu, konsekwencje sięgają znacznie dalej.

System dotacji kosztował nie tylko około 4 miliardów dolarów rocznie, ale także ogromne zapasy ryżu, które utworzono, były również powodem do niepokoju.

Turystyka

Wiele osób nadal będzie się drapać po głowie przed wyjazdem na wakacje do Tajlandii. Naturalnie, obcokrajowcy mieszkający w Tajlandii i bardzo zagorzali wyznawcy Tajlandii zauważą, że nie wszystko pójdzie gładko i że poza Bangkokiem nie będzie tak źle. Turyści myślą jednak inaczej i nie jest zaskakujące, że duży odsetek z 23 milionów turystów odwiedzających Tajlandię rocznie rozważa inną destynację na wakacje.

Przemysł motoryzacyjny

Tajlandia, zwana także Detroit Wschodu, jest wiodącym producentem w Azji Południowo-Wschodniej z produkcją na poziomie 2.4 miliona samochodów. Z tej liczby milion przeznaczono na eksport. Zwłaszcza Japonia i Korea posiadają w Tajlandii fabryki dla przemysłu motoryzacyjnego. Producent samochodów Toyota zagroził już odroczeniem inwestycji wartej 600 milionów dolarów w Tajlandii.

Elektronika

Trzecią najważniejszą grupą jest sektor elektroniczny. Wielu znanych producentów w tej branży zleca produkcję na zewnątrz, m.in. Sony i Nikon oraz wielu innych.

Zniszczenie

Nie jest wykluczone, że szkoda stanie się problemem nie do naprawienia. Sąsiednie kraje, takie jak Laos, Wietnam, a nawet Birma i Filipiny, ustawiają się w kolejce, aby powitać zagranicznych inwestorów z otwartymi ramionami. Niepokoje polityczne, które nękają kraj od wielu lat, w połączeniu z wieloma wojskowymi zamachami stanu, które miały miejsce w ostatnich latach, ostatecznie sprawią, że inwestorzy będą powstrzymywać się od inwestowania w Tajlandii.

Miejmy nadzieję, że walczące strony po raz kolejny zdadzą sobie sprawę, że zdrowy rozsądek wyjdzie na korzyść temu pięknemu krajowi i że sposób, w jaki obecnie rozwiązywane są spory, sprowadza kraj do wątpliwego poziomu.

źródło: NRC

16 odpowiedzi na „Konsekwencje rozwoju sytuacji politycznej w Tajlandii”

  1. Terry'ego DuJardina mówi

    Wszyscy teraz zastanawiają się, czy jest sens inwestować w Tajlandii, wkrótce domy nie będą już nic warte i ludzie będą chcieli wyjechać do Wietnamu, Myramaru lub Laosu, gdzie jest stabilniej. W dużych miastach północno-wschodniej i północnej Tajlandii ceny spadają, panuje nadpodaż, budowa jest powolna, ale teraz wydaje się, że domów znów jest za dużo. Wietnam i tamtejsze wybrzeża oraz Laos, ciche i niedrogie kraje, cieszą się coraz większą popularnością. Tajlandia nie pozbyła się jeszcze niepokojów, rolników, którym nie zapłacono, a co z długością życia najwyższego spośród sobie równych i czy będzie musiał zamienić tymczasowe na wieczne? Czego wtedy „my” doświadczymy? Problem, o którym wielu ma odwagę mówić szeptem, ale któregoś dnia stanie się to problemem…………

  2. młody mówi

    Politycy na ogół mają bardzo mało długoterminowej wizji. Dotyczy to całego świata. Myślą tylko o wyniku następnych wyborów.
    Z jednej strony skutkuje to nieprzemyślanymi obietnicami wyborczymi (m.in. jednorazowym zakupem nowych samochodów bez podatku i obietnicą zakupu ryżu za określoną kwotę minimalną). Nie bierze się zatem pod uwagę finansowania tego typu retoryki wyborczej. Co też jest zrozumiałe, bo wpisuje się w tok myślenia „kto żyje, kogo to obchodzi”.
    A jeśli politycy nagle pomyślą, że muszą także bawić się w handlarza (ryżem), sprawy przybierają zupełnie zły obrót.

    Podobnie jak trader, który zaczynał, nagle myśli, że powinien zająć się polityką.

    Obawiam się, że najpierw wszystko będzie musiało pójść zupełnie źle (a już zaczęło się to dziać), zanim połączymy siły i przestaniemy myśleć „my kontra oni”.

  3. Davis mówi

    Tajlandia jest jednym z niewielu krajów, w których obywatele nadal czczą swojego króla.
    Myślę, że politycy myślą przede wszystkim o sobie; zdając sobie sprawę, że jeśli upadnie święty dom, załamie się giełda, a co za tym idzie i gospodarka.
    Wyobraźcie sobie tylko, że pewien dyktator wykorzystuje życiową szansę. Ponieważ ma zarówno syndrom Napoleona, jak i Króla Słońce (Ludwika XIV). Cóż, ludzie zawsze potrzebują przywódcy i jeśli uczciwie zdecydują się to zrobić, z pewnością nie jest to złe.

  4. ja mówi

    1- Nie można jeszcze przewidzieć, że TH ucierpi z powodu rozczarowującej turystyki. Zobacz także wpis opublikowany dzisiaj na blogu Tajlandii dotyczący wyboru np. holenderskiej publiczności dla TH. Nie widzę argumentu, dlaczego miałoby to dotyczyć także innych krajów. Jest zatem zdecydowanie za wcześnie, aby sugerować, że turystyka w TH spada.
    2- Toyota odnotowała dramatyczny wzrost zysków w trzecim i czwartym kwartale 3 roku i naturalnie chce to skonsolidować. Na razie nic nie wiadomo o wycofaniu inwestycji w TH. Jednak w 4 roku Toyota całkowicie zaprzestanie wszelkiej działalności w Australii.
    3- Sony i Nikon rzeczywiście zlecają produkcję na zewnątrz, robią to od wielu lat, m.in. w TH. Sony ogłosiło, że sprzedaje swoje działy komputerów PC i telewizorów. I zwalnia 5000 pracowników na całym świecie. Również w Holandii i BE, to samo w Japonii. Ale te ruchy są odrębne od tego, co dzieje się w TH.
    4- Podobnie kraje takie jak Filipiny, Birma i Wietnam otwierają swoje drzwi dla inwestorów zagranicznych.Większe znaczenie dla gospodarki TH ma to, że USA trzymają swoje dolary w kraju, a Chiny doświadczają stagnacji gospodarczej.
    5- Problemy związane z systemem kredytów hipotecznych na ryż również ujawniłyby się, gdyby rząd Yingluck „normalnie funkcjonował”, łącznie z brakiem możliwości płacenia rolnikom.
    6- Czas pokaże, czy obecne niepokoje polityczne spowodowały lub spowodują nieodwracalne szkody. To samo dotyczy TH spada do wątpliwego poziomu. Prawdą jest, że TH znajduje się na liście gospodarek wschodzących, do której dołączają takie kraje jak Turcja i Argentyna, a miejsce TH zostało przyznane samo w sobie. TH miał już to miejsce, TH po prostu by je zatrzymał, a TH nie został przydzielony w oparciu o bieżące okoliczności polityczne.
    Dlatego ważne jest, aby spojrzeć na fakty z właściwej perspektywy i nie poddawać się subiektywnym lub krótkoterminowym analizom.

    • Dicka van der Lugta mówi

      @ Soi Mała uwaga na marginesie. 1 Turystyka z Holandii jest nieistotna. Większość turystów pochodzi z Chin i innych krajów azjatyckich. Dokonują rezerwacji z krótkim wyprzedzeniem i są bardziej skłonni do zniechęcania się negatywnymi raportami. Na razie gazeta podaje jedynie, że cele nie są osiągane, a nie, że turystyka spada.
      4 Widziałem dane porównawcze dotyczące BIZ (bezpośrednich inwestycji zagranicznych) w Tajlandii i innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Tajlandia pozostaje w tyle.
      – Nie sądzę, że kapitałochłonne firmy w najbliższym czasie opuszczą Tajlandię. Takie posunięcie jest zdecydowanie za drogie. Istnieją MŚP, które przeprowadzają się, ale robią to ze względu na niższe koszty wynagrodzeń w krajach sąsiadujących.

      • ja mówi

        Drogi Dicku, dziękuję za dodanie: Thaiblog również donosił na początku chińskiego Nowego Roku, że Chińczycy nie byli odstraszani od masowych i masowych wizyt w TH (jak mogłoby być inaczej w przypadku Chińczyków). Uwaga 4: co po raz kolejny pokazuje, że niepokoje polityczne nie miały na razie żadnych bezpośrednich negatywnych skutków. W TH zawsze musisz zachować zdrowy rozsądek.

        Innym faktem, będącym jednocześnie nieobliczalną i nieodwracalną konsekwencją rozwoju politycznego, jest to, że do dziś (i prawdopodobnie tak będzie i jutro) z powodu niepokojów turyści, emigranci i emeryci muszą oddychać za euro zdecydowanie dostać więcej bahtów w swoje ręce. Każdy, kto uzna ten fakt za niepokojący, powinien szybko to zgłosić i podać uzasadnienie.

    • Robina van de Hoedenranda mówi

      Wreszcie komentator, który chwali rząd Yingluck za przywrócenie tajskiej gospodarki na właściwe tory w tak krótkim czasie. aby inwestorzy nie stracili zaufania, a turyści nadal przyjeżdżali. Pomimo ponad trzech miesięcy hałasu ulicznego, strzelanin, zamieszania wokół wyborów, zamknięcia Bangkoku i stanu wyjątkowego sytuacja wygląda normalnie. Nic dziwnego, że Suthepje nie zniechęca Yingluck. Czy powinna zatem zignorować negatywne opinie „Wall Street Journal”, „Financial Times”, „Bloomberg”, „Economist”, „Asiaweek” itp.? A może skargi z TAT, Banku Centralnego lub wpisy na tym blogu? Nie, całkowicie zgadzam się z Soi, nie ma w tym nic złego. Po prostu nie do końca rozumiem, co się dzieje z tymi chińskimi turystami. Słyszałem, że w Tajlandii praktycznie nic nie wydają i rezerwują wycieczki grupowe opłacane w Chinach po wygórowanych cenach. W porównaniu z tym turyści europejscy i amerykańscy wydają się „dużo wydawać”. Ale hej, spadek liczby odwiedzających szybko się poprawi, teraz gdy rząd Yingluck okazał się na tyle mądry, że pozwolił na spadek wartości bahta.

      • Mathias mówi

        Drogi Robinie, w ostatnim zdaniu zupełnie mijasz się z sednem i piszesz bzdury! Rząd „Thaksina” nie jest odpowiedzialny za bahta, wcale nie o to chodzi. To jest Tajski Bank Narodowy i jest całkowicie niezależny! Baht jest bardzo stabilny, euro umocniło się, ale baht z pewnością nie jest słabszy.

      • ja mówi

        Drogi Robin Hoed, pokaż mi, gdzie twierdzę, że każdy rząd zasługuje na pochwałę lub gdzie mówię, że nie ma w tym nic złego? Jeśli uważnie przeczytasz moją listę 6 punktów, staram się patrzeć poza bieżące sytuacje i nie tkwić w bieżących złudzeniach dnia.
        Nie czytam Twoich wypowiedzi poza odrobiną sarkazmu. Wolę zająć własne stanowisko i nie kierować się wszelkiego rodzaju sentymentami. Zobacz także moje odniesienie do np. Banku Światowego. Tych wewnętrznych jest więcej. instytucje, które również mają pogląd na TH.

  5. młody mówi

    więc ja,

    Rozwój kursu wymiany bahta tajskiego ma więcej wspólnego z rozwojem dolara. Ponieważ baht tajski jest z tym powiązany.
    Moim zdaniem obecna sytuacja polityczna nie ma z tym (jeszcze) nic wspólnego. Ale sytuacja może się zmienić, jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać dłużej. A jeśli tak się stanie, ponownie możemy otrzymać 50 bahtów za euro. Będzie musiało tak być, ponieważ środki do życia dla wszystkich będą w dalszym ciągu rosnąć.

    „Zwykły” Tajlandczyk ostatecznie zapłaci rachunek.

    • Mathias mówi

      Droga Teun, byłam na tym blogu wiele razy. Nie, nie, nie!!! Tajski BHT NIE jest powiązany z dolarem amerykańskim!!!!! Nie martwcie się, nie od 1973 roku!!! To wszystko można łatwo sprawdzić za pomocą Google!!! Wiki... jest napisane, że jest powiązana, ale nie jest powiązana z dolarem amerykańskim, zobacz także blog o Tajlandii w dziale gospodarka!

  6. młody mówi

    Mathias,

    Pozwolę sobie przedstawić następujące liczby, patrząc na połowę lipca 2013 r. i obecnie:
    * Lipiec 2013 r.: 1 EUR = 40 TBH
    * Luty 2014 r.: 1 EUR = 45 TBH
    * Lipiec 2013: 1 EUR = 1,31 USD
    * Luty 2014 r.: 1 EUR = 1,37 USD
    * Lipiec 2013 r. 1 USD = 31,09 TBH
    * Luty 2014 r.: 1 USD = 32,7 TBH

    Jaki powinien być zatem wniosek? Być może nie jest to oficjalnie powiązane, ale w rzeczywistości wygląda bardzo podobnie. Jednakże?

    • Davis mówi

      Rzeczywiście, Teunie. To zależy od tego, jak spojrzeć na tę sprawę.
      Oczywiście widzisz i zauważasz, że istnieją korelacje pomiędzy USD i THB. Co wpływa na naszą siłę nabywczą, patrząc ze strefy euro.
      Podobnie jak Twoje liczby: wkrótce zauważysz to w swoim portfelu.
      To, czy waluty są ze sobą powiązane z czysto księgowo-technicznego punktu widzenia, nie ma dla mnie znaczenia – przynajmniej dla nas.

      • Mathias mówi

        Huh…..Niezłe uzasadnienie.
        @Teun, z twoich danych wynika jedynie, że euro znacznie się ożywiło!

        • młody mówi

          Mathias,

          Istotą jest: prawie żaden ruch pomiędzy USD i TBH! I o to w tym wszystkim chodziło, prawda? Nie chodzi o to, czy euro „odbiło”. To kolejna dyskusja.

  7. ja mówi

    Gospodarka TH jest znacznie bardziej odporna, niż wielu osobom się wydaje. Artykuł Nrc jest zbyt łatwy. Przeczytaj analizę np. Banku Światowego, uwzględniającą obecne niepokoje polityczne: http://www.worldbank.org/en/country/thailand/overview
    TH odnotowała wzrost w ciągu ostatnich 10 lat pomimo tsunami, zamachu stanu, żółtych i czerwonych koszulek, zrównanych z ziemią lotnisk, działań wojskowych, powodzi, a obecnie przestoju.
    TH doświadczyło gwałtownego załamania gospodarczego w 2009 r., ale odżyło lepiej niż region SEA i lepiej niż strefa euro.
    Nie ma rządu, który w ciągu zaledwie kilku lat przywróciłby gospodarkę na właściwe tory, wręcz przeciwnie. Można wręcz powiedzieć, że kolejne rządy osiągnęły coś odwrotnego.
    Na konkretne wnioski jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
    Pozostaje jedynie to, że nikt jeszcze nie przedstawił argumentu, jakoby niepokojące było dla niego to, że za jedno euro przypada więcej bahta. To, czy baht jest powiązany z dolarem, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia!


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową