Bogacenie się w Tajlandii nie jest sztuką!

Józefa Boya
Opublikowany w Kolumna, Józefa Jongena
tagi:
27 maja 2018
Vastram / Shutterstock.com

Otwarcie baru, wejście na rynek, otwarcie restauracji, praca tłumaczeniowa, ICT, czy….. fantazjuj trochę dalej. Wszystkie rzeczy, na których trudno cokolwiek zarobić, nie mówiąc już o zgromadzeniu fortuny. Ponadto musisz zaangażować tajlandzkiego partnera, aby spełnić wymagania prawne. 

Jeśli naprawdę chcesz odnieść ogromny sukces finansowy w Tajlandii, wiedziałbym o tym. Wszystko jest tak proste, jak nic innego i nie potrzebujesz do tego tajskiego partnera. W grę wchodzą miliony dolarów, euro lub ich wielokrotności w bahcie tajskim.

Tajemnica

Teraz odkryjmy, jak możesz w krótkim czasie zgromadzić fortunę w Tajlandii jako zwykła, uczciwa i ostrożna osoba. Emerytura belgijska czy holenderska blednie w porównaniu z kwotami, które otrzymasz.

W krótkim czasie znajdziesz się na liście finansowych potęg pomiędzy Zuckerbergiem, Slimem czy Gatesem.

Teraz nadchodzi: kilka dni temu Hema została ukarana grzywną w wysokości nie mniej niż 4.4 miliona euro za sprzedaż dżinsów z przeszyciami w dwie równoległe linie na tylnej kieszeni, które wyglądały podejrzanie podobnie do szwów na dżinsach Levi's, przepraszam, dżinsy. Hema sprzedaje również wszystkie swoje produkty pod własną marką Hema. Ale tak, taki ścieg jest niespotykany w opinii Levi's, a także według sądu w Brukseli. Widać więc, że marka to znacznie więcej niż nazwa czy logo i nawet podobny haft na tylnej kieszeni spodni będzie surowo karany przez sprawcę. Według amerykańskiej firmy odzieżowej szew w kształcie płaskiej litery V nazywany jest „własnością intelektualną”. Kara w wysokości 4.4 mln jest związana z liczbą sprzedanych spodni przez Hemę. To było dokładnie 222.603 20, co oznacza karę w wysokości 50 euro za sprzedany egzemplarz. Według Levi'sa to za mało, bo początkowo żądali XNUMX euro. To przeszycie na tylnej kieszeni w kształcie płaskiej litery „V” ma nawet swoją specyficzną nazwę, tzw łukowaty lub po holendersku: kształt łuku. Jeśli więc nosisz dżinsy Levi's, to znaczy prawdziwe, zachowaj szczególną ostrożność z tym łukiem i uformuj tyłek, aby pokazać go światu. Będziesz mieć dużo uwagi!

W przypadku ponownego naruszenia, jak orzekł sąd, Hema będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 100 euro za parę spodni.

Pieniądze leżą na ulicy

Jeśli chcesz dorobić kilka dolarów w Tajlandii, masz teraz doskonałą okazję, ponieważ pieniądze leżą na ulicy. Wystarczy założyć firmę, która wyśledzi kopie produktów wielu producentów cierpiących na to samo jarzmo co Levi's w przypadku tych prostych, bardzo zwyczajnych spodni z bogatą wartością dodaną w postaci łukowatego kształtu, którego nie należy lekceważyć. Sukces jest pewny, ponieważ pierwotnie tajski producent napojów energetycznych Red Bull również zwyciężył w procesach, w których konkurenci przyjęli kolory niebieski i srebrny.

Koszty założenia są minimalne. Kosztownie wyglądająca wizytówka ze złotym nadrukiem i papeterią jak wyżej i można rozpocząć grę.

W mojej szafie w Holandii znajdują się spodnie marek Tommy Hilfiger, Calvin Klein, Pierre Cardin, Ralph Lauren i Burberry. Właściwie o wiele bardziej imponujące niż te Levi'sy z literą V na tyłku.

Wszystko kupione w Tajlandii za kwotę niższą niż grzywna, jaką Hema musi zapłacić za Levi's produkowane w krajach o niskich płacach, łącznie z tym niewiarygodnie pracochłonnym, „drogim” łukowatym emblematem.

A jeśli Levi's otrzyma karę w wysokości 20 euro za sprzedaną parę spodni, w przypadku bardziej ekskluzywnych marek możesz zebrać znacznie więcej.

Czy możesz wymienić kilka punktów sprzedaży – i nie bardzo kilka – w Tajlandii, gdzie możesz... funkcjonariusz prowadzący dochodzenie w sprawie oszustw związanych ze znakami towarowymi może przyjąć cios. Aż dziwne, że nikt wcześniej nie wpadł na taki pomysł. Ja osobiście nie zaczynam, bo regularne kupowanie drogiej, fałszywej marki za grosze, kiedy przebywam w Tajlandii, jest zbyt zabawne i ekscytujące. Ale jeśli nie masz tego uczucia i jesteś trochę pomysłowy i mądry; pieniądze są do wzięcia.

10 odpowiedzi na „Bogactwo w Tajlandii to nie sztuka!”

  1. Johnny B.G mówi

    Niezły pomysł, ale to nie działa tak prosto. Nawet marki o globalnej renomie nie mogą zarejestrować swojej marki w Tajlandii i wówczas można spróbować wstrzymać handel na podstawie innego prawa.
    Koszty dla poszkodowanego wynoszą około 200.000 XNUMX bahtów, a dla osoby, która może zostać ukarana, kilka tysięcy bahtów... a odszkodowanie? Niech to zawsze będzie ten łysy kurczak 😉

  2. PEER mówi

    Dobry pomysł Józefie
    Dołączę się, abyśmy mogli na zmianę pouczać i karać niektórych producentów podróbek.
    Wtedy co drugi dzień mamy czas dla siebie, żeby zmarnować zysk. Bo zabranie go do Holandii, gdzie przebywamy latem, nie wchodzi w grę, bo sępy z kolei usiądą nam na szyjach.
    Pod koniec września spotkamy się na tarasie „The Game” pod hotelem City Lodge, przy Sukhumvith-blv.

    • Józefa Jongena mówi

      Witaj Peer, miło Cię znowu spotkać na tym blogu i aż za dobrze pamiętam nasze spotkanie na tarasie przy Sukhumvit Road. Nie planuj zbyt wiele z wyprzedzeniem, ale wygląda na to, że tym razem będę podróżować do Hongkongu przez Makau. Ale nigdy nie wiadomo, może nawet Bangkok.

  3. Harry br mówi

    Niestety… zbyt prosty pomysł.
    Prawo znaków towarowych ma zastosowanie do obszaru, dla którego zostało wydane. Zatem Levi's USA może zatrzymać cały import równoległy na przykład w UE, Japonii itp. lub nawet ukarać go grzywną, ale w Uzuzistanie, Righttocopyland... kochanie!
    Windows-11 jest już w Panthip Plaza, ale Bill Gates jeszcze o tym nie wie. A co jeśli… ostrzeżenie z półgodzinnym wyprzedzeniem, jedno, które pójdzie nie tak i kolejne pół roku odpoczynku.
    Jeśli chodziło o zniesławienie tajskiej nazwy/marki/firmy itp., a skarga została złożona z wystarczającą liczbą luźnych wszywek z napisem „1000THB”…
    Jak długo jesteś w Tajlandii? ?

    • chris mówi

      Wielu producentów nie przeszkadza fakt, że na rynku znajdują się podróbki z nazwą ich marki. Świadczy to o sile i atrakcyjności marki REAL. Wielu nabywców podrobionych produktów nie może sobie pozwolić na oryginalne produkty ze względu na cenę.

      • Harry'ego Romana mówi

        W latach 90. musiałem wyjechać do Tajlandii ze względu na moją firmę. No i oczywiście w drodze powrotnej oryginalne tajskie Rolexy itp. dla wszystkich znajomych moich synów, a później nawet kolegów ze szkoły. Który rozsądny człowiek uważa, że ​​dzieci w wieku 10-12 lat mogą sobie pozwolić na oryginalny Rolex? (poza zewnętrznym ubezpieczycielem szkód komunikacyjnych, bo przyjął szkodę w starym motorowerze na kwotę Hfl 40 + Rolex Hfl 950, pozostał poniżej 1000 Hfl, więc sprawa została „uregulowana administracyjnie”. Kierowca znowu ma przechlapane

  4. Gringo mówi

    Rozumiem irytujący ton tej historii, ale mimo to ostrzegam
    nie postępować zgodnie z radą Józefa.
    Świat podróbek jest zbyt skomplikowany.

    Rynek wykrywania podrabianych towarów i ich twórców
    prawo cywilne jest również w rozsądny sposób uwzględnione w Tajlandii.

    Przeczytaj więc jeszcze raz moją historię na ten temat z zeszłego roku:
    https://www.thailandblog.nl/achtergrond/thailands-schokkende-wereld-vervalsingen

  5. Piet mówi

    Dużo pieniędzy wydaje się na fałszywe artykuły.Gdy założysz taką agencję, ludzie prawdopodobnie będą mieli z tobą kość i skończysz z trzecim okiem.

  6. hendrik mówi

    Fajna historia, ale możesz o tym zapomnieć, pieniądze w Tajlandii można zarobić na 2 sposoby, pracując dla szefa lub będąc skorumpowanym. pan. Myślę, że Piet ma rację, jeśli chcesz się w to zaangażować.

  7. Tomek mówi

    Nie docenia się osłabiania tajskiej gospodarki.
    Pomyśl zanim zaczniesz.
    Rząd Tajlandii uzna cię za zdrajcę.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową