Mini-dziennik autorstwa Pima Hoonhouta (2): Nie da się tego opisać długopisem

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Dziennik, Pima Hoonhouta
tagi: ,
16 października 2013

Oczywiście jako mieszkaniec Tajlandii każdego dnia doświadczasz nieoczekiwanych rzeczy. Ale to, co Pen zrobił dla mnie, jest nie do opisania. Pen jest pracownikiem w Powiedz ser w Hua Hin. Specjalny? Tak.

Na przykład w drodze do domu zdarzyło mi się, że za namową nieznajomej osoby lepiej było pozwolić mi się odwieźć do domu, bo zostało mi jeszcze 14 km do przejechania, a wieczór był bardzo przyjemny. Było już bardzo późno, a na tej ulicy impreza zaczyna się dopiero po zamknięciu barów. Jako doświadczony głupiec znowu się na to nabrałem.

Po prostu uzgodnij coś z kierowcą, tylko w tej jednej jadłodajni, do której powiedziałem, że nigdy więcej nie chcę tam iść. Oczywiście przyszła też pani postury, ja jako doświadczona osoba pokