Worachet Intarachote / Shutterstock.com

Dwa razy w miesiącu Tajowie siedzą w napięciu przed metrem lub słuchają radia. Następnie zostaną ogłoszone zwycięskie numery loterii loteria państwowa.

Dla około 20 milionów Tajów oznacza to wygraną lub przegraną w jednej z wielu podziemnych loterii, które są bardziej popularne niż loteria państwowa, ponieważ szanse na wygraną wynoszą 1 na 100 w porównaniu z 1 na 1 milion w loterii państwowej.

Pomiędzy wynikami z 1. i 16. miesiąca (które przejmują nielegalne loterie) Tajowie niemal obsesyjnie szukają „szczęśliwych liczb”. Można to zrobić na wiele sposobów. W Tajlandii wydawane są trzy czasopisma numerologiczne, a niektóre strony internetowe zawierają porady. Jedna witryna internetowa zawiera listę 10 miejsc w Bangkok waar zwycięskie liczby mają się znaleźć.

Na przykład „Drzewo 100 trupów” na Ratchadaphisek Road. To drzewo przypomina o wielu pieszych, którzy zginęli w ruchu ulicznym. Kufer jest owinięty złotą tkaniną i znajdują się tam dziesiątki figurek. W drzewie mieszkają duchy, które podpowiadają, na który numer przypada nagroda.

2p2play / Shutterstock.com

Dobre rzeczy biorą się z nieszczęścia

Wielu uważa, że ​​pech może przynieść dobre rzeczy, dlatego gazety publikują tablice rejestracyjne samochodów, które uległy straszliwym wypadkom. Numery dróg, na których doszło do wypadków, liczba ofiar - nic nie jest zbyt makabryczne, aby nie było źródłem możliwego szczęścia.

Ale źródło może być też niewinne: sen, kora drzewa, numer pokoju hotelowego, w którym spała gwiazda filmowa, urodziny premiera czy liczby związane z rodziną królewską.

Najlepsze wskazówki pochodzą od potężnych umysłów

Ale najlepsze wskazówki pochodzą od potężnych duchów, które doświadczyły strasznych bólów lub wiele wycierpiały. Mae Nak jest tak sławnym duchem. Jest czczona w sanktuarium w południowo-wschodnim Bangkoku obok świątyni. Według legendy kobieta zmarła przy porodzie, gdy jej mąż-żołnierz wyjechał na kampanię. Kiedy wrócił, zamieniła się w ducha, który unosił się w domu.

Mae Nak jest konsultowana we wszystkim: młodzi mężczyźni proszą ją, aby upewnić się, że nie będą musieli iść do wojska, kobiety proszą o pomoc w zajściu w ciążę, studenci proszą o pomoc w egzaminach. Ci, którzy udają się do sanktuarium po numery loteryjne, losują numerowaną kulę z glinianego garnka lub drapią korę stojącego tam drzewa, szukając liczb.

To wszystko przesądy, aw takiej metropolii jak Bangkok jest wielu ludzi, którym się to nie podoba. Ale i tutaj ma zastosowanie tajskie powiedzenie: żyj i pozwól żyć innym, czyli „Jeśli w to nie wierzysz, nie obrażaj tego”.

Źródło: Bangkok Post

– Przesłana wiadomość –

26 odpowiedzi na „To prawie obsesja: szukanie szczęśliwych liczb”

  1. Fransamsterdam mówi

    „Niektóre strony internetowe udzielają porad” to mało powiedziane.
    Istnieją dosłownie setki witryn, aplikacji i generatorów szczęśliwych liczb, które prowadzą do najwyższego szczęścia.
    Możesz oczywiście obliczyć szansę na wygraną na różne sposoby, ale w oficjalnej loterii są co najmniej dwie liczby o dwóch ostatnich cyfrach, które dają (małą) nagrodę, więc szansa na wygraną wynosi co najmniej 1 do 50 A nagroda, która trafia do 1 na 100 uczestników nielegalnej loterii jest oczywiście dużo mniejsza niż główna nagroda w oficjalnej loterii.
    Te nielegalne loterie z pewnością będą istnieć (tak jak w Holandii), ale mam wrażenie, że większość Tajów po prostu kupuje kilka losów z oficjalnej loterii i marzy.

    • Ronny Lat Phrao mówi

      Myślę, że również w oficjalnej loterii szansa na wygraną wynosi 1 na 100. Rzeczywiście dwie notatki, ale z tym samym numerem. 1 na 50 jest oczywiście poprawny, jeśli założysz, że „albo to masz, albo nie”.

      • Ronny Lat Phrao mówi

        Mam na myśli 50 procent szans zamiast 1 na 50 z tym drugim

  2. Jacques mówi

    Nielegalne loterie są szeroko stosowane przez Tajów. Stawka jest wyższa niż oficjalne koszty biletu. Z żoną to też była krzątanina przez telefon z siostrami i znajomymi. Liczby były przekazywane kilka razy w ciągu ostatniego miesiąca przez znajomego, za które przyznano nagrody, ponieważ najwyraźniej właśnie wykorzystano właściwe źródło. Tak więc po dwóch wygranych od 30.000 60.000 do 2 XNUMX bahtów, ostateczne losowanie obejmowałoby również liczby dotyczące większej pracy. Wiedzieliśmy o tym, ponieważ nic to nie dało. Nasza znajoma włożyła wszystkie swoje wygrane pieniądze, bo tak, po XNUMX sukcesach, trzy razy to urok. Okazał się oszustwem. Prawie wszystkie jej wygrane z poprzednich losowań zniknęły jak śnieg w słońcu. Lekcja polega na tym, aby ponownie stawić czoła rzeczywistości, w której więcej się traci niż zyskuje, więc używaj mądrze.

    • chris mówi

      Stawka nielegalnej loterii może być również niska. Możesz już dołączyć za 5 bahtów. Bilety oficjalnej loterii kosztują 80 bahtów (z dwiema szansami z tym samym numerem loterii).

  3. Tino Kuisa mówi

    Oto historia (i film) o Mae Nak wspomniana w ostatnich akapitach.

    https://www.thailandblog.nl/cultuur/fabels-aesopus-volksverhalen-thailand/

  4. chris mówi

    Już kiedyś o tym pisałem, ale moja żona wygrywa za każdym razem. Gra zarówno w legalnej, jak i nielegalnej loterii. Obstawiaj jednorazowo około 4000 bahtów; dawać jednorazowo co najmniej 6.000 bahtów. W dniu 16 grudnia 2016 r. z lotem nr 46 jednorazowo 12.000 XNUMX bahtów. Tutaj dzielę się sekretami mojej żony:
    1. być dobrym człowiekiem i żyć zgodnie z buddyjskimi zasadami (zakaz korupcji, cudzołóstwa, nadużywania alkoholu, pomaganie, gdzie się da itp.);
    2. nie chcieć wygrać zbyt dużo pieniędzy, ponieważ jest to tak chciwe;
    3. analiza szeregów czasowych zwycięskich liczb w tym samym dniu (data lub dzień tygodnia) w ciągu ostatnich 10 lat;
    4. zapamiętywać sny i wyszukiwać odpowiadające im numery w specjalnej książeczce;
    5. zagraj w grę karcianą i poproś Chulalongkorna o pomoc w wybraniu liczb;
    6. Rano każdego dnia trekkingu podawaj Chulalongkorn kawę, herbatę i whisky;
    7. po wygraniu dodatkowa whisky dla Chulalongkorn i podzielenie się częścią nagrody z innymi mieszkańcami mieszkania (którzy jedzą i piją dwa razy w miesiącu za darmo).

    Jak powiedziałem, moja żona wygrywa za każdym razem. Najniższa cena: 4.000 bahtów; najwyższa cena: 128.000 XNUMX bahtów. Od lat nie słyszeliście ode mnie o statystycznych obliczeniach prawdopodobieństwa.

    • Ronny Lat Phrao mówi

      Wierzyłem i nadal nie wierzę i podobno zawsze są nowe warunki.

      • Ronny Lat Phrao mówi

        Nawiasem mówiąc, hazard nie należy do numeru 1.

        • Ruud mówi

          W Tajlandii tak, bo mnisi kupują też losy na loterię.

          • Ronny Lat Phrao mówi

            Robią rzeczy, których nie powinni.

        • Tino Kuisa mówi

          Oto co Budda powiedział o hazardzie (a loteria jest formą hazardu):

          „Młody gospodarzu, istnieje sześć złych konsekwencji uprawiania hazardu:

          (i) zwycięzca rodzi nienawiść,
          (ii) przegrany opłakuje utracone bogactwo,
          (iii) utrata majątku,
          (iv) na jego słowie nie polega się w sądzie,
          (v) jest pogardzany przez swoich przyjaciół i współpracowników,
          (vi) nie jest poszukiwany do małżeństwa; bo ludzie powiedzieliby, że jest hazardzistą i nie nadaje się do opieki nad żoną.

          http://www.accesstoinsight.org/tipitaka/dn/dn.31.0.nara.html

      • chris rolnik mówi

        Mam co najmniej 15 świadków mojej historii, w tym znajomego, który co dwa tygodnie kupuje losy w nielegalnej loterii i odbiera nagrodę później w dniu losowania oraz sklep, w którym moja żona odbiera legalne nagrody w loterii. Może pomysł – jako Holender – na dostosowanie swojej wiary w Tajlandię?

        • Ronny Lat Phrao mówi

          Szanse na wygraną wynoszą 1 do 2, gdy kupisz 50 losów na loterię o wartości 80 Bath (4000 bahtów), co jest dość wysoką kwotą.

          Nie mówię też, że ktoś nie może wygrywać często i dużo, tylko powody, które podajesz za wygrywaniem, są dla mnie niewiarygodne.

          Oczywiście jako Holender rób, co chcesz, ale jako Belg nie zmienię dla tego swojej wiary.

    • Tino Kuisa mówi

      Drogi Chrisie,
      Rzeczywiście, już wcześniej napisałeś o tym historię, tutaj (powtórzona 4 października 2016 r.):

      https://www.thailandblog.nl/column/geluk-de-thaise-staatsloterij/

      Potem powiedziałeś: „(z) 72 losowań (które) były, ona zdecydowanie wygrała nagrodę w 65 z nich”, a teraz mówisz (dwa razy): ZA KAŻDYM razem

      Potem powiedziałeś: "Największą nagrodą, jaką kiedykolwiek wygrała, było 400.000 128.000 bahtów". Teraz mówisz „najwyższa cena XNUMX XNUMX bahtów”

      To król Chulalongkorn zapoczątkował loterię państwową w 1874 roku.

      Nie wiem jak jest teraz, ale wiem, że w przeszłości loteria państwowa była jedną z najbardziej skorumpowanych instytucji w Tajlandii.

      • chris rolnik mówi

        1. Wygrywa prawie za każdym razem. Z pewnością zbyt wiele razy, aby spełnić reguły prawdopodobieństwa.
        2. Te 400.000 128.000 bahtów było przed moimi czasami i nie mogę tego potwierdzić osobiście. Te XNUMX XNUMX bahtów to dlatego, że sam je miałem w rękach. Inne ceny widzę co dwa tygodnie.
        3. Według mnie ważne jest, czy sam jesteś skorumpowany. Jeśli naprawdę będę musiał unikać wszystkich organizacji w tym kraju, które są (rzekomo) skorumpowane, nie będę mógł już kupować wiz, podróżować, korzystać z Internetu ani pracować.

      • PEER mówi

        Dokładnie Tinio

        Gracze, tak też nazywam kupujących losy na loterię, widzą tylko wygrane i zapominają tego samego dnia, w którym dotarły „zszywki”.
        Na przykład znamy właściciela baru, który codziennie kupuje wiele losów na loterię od różnych sprzedawców loterii.
        Pokazał zwycięskie losy na loterię na Facebooku ze zdjęciami banknotów.
        Ale my wiedzieliśmy lepiej, jest prawdziwą „przegrywającą” i szacuję, że obstawia 1 milion rocznie.
        Ona na pewno tego nie rozumie.
        To jest Tajlandia

  5. Johnny B.G mówi

    Został już opublikowany, ale pozostaje aktualny.

    Nadzieja daje życie i wątpię, czy powinieneś traktować to jako niemal obsesję. Bez marzeń i nadziei życie nie ma większego sensu. Tak naprawdę nikt nigdy nie wybrałby partnera ani ojca dziecka, gdyby nie było nadziei i marzeń, kiedy wszyscy wiemy, że przeciwności losu też mogą przyjść.

    W przypadku loterii można zadać pytanie, czy zakład 10% dochodu jest normalny i wtedy bardziej mi to wygląda na uzależnienie od hazardu.

    Wielu znów stało się szczęśliwych dzisiaj, a jeszcze większa grupa nie może się doczekać 1 marca i tak to trwa.
    Kody pocztowe tak naprawdę na to nie pozwalają, ale wyobraź sobie, że byłaby tu loteria z kodami pocztowymi… hmmmm… wybory… może wkrótce. Jeśli kody pocztowe mają zostać dostosowane, istnieje dobry powód, aby dać nadzieję większej liczbie osób.

  6. Andre Jacobs mówi

    Właściwie lepiej by było, gdyby zablokowali taki „post” tutaj na blogu o Tajlandii. Bo nieważne, z której strony na to spojrzeć. Hazard jest i pozostaje hazardem. Nie nakarmiłbym ich w tym porcie i nie byłbym całkowicie zgubiony, ponieważ tak mocno wierzyła w diabła hazardzistę. Powtarzanie sobie w kółko, że kupiłeś wielki los na loterię. Lepiej ostrzegajmy ludzi, że hazard może uzależniać i całkowicie zniszczyć twoje życie. Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie i zanim się zorientujesz, jesteś w tym tak głęboko, że nie ma odwrotu.
    Tylko trzy punkty z życia:
    1/ Wygrałem 72000 58 € w Belgii w regularnej loterii odbywającej się co dwa tygodnie. Znany przepis na to jest bardzo prosty…. w wieku 18 lat nigdy nie kupiłem 1 losu na loterię, odkąd skończyłem XNUMX lat.
    2/ Gdzieś w okolicach moich 35 urodzin otrzymałem pocztą darmową gazetkę do wykupienia prenumeraty, zawierała ona również darmowy formularz lotto. I tak, wypełniłem go i przyniosłem. Człowieku, człowieku, co za dreszczyk emocji, zdecydowanie zamierzałem wygrać…. Oczywiście nic nie wygrałem, ale wiedziałem wtedy, jak niebezpieczny może być taki pierwszy raz.
    3/ Niedawno musiałem pojechać z moimi tajskimi sąsiadami (zajmują się przemysłową uprawą ryżu), aby obejrzeć dom w Bangsaray. Bardzo zamożny Norweg sprzedał go oprócz drugiego domu w tym samym kompleksie i bardzo dużego domu w Bangkoku. Musiałem przyjść po tłumaczenie na angielski, a moja żona wykonała tłumaczenie na tajski. Cena wywoławcza 12.000.000 20 18 kąpieli była zdecydowanie tego warta. Kiedy po wycieczce zapytałem, dlaczego go sprzedał, mężczyzna odpowiedział: „Moja tajska żona i ja jesteśmy razem od 16.000.000 lat, a małżeństwem od 1 lat. Moja żona była bardzo dumna, ale mi to nie przeszkadzało. Ale w ciągu ostatnich trzech lat zaczęła uprawiać hazard i zaciągnęła już długi na ponad XNUMX milionów kąpieli. Wystawiłem je więc na zewnątrz, rozdzieliłem i teraz znalazłem słodkiego wietnamskiego. Wszystkie domy zostały kupione w firmie na moje nazwisko, więc wychodzi stąd tylko ze swoimi ubraniami i XNUMX łóżkiem.”!!!!
    Tak więc, drodzy ludzie, w niektórych przypadkach nie ma złotego środka. Niektórych rzeczy lepiej unikać i wybrać zdrowy rozsądek.
    Mvg
    André

    • THNL mówi

      Andrew
      Twój punkt 3 jest nadal aktualny w zeszłym tygodniu Tajka wyjechała wcześnie rano ze wszystkimi znajomymi i gośćmi, którzy kupili losy na komisję, zostawiając też męża faranga i jak często kasłali za nią pieniądze wiele razy i wszystko dla niej robili . Teraz osobiście nie mam litości dla ludzi, którzy pracują na zlecenie przy tych rzeczach, a tym bardziej dla zaangażowanego w to faranga, choć nie udało mu się tego oduczyć. Niezrozumiałe, że miała dobre życie!

    • Erik mówi

      André Jacobs, dlaczego Thailandblog miałby blokować coś, co jest legalne? Tajska loteria państwowa jest legalna, podobnie jak loterie państwowe w NL i BE. Gazety i telewizja są pełne reklam: baaaardzo dużo pieniędzy….. to jedno z tych haseł.

      To jak palenie, alkohol, narkotyki: schowaj problem, schowaj głowę w piasek i udawaj, że nie istnieje. Nie, zobaczmy, też złe strony, może ktoś się z tego wyciągnie. Wymień te skrajności; być może otworzą się oczy „dużych konsumentów”.

  7. Hansa Pronka mówi

    Jednak jest też wielu farangów, którzy posiadają nadprzyrodzone moce i potrafią widzieć przyszłość. Czekają na korzystny kurs wymiany, aby wymienić swoje euro na bahty. Wiedzą też lepiej niż handlarze walutami, którzy zarabiają miliony na handlu walutami.
    Teraz będzie całkiem sporo farangów, którzy mają szczęście (prawie 50%) i rzeczywiście czasami mają korzystny kurs, ale szansa, że ​​naprawdę będą mogli spojrzeć w przyszłość, wydaje mi się bardzo mała. Myślę, że nawet z analizą techniczną jest to właściwie niemożliwe (być może działało we wczesnych latach). Oczywiście istnieje również możliwość, że cena jest manipulowana i że wiesz, jak to działa, oraz że masz do dyspozycji informacje poufne. Wydaje mi się to niemożliwe dla zwykłego faranga.
    Ale co z żoną Chrisa? Mało prawdopodobne, oczywiście, żeby potrafiła zajrzeć w przyszłość. Ale takie szczęście jest oczywiście również mało prawdopodobne. Oczywiście musi to być jedno z dwóch, ponieważ inne wyjaśnienia są jeszcze bardziej nieprawdopodobne.

    • khun muu mówi

      Nigdy nie można udowodnić, że coś, co nie istnieje, nie istnieje.

      Cóż czekać na prawidłowy kurs bahta i odnieść w tym sukces.
      Usłyszysz od nich tylko historie sukcesu. Zdecydowana większość, która poniosła znaczne straty, nie afiszuje się z tym.

      A co do żony Chrisa: spotkałem takie kobiety wiele razy w Tajlandii.
      Każdy Tajlandczyk wie, że istnieje wiele predyktorów zwycięskich liczb na loterii.
      Nawet jeśli kupisz gdzieś los na loterię, sprzedawczyni doradzi, która liczba wygranej zostanie wybrana.
      Moja żona dostaje nawet telefon z Tajlandii, który będzie zwycięskim numerem.

      W związku z twierdzeniem, że żona Chrisa często ma zwycięski numer, radziłbym mu sprawdzić, czy nie kupuje o wiele więcej losów na loterię, niż twierdzi.
      Powszechnym sposobem usprawiedliwiania uzależnienia od hazardu jest trąbienie, że często można wygrać nagrodę. Jeśli ktoś rzadko wygrywa i wydaje dużo pieniędzy na losy na loterii, mąż będzie znacznie mniej wyrozumiały.

  8. Tino Kuisa mówi

    Tajowie również szydzą z tej obsesji na punkcie zwycięskich liczb. Widziałem kiedyś film, na którym komik Kothee jest świadkiem wypadku na skuterze, a jeździec leży na ziemi i krzyczy z bólu „Pomocy! Pomoc!' Kothee mówi „Chwileczkę” i najpierw zapisuje numer na tablicy rejestracyjnej.

  9. Johna Chiang Rai mówi

    W wiosce mojej żony często doświadczałem tego, co opisuje Tino Kuis.
    Dom mojej żony, który wspólnie zbudowaliśmy, znajduje się niedaleko głównej drogi do Phayao i Chiang Mai.
    Jeśli zdarzy się tu wypadek, co niestety nie jest rzadkością, pół wsi pustoszeje, żeby popatrzeć.
    Kiedy zauważyłem, że wiele osób zapisuje numery rejestracyjne pojazdów, których to dotyczy, moja żona powiedziała, że ​​może to przynieść szczęście w grach loteryjnych.
    Na co odpowiedziałem, że dziwi mnie, że mieszkańcy wioski, z powodu wielu wypadków, które się tu zdarzają, nie wszyscy są zamożni.
    W każdym razie wtedy natychmiast stajesz się tym dziwnym farangiem, który nie rozumie ani słowa.555

  10. Pe'John mówi

    Nie robię nic innego w holenderskim lotto. Nic przez 42 lata.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową