W ciągu pierwszych dwóch dni „siedmiu niebezpiecznych dni” od 28 grudnia do 3 stycznia odnotowano 1.053 wypadków (w poprzednim roku 1.183), w których zginęły 92 osoby (115) i 1.107 zostało rannych (1.275). Motocykle brały udział w 78 procentach wypadków.

Co najmniej 42 procent wypadków jest spowodowanych jazdą pod wpływem alkoholu, a 23 procent nadmierną prędkością. Ministerstwo Transportu chce zmniejszyć wypadki i ofiary śmiertelne o 5 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

W tym roku zostaną podjęte surowsze działania przeciwko jeździe pod wpływem alkoholu i innym wykroczeniom drogowym. W ciągu pierwszych dwóch dni 1.107 użytkowników dróg otrzymało wyrok w zawieszeniu za jazdę pod wpływem alkoholu (727) lub narkotyków (336). Pozostali przyznali się do lekkomyślnej jazdy lub przekroczenia prędkości. Bangkok, Surin, Maha Sarakham, Nonthaburi i Chachoengsao miały najwięcej drani drogowych.

Dyrektor generalny Departamentu Ochrony Pracy i Opieki Społecznej Ananchai poradził pracownikom, aby zaplanowali podróż powrotną na czas, aby nie spóźnić się do pracy. Ci, którzy są nieobecni przez trzy kolejne dni, mogą zostać zwolnieni bez odprawy, ostrzega.

Źródło: Poczta z Bangkoku – Zdjęcie: Wypadek z interlinerem w pobliżu Pichit. Zginął jeden pasażer.

6 odpowiedzi na „Mniej wypadków drogowych w ciągu pierwszych dwóch dni „siedmiu niebezpiecznych dni””

  1. janbeute mówi

    Czekam aż wszystko wróci po wakacjach.
    Dopiero wtedy możemy poznać rzeczywisty wynik.
    Z własnego doświadczenia wiem, że chodzenie gdziekolwiek w tych dniach jest po prostu niebezpieczne.
    W ostatni piątek rano.
    Moja żona i ja w naszym starym Mitsch w drodze do HangDong.
    Duży ruch z obu stron na nowej dwupasmowej obwodnicy między Pasang i Sanpatong.
    Wyprzedziła nas nowa Honda Civic z czerwonymi tablicami rejestracyjnymi.
    Przejechał z dużą prędkością pomiędzy dwiema liniami nadjeżdżających pojazdów. Następnie pojawiło się kolejnych 7 samochodów Honda Jazz w wersji wyścigowej.
    I to właśnie robili w wyścigach.
    Moja tajska pani, to wydaje się szaleństwem.
    Później w mieście Lamphun ruch na skrzyżowaniu został całkowicie wstrzymany.
    Sygnalizacja świetlna działała normalnie, ale panował kompletny chaos.
    A gdzie RTP siedzi jak zwykle w namiocie.
    Jeśli jest coś, czego nienawidzę w Tajlandii, to ten bezużyteczny korpus.
    Bo na tym polega problem tych wszystkich wypadków.
    Za każdym razem, gdy widzę kogoś jadącego na policyjnym motorowerze, oczywiście nawet bez kasku, myślę sobie: „F-k ty koronkowy As-hs”.

    Jana Beuta.

    • chris mówi

      Policja oczywiście nie jest winna wypadkom, chyba że udowodnisz, że sprzedają alkohol (późniejszym wieczorem) pijanym kierowcom oraz motorowerom.
      Mogę to wyrazić jeszcze mocniej. Bezpieczeństwo na drogach w wielu krajach zachodnich poprawiło się skokowo bez konieczności zatrudniania większej liczby personelu policyjnego.
      Jest to głównie kwestia oddziaływania i zmiany zachowań, w której czynności kontrolne policji pełnią rolę podrzędną.

  2. młody mówi

    Czy w końcu by się udało?
    1. W 2018 r. mniej ofiar w okolicach Sylwestra i
    2. Mniej błędów pisarskich w komentarzach na tym niezrównanym blogu.

    Czekać……

    I wszystkim, którzy tego potrzebują: szczęśliwego i zdrowego 2018 roku.

  3. Pokój mówi

    W ciągu zaledwie 30 lat Tajlandia przeniosła się ze średniowiecza do XXI wieku. Jeszcze 21 lat temu ludzie mieli na całą rodzinę 30 stary skuter. Teraz każdy szanujący się Tajlandczyk jest właścicielem potężnego auta z napędem 1×4. Za dużo pieniędzy, bo za 4-calowe felgi i tuning silnika można zapłacić bez problemu. Tajowie śmieją się z kar... nadal są na poziomie z czasów, gdy Tajowie byli biednymi ludźmi.

    Nadal widzę, że ponad połowa jeździ bez kasku, mimo że prawie codziennie grozi im kara grzywny. Nie widzę nikogo jeżdżącego bez kasku w Europie, ponieważ ludzie boją się mandatu.

    Za dużo pieniędzy w zbyt krótkim czasie to przypadek w Tajlandii

    • młody mówi

      Cóż, Fred, myślę, że jest to trochę bardziej zniuansowane niż sugerujesz.
      Przede wszystkim możliwości finansowania (na 4×4 z pasującymi felgami) są obecnie dużo łatwiejsze. Na przykład moja żona otrzymała ofertę ze swojego klubu finansów samochodowych, ofertę dalszego pożyczania wraz ze wszystkimi dokumentami podpisanymi przez mnie. W końcu płaciła Keurigowi przez ostatnie 2 lata. Tylko finansujący ja nic nie wie o jej dochodach, więc to dziwna sprawa.
      Grzywny są rzeczywiście (o wiele za) niskie. To jasne. Ale farangowie też się z tego śmieją.

      Jeżdżą bez kasku, bo wiedzą, że szansa na złapanie + mandat jest niewielka. A w Europie większość z nich jeździ w kasku, bo znają niebezpieczeństwo jazdy bez kasku. I – inaczej niż tutaj – szansa na złapanie + mandat jest większa, podobnie jak wysokość mandatu. Tutaj sam Hermandad często jeździ bez kasku lub stoi w zamyśleniu na poboczu drogi, podczas gdy całe hordy bez hełmów przemykają.

      • chris mówi

        Nie, rzeczywista, realistyczna szansa na złapanie w Holandii wcale nie jest większa. To fikcja. A kary są stosunkowo nie wyższe niż w Tajlandii.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową