W prowincji Phetchabun w północno-wschodniej Tajlandii autobus wpadł do wąwozu w nocy z czwartku na piątek, zabijając co najmniej 30 osób. Czterech ocalałych jest poważnie rannych.

Policja poinformowała, że ​​pojazd z 30 pasażerami uderzył w głęboki na XNUMX metrów jar w pobliżu mostu w dzielnicy Lom Sak. Autobus jechał do prowincji Chiang Rai.

Ratownicy znaleźli 28 zabitych w rozbitym pojeździe, dwóch innych pasażerów zmarło później w szpitalu. Na zdjęciu ratownik schodzi do wraku.

Naoczni świadkowie twierdzą, że autobus jechał bardzo szybko, zanim wjechał do wąwozu. Policja przypuszcza, że ​​kierowca autobusu mógł zasnąć.

Źródło: różne holenderskie media, strona internetowa Breaking News Bangkok Post

13 odpowiedzi na „30 zabitych w wypadku autobusu w Lom Sak w Phetchabun”

  1. Eugenio mówi

    Dla mnie to dodatkowy szok, bo kilka lat temu jechałem tą trasą tym samym autobusem w tym samym czasie.
    Zajrzałem do tajskich mediów pisanych; gdzie przeczytałem, że wypadek miał miejsce na moście Huay Tong (dawna nazwa mostu Por Khun Pa Muang). Najwyższy betonowy most molo w Tajlandii. Można by powiedzieć, że kierowca zwróciłby uwagę w tym miejscu na trasie.

    Kiedy szukałem w Google terminu สะพานห้วยตอง, wkrótce natknąłem się na ten film.

    http://www.youtube.com/watch?v=plizPDFHK6M
    W komentarzu wspomniano, że most łączy północną Tajlandię i Isan. Most ma 103 metry długości i 50 metrów wysokości. Budowa trwała 6 lat.

  2. nico mówi

    Kolejny tragiczny wypadek autobusu w Tajlandii…
    Dzieje się to co miesiąc.
    A ci, którzy kiedykolwiek siedzieli w tajskim autobusie na długiej trasie, wiedzą, jak szybko potrafi on jechać. Byłem w autobusie, który jechał drogą 160. Już mnie w takim autobusie nie zobaczysz, wezmę samochód albo samolot. niebezpieczny.

  3. buntownik mówi

    Tego popołudnia nagle inny idiota kamakasi kierowca jechał za mną minivanem i błysnął pustym akumulatorem światłami drogowymi. Wyraźnie iz dużym wyprzedzeniem ustawiłem migające światło na przejście. Nie podobało mu się to, bo musiał tam zmniejszyć prędkość. Prawie starł przednim zderzakiem kurz z mojego tylnego zderzaka. Jaka szkoda dla niego, że mój samochód stał się wolniejszy, a wyprzedzanie trwało dla niego wyjątkowo długo.

    Odmianą rosyjskiej ruletki w stylu tajskim jest wsiadanie do autobusu lub minibusa w Tajlandii, szczególnie w nocy. buntownik

  4. Jacek S mówi

    Oczywiście tragiczne jest, gdy tak wiele osób ginie w wypadku z winy jednej osoby. Ale jak zawsze, to jest publikowane, ale że tego samego dnia prawdopodobnie więcej ludzi zginęło w sumie z powodu innych wypadków, nie jest wspomniane. Liczba śmiertelnych wypadków motorowerowych i samochodowych przekracza tę liczbę. Nie mam statystyk, ale jeśli muszę cały czas żyć w strachu, lepiej zostanę w domu. I czy jazda własnym samochodem jest o wiele lepsza? Sam nie jeżdżę samochodem w Tajlandii, bo skuterem mogę jechać szybciej i płynniej.
    Ponownie, liczba wypadków śmiertelnych jest najwyższa wśród jednośladów. Kiedyś mnie też zabije. Ale kiedy widzę, ilu jeździ: albo za wolno, albo za ryzykownie, albo przeładowane, albo nie zwracają uwagi na jakikolwiek ruch, albo wszystko na raz. W skrócie: bez świadomości bezpieczeństwa, zasad i poczucia, że ​​inni też jeżdżą.
    Prosi o to kierowca autobusu jadący z dużą prędkością w środku nocy. Szkoda, że ​​30 niewinnych ludzi nie dotarło już do miejsca docelowego, a setki ludzi opłakują stratę swoich bliskich.

  5. niemieccy piastowie mówi

    Sam prowadzę autokar bez uszkodzeń od 34 lat (nagroda ze Szwajcarii); kwestia dyscypliny w ruchu drogowym i szacunku dla innych.
    Prowadzę transport publiczny od 7 lat i doświadczyłem więcej agresji ze strony innych użytkowników dróg niż przez pierwsze 34 lata; Kwestia BEZ dyscypliny.

  6. Nico mówi

    Moja żona i ja jeździliśmy na targi w Tajlandii przez kilka lat. Ładowanie w Sa Kaeo i powolny powrót do Mae Casa objazdami. Tajskie prawo jazdy, 30 lat w zawodzie „jedząc asfalt” w moim własnym kraju, nigdy nie miałem wypadku aż do Tajlandii. W ciągu miesiąca nad maską przeleciał plastikowy hełm, a za nim thai, a potem jego skuter. Z prędkością 120 przeleciał nad skrzyżowaniem znikąd. Najwyraźniej chciał szybko iść do Buddy. Kosztowało mnie to wiele bólu głowy (i pieniędzy). Wielu Tajów jeździ bardzo lekkomyślnie, nieodpowiedzialnie. Na początku często rozmawiałem na ten temat z żoną. Dlaczego wysokie krzesełko? Tylko maluch na twoich kolanach i jeśli to możliwe, sam nim steruj.
    Nie tylko Tajowie jeżdżą brawurowo, ale i wyposażenie pozostawia wiele do życzenia. A kiedy zawiodą hamulce, zwykle nie ma już możliwości zatrzymania. Wiedzą o tym ci, którzy kiedykolwiek jechali przez góry do Mae Hong Son i widzieli po drodze niezliczone świątynie.
    Kierowcy autobusów znajdują się pod ogromną presją, konkurencja jest zacięta i często mówi się o praktykach tajskiej mafii. Do tego picie w życiu, często w takiej butelce energetycznej kryje się coś jeszcze.
    Na szczęście wiele tras jest również pokonywanych normalnie. To nie wszystko bieda.

    Samodzielne prowadzenie samochodu w Tajlandii jest wykonalne, jeździłem tam też dużo nocą, ale moja żona już tego nie chciała. Przez jakiś czas na północy panował szał na temat półgłówków podjeżdżających nocą do Was na hulajnodze i rzucających cegłą przez okno. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Do tego mnóstwo bezdomnych psów. Ulewne deszcze i czasami bardzo zła nawierzchnia dróg nie ułatwiają zadania. Wolę jechać przez Bangkok, choć jadąc na południe zawsze go okrążamy.
    Lubię też jeździć na skuterze, czyli z prawem jazdy na motocykl. Coś, czego wielu turystów nie bierze pod uwagę. I po prostu załóż mi ten hełm, dobry, a także z ponad 40 stopniami.

    • niemieccy piastowie mówi

      Być może niepotrzebnie; Widziałem Nikki Laudas zajęty podczas poprzednich podróży do Tajlandii.
      Zawodowy kierowca od 21 roku życia, ale ani włosa na głowie myśląc o samodzielnej jeździe po Tajlandii, w końcu nie jestem szalony.

      Jer

  7. Gringo mówi

    Dobra wiadomość dla zmotoryzowanych użytkowników dróg w Tajlandii. Przyczyną wielu wypadków ze skutkiem śmiertelnym nie jest lekkomyślna lub pijana jazda Tajów.

    Starszy urzędnik w Chumpon jest przekonany, że przyczyną wypadków są złe duchy. Dlatego wysłał wielu mnichów na drogę, którzy spryskali ją wodą święconą, aby złe duchy zniknęły. Widzisz, to kolejny pomysł wart realizacji.

    Jeśli rząd Tajlandii przekształci to teraz w ogólnokrajową kampanię, zobaczycie, że liczba ofiar drogowych znacznie spadnie

    Tak, racja? Albo nie?

    • Jakuba Kopperta mówi

      Rozumiem tego urzędnika, Gringo. To muszą być złe duchy, które czynią drogi niebezpiecznymi. Wszystkie pojazdy są konsekrowane, jeden nawet bardziej niż drugi. Jako kierowca musisz na tym polegać. A może ci ludzie za kierownicą to same złe duchy? Których trzeba usunąć z drogi, nie przez mnicha, tylko przez policję.

  8. chris mówi

    Myślę, że tak, Gringo, ale jeśli chcą w ten sposób rozwiązać wszystkie wypadki, spowoduje to problem z wodą

    • Mathias mówi

      @ Chris, ale inny problem został rozwiązany: ludzie będą kupować opony deszczowe, a nie z łysymi oponami na mokrej drodze!

  9. astrix mówi

    Szczęście w wypadku, rozumiem, że numery loterii padł na numer autobusu?
    Prawda czy fałsz?
    Co więcej, to, co się stało, pozostaje smutne.
    Właśnie wróciłem z Phuket i muszę powiedzieć, że kierowcy, 2 w autobusie, wykonali bardzo dobrą robotę i na pewno nie ryzykowali.
    Następnym razem znowu wsiądź do autobusu.

  10. Nico mówi

    Aby uzyskać pierdnięcie więcej, lataj do większości miejsc docelowych. Regularnie łapię Nok Air. Dokonaj wstępnej rezerwacji przez Internet, ponieważ Duńczycy za ladą często chcą zgłosić, że jest pełna, kiedy nie jest. .
    A jeśli naprawdę się spieszysz, są taksówki, które za 2500 bahtów zawiozą Cię z północy na południe.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową