Dom w Tajlandii (część 1)

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Zgłoszenie czytelnika
tagi: ,
15 lutego 2022

Z biegiem czasu wiele domów przeszło na Thailandblog i coraz bardziej nachodziło mnie uczucie, aby pokazać nasz dom, po prostu dom, nic specjalnego.

Historia jest taka, że ​​my, Phon i Kees, wyemigrowaliśmy do Tajlandii 5 lat temu i już na długo przed wyjazdem zastanawialiśmy się, gdzie chcielibyśmy mieszkać i jaka jest tam oferta domów.

Zdania co do lokalizacji były podzielone, chciałem okolice Cha-am i mojej małżonki blisko miejsca, w którym dorastała i pracowała, Rai Khing. Po rozważeniu wielu plusów i minusów doszliśmy do decyzji o zamieszkaniu w pobliżu jej dawnego środowiska. Ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić.

Rok przed naszą emigracją do Tajlandii usłyszeliśmy, że w Rai Khing powstanie seria nowych domów i że to będzie coś dla nas. Otóż ​​podczas wakacji, które spędziliśmy w Tajlandii, oglądaliśmy domy, które były na różnych etapach budowy i demontażu. Następnie zdecydowaliśmy się kupić dom narożny, w którym dokonaliśmy pewnych zmian, aby wydawał nam się lepszy pod względem układu. Wszystko załatwione iz powrotem do domu w Holandii, gdzie regularnie dostawaliśmy zdjęcia i informacje o postępie budowy.

Z zewnątrz wyglądało to całkiem ładnie, ale zdjęcia z wnętrza sprawiły, że byłem mniej zadowolony. W konstrukcji nośnej wylewanych belek betonowych wszędzie były ogromne gniazda żwiru, aw wielu miejscach można było po prostu zobaczyć stal zbrojeniową. Wezwaliśmy inżynierów, ocenili konstrukcję i wskazali, że jeśli ją kupimy, będziemy się nią cieszyć przez około 10 lat z powodu złej konstrukcji. Zostało to zgłoszone wykonawcy, który nie miał nic przeciwko i zapieczętowałby dziury. Zabawa się dla nas skończyła i chcieliśmy odwrócić zakup, co nie byłoby łatwe, także w związku ze zmianami, które wprowadziliśmy. Na szczęście było trochę "wagi" z naszej strony, żeby przekonać wykonawcę i była lista oczekujących z kandydatami na te domy i szanowny Pan chciał kupić "nasz" dom z poprawkami. Puchatek. Ładnie ułożone.

Kolejną wskazówkę otrzymaliśmy pod koniec roku, kiedy zamieszkaliśmy w Tajlandii. Piękne pole z działkami o różnej wielkości, a więc także w różnych cenach. Wszystko na dużych szyldach podanych na każdej działce. Wybraliśmy trzy działki i przekazaliśmy je do biura sprzedaży, niestety już sprzedane! W porządku, proszę wskazać, które działki są nadal dostępne, abyśmy mogli dokładniej wyszukać. Nie, to nie było możliwe i wystarczy poszukać w internecie. Tuż przed przełomem roku za pomocą znalezionej w końcu strony internetowej wybrano kilka działek i zarejestrowano je w biurze sprzedaży w nowym roku. Jakież było nasze zdziwienie, tak, działki były darmowe, ale podrożały o 10%, bo promocja trwała do 31 grudnia! Rozwiązać.

Co teraz? Odwiedziłem różne strony pośredników, ale oferta domów była głównie w dobrze znanych i nieco większych miejscach, gdy tylko oddalisz się od tych miejsc, coraz trudniej jest znaleźć to, co jest najbardziej odpowiednie na stronach internetowych. Więc jaka była następna akcja: zasięgnąć informacji w ratuszu, od znajomych, przyjaciół i tak dalej.

Wylądowaliśmy na aukcjach naprawdę ładnych domów, które bank odzyskał, ale to nie wyszło, ponieważ na widowni był pracownik banku, który przebijał każdą naszą ofertę. Tak, wszystko w porządku, cześć. Znaleźliśmy coś w rozsądnej cenie przez pośrednika w obrocie nieruchomościami i najpierw pojechaliśmy obejrzeć na miejscu. Było całkiem blisko na torze moo z czymś, co wygląda jak głównie Tajowie. Dom, o którym mowa, był właściwie tylko betonowym szkieletem, podobnie jak dom obok. Zostały zjedzone całkowicie puste przez termity, a wszystko, co im się nie podobało, było bardzo zaniedbane i zepsute, a ogród można było przenieść w mgnieniu oka do Amazonii.

Złożyliśmy kolejną ofertę kupna 2 domów z gruntem w cenie 1 (były u tego samego agenta nieruchomości) i gruntownego remontu tego miejsca. Naprawdę nie uważam się za niezdarę. Puchatek. Ale nie, broker chciał tylko dużo pieniędzy.

Obejrzeliśmy też dom w innym moo z basenem. Dom był również pusty przez jakiś czas, zniknęły jednostki zewnętrzne klimatyzacji, zniknęły również systemy pomp i filtrów basenu. Zadzwoniliśmy do agenta nieruchomości, aby obejrzeć wnętrze domu, ale agent nie chciał przyjść i otworzyć nieruchomości. Szkoda, że ​​to już koniec. Później dowiedziałam się od mojego fiskusa, że ​​jej koleżanka kupiła ten dom, ale musiała wydać dużo pieniędzy na nowy prąd, wodę, kanalizację i oczywiście na wymianę klimatyzatorów. A malowanie budynku jest prawie zawsze koniecznością.

Z czasem znajdzie się rozwiązanie.

Kup ziemię i zbuduj dom, a nie istniejący dom. Tak, znajomy znał kawałek pół rai w spokojnej okolicy w wiosce Rai Khing, Song Kanong nad rzeką Thai Cin. Ładny kawałek, ale jeszcze nie przygotowany do budowy domu. Zapytaliśmy o podniesienie terenu i jaka byłaby cena. Koszt podniesienia działki i samej działki wyniósł 2,3 miliona bahtów. A potem odczekaj co najmniej rok, zanim rozpocznie się budowa. Phon, moja żona, uwielbiała to, ale ja nie. Nie wydarzyło się, stracona okazja według Phon. Ale kilka dni później wskazano nam dom niedaleko stąd i co będzie na sprzedaż, ponieważ mężczyzna przeszedł na emeryturę, a dzieci się wyprowadziły i chciały wrócić do rodzinnej dzielnicy Rayong. Dobra, idziemy szukać i nie jestem już tak podekscytowany, bo byłem trochę zmęczony tym całym żółknięciem. Ale to szybko minęło, kiedy zobaczyłem dom.

Dom 10 letni na lekkim wzniesieniu (terp) miał 1 poziom i warstwę mieszkalną zbudowano 1 metr nad ziemią, ale wszystko było zamurowane tak, że pod domem była ładna przestrzeń z kilkoma włazami . Powierzchnia gruntu nieco większa niż połowa rai i całkowicie otoczona murem. Obejrzałem dom, były tam rysunki konstrukcyjne i wyglądało na to, że w ziemię wbito sporo pali, również dość długich, ściany były prawie bez pęknięć, a dom miał wystarczająco dużo miejsca, więcej o tym później. Okna były typu listwowego z ciemnobrązowym szkłem. Również podłoga była prawie czarna. Mmmm trochę nostalgicznie, ale ok. Pierwsze wrażenie to dobry salon, kuchnia, 3 sypialnie, pokój Buddy, przestronny centralny hol i 3 toalety / prysznice, 1 toaleta / prysznic została zbudowana na zewnątrz. Za domem betonowa podłoga wyłożona kafelkami i wszystko było starannie zadaszone.

Miło.

Sytuacja w domu i wokół niego była, powiedzmy to w ten sposób, tajska. Ale gdybyś mógł to przejrzeć, miał największy potencjał. Cena przeszła, a Phon jako prawdziwy Taj poszedł się targować i cena została zakończona na poziomie 2,7 miliona bahtów. Oficjalna sprawa załatwiona szybko w urzędzie ziemskim. Musieliśmy też ustalić pierwszeństwo przejazdu, które już istniało dla starych mieszkańców, ale powinno to dotyczyć również nas przy zakupie domu, ponieważ musimy korzystać z 2 kawałków prywatnej drogi. Tak dla przypomnienia: obok naszego domu jest do sprzedania działka o powierzchni 1 rai za 3 miliony bahtów i dalej trzeba wszystko zrobić, np. zasypywać i podnosić rowy.

