Rząd Tajlandii szuka zachodnich inwestorów

Przez redakcję
Opublikowany w Wieści z Tajlandii
tagi:
8 października 2015

Według Bangkok Post powietrze między juntą a Zachodem zostało oczyszczone. Przyczyniła się do tego wizyta Prayuta w ONZ. Premier rozwiał obawy związane z wojskowym zamachem stanu, ograniczając międzynarodową krytykę Tajlandii.

Wicepremier ds. gospodarczych Somkid dodaje, że perspektywy gospodarcze na ten i przyszły rok są dobre. Ludność odzyskała wiarę w przyszłość. Otóż ​​to klimat sprzyja wizytom zagranicznym w celu zwiększenia zaufania inwestorów do Tajlandii. Ministrowie handlu, nauki i transportu wybierają się na zachód, aby zainteresować inwestorów. Somkid mówi, że sam jedzie do Niemiec.

Zwiększone zaufanie konsumentów wynika z rządowych środków stymulacyjnych, takich jak łatwo dostępny kredyt dla małych i średnich przedsiębiorstw. Somkid powiedział, że w przyszłym tygodniu rząd podejmie decyzję w sprawie środków stymulacyjnych dla rynku mieszkaniowego.

Według niego osłabiony baht sprzyja eksportowi. Deprecjacja THB o 8,22% następuje po deprecjacji waluty w innych krajach regionu, takich jak ringgit malezyjski (-16,4%) i rupia indonezyjska (-9,73%).

Po rynku mieszkaniowym pojawią się także zachęty dla rolników uprawiających ryż. Somkid stwierdza dalej, że planowana budowa metra i linii kolejowych (dużej prędkości) również zapewni impuls gospodarczy.

Źródło: Bangkok Post – http://goo.gl/uWQy6D

8 odpowiedzi na „Rząd Tajlandii szuka zachodnich inwestorów”

  1. Jacques mówi

    Reżim wojskowy ma niewdzięczne zadanie zrobienia czegoś w tym kraju, częściowo z powodu bólu, jaki pozostawiły po sobie poprzednie rządy. Z pewnością nie jest to łatwe zadanie. Jest sporo krytyki i zawsze znajdą się ludzie, którzy wiedzą lepiej i uważają, że wszystko powinno wyglądać inaczej ze względu na ich własny pogląd na świat. Tak będzie zawsze. W każdym razie istnieją inicjatywy i jak wcześniej informował Prayut, przyszłe rządy będą musiały kontynuować rozpoczętą ścieżkę i minie trochę czasu, zanim osiągną dobry poziom gospodarczy. Myślę, że zaangażowanie za granicą jest warunkiem przyszłego sukcesu. Tajlandia po prostu nie jest wyspą i nie jest tak duża jak Rosja, która myśli, że przy władzy Putina da sobie radę. Myślę, że motywujące przemówienia Prayuta są szczere i płynące z serca. Czasami naruszana jest tak ceniona przez Zachód demokracja. Żołnierz po prostu nie myśli tak samo, jak większość polityków. Mówią inaczej i są bardziej bezpośredni. Osobiście mam do tego większe zaufanie. Przyszłość z tak cenionymi demokratycznie wybranymi przywódcami pokaże. To pozostaje fascynujący spektakl, ale szowinizm powinien ustąpić miejsca realnemu zaangażowaniu się w sprawy obcokrajowców, zwłaszcza tych, którzy od dawna wspierają ten kraj i starają się utrzymać na powierzchni, w ramach wszystkich obowiązujących przepisów i regulacji.

  2. wibart mówi

    No cóż, panowie politycy też mają „rację” co do wyjazdów traktatowych. W końcu strasznie ciężko pracują dla swojej rodziny; czy też było to dla ich kraju? Krótko mówiąc, jest to śmieszne i nie należy tego traktować poważnie. Poważni inwestorzy będą czekać, aż powstanie demokratycznie wybrany rząd.

  3. Francuz Nico mówi

    „Według Bangkok Post powietrze między juntą a Zachodem zostało oczyszczone. Przyczyniła się do tego wizyta Prayuta w ONZ. Premier rozwiał obawy związane z wojskowym zamachem stanu, zmniejszając międzynarodową krytykę Tajlandii”. Tak przynajmniej twierdzi Prayuth i jego współpracownicy. Zagraniczna zgoda na reżim wojskowy nie jest mi znana.

    Deprecjacja waluty oznacza, że ​​inwestorom nie podoba się gospodarka danego kraju. Jeśli tak się stanie, wartość tej waluty faktycznie wzrośnie. Spójrz na Szwajcarię. Frank szwajcarski został powiązany z euro. W chwili opublikowania tego linku wartość franka szwajcarskiego gwałtownie wzrosła.

    Odniesiono się do spadającego kursu wymiany walut w sąsiednich krajach. Kraje są najbardziej zależne ekonomicznie od konsumpcji krajowej i gospodarki w krajach sąsiednich. Jeśli kurs wymiany w sąsiednich krajach również spadnie, Tajlandii nie będzie to przydatne. Przeciwnie. Korzysta na tym jedynie eksport do krajów o mocnej walucie. Minusem jest jednak to, że import z tych krajów jest wtedy droższy.

    Kluczem są zatem reformy gospodarcze, które stymulują popyt krajowy i promują eksport. Wypowiedź Prayutha tego nie zmienia. Stymulujesz popyt krajowy, dając ludności więcej przestrzeni do spędzania czasu. Polityka najwyraźniej nie ma na celu dokładnie tego robić. Udzielanie kredytów MŚP nie oznacza, że ​​społeczeństwo będzie kupować więcej. Udzielanie kredytów MŚP w sytuacji złej gospodarki pomaga jedynie załatać zły okres. Jeśli w krótkim okresie nie ma perspektyw ożywienia gospodarczego, każdy kredyt jest dotacją, która nie zostanie spłacona po bankructwie.

    Fakt, że gospodarkę Tajlandii należy podtrzymywać przy pomocy różnych „środków stymulacyjnych”, świadczy o zaufaniu gospodarczym do Tajlandii. Jeżeli obywatele nie mają zdolności wydatkowej lub są jej niewystarczające, konsumpcja nie zostanie pobudzona, a te „środki stymulacyjne” nie będą miały wpływu na całą gospodarkę, chociaż mogą wpłynąć na bogatszą część społeczeństwa.

  4. l. niski rozmiar mówi

    Rozmawiamy o potencjalnych zachodnich inwestorach, ale nie udzielamy pozwolenia ani pozwolenia na pracę Farangowi, który chciałby tu rozpocząć działalność gospodarczą. To Tajlandia o dwóch twarzach!

    powitanie
    Louis

    • Jos mówi

      Myślę, że inwestor chce mieć pełną własność i kontrolę nad swoją firmą, łącznie z wszelkimi nieruchomościami i działkami.
      Ponadto należy rozszerzyć przepisy dotyczące wiz.

      Tylko wtedy MŚP zyskają zaufanie do prowadzenia działalności gospodarczej w Tajlandii.

      • Francuz Nico mówi

        Czytam, że ministrowie handlu, nauki i transportu wybierają się na zachód, aby zainteresować inwestorów. Nie sądzę, że inwestorzy zachodni mają na myśli MŚP. W końcu polityka pokazuje, że MŚP są raczej zarezerwowane dla Tajów. Zachęca się ich do inwestowania w łatwo dostępne pożyczki. Nie, to duzi inwestorzy, którzy są gotowi zabrać ze sobą dużo pieniędzy. Wicepremier sam jedzie (w tym celu) do Niemiec – napisano. Bez wątpienia otrzymają wiele przywilejów. Wątpliwe jest jednak, czy zachodni inwestorzy dadzą się na to nabrać. Własność gruntów i ustawodawstwo wizowe nie będą odgrywać w tym znaczącej roli.

  5. Colina de Jonga mówi

    Przede wszystkim ludzie powinni pozbyć się tego głupiego pomysłu nieprzyznawania nam zarejestrowanej ziemi, jakbyśmy mogli ją ukraść lub zabrać ze sobą.Inwestorzy nie będą inwestować miliardów, jeśli będą mogli posiadać tylko 49% z Tajlandią dyrektor. Taj może kupić w UE wszystko na własne nazwisko i rozpocząć działalność gospodarczą bez obowiązku zatrudniania 4 pracowników, co jest tutaj obowiązkowe. Często prosiłam ambasadorów UE, aby coś z tym zrobili, ale panowie najwyraźniej byli zbyt zajęci swoimi przyjęciami i uroczystościami, których jest tu pod dostatkiem.Przepisy wizowe też nie są już zabawne i wielu z nich niewiele rozumie. Wszystko, co można łatwo zrobić, jest poważnie utrudnione przez mnóstwo biurokratycznych bzdur. Szkoda, ale Tajlandię postrzegam tylko jako fajny kraj na wakacje, ale jeśli chcesz tu robić interesy, musisz mieć silne serce i przede wszystkim , dużo cierpliwości. Mój żółty poprosił wtedy o książeczkę domową i musiałem po nią wracać 8 razy, z tak wieloma niepotrzebnymi i bezsensownymi wypowiedziami, 2 świadkami itp. Mogło być krócej, ale wtedy bym to zrobił musiałam się przeprowadzić, co jest sprzeczne z moją zasadą.Kiedy moja partnerka powiedziała mi, że pracuję dla jej wielkiego szefa, że ​​pracuję i że chcę jej imię i nazwisko oraz dowód tożsamości, z szuflady wyszła żółta książeczka domowa, a ten arogancki smok nagle stał się bardzo przyjacielski. Niestety czasami trzeba grać w pokera blefowego.

  6. Mark mówi

    Miło słyszeć, że „oczyściło się powietrze między juntą a Zachodem”. W sezonie tajunowym deszcz zmywa cały pył z powietrza. A może jest inne wyjaśnienie? Czy to możliwe, że porozumienie TTP jest już na horyzoncie?

    Szereg krajów Pacyfiku, w tym Stany Zjednoczone, Kanada, Chile, Japonia, Wietnam i Australia, podpisują umowę o wolnym handlu pod nazwą Partnerstwo Transpacyficzne TPP. Nie mylić z TTIP, Transatlantyckim Partnerstwem Handlowo-Inwestycyjnym, które wygładza stosunki euroamerykańskie.

    Tajlandia nie jest (jeszcze) w klubie TTP. Trudni uczniowie rzadko siedzą w pierwszym rzędzie w klasie. Ale jeśli są w trakcie procesu doskonalenia, mogą pójść do przodu. Na przykład w umowie TTP przewidziano „opcję wejścia” dla Tajlandii i kilku innych krajów. Taki bilet wstępu nie jest oczywiście bezwarunkowo „darmowy”. Chociaż Tajlandię czasami dosłownie tłumaczy się jako Kraina Wolności.

    Dzięki umowom o wolnym handlu, takim jak TTP, Tajlandia i jej przywódcy są zmuszeni (niektórzy twierdzą, że klejeni) do dokonywania fundamentalnych wyborów strategicznych. Wyborów, które nie mają wyłącznie charakteru ekonomicznego. Jeśli Tajlandia nie chce przegapić szansy na poprawę swojego bilansu handlowego, będzie musiała coś zrobić.

    Globalna gra o władzę pomiędzy wielkimi mocarstwami jest nieubłagana... a małe (mniejsze) kraje zmuszone są służyć wyższym interesom.

    Miło, że Pan Generał i jego przyjaciele teraz także publicznie wspierają Wujka Sama :-). Wątpliwe pozostaje jednak, czy to wystarczy, aby otrzymać bilet wstępu do klubu TTP.

    Aby odnieść sukces w międzynarodowej grze o władzę, Generał i jego przyjaciele będą musieli także u siebie rozplątać kilka węzłów gordyjskich... a to wciąż sploty, w których nogi mogą stać się brzydkie. Pozostaje poczekać, aż ON odejdzie, zanim fabuła się rozwinie… rozwiąże.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową