Mniej więcej miesiąc temu przedstawiliśmy już nowego ambasadora Holandii w Bangkoku. JE Karel Hartogh, ze zdjęciem, z wami.

Tekst towarzyszący brzmiał: „Pan Karel Hartogh ma już za sobą „długie życie” w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Nie znamy (jeszcze) jego wieku, ale wiemy, że ukończył prawo międzynarodowe w Lejdzie w 1988 roku.

Przez 5 lat był prywatnym sekretarzem ministra, następnie pracował w departamencie Azji i Oceanii, najpierw jako zastępca dyrektora, a od 2009 roku jest dyrektorem tego departamentu.

Na początku tego roku został mianowany tymczasowym chargé d'affaires w Islamabadzie po tym, jak tamtejszy ambasador został poważnie ranny w katastrofie helikoptera.  

Pan Hartogh będzie oczywiście znał ten region jak nikt inny ze swojego stanowiska w Hadze, ale Bangkok jest jego pierwszą zagraniczną bazą jako ambasadora”.

Spotkanie

Stwierdziłem, że jest to raczej krótkie i mogłem jedynie czerpać z jego profilu na Linkedin i jego własnej strony na Facebooku. Wysłałem mu wiadomość, że chciałbym z nim porozmawiać, aby uzyskać więcej informacji o nim i jego pracy dla czytelników Thailandblog. Szczerze mówiąc, nie byłem zbyt pewien, czy dojdzie do rozmowy, bo ambasador to autorytet, dygnitarz, do którego nie można tak po prostu podejść.

Ale oto pan Hartogh dość szybko wysłał wiadomość: „Jestem bardzo chętny umówić się z tobą na spotkanie”. Nie tracąc na to czasu, zaproponowałem mu dwa terminy, po czym po kilku e-mailach „porozmawialiśmy” w środę 12 sierpnia. Mogły to być urodziny królowej i Dzień Matki, święto narodowe w Tajlandii, ale „i tak był w biurze, więc bardzo mile widziany!”

Okazało się, że był to wyjątkowo dobry wybór. Kiedy jadę do Bangkoku, zwykle korzystam z bezpośredniego połączenia autobusowego Pattaya-Bangkok do Ekamai, a następnie kontynuuję jazdę Skytrain. Również tamta środa, a ponieważ ruch był mały – czy widzieliście kiedyś Sukhumvit w Bangkoku bez korków? – Byłem wcześnie. Lepiej za wcześnie niż za późno, prawda? Do bramki zgłosiłem się punktualnie, gdzie okazało się, że byłem jedynym gościem tego dnia.

Przyjęcie

Szedłem z ochroniarzem przez ogród do budynku ambasady i w drzwiach powitał mnie sam ambasador. Nie było recepcjonistki ani sekretarki, która kazałaby mi chwilę czekać, ambasador był jedynym obecnym członkiem personelu. Uścisnęliśmy sobie ręce i zauważyłem, że jako nowy ambasador pracuje już bardzo energicznie: dopiero co przyjechał, a budynek ambasady i rezydencja były już w trakcie remontu. Roześmiał się i powiedział, że nie ma z tym nic wspólnego, że to jakieś prace remontowo-konserwacyjne, o których postanowiono przed jego przyjazdem.

ADO Haga

Było jeszcze coś, co okazało się tak odpowiednie na środowe spotkanie. Jako mieszkaniec Hagi pan Hartogh jest oczywiście fanem ADO Den Haag, który we wtorkowy wieczór grał przeciwko PSV Eindhoven i zremisował po cudownej bramce bramkarza. Widział mecz, niestety nie (jeszcze) tego świadomego gola. Po 88 minutach pogodził się z kolejną porażką swojego klubu, był już późny wieczór i poszedł spać. Bez wątpienia później obserwował moment zdobycia bramki i radość kibiców ADO na stadionie. W każdym razie był to dla mnie miły wstęp do rozmowy.

prywatny

Karel Hartogh ma 58 lat. Chociaż urodził się we Francji, ponieważ jego ojciec pracował tam w tym czasie, przeniósł się z rodzicami do Hagi w wieku 3 lat. Tam uczęszczał do szkoły średniej, a następnie studiował prawo w Leiden i Amsterdamie.

Od dawna jest żonaty z Maddy Smeets, której nie poznałem. Na jego profilu na Facebooku jest zdjęcie, na którym pozuje również jego urocza żona. Razem mają jedną córkę, która obecnie studiuje w Utrechcie. Pani Smeets jest ginekologiem i nie wiadomo jeszcze, czy będzie mogła robić coś w swojej dziedzinie w Tajlandii.

Obaj są miłośnikami sztuki. Skromnie kolekcjonują obrazy i inne przedmioty artystyczne, interesują się też innymi formami kultury, takimi jak taniec i muzyka. Oznacza to, że para w Tajlandii z jej bogatą kulturą jest oczywiście dobrze zaspokojona. Taniec klasyczny i muzyka? Tak, ale dam mu więcej linków do popularnych tajskich grup muzycznych.

Kariera

Jak wspomniano wcześniej, Karel Hartogh „całe życie” pracował w dziale spraw zagranicznych, a także przez 9 lat był oddelegowany do spraw ekonomicznych. Można go nazwać zawodowym dyplomatą. Zaczynał jako specjalista ds. polityki na Europę, piastował różne stanowiska, aż w 2001 roku został prywatnym sekretarzem Ministra Spraw Zagranicznych. Potem stał się bardziej wyspecjalizowany w Azji/Oceanii. Po wielu latach pracy na stanowisku dyrektora tego konkretnego departamentu w ministerstwie przyszedł czas na stanowisko ambasadora. Zaproponowano mu kilka (nienazwanych) stanowisk. W końcu wybrał Tajlandię, do której przez lata zbudował pewną miłość.

Ambasador

Jest to więc jego pierwsze stanowisko ambasadora i zapytałem go, czy nie było to również jego ostatnie stanowisko przed przejściem na emeryturę, jak jego poprzednik. Jego nominację można było wówczas postrzegać jako swego rodzaju premię za wieloletnią lojalną służbę. Przedstawiłem mu wypowiedzi dwóch ministrów spraw zagranicznych: minister Frans Timmermans, poprzednik obecnego ministra, uważał, że sprawy zagraniczne powinny być prowadzone bardziej profesjonalnie, a dyplomacja to zawód.

Inny były minister, Uri Rosenthal, nie przepadał za służbą zagraniczną. Myślał, że to tylko „rustykalna rozrywka”. To spotkało go z krytyką ze strony ministerstwa. Z tym ostatnim nie zgadza się również Karel Hartogh. Odpowiedział, że czasy rozdawania dobrych posad ambasadorów już dawno minęły. Zapewnił mnie, że na pewno nie ograniczy się do wszelkiego rodzaju ceremonii, takich jak uścisk dłoni, bywanie na przyjęciach i bywaniu na dużych kolacjach. Naprzeciw mnie siedział wojowniczy mężczyzna, po którym można się spodziewać wielu „pięknych rzeczy”.

Arthura Doctersa van Leeuwena

W tym kontekście warto wspomnieć o komitecie Docters van Leeuwen, któremu zlecono zbadanie, w jaki sposób Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno funkcjonować bardziej profesjonalnie niż dotychczas. Jakie zmiany powinny nastąpić, biorąc pod uwagę konieczne cięcia. Był raport tymczasowy, który wywołał spore zamieszanie, a raport końcowy również zawierał kilka niespodzianek dla osoby z zewnątrz.

Raport nie jest łatwą lekturą dla niewtajemniczonych, ale wyciągam z niego ważny wniosek. W raporcie „dyplomacja” jest określana jako zawód, który jako taki musi być również wykonywany profesjonalnie. Karel Hartogh był zadowolony z tego odkrycia, ponieważ ludzie czasami myślą, że „ambasador robi wszystko”. Jednak samo to stwierdzenie nie wystarczy. Należy również aktywnie promować zawód dyplomacji, a także bardziej jawnie i lepiej wyjaśniać społeczeństwu działalność ambasad. Oczywiście pozostaje „cicha dyplomacja”, ale generalnie opinia publiczna musi rozumieć, co dzieje się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a więc także w ambasadach.

Tajlandia

Karel Hartogh zna Tajlandię bardzo dobrze ze swoich poprzednich stanowisk. Chociaż nie był we wszystkich większych miastach, był we wszystkich częściach kraju. "O tak? Czy odwiedziłeś również Patpong w Bangkoku i Walking Street w Pattaya? Był kiedyś w Patpong, dawno, dawno temu. To było i jest – z pewnością jako ambasador – nie warte powtarzania. Musiał też przyznać, że nigdy nie był w Pattaya, łącznie z Walking Street. Postaram się go tam ponownie w przyszłości!

Zdaniem ambasadora Tajlandia jest ważnym krajem dla Holandii. Stosunki handlowe są dobre. Ale w tej kwestii pomyślał również, że przed holenderską społecznością biznesową wciąż jest wiele możliwości.

Społeczność holenderska w Tajlandii

Ambasador jest świadomy szacunków, że w Tajlandii mieszka lub przynajmniej na dłużej przebywa około 10.000 XNUMX Holendrów. Wie też, że w Bangkoku, Pattaya i Hua Hin/Cha-am działają stowarzyszenia holenderskie. Pochwala to i planuje w niedalekiej przyszłości wziąć udział w spotkaniu tych stowarzyszeń. W ustalonych godzinach, jak to już ma miejsce, w ambasadzie będą organizowane imprezy (kulturalne) – w ogrodzie lub w rezydencji – na które rodacy są bardzo mile widziani.

Pracuj w ambasadzie

Ambasada oferuje wszelkiego rodzaju usługi, które są szczegółowo opisane na stronie internetowej. Pan Hartogh jest zajęty zapoznawaniem się z różnymi działami ambasady, a dział konsularny nie został pominięty. Wręcz przeciwnie, spędził tam już wiele chwil iw razie potrzeby pomógł rozwiązać problem. Próbowałem dać mu wgląd w „typy” Holendrów w Tajlandii, ale nie chciał o tym słyszeć. Dla niego i dla personelu ambasady każdy Holender jest mu równy i każdy może liczyć na równe traktowanie, o ile z szacunkiem traktuje się także pracowników ambasady konsularnej.

Ubezpieczenie zdrowotne

Miałem okazję nakreślić główny problem ubezpieczenia zdrowotnego Holendrów w Tajlandii. Holendrzy, którzy wyrejestrują się w Holandii, mają zakaz ubezpieczenia zdrowotnego i muszą wtedy wybrać inne rozwiązanie, z wszystkimi związanymi z tym problemami i wysokimi kosztami.

Ambasador nie znał szczegółów problemu i choć zdaję sobie sprawę, że nie będzie mógł (w krótkim czasie) dodać Tajlandii do listy krajów traktatowych, zgodził się przyjrzeć tej sprawie. Nie wiadomo jeszcze, czy wyniknie z tego coś pozytywnego.

W końcu

Karel Hartogh jest przyjaznym i otwartym człowiekiem. Chce być otwarty na każdego, kto prosi go o radę i wsparcie i jest gotów zakasać rękawy, ale ostrzega, że ​​nawet w tej pozycji nie może łamać żelaza rękami. Przynajmniej nie zawsze, żartował. Uważa również, że jego pracownicy w tym, co nazywa „płaską organizacją”, powinni przyjąć taką samą postawę.

Ambasada Holandii w Bangkoku

W tym kontekście zaprosił mnie już do rozmów z innymi urzędnikami ambasady, w szczególności z nowym szefem spraw konsularnych Jefem Haenenem oraz pierwszym sekretarzem ds. ekonomicznych Berhardem Kelkesem. Będziemy na pewno! Zaprosiłem Pana Hartogha, aby za pośrednictwem Thailandbloga opowiedział nam o swoich przygodach jako ambasadora. Jestem pewien, że jeszcze o nim usłyszymy.

Po tej ciekawej ponad dwugodzinnej rozmowie pożegnaliśmy się, życzyłem mu powodzenia i zanurkowałem z powrotem do upalnego Bangkoku (32ºC) w drodze do chłodniejszej Pattaya. Gringo 14 sierpnia 2015

9 odpowiedzi na „W rozmowie z ambasadorem ZE Karelem Hartoghiem”

  1. Rob W. mówi

    Przyjęcie w ambasadzie jest ciepłe, byłem tam w zeszłym roku na pogawędce i krótkiej wycieczce. Swoją drogą piękny budynek, zwłaszcza oficjalna rezydencja (nie widziana od środka). Taka uroda dobrze mi robi i mam nadzieję, że ludzie nie będą wyjeżdżać do relatywnie taniego mieszkania w biurowcu 20 wysoko w tyle z powodu dalszej oszczędności. Ambasada opowiadała się za przejrzystością i ciepłym szacunkiem – oczywiście pod warunkiem, że odwiedzający lub przesłuchujący był – i mam wrażenie, że tak będzie nadal w przypadku Karela Hartogha i Jefa Heane'a.

    Prawdopodobnie poznamy ich bliżej w najbliższych latach, mogę założyć, że ci panowie zostaną na swoim miejscu przez kolejne 4 lata. Ciekawi mnie na przykład wizja ambasady i Karela Hartogha w sprawie wizy Schengen. Decyzje o zwolnieniu na przykład z obowiązku wizowego podejmuje się oczywiście w Brukseli, kiedy Komisja (do spraw wewnętrznych) spotyka się z państwami członkowskimi. Ale ci, którzy trochę śledzą trendy, wiedzą, że państwa członkowskie wydają coraz więcej wiz, zarówno liczbowo, jak i procentowo (mniej odmów). Jeśli przeczytają Państwo protokoły z dyskusji nad nowym kodeksem wizowym, przeczytacie, że różne państwa członkowskie uważają opłatę w wysokości 60 euro za zbyt niską, ponieważ nie pokryje ona kosztów. Pamiętając o tych dwóch rzeczach, dobrze byłoby w dłuższej perspektywie (w ciągu 10 lat?) zwolnić Tajlandię z obowiązku wizowego. Może to również poprawiać handel, turystykę itp. w kółko.

    Teraz, gdy ten koń hobbystyczny został bezwstydnie włączony do tego przesłania, pozostaje mi tylko powiedzieć, że nie mogę się doczekać kierowania ambasadą przez Karela Hartogha. Gdyby jego żona mogła tu pracować również w jednym ze szpitali, byłoby wspaniale. I dziękuję za ten raport Gringo!

  2. Chan Piotr mówi

    Dzięki naszemu podróżującemu reporterowi, Thailandblog ma informacje o pierwszym wywiadzie. Brawo Gringo!

    Jak dotąd moje doświadczenia z ambasadą są doskonałe. Poprzednia ambasador Joan Boer była więc w moich oczach zwycięzcą. Pan Hartogh będzie musiał zrobić wszystko, co w jego mocy, aby mu dorównać lub go pokonać. Cóż, to jest wyzwanie.

    Życzę mu samych sukcesów na nowym stanowisku.

  3. Francuz Nico mówi

    Niezły raport, Gringo. Tak trzymaj.

  4. Fransamsterdam mówi

    Uznanie za proaktywne podejście do tego ekskluzywnego wywiadu!

  5. Kącik Korneliusza mówi

    Znakomity wywiad z nowym ambasadorem!

    Szczególnie miło jest mi usłyszeć, że interesuje się tańcem, muzyką i sztuką

    Pan Boer i jego żona Wendelmoet
    obaj otworzyli wystawę moich prac w Bangkoku,
    kto wie, może w przyszłych latach uda mi się również odwiedzić pana Hartogha!

    i oczywiście wspaniale jest wiedzieć, że gra na fortepianie!
    a rezydencja pozostaje otwarta na wystawy holenderskich artystów wizualnych mieszkających w Tajlandii!

    Życzę im obu samych sukcesów na nowym stanowisku.

  6. Freda Janssena mówi

    Jeśli rzeczywiście w Tajlandii jest około 10.000 XNUMX Holendrów, należy mieć nadzieję, że kiedy oni również zetkną się w taki czy inny sposób z ambasadą, ich doświadczenia będą promieniować takim samym pozytywnym wpływem, jak reakcje, które przeczytałem w wywiadzie.

  7. Cees 1 mówi

    Ben w końcu zaskakuje ambasadora, który nie jest tak powściągliwy. Bardzo dobrze ze strony Gringo, że wspomniał o tym ubezpieczeniu. Może faktycznie może coś dla nas zrobić. A także dobrze komunikować się za pośrednictwem bloga Tajlandii.

    • l. niski rozmiar mówi

      Poprzedni ambasador, Joan Boer i jego żona Wendelmoet, byli bardzo przystępni i pomocni
      ludzie o otwartych umysłach. Co miesiąc w ambasadzie odbywały się spotkania dla zainteresowanych
      z wieloma ciekawymi tematami.
      Jeśli dobrze zrozumiałem pana Hartogha w zeszłym tygodniu, teraz będzie to dwumiesięcznik.

      powitanie
      Louis

  8. Paweł Schiphol mówi

    Chapeau Gringo, fajny raport i zawsze wspaniale działać proaktywnie. Moje gratulacje również dla ZE, K. Hartogha za chęć przeprowadzenia wywiadu z aktywnym pisarzem na blogu Thailand.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową