W Chiang Mai otwarto nowe centrum do walki z pożarami i rozwojem smogu. Centrum ma na celu zwalczanie pożarów lasów i pożarów w parkach przyrody. Ponadto centrum chce współpracy na różnych poziomach i interesariuszach, takich jak sołectwa, powiaty i województwo.

Pożary lasów, takie jak pożary w sektorze rolniczym, są przyczyną corocznych uciążliwości związanych z dymem i smogiem, które nękają północ. Nowe centrum w Chiang Mai zostało otwarte przez gubernatora Puttiponga Sirimarta i ma na celu promowanie współpracy na różnych szczeblach administracyjnych.

Rząd prowincji ma dwie propozycje zapobiegania pożarom; jednym z nich jest zaostrzenie postępowania wobec naruszeń po 20 lutego 2017 r. Na sprawców czeka grzywna w wysokości 150.000 15 bahtów i 18 lat więzienia. W zeszłym roku w Chiang Mai aresztowano już XNUMX osób. Obecnie wszystkim zaangażowanym stronom wyjaśnia się, że ściślejszy nadzór będzie miał miejsce i że żadne wyjątki nie będą tolerowane.

Od 20 lutego do 20 kwietnia 2017 r. obowiązuje ogólny zakaz spalania fragmentów przyrody lub odpadów rolniczych. W każdy wtorek w centrum odbywać się będzie spotkanie na ten temat. W razie potrzeby można zrobić wyjątek pod ścisłymi warunkami.

Miejmy nadzieję, że sąsiednie kraje również przedstawią środki mające na celu rozwiązanie tego problemu. Chociaż ten środek jest dobrym punktem wyjścia.

źródło: Poczta Pattaya

4 odpowiedzi na „Walka z ogniem i smogiem w Chang Mai”

  1. Nico M. mówi

    18 na 180.000 20 to dobry początek. Dzisiaj jadąc rowerem odcinkiem autostrady widzimy, że fragmenty pobocza zostały spalone, prawdopodobnie przez władze prowincji. Na polach ryżowych znajduje się także wiele niezgrabnie spalonych obszarów, które łącznie w nieregularny sposób zajmują nie więcej niż 20% powierzchni. Wygląda bardziej na jakiś rytuał niż na znaczenie. W każdym razie smog jest legalny, bo przed XNUMX lutego. Tuk tuki i songthawy legalnie wyrzucają wiele ton smogu przez cały rok. Przecież zostały ponownie zatwierdzone (po wydaniu kilkuset bahtów), po prostu udają się do oficjalnych punktów kontrolnych, gdzie odpowiednie urzędy ponownie je zatwierdzają, mimo że podczas jazdy są ledwo widoczne ze względu na niebieskie opary. Wystarczy raz pojechać do Malezji, a przekonasz się, że można mieć czysty ruch. Egzekwowanie prawa nie jest najmocniejszą stroną Tajów.

  2. najemca mówi

    Od 1 miesiąca mieszkam z moją nową dziewczyną, dyrektorką miejscowej szkoły, która ma Organiczną Plantację Herbaty o wartości 60 Rai na wzgórzu 5 km od wioski. Mieszkam z nią na łonie natury z widokiem oddalonym o dziesiątki kilometrów. Każdego dnia wszędzie widzę pióropusze dymu z pożarów i boli mnie to. Są dni, kiedy cudownie pachnie i są dni, kiedy zapach dymu ze wszystkich ognisk dociera do góry. Wszędzie panuje tutaj zwyczaj, że po żniwach pola ryżowe są doszczętnie spalane. Często słyszę też wycinanie drewna z kierunków, gdzie jest to nietknięta przyroda. Mówi się, że nielegalnych wycinek jest dużo, bo policja nie ma możliwości przeprowadzenia kontroli kilka kilometrów od głównych dróg. Więc możesz po prostu iść dalej. W zeszłym roku w pobliżu domu, w którym obecnie mieszkam, w Ban Rai, 67 km od Chiangsean, 115 km na północ od Chiangrai, w Złotym Trójkącie, wybuchł bardzo gwałtowny pożar lasu. To dzięki miejscowej ludności i drodze udało się opanować pożar. Widziałem tu stary wóz strażacki i cysternę, która musi dostarczać wodę gaśniczą. Z wielkim trudem wspinają się po zboczach głównej drogi, a co dopiero, kiedy muszą zjechać „z drogi”. Straż pożarna jest żałośnie źle wyposażona. Wniosek jest taki, że ochrona przyrody jest zerowa, bezwartościowa!

  3. Johna Chiang Rai mówi

    Biorąc pod uwagę coroczną uciążliwość, która ma również negatywny wpływ na zdrowie, fakt, że problem ten jest rozwiązywany bardziej rygorystycznie, z pewnością nie jest na czasie. Tylko fakt, że środki te obowiązują w okresie od 20 lutego do 20 kwietnia 2017 r., oznacza, że ​​każdy, kto ma oparzenia przed lub po tej dacie, właściwie nie ma się czego obawiać. Ogólny zakaz, w porozumieniu również z krajami sąsiadującymi, w którym wyjaśniono, jakie szkodliwe konsekwencje pociąga to za sobą również dla ludności, z pewnością byłby odpowiedni na przyszłość.

  4. John Doedel mówi

    Jestem ciekaw tego zakazu i czy to działa. Powodem, dla którego nie odwiedzam Isan lub jak najrzadziej (mieszkają tam moi teściowie), są ataki astmy, które, jak podejrzewam, są spowodowane dużą ilością cząstek stałych, które są uwalniane przez wiele tamtejszych gorzelni ogniowych. Wypalanie pól trzciny cukrowej jest tego ważną przyczyną. Wydaje się, że mają taką piromańską pasję do rozpalania ognia. Zawsze coś się pali. Powodem, dla którego podejrzewam, że jest to spowodowane cząstkami stałymi, jest to, że w porze suchej jest bardzo mało kwiatów, więc to nie może być przyczyną. Niedawno przeczytałem, jak szkodliwe są pyły ze spalania drzewnych, roślinnych produktów. W Holandii ludzie protestują nawet przeciwko licznym piecom opalanym drewnem. Dla zdrowia i świeżego powietrza nie chodzę na Isan. Potem nad morze. W Isan jestem cały dzień zajęty inhalatorami leków. W Holandii nie potrzebuję żadnych leków na astmę. Niech żyje zakaz. Ale potem faktycznie to zrób. A najlepiej przez cały rok. Jak wszystko inne, oczywiście, nic się tam nie kończy.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową