Isaan wpada w dobrą owczarnię
Są takie dni, kiedy wszystko się układa. Jak zwykle De Inquisitor wstaje wcześnie i od razu zauważasz, że rano temperatura jest znacznie przyjemniejsza. Chłód zniknął. Dwadzieścia cztery stopnie, a słońce jeszcze nie wzeszło. Następnie siedzisz bardzo wygodnie na swoim zewnętrznym tarasie z filiżanką kawy na laptopie, aby zaspokoić swoją ciekawość wydarzeń na świecie. A dziś rano są dwie rzeczy, które czynią go jeszcze przyjemniejszym.
Tajlandia traci reputację „taniego życia”.
Życie w Tajlandii staje się coraz droższe, zwłaszcza w porównaniu z Malezją i Indonezją. To sprawiło, że Tajlandia stała się mniej atrakcyjna nie tylko dla turystów, ale także dla ekspatów i emerytów, którzy chcą osiedlić się w Krainie Uśmiechu.
Sezon w Udon czy nie?
Na szczęście życie Charly'ego jest pełne miłych niespodzianek (niestety czasem także tych mniej przyjemnych). Jeszcze kilka lat temu nie odważyłby się przewidzieć, że resztę życia spędzi w Tajlandii. Jednak od jakiegoś czasu mieszka w Tajlandii, aw ostatnich latach blisko Udonthani. Tym razem impresja z sezonu w Udon i mała aktualizacja soi sampan.
Nieprzyjemne w Isan
Inkwizytor nie jest kimś, kto szybko przekazuje mniej przyjemne doświadczenia. Czasami jednak w jego życiu dzieją się nieprzyjemne rzeczy. Na przykład hospitalizacja była konieczna około trzy i pół roku temu, opisana we wcześniejszym blogu („De Inquisitor en lungplujabaan”).
Dostosuj w Tajlandii
Mówi się czasem, że tutejsi ludzie muszą nadrabiać zaległości ze względu na postęp technologiczny na świecie. Że istnieje również pilna potrzeba zmiany mentalności, takiej jak podejście do współczesnych problemów, takich jak ruch uliczny, środowisko i inne. Ponieważ my, mieszkańcy Zachodu, byliśmy w to zaangażowani od początku tych wydarzeń, dano nam kilka pokoleń czasu. Tutaj muszą to zrobić w ciągu jednego życia.
Lung Addie zawsze jeździ do Hua Hin kilka razy w roku. Hua Hin znajduje się 270 km na północ od rodzinnego miasta Lung Addie i jest dla niego bardzo łatwo dostępny, zarówno motocyklem, jak i samochodem.
Wizyta w szpitalu w Bangkoku w Udon Thani
Cóż, teraz mniej apetyczna historia. Jest to wydarzenie wzięte z życia, w tym przypadku z życia Charly'ego. Chodzi o robienie kupy, a dokładniej o jej brak.
Pozdrowienia od Isana (II)
Inkwizytor, jak wielu ludzi, ma skłonność do samolubstwa. Czy jest niezwykle szczęśliwy, że mieszka z dala od miast i przemysłu, z dala od dużego ruchu ulicznego. Od miesięcy cieszy się wschodem słońca na krystalicznie czystym niebie, widać każdy szczegół, mimo że jest tak daleko. Fakt ten dodatkowo podkreśla zamieszanie w Tajlandii związane ze smogiem miejskim. Co więcej, w Belgii (i reszcie świata zachodniego) panuje ogólne zamieszanie związane z klimatem.
Garden party w naszym ośrodku
Na szczęście życie Charly'ego jest pełne miłych niespodzianek (niestety czasem także tych mniej przyjemnych). Jeszcze kilka lat temu nie odważyłby się przewidzieć, że resztę życia spędzi w Tajlandii. Jednak od jakiegoś czasu mieszka w Tajlandii, aw ostatnich latach blisko Udonthani. W tym odcinku mała impresja z garden party w naszym ośrodku.
Czy za 5 lat Tajlandia nadal będzie atrakcyjna dla obcokrajowców?
W tym tygodniu anglojęzyczne forum Thaivisa opublikowało wyniki małej ankiety przeprowadzonej wśród czytelników z pytaniem: „Czy życie w Tajlandii będzie lepsze czy gorsze za 5 lat?”
Życie codzienne w Isan: środa. Zwykły dzień zajęć, myśleliśmy…
Właśnie przygotowywaliśmy się do kilku lekcji dla dzieci z tej bardzo przyjaznej szkoły podstawowej, znajdującej się pomiędzy polami ryżowymi. To byłyby 3 do 4 lekcji, rozłożone w ciągu dnia, jak byliśmy do tego przyzwyczajeni.
Pozdrowienia od Isana
Rano jest dość chłodno, kiedy De Inquisitor siada na swoim ukochanym tarasie z tradycyjną kawą i laptopem. Siedemnaście stopni, właściwie za zimno, żeby spokojnie czytać gazety i inne rzeczy. Więc szybko idź na górę i załóż „zimowe” ubrania. Długie spodnie, dodatkowy sweter i czapka. Inną możliwością byłoby siedzenie w środku, ale wtedy De Inquisitor nie ma widoku na duży frontowy ogród, wydaje się, że jest z powrotem w swojej starej ojczyźnie, gdybyś również musiał zostać w środku.
Boonthavorn, gigantyczny sklep z narzędziami w Udon Thani
W zeszłym tygodniu Teoy i ja poszliśmy szukać Boonthavorna. Sklep znajduje się przy autostradzie prowadzącej na lotnisko w Udon. Sklep, powiedzmy mega sklep z artykułami żelaznymi, jednym słowem jest fantastyczny! Jak mówiłem, naprawdę mega duży. Nigdy wcześniej nie widziałem sklepu z narzędziami tej wielkości. Na pewno nie w Holandii. I nie tylko rozmiar robi wrażenie. Niezrównany jest również bardzo zadbany stan, w jakim eksponowane są wszystkie produkty. Zbliżając się do poziomu, jaki znamy w Holandii na Bijenkorf.
Po jakim czasie cząstki stałe dotrą do wszystkich?
W tajlandzkich i międzynarodowych mediach wydaje się, że tylko Bangkok ma do czynienia z zagrażającym życiu smogiem. Rząd tylko nawołuje, żeby nie panikować, ale niewiele dalej niż armatki wodne i samoloty. Kwestia owsianki i utrzymywania wilgoci.
Aspekt prawny Attestation de Vita
Na przykład emeryci, którzy wyrejestrowali się w Holandii i mieszkają w Tajlandii, znają Attestation de Vita. Jest to dowód pisemny, który jest wymagany przez fundusze emerytalne m.in. do wykazania, że ktoś (jeszcze) żyje. Oznacza to, że po czyjejś śmierci świadczenie emerytalne zostaje wstrzymane.
Pae Mai, ogród spożywczy Hua Hin
W Tajlandii są food courty i food gardeny. Nie ma nic przeciwko food courtom, zwykle w jakimś centrum handlowym, ale ogródek spożywczy też oferuje trochę zabawy.
Wrażenia z Chiang Mai
Miasto Chiang Mai jest często wspominane i chwalone w przewodnikach turystycznych i opowieściach o Tajlandii. Chciałem kiedyś odwiedzić to miasto i lepiej je poznać. W październiku wreszcie się udało. Zarezerwowaliśmy bilet powrotny tanią linią lotniczą Nok Air z Udon – Chiang Mai – Udon na sześciodniową wizytę. Koszt biletu powrotnego dla dwóch osób: 7.100 bahtów.