Kontener z kompletem artykułów gospodarstwa domowego był w drodze do Tajlandii i wkrótce miał zostać dostarczony do portu, z którego miał odbyć się transport do Song Kanong. Baliśmy się o odprawę celną itp., ale wszystko poszło gładko. Nasz zakupiony dom znajduje się około 100 metrów od głównej drogi i to 100 metrów to droga szutrowa i dość wąska jak na ciężarówkę z małym polem manewru. Rozwiązanie przyszło naturalnie. Ciężarówka z 40-stopowym kontenerem przyjechała i zaparkowała przy głównej drodze, a wraz z nią przyjechał pick-up z 10 cięższymi pracownikami. Rozładowali kontener i przywieźli wszystko do domu i wszystko było gotowe w kilka godzin. Trochę bahtjes na lewo i prawo oraz kilka butelek Hong Tong i sody na podróż powrotną i wszyscy byli więcej niż szczęśliwi. W międzyczasie starzy mieszkańcy również wyjechali, pozostawiając część swojego starego wyposażenia domu.

Sprawiedliwie rozmieściliśmy nasze pudła i meble w budynku oraz umówiliśmy się z malarzem, aby przemalował działkę wewnątrz i na zewnątrz. Cóż, udało się.2, a czasami 3 mężczyzn/kobiet było zajętych przez kilka tygodni, ponieważ było dużo pracy i zrobili to dobrze. Kolory ścian wewnętrznych i zewnętrznych oraz obwodowych były przedmiotem dyskusji. Rodzina pomyślała, że ​​powinno być zielone. Ups, dzwonki alarmowe. Ponieważ moja żona urodziła się w zielony dzień. Tak tak. W porozumieniu z malarzami i we wnętrzach wszelkiego rodzaju różne zielone (podobne) odcienie, co było całkiem fajne. Nie, nie zielone jabłko hahaha. Ponieważ Phon posłuchała swojej mamy (zielona) chciałam zdecydować się na zewnątrz i odcienie brązu i beżu wyszły super.

Rozpuszczony

W międzyczasie dom został dobrze wyszorowany i wszystko znów było ładne i świeże. Na zewnątrz zebraliśmy wszystko, co zostało po poprzednim właścicielu i udało nam się zrobić z tego wielkie ognisko. A było już tak gorąco. A potem tak, co wtedy. Co robimy z ogrodem. Co robimy z ciemnobrązowymi oknami i drewnianymi ramami. Kratka do okien i drzwi. Podłoga z czarnych płytek. W porządku, jestem na emeryturze i mam dużo czasu i wciąż wystarczająco dużo energii.

Dom był wyposażony we wszystkie meble i sprzęty, które przywieźliśmy z Holandii. Tak energetycznie w upały ruszyłem na ogród, szutrowe i zapadające się ścieżki. Ścieżki ponownie położono żwir i piasek. Wykonywanie granic oraz sadzenie roślin i krzewów. Trawa, och kochanie, próbowałem tego 2 razy i poświęciłem jej dużo uwagi i wody, ale bez powodzenia. Później przeszedłem na sztuczną trawę, która znacznie lepiej pasuje i wygląda jak prawdziwa. też żółknie! Nie żartuję, nadal jest dobrze.

Elektryka zainstalowana na zewnątrz z gniazdkami i oświetleniem w strategicznych miejscach wzdłuż murów i bramy oraz kilka lamp z czujnikami ruchu w nieco wyższych punktach. Wszystko w porządku.

Przesłane przez Keesa

2 odpowiedzi na „Dom w Tajlandii (część 1)”

  1. Prom mówi

    Fajnie, że w końcu udało Ci się znaleźć ładny dom po całym tym wysiłku, byłem po prostu ciekawy zdjęć domu Gr Ferry

  2. Gerard mówi

    Powyższe zdjęcia wyraźnie pokazują, którzy pracownicy budowlani chodzą po Tajlandii.

    Zbrojenie w betonie nie jest profesjonalne. Jeśli masz szczęście, podniosą go trochę, żeby nie dotykał już ziemi. Jeśli masz pecha (co zwykle ma miejsce) nic nie robią i to uzbrojenie jest bezużyteczne.

    Tutaj, w moim domu, zbudowali również betonowy parking. Po 3 latach jest już całkowicie spękany, a wierzchnia warstwa już ziarnista. Czy my, Europejczycy, naprawdę jesteśmy aż tak wybredni? Myślę raczej na odwrót, Tajowie nie przejmują się niczym.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową