Zdjęcie: © PT Lens / Shutterstock.com

Jest to największa jak dotąd operacja policyjna przeciwko przestępczości zorganizowanej w Republice Federalnej. Bild pisze, że ponad 1.500 policjantów zostało rozmieszczonych w celu rozbicia tajlandzkiego gangu handlującego ludźmi.

Dziś o szóstej rano dokonano nalotu na 62 burdele i domy, w tym w Siegen, Dortmundzie, Gelsenkirchen i Düsseldorfie. W tym celu wysłano specjalnych komandosów policyjnych GSG 9. Poprzedził ją rok intensywnych badań.

59-letnia Tajka jest postrzegana jako przywódczyni gangu i główna podejrzana. Gang składa się z 15 do 20 podejrzanych, o których mówi się, że są wyjątkowo brutalni.

Tajskie kobiety zostały zwabione do Niemiec pod fałszywym pretekstem. Tam były zmuszane do pracy w prostytucji bez wynagrodzenia. Śledczy policji federalnej zakładają, że przemytnicy ludzi zarobili kilka milionów euro.

Źródło: obraz

21 odpowiedzi na „Niemiecka policja łapie duży tajlandzki gang handlujący ludźmi”

  1. tupać mówi

    Powinni surowo ukarać tych przemytników.

  2. Jacques mówi

    Przykro czytać, że pewna kategoria ludzi nadal zajmuje się handlem ludźmi/wyzyskiem. Od kilku lat jestem na emeryturze, ale w trakcie mojej kariery policyjnej udało mi się załatwić niezbędne sprawy w tym zakresie. Poważne przestępstwo, które również ma miejsce w Holandii. Oczywiście jak w wielu innych krajach. Wykorzystywanie i wykorzystywanie ludzi, tak jak w branży seksualnej, wciąż kwitnie. Zdaję sobie sprawę z mentalności tych przestępców i że zasługują na surową karę, nie podlega dyskusji. Problem polega zawsze na tym, że nie ma chęci zgłaszania się ze strony ofiar, o których mowa. Zbyt przerażona konsekwencjami, w które się wpakowała. Poza faktem, że tego rodzaju ludzie żyją również na naszej planecie i trudno ich wykorzenić, korzystanie z tych pań jest oczywiście również poważnym problemem, którego nie należy lekceważyć. Jeśli te panie, a czasem panowie nie są wykorzystywane, to nic się nie zarobi i tego (prawie) już nie ma. Będzie to trwało tak długo, jak długo będzie istniał popyt i podaż. Jeśli o mnie chodzi, użytkownicy są zatem częściowo winni utrwalania tego rodzaju przestępstw.
    Znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to ich wina, wielki bum, bo dają się zwabić obietnicami i gadaniną, a ty powinieneś wiedzieć lepiej, ale jak dla mnie to jest zbyt krótkowzroczne. Do myślenia skłania również fakt, że w biednych krajach poświęca się zbyt mało uwagi temu rodzajowi przestępczości. Kto jest naprawdę związany z tym drugim człowiekiem. W każdym razie dla entuzjastów jest mnóstwo książek i filmów o tego typu przestępstwach. Ale tak, grupa użytkowników tego nie czyta, ponieważ można się domyślić, dlaczego.

    • Leo Th. mówi

      Drogi Jacques, zakładasz, że nikt tak naprawdę nie jest związany z tym bliźnim (prostytutką). Myślę jednak, że niezliczeni Tajlandczycy martwią się o swój los. Wielu z nich spotkało swoją tajlandzką dziewczynę/żonę w kręgu prostytucji, chociaż często temu zaprzeczają, a następnie tak się zaangażowali, że przekazują miesięczny wkład finansowy do Tajlandii. Być może także własny interes, nikt nie chce dzielić się swoją ukochaną z drugim, ale mimo to zapewniają całe rodziny, zwłaszcza w Izaanie, lepsze życie. W rzeczywistości prostytucja istnieje od zarania ludzkości, twoje pragnienie wygnania jej ze świata jest nierealne. Należy jednak w miarę możliwości zwalczać nadużycia związane z prostytucją. Dlatego dobrze jest przeczytać, że ta przestępcza banda handlarzy ludźmi została aresztowana przez niemiecką policję i wraz z Wami, a najprawdopodobniej prawie wszystkimi czytelnikami Tajlandii Blog, mam nadzieję, że sprawcy zostaną rozebrani finansowo i dostaną solidne więzienie zdanie. Byłoby miło, gdyby ich miliony zysków zostały podzielone między ich ofiary, ale niestety nie widzę, żeby tak się stało.

      • Jacques mówi

        Drogi Leo, dziękujemy za Twoją wspólną opinię. Nie jestem przeciwny całkowitemu zniesieniu prostytucji. Nie pogardzam też prostytutkami. Rozumiem ludzi, którzy wchodzą w związek z prostytutką. Miłość nie zna granic. Uważam, że w związku z tym sytuacja mogłaby być znacznie mniej poważna, ponieważ w tej branży dzieje się wiele złego. Ja też jestem przeciwny gloryfikacji tego zjawiska. Można ze sobą współdziałać na wiele sposobów, a wiele z nich jest pożądanych i szczerych. W przeszłości prowadzono w Amsterdamie badania dotyczące prostytutek i zdecydowana większość nie wykonywała tej pracy z miłości do tego zawodu. Tych ludzi należy chronić przed nimi samymi, ponieważ sprawy nie układają się dla nich dobrze. Zobaczcie, jak to się dzieje w Niemczech, ale także w Holandii, gdzie moja grupa i ja uporaliśmy się wówczas z kilkoma przestępcami. Nie jest to oczywiście problem tylko w Holandii czy Niemczech, ale jest to problem globalny, dla którego brakuje zrozumienia i uwagi. Jeśli założę, że nikt nie jest w to zamieszany, to jest to błąd w moim artykule, a nie jest tak, jak wskazujesz. Na szczęście są zaangażowani ludzie, bo inaczej moglibyśmy zatrzymać ziemskie wydarzenia, bo wtedy jakość życia i bezpieczeństwo zostałyby całkowicie zagrożone. Uważam, że zbyt mało osób dobrze przygląda się sobie i swojemu zachowaniu i angażuje się w to w pozytywny sposób. Nie wiem, czy wszyscy wyznajemy te same wartości i standardy. Mamy prawodawstwo, które ma służyć pomocą, ale wielu nie docenia tego. Uczciwość to kret, w którym kształtują się wartości, ale które każdy interpretuje zgodnie ze swoimi potrzebami i życzeniami i tak dalej. Jeśli jesteś głodny seksu lub pieniędzy, zobaczysz, że zachowanie odpowiednio się dostosowuje. Wtedy wszelkie zasady są odrzucane i odrzucane, często też starając się być pozytywne.

    • Wim mówi

      Jeśli nie jedliśmy kurczaków i wieprzowiny (dobrostan zwierząt), jeśli nie nosiliśmy dobrych, tanich ubrań (eksploatacja), jeśli nie produkowaliśmy broni (wojna), jeśli nie prowadziliśmy samochodu (środowisko) ETC ETC świat wyglądałoby inaczej. Ale niestety świat tak nie działa. Nie możesz obarczać użytkownika odpowiedzialnością za całe nieszczęście na świecie. Myślę, że największe nieszczęście powodują napychacze kieszeni. Gr Wimnet

  3. Rob W. mówi

    Z pewnością smutne, że pewna kategoria ludzi może tak bezwstydnie wykorzystywać swoich bliźnich. Niektórzy ludzie muszą mieć czarne serca. Ale w jaki sposób handel ludźmi może być kontynuowany? Również w Tajlandii można spotkać plakaty itp. ostrzegające przed handlem ludźmi (przymusowa prostytucja, praca dzieci i inne formy wyzysku przypominające niewolnictwo).

    Nadal rozumiem, że wśród ofiar są panie (i panowie), którzy uciekają przed biedą z czystej desperacji lub którzy nie myślą „to jest zbyt piękne, aby było prawdziwe”, kiedy słyszą piękne historie o bogactwie. Ale jak tym przemytnikom udaje się to zrobić? Aby przyjechać do Europy z Tajlandii, są tak naprawdę tylko 2 smaki (w porządku 3, jeśli liczysz azyl jako uchodźcę politycznego): połączenie rodziny/szkolenie z europejskim partnerem/rodziną. Przemytnikowi ludzi trudno jest interweniować (a może on też musi być częścią spisku, lok-farang alla loverboy?).

    Pozostały gust numer dwa: migracja zarobkowa, ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy pracodawca jest w stanie wykazać, że wakat nie może zostać obsadzony w państwie członkowskim i Europie, a zatem specjalista (taki jak tajski kucharz itp.) musi zostać sprowadzony samolotem. Czy ci handlarze ludźmi wmawiają czasem paniom/panom, że mogą pracować w branży gastronomicznej, zabierają im paszporty po przyjeździe i zamykają w nielegalnym burdelu?

    • Rob W. mówi

      Aha i trzecia opcja: wiza krótkoterminowa jako turysta i jako ofiara wspólnie z handlarzem ludźmi wymyślają historię, że cudzoziemiec przyjeżdża na wakacje (ale tak naprawdę przyjeżdża do pracy nielegalnie, obiecując łatwe/dużo pieniędzy, ale po przyjeździe okazuje się inaczej). Ale ambasadorzy są tego świadomi: Twoja historia, profil, cel podróży, powody powrotu itp. muszą być prawidłowe. Zatem wspólne kłamstwo i opowiedzenie solidnej historii na podstawie dokumentów nie jest łatwe. A jeśli przemytnik ludzi stanie się gwarantem dla kilku osób i skończy się to nadmiernym przedłużeniem pobytu, handlarz ludźmi również może się poddać po kilku przebiegłych prośbach. Nie mogę więc na tej podstawie analizować dużych liczb.

      • Francuz Nico mówi

        Czy nie może być tak, że „towar” trafia do Europy z wizą turystyczną, a potem trafia nielegalnie?

        • Rob W. mówi

          Po mojej poprzedniej odpowiedzi widziałem na ThaiVisa, że ​​ofiary przyjechały na wizę turystyczną (formalnie: wiza Schengen typu C, w celu turystyki podróżniczej). Ambasady bardzo jednak przestrzegają przed nadmiernym przedłużaniem pobytu, nielegalną pracą, handlem ludźmi i innymi praktykami irytującymi ludzi i urzędników państwowych. Nie jest więc łatwo zorganizować odpowiednią dokumentację i historię wokół tego. Z tego źródła rozumiem również, że stał za tym główny podejrzany, który załatwiał fałszywe dokumenty itp. (a molestowane panie i panowie zaciągnęli „dług” na dziesiątki tysięcy euro). Poza tym, jeśli uda się coś takiego złożyć w całość, utrzymanie tego w dłuższej perspektywie staje się wyzwaniem dla przestępców, panie raz po raz przychodzą z podobnymi dokumentami itp., wtedy władze również zwracają uwagę na spalenie.

          • Francuz Nico mówi

            Drogi Robu,

            Każdego roku do Holandii (Europy) przybywają hordy chińskich turystów. Dlaczego nie miałoby to być możliwe w przypadku tajlandzkich turystów?

            • Rob W. mówi

              Drogi Fransie, tak, do Holandii przyjeżdża wielu Chińczyków (w 55 r. Holandia wydała Chińczykom około 2016 10 wiz) i tak, przyjeżdża także wielu Tajów (ponad XNUMX XNUMX). Podejrzewam, że Chińczycy to w dużej mierze podróżnicy grupowi, którzy przyjeżdżają tu w sposób zorganizowany. Nie wiem, czy Tajowie nadają się również na wycieczki grupowe, czy przyjeżdżają głównie turystycznie, jako członkowie rodziny.

              Jako handlarz ludźmi organizowanie fałszywej wycieczki grupowej z fałszywym biurem podróży itp. wydaje mi się piekielnie trudne i po 1 wycieczce grupowej możesz zamknąć fałszywe biuro, ponieważ jeśli podróżni nie wrócą, możesz zapomnij o tym za drugim razem, jeśli przyjdziesz ze stosem paszportów. Dlatego bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że ofiary z Tajlandii ubiegały się o wizę turystyczną same lub w towarzystwie 2-2 osób (tzw. grupa przyjaciół?). Potem dużo pracy wiąże się z utworzeniem fałszywego profilu (fałszywa praca, fałszywa umowa, osoba kontaktowa w tej fałszywej firmie, która zgadza się z historią, gdy Ministerstwo Spraw Zagranicznych kontaktuje się z pracodawcą w celu weryfikacji, fałszywa książeczka bankowa z fałszywymi zarobkami depozyty i inne transakcje itd.). Wydaje mi się jednak, że łatwiej jest popełnić oszustwo na poziomie tak indywidualnego, niż na poziomie wyjazdu grupowego. Ale moje rozumowanie opiera się wyłącznie na uczuciach.

              Zobacz: plik PDF do pobrania na moim blogu z zeszłego roku https://www.thailandblog.nl/visum-kort-verblijf/afgifte-schengenvisums-thailand-loep-2016/

              @redactie: Widzę, że obrazki już tam nie działają. Na szczęście załącznik PDF nadal tam jest.

      • Jacques mówi

        Drogi Rob, jestem fanem przesłanych przez Ciebie prac, a Ty wnosisz wysoki poziom jakości do swojej wiedzy i dziedziny. Zadajecie Państwo szereg ważnych pytań, w których nadal regularnie coś idzie nie tak i najwyraźniej ludzie nadal wjeżdżają do UE w „legalny” sposób. Zjawisko fałszerstw paszportów nie jest Ci obce. W Tajlandii istnieją różne możliwości uzyskania paszportów i dobrych dokumentów, ale z różnymi danymi osobowymi. Spójrz, polubienia również się zdarzają. Dokumenty te mogą przejść test autentyczności, ponieważ pochodzą od organów urzędowych. Można to zaobserwować w wielu krajach, a Nigeria jest tego najlepszym przykładem. Za pewne pieniądze możemy tam kupić „legalny” paszport. Bangkok jest również znany z wielu fałszerzy paszportów. Problem ten występował już za moich czasów i często zaangażowani są w to Pakistańczycy lub inni obcokrajowcy, ściśle współpracujący z Tajlandczykami. Ponadto istnieje wiele historii uzasadniających opcję wizową. Stosowane podstępne sztuczki są często nie do odróżnienia od rzeczywistości i dlatego nie są rozpoznawane przez osoby podejmujące decyzję o przedstawieniu dowodów. Po wjeździe na teren UE osoby te są wykorzystywane przez grupę sprawców. W grę wchodzą duże pieniądze, więc jest mnóstwo ludzi, którzy mogą w tym znaleźć zatrudnienie. Ludzie są umieszczani na krótki czas w domach seksualnych i burdelach, aby ich nie zauważyć, i odwiedzają wiele krajów UE, ponieważ, jak wiemy, zapotrzebowanie na te panie jest duże. Dochodzenia policyjne są utrudnione ze względu na tę metodę transportu seksualnego. Możesz spokojnie zajmować się swoimi sprawami. Czasami zdarzają się też osoby, które dają się wykorzystać jako swego rodzaju łapacz i pełnią rolę poręczyciela, a jeśli dana pani zniknęła lub spóźniła się, desygnat wymyśla wymówki, że nie wie, gdzie ta osoba obecnie przebywa. Przeprowadziliśmy wówczas badanie firm w Holandii i do jednej z nich co roku przyjeżdżało do Holandii aż 1000 osób na zasadzie wizy. Około 750 osób pochodzenia afrykańskiego zniknęło jak śnieg na słońcu i dlatego przebywało nielegalnie w UE. Ta firma również umyła ręce w niewinności.
        W końcu istnieje wiele oszustw i ludzie stali się na ich punkcie bardzo świadomi.

        • Rob W. mówi

          Dziękuję za komplement i wyjaśnienie.

          Nadal rozumiem kwestię fałszywych dokumentów, ale dokładne tło historyczne (dlaczego cudzoziemiec wraca? Gdzie pracuje? Kto może to potwierdzić?) wydaje mi się o wiele trudniejsze. Handlarze ludźmi zawsze będą musieli znaleźć na to nową historię i dowody. Na przykład, mając tę ​​samą umowę o pracę z tym samym Big C i tym samym menadżerem, który może potwierdzić sfabrykowaną historię osoby ubiegającej się o wizę, będzie się ona wyróżniać. Dostarczenie setek solidnych profili (historii, w których również osoba ubiegająca się o wizę musi zostać odpowiednio poinstruowana) i dokumentów uzupełniających jest w dalszym ciągu nie lada wyzwaniem. Miejmy jednak nadzieję, że po części dlatego dają się złapać.

          Mogę sobie wyobrazić, że raz w Europie jest to już gra w kotka i myszkę.

  4. Fransamsterdam mówi

    Można więc również twierdzić, że ktoś, kto kupuje rower całkowicie legalnie, jest częściowo winny utrwalenia kradzieży roweru.
    Eliminowanie podaży i popytu w branży prostytucji jest iluzją.
    Kryminalizacja rynku nie jest rozwiązaniem.
    W przypadku nadużycia/wyzysku należy podjąć działania. Pod tym względem Niemcy najwyraźniej nie poprzestają na pięknie sformułowanych celach.

    • Jacques mówi

      Drogi Fransie, to nie jest porównanie. Gruthokker jest zwolniony ze sprzedaży skradzionych rowerów. Nie ma gwarancji, jeśli kupisz tam rower. Chyba, że ​​prawo się zmieniło, ale nie sądzę. Więc wiedz, co robisz.
      Po raz kolejny nie jestem za całkowitym zniesieniem prostytucji. Może to być możliwe pod pewnymi warunkami. W końcu są ludzie, którzy mogą czuć się komfortowo tylko w ten sposób, ponieważ nie nadają się do stałego związku lub można sobie wyobrazić inne sposoby.
      Zdajesz sobie również sprawę, że w branży seksualnej jest dużo przestępstw i dlatego z definicji mieści się to już na rynku, który jest tym usiany. Przemysł się tym kryminalizuje. W wielu krajach jest to nadal przestępstwo. Ta forma przestępczości jest w centrum uwagi nie tylko w Niemczech. W Holandii co roku przeprowadzane są niezbędne dochodzenia karne prowadzone przez zespoły ds. poważnych przestępstw, ale w rzeczywistości jest to wierzchołek góry lodowej. Wiele informacji nie jest zbieranych z powodu redukcji personelu i dostępnych pieniędzy. Ale tak, wszystko ma swoją cenę i politycy dokonują wyborów, które nie są na moją korzyść, ale ludzie wciąż głosują na niewłaściwe partie iw tej dziedzinie nic się nie zmienia.

  5. Pokój mówi

    Mam wątpliwości, czy wiele z tych dziewcząt nie było świadomych celu, w jakim wyjechały do ​​Niemiec. Przez cały dzień rozmawiają ze sobą na wszelkiego rodzaju mediach społecznościowych. O każdej porze dnia są na bieżąco z tym, co robią ich przyjaciele na całym świecie.
    Ja też mieszkam w Tajlandii i słyszę, że dziewczyny doskonale wiedzą, po co ta czy tamta koleżanka pojechała do Korei, Hong Kongu czy Dubaju. Wiedzą też bardzo dobrze, że to nie służy do czyszczenia. Nawiasem mówiąc, jeśli Tajlandczycy emigrują, to zwykle za duże pieniądze.
    30 lat temu w wiele bym w to uwierzył, ale teraz już nie. Oczywiście, patrząc wstecz, granie ofiary jest zawsze najlepszą obroną.
    Z tym absolutnie nie chcę twierdzić, że istnieje wiele przestępstw związanych z prostytucją, a wyzysk z pewnością istnieje. Ale jestem trochę podejrzliwy w takich sprawach.

    • Tino Kuisa mówi

      Ach, wątpisz w prawdziwość tego, co te panie, przepraszam, „dziewczyny i dziewczęta” mają do powiedzenia. I myślisz, że przyjęli „rolę ofiary” dopiero „potem”, aby na tym zyskać.

      Co skłania cię do zwracania się do tych „dziewcząt i dziewcząt”?

    • Rob W. mówi

      Pomyśl przez chwilę: młoda dama lub mężczyzna nie są zamożni i myślą lub powiedziano im, że w Europie (lub Dubaju itd.) można zarobić dobre pieniądze, pracując w branży masażu lub prostytucji. Osoba reaguje z potrzeby lub chciwości. Handlarz ludźmi załatwi dokumenty i fałszywe alibi (fałszywa umowa o pracę jako dowód zobowiązania i powód powrotu, fałszywe dokumenty bankowe itp.) Cudzoziemiec ma wówczas kłamać zgodnie z instrukcjami. Cudzoziemiec musi zapłacić handlarzowi ludźmi jakąś prowizję, ale to rozliczy się po przybyciu do Europy. Gdy już tu przybysz zostanie zaopiekowany, zabrany zostanie mu paszport, a dług stanie się nie do spłacenia. Obcy pozostaje pod jarzmem handlarza ludźmi i dlatego staje się swego rodzaju niewolnikiem. Piękna historia (nielegalnej) pracy i łatwych/szybkich pieniędzy wydaje się kłamstwem.

  6. Niek mówi

    Dawno temu czasami odwiedzałem holenderską kawiarnię na Del Pilar Street w niesławnej wówczas dzielnicy czerwonych latarni Mabini, którą później zamknął burmistrz Lim z Manili na Filipinach.
    Pracownik ambasady holenderskiej regularnie odwiedzał tę kawiarnię i w ciągu jednego dnia mógł załatwić wizy filipińskim damom za niezłe „zadośćuczynienie”. Zrozumiałe, że ta kawiarnia była atrakcją dla handlarzy kobietami.

    • Niek mówi

      W Bangkok Post ukazał się dziś także komunikat na temat tajskiego handlu ludźmi w Niemczech.

      • Niek mówi

        Oto komunikat w BP:
        https://www.bangkokpost.com/news/crime/1448191/germany-smashes-thai-sex-trade-gang#cxrecs_s


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową