Kolejna ikona w Bangkoku, która musi oczyścić pole: popularne stragany z jedzeniem musiały zniknąć z ulic Bangkoku przed końcem roku. Rada miasta chce, aby stolica była czystsza i bezpieczniejsza, a także przywrócić pieszym chodnik.

Wcześniej zakazane były trzy popularne dzielnice: Thong Lor, Ekkamai i Phra Khanong. Wkrótce podąży za nim słynna ulica turystyczna „Khao San Road”.

Z czasem nowy środek będzie obowiązywał we wszystkich 50 dzielnicach miasta, powiedział Wanlop Suwandee, rzecznik gubernatora Bangkoku. Według niego miasto musi stać się czystsze i bezpieczniejsze, to dwa priorytety rady miasta. – Chodnik musi zostać zwrócony pieszym. Sprzedawcy uliczni otrzymują alternatywną przestrzeń” – mówi Wanlop.

Bangkok słynie z wielu straganów z jedzeniem. W marcu CNN drugi rok z rzędu nazwał Bangkok miejscem, do którego chętnie odwiedzają miłośników ulicznego jedzenia.

źródło: naród

32 odpowiedzi na „Stoiska z jedzeniem w Bangkoku znikną na polecenie władz miasta”

  1. NicoB mówi

    Jestem za i przeciw zakazowi straganów z ulicznym jedzeniem.
    Oznacza to bezpieczniejsze i przyjemniejsze przejście dla pieszych.
    Przeciw nie oznacza już wejścia do ulicznego straganu z jedzeniem i utraty tego uroku Bangkoku.
    Jeśli zadba się o to, aby te stragany zyskały razem nowe miejsce, to zakazanie ich nie musi być problemem, małe food courty też są w porządku, których w Bangkoku jest już wiele.
    Zastanawiam się, czy sklepy nie zajmą od razu zwolnionej przestrzeni na chodnikach, czy też tak zrobią. ci, którzy już to robią, również zostaną zbanowani.
    NicoB

  2. Bert mówi

    Bardzo niemądra decyzja o zakazie jednej z najbardziej charakterystycznych i definiujących wizerunek „cech” Bangkoku. Czy chcą zamienić Bangkok w swego rodzaju uniformizację? Liczne stragany zapewniają duże poczucie bezpieczeństwa, nawet wieczorem i w nocy. Głupi!

    • Henri mówi

      Bardzo głupie i szkoda, tak. Do Bangkoku przyjeżdża znacznie mniej turystów, ponieważ to go tak różni od innych miast.

  3. Chan Piotr mówi

    Obawiam się, że wkrótce centrum Bangkoku będzie składało się tylko z hoteli, apartamentowców, biur i centrów handlowych. Zjeść można w Subwayu, McDonaldzie, KFC i Pizza Hut.

    • fobiczne tamy mówi

      SIN SIN!!Tak znika urok Bangkoku i Tajlandii

  4. henk mówi

    Myślę, że jest to również miłe z tymi straganami z jedzeniem i łatwe na mały kęs.
    Czy nie powinni bardziej sprawdzać ruchu pod kątem bezpieczeństwa, niektórzy jeżdżą jak szaleni
    ze zbyt wieloma godzinami i alkoholem za kierownicą.

  5. brabancki mężczyzna mówi

    Rzeczywisty powód nie jest wymieniony. Wszystkie te stragany z jedzeniem nie płacą podatku (IB). Pracownicy nierejestrowani. Czyli niekontrolowane przez państwo. I wiesz, podobnie jak holenderskie władze państwowe/urzędnicy, Tajowie kochają pieniądze. Więc się tego pozbądź. To, co pozostaje, można kontrolować.
    To, co dzieje się z tymi wszystkimi bezrobotnymi z tych straganów, jest nieważne.

  6. Bona mówi

    Na szczęście dzieje się tak tylko w Bangkoku, być może ma to na celu zadowolenie pewnego rodzaju wczasowiczów.
    Te stragany należą do Tajlandii, podobnie jak stragany ze świeżymi śledziami do Holandii, a stragany z frytkami do Belgii.

  7. H. Attevelda mówi

    Byłem w Bangkoku w zeszłym roku. Ładny. Atmosfera ze wszystkimi straganami. Wyobrażam sobie, jak coś zorganizować. Ale zakazać. Wstyd.

  8. Antoine mówi

    Część zabawy znika. A może to wymówka, by zarobić więcej pieniędzy. Na początek kontrola żywności. Niektórzy lekceważą wszystko i wrzucają śmieci do jedzenia, co skutkuje nieprzyjemną wizytą w toalecie. I nie rozumiem, co to ma wspólnego z bezpieczeństwem. Nigdy nie widziałem samochodu jadącego lekkomyślnie. A może patrzą w przyszłość na możliwe ciężarówki

  9. Rob W. mówi

    Widać, że panowie i panie na szczycie wspólnego drzewa nie jadają na takich straganach ani nie wiedzą jaka panuje tam atmosfera. Atmosfera, która przyciąga wielu ludzi i turystów. A przystępność cenowa jest również dużym czynnikiem.

    Nie każdy może lub chce płacić za restauracje z klimatyzacją i „nowoczesną” kuchnią (czy to Burger King, czy Shabu Shabu). Lubię jeść na straganie na ulicy lub w prostej restauracji z „prymitywnymi” środkami. Kosztuje nas to niewiele, atmosfera jest świetna itp.

    Oczywiście jest to kwestia rozważenia, aby przejście dla pieszych, rowerzystów itp. było również w porządku, ale należy to rozpatrywać indywidualnie. To samo dotyczy kwestii bezpieczeństwa (żywności) itp. Całkowity zakaz stoisk z jedzeniem w Krungthep to naprawdę zła decyzja.

  10. henry mówi

    Mieszkańcy Bangkoku od dziesięcioleci proszą o zniknięcie straganów z jedzeniem, a alternatyw jest więcej niż wystarczająco. Przeciwnimi są jedynie lokalna mafia i miejscowa policja, która pobiera pieniądze od nielegalnych zagranicznych właścicieli straganów z żywnością. Tak naprawdę zamieszanie wokół ich zniknięcia panuje jedynie wśród zagranicznych turystów i osób długoterminowych, którzy nie mieszkają w Bangkoku. Jako mieszkaniec Bangkoku uważam je za uciążliwe.

    • Dave mówi

      Nonsens! Każdego dnia stragany z jedzeniem są pełne mieszkańców Bangkoku. A może twierdzisz, że jedzą tu lokalna mafia, lokalna policja i zagraniczni turyści?
      Oczywiście są mieszkańcy Bangkoku, którzy woleliby, żeby stragany z jedzeniem zniknęły dzisiaj niż jutro, ale jest też wielu Bangkokijczyków, którzy chcieliby je zatrzymać.
      Ja jako Bangkokijczyk uważam je za rozkosz.

  11. Johna Chiang Rai mówi

    Nadal mogę zrozumieć, czy rada miejska podejmie działania przeciwko nieporządkowi i czasami wątpliwej higienie wokół niektórych straganów z jedzeniem. Dopiero całkowity zakaz to też likwidacja miejsc pracy, a przede wszystkim dla tanich knajpek w Tajlandii. Ponadto dla wielu turystów ma pewien urok, co czyni Bangkok atrakcyjnym między innymi oprócz innych istniejących atrakcji. Co więcej, ze względu na wyburzanie oryginalnych budynków, pejzaż miejski coraz częściej znajduje się w rękach wielkiego kapitału, gdzie znajdują się tylko duże domy towarowe, hotele i droższe restauracje, na które nie stać większości mieszkańców Tajlandii.

  12. Eric mówi

    Mniej szczurów i karaluchów. Mniej jedzenia zmieszanego z olejem napędowym i sadzą. Mniej starego tłuszczu kuchennego, bogatych w pestycydy warzyw i kurczaków, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Czy to takie urocze?

    • mam Rolanda mówi

      Zgadzam się z Tobą.
      W ogóle nie rozumiem, o czym ci wszyscy ludzie na blogu tutaj rozmawiają.
      Cóż bowiem jest w nim uroczego lub jaka szczególna „atmosfera” się z nim wiąże? też tego nie rozumiem.
      Na przykład w Thong Lo chodniki o szerokości 3 metrów są zredukowane do wąskich korytarzy o szerokości zaledwie 50 cm, o ile nie trzeba nawet wchodzić na jezdnię.
      Czasami z wrzącym tłuszczem kilka centymetrów od miejsca, w którym przechodzisz.
      Nie wspominając już o paskudnej mazi na chodnikach i rowach melioracyjnych.
      Szkodniki, plastik i inne pozostałości wypełniają obraz.
      Jeśli są turyści, którzy przyjeżdżają do Bangkoku po to…. wtedy lepiej oszczędzą sobie kłopotu i zjedzą w chlewie w Holandii lub Belgii. W wielu przypadkach będzie to nawet lepsze niż na ulicach Bangkoku.
      Ale hej, każdemu jego własne, prawda?...

      • Klepnięcie mówi

        Rozumiem Cię i nikt nie robi z tych straganów z jedzeniem prawdziwej atrakcji turystycznej, ani nie widzi powodu, żeby zdecydowanie odwiedzić Tajlandię.

        Jest to jednak część długiej listy typowych przyjemnych, niezachodnich cech Tajlandii i jeśli je wyrzucisz, wszystkie kraje w końcu staną się jednolite.

        Wady, które wymieniłeś w odniesieniu do tych straganów z jedzeniem, doskonale odnoszą się do naszych wysoce zorganizowanych, legalnych krajów zachodnich, w krajach takich jak Tajlandia tolerujesz te rzeczy i nagle stają się one przyjemnymi aspektami kraju…

        Tak samo jak ja w Antwerpii kompletnie szaleję, kiedy kierowca nie przepuszcza mnie na przejściu dla pieszych!!!

        W Tajlandii prawie przejeżdżają mi po nogach w ruchu ulicznym i nie przeszkadza mi to, bo to Tajlandia...

  13. Klepnięcie mówi

    Głupie, głupie, głupie i ten środek jest bardzo zły!

    Jeśli zaczną zakazywać wszystkich typowych (i niewinnych) cech Tajlandii/Bangkoku, urok i charakterystyczna kultura tego kraju wkrótce się skończy.

    Bardzo martwię się o kilka decyzji, które już zostały podjęte i zostaną podjęte, a jeszcze jakiś czas temu tego nie robiłem...

    Gdyby Tajlandia nie miała innych, często znacznie większych problemów i nadużyć, jako pierwszy pochwaliłbym ten zakaz.

    Dopóki jednak nie zrobi się nic w sprawie korupcji, bezpieczeństwa drogowego, bezpieczeństwa pożarowego wielu budynków, ochrony wielu przestępców, mafii ulicznej, śmieci i odpadów domowych, szczurów w miastach, ochrona środowiska, oczyszczanie wody itp., należy trzymać się z daleka od tych działań atmosferycznych.

    Jeszcze kilka takich środków i kraj upadnie pod względem uroku i atrakcyjności.

  14. Nico mówi

    Cóż,

    Osobiście nie wiem co z tym zrobić, w niektórych miejscach jest ok, ale jak widzę jak w niektórych miejscach jest surowe mięso to jem od miesięcy. W innych wszystkie odpady są po prostu wrzucane do klong.

    Ze mną w Lak-Si jest Soi 14 (po przekątnej naprzeciw kompleksu rządowego). Pierwotnie jest to szeroka ulica z chodnikiem o szerokości około 2 metrów, następnie 2 x 2 pasy ruchu i kolejny chodnik o szerokości około 2 metrów. Dzisiaj; koniec chodników (wszystko zajęte przez sklepy i restauracje, pierwszy pas zajęty przez stoły, pachołki, hulajnogi i śmieci. Dostawcy rozładowują się na 2. pasie i ruch uliczny? W godzinach szczytu od każdego domu do Chiang jest korek Droga Wattana.

    Takich sytuacji w Bangkoku nie brakuje, więc jeśli zamierzają zająć się czymś takim, to się zgadzam.

    Pozdrowienia Nico

  15. Erwina Fleura mówi

    Teraz zaczyna przybierać bardzo paskudne formy na niekorzyść biednego Tajka
    i cudzoziemiec.

    Dla Tajów jedzenie na straganach jest koniecznością i mogą kupić stopę isaan.
    Wiele z tych nowych zasad poraża biednych Tajów.

    Wyobrażam sobie, że bezpieczeństwo można i należy poprawić, ale w ten sposób
    odkładasz na bok własną populację i dużą liczbę obcokrajowców, którzy to robią
    szczególnie przyjedź do Tajlandii, aby rozkoszować się życiem na świeżym powietrzu.

    Jeśli to się utrzyma, turystyka szybko spadnie, a ceny gwałtownie wzrosną.
    Tajlandia szybko się zmienia, ale czy jest to dobre dla gospodarki, dopiero się okaże.

    Met vriendelijke Groet,

    Erwin

  16. Carla Goertz mówi

    Szkoda, że ​​może to być powód, dla którego już nie pójdę.
    Zawsze podoba mi się to, że gdziekolwiek jesteś, możesz kupić owoce, napoje itp., co decyduje o atmosferze w mieście. i naprawdę miło jest mieć zawsze coś do zrobienia. Targ kwiatowy nie jest już tym, czym był kiedyś i uwielbiałem tam chodzić. Ale tak, mogą to zrobić również w Amsterdamie.Jeśli na coś nie mają wpływu, po prostu to zamykają i tyle. szkoda .

  17. Jacques mówi

    Jestem za likwidacją ulicznych sprzedawców, którzy w każdej chwili wystawiają swój towar na sprzedaż. Od lat panuje chaotyczny bałagan, a kontrola jest niemożliwa przy tak małej liczbie inspektorów i tak dużej liczbie straganów. Wymagania środowiskowe, wiedza, bezpieczeństwo żywności i jej zastosowanie w porównaniu z dochodami ze sprzedaży często nie idą dobrze. To, skąd pochodzą te rzeczy, również daje do myślenia. Przyjrzyj się, jak działa transport żywności i porównaj z Holandią. Biorąc wszystko pod uwagę, nie wiesz od czego zacząć. Fakt, że duża liczba sprzedawców ulicznych jest przenoszona, jest dobrą rzeczą, ponieważ spora część Tajów utrzymuje się z tego rodzaju dochodów. Rejestracja i kontrola są możliwe w tego typu wyznaczonych lokalizacjach. Regularnie jadam na naszym targu, a moja żona sama ma stragan, więc wiem, co mówię. Moja żona jest zarejestrowana i również płaci podatki tak jak powinna. Średnio trzy razy w roku mam kilka dni, kiedy dostaję zatrucia pokarmowego od jedzenia na tego typu niezarejestrowanych straganach. Nie mam zamiaru już tam jeść, tak będzie lepiej dla mojego zdrowia, bo nie mam tajskiego żołądka. Będę więc w tym konsekwentny i radzę wszystkim, aby postępowali tak samo. Dostępnych jest wiele alternatyw, w których można zjeść pyszny posiłek za niewielkie pieniądze. W końcu Tajlandia to kraj jedzenia i jest go pod dostatkiem.

  18. mam Rolanda mówi

    Siedzenie na rozklekotanych „krzesłach” na przeciążonej ścieżce, ze stopami w błocie i śmieciach, z widokiem przemykających płochliwie karaluchów, w upale, smrodzie spalin i ogłuszającym hałasie wokół….. co może czy czujesz się w tym komfortowo lub atrakcyjnie?
    Ale dla tych, którym się to podoba, nie martw się. Podobnie jak w przypadku wielu nowo ogłoszonych środków w Tajlandii, niewiele później trafi do domu.
    Mnóstwo blabla, ale niewiele czynów ujrzało tutaj światło dzienne.
    Jak dla mnie…. Wstyd.

  19. Walter Verschraegen mówi

    Rzeczywiście ma to swój urok. Dla mnie nie powinny zniknąć, ale nie jem mięsa, które leżało w ogniu przez 8 godzin.

  20. Rolanda Jacobsa mówi

    Ciekawe czy w China Town też to zrobi!!!!

  21. Łukasza Vandeweyera mówi

    Jakiś czas temu na tym forum zapytano, co ci się podoba, a co nie podoba ci się w Tajlandii. Jednak ta miara jest przesuwana, ale z kropką po niezbyt zabawnej stronie. Jeśli intencją jest uczynienie Bangkoku tak czystym klinicznie jak Singapur, cóż, beze mnie. Niestety.

  22. francuski mówi

    szkoda likwidować te jadłodajnie, na szczęście na przedmieściach, bez turystyki, istnieją dalej,
    dług wobec turystyki? czarni robotnicy? zasiłek dla pieszych………
    jak w takim razie robią coś na przedmieściach? mnóstwo straganów z jedzeniem itp. nie ma problemów
    z pracownikami nierejestrowanymi i chodnikami……

    gdzie są pieniądze..

  23. morski mówi

    jeśli chodzi o zdrowie, zgadzam się, że uliczne jedzenie powinno być zakazane. Higiena często pozostawia wiele do życzenia. Zjadanie spalin w środku auta nie może być zdrowe. Rząd Tajlandii jest również zaniepokojony wizerunkiem sceny ulicznej w Bangkoku.Brak lub niewiele bezpiecznych miejsc do jedzenia na ulicy. Dla tych, którzy lubią to tanio, spowoduje to pewną niechęć.

    można dobrze zjeść w wielu restauracjach w centrach handlowych stolicy.

    całkowicie zgadzam się z decyzją o zakazie niebezpiecznych punktów sprzedaży żywności. Dyscyplina jest czasami dozwolona dla Tajów.

  24. Williama van Doorna mówi

    Ten bałagan musi zniknąć, chodnik musi zostać oddany pieszym. Ale niezbyt drastyczne z dnia na dzień; nie możesz brutalnie zabierać ludziom handlu.
    To narzekanie na atmosferę i wszystko, co jest nie na miejscu.

  25. posłaniec mówi

    W ten sposób Bangkok staje się martwym miastem na ulicy, szczególnie wieczorem i nocą. Przestępczość również znacznie wzrośnie w tym czasie, ponieważ kontrola społeczna zniknęła. Stoisko gastronomiczne to nie tylko jedzenie. Pełni również świetną funkcję społeczną w kulturze tajskiej.

  26. mam Rolanda mówi

    Ale ludzie, to nie zniknie, na pewno nie przez następne 25 lat.
    Wiecie jak jest w Tajlandii, prawda? Wystarczy spojrzeć na wszystkie poprzednie rzeczy, które zostały obiecane i zaplanowane, ile zostało zrealizowane?
    Cóż, teraz będzie dokładnie tak samo. Chcę postawić na to i ocenić sprawę w ciągu jednego roku…. nie zauważysz żadnej różnicy w codziennej scenie ulicznej.
    Jeśli porozmawiasz o tym z Tajami, czasami śmieją się i wzruszają ramionami, tak naiwny farang, o którym wciąż myślisz.
    Nie zrozumcie mnie źle, chciałem pozbyć się tych wszystkich przeszkadzających sytuacji, to tylko złudzenie, że chcę w to wierzyć.

  27. Johan mówi

    Te stragany z jedzeniem sprawiają, że Krung Thep jest tak świetną zabawą. Swoją drogą, duża część chodników, gdzie nie ma kramów, nie może być używana przez pieszych, bo w ciemnościach połamiecie nogi od dziur, a czasem i głębokich dziur. Na początek chciałbym powiedzieć, że chodniki powinny zostać odnowione i przystosowane do potrzeb osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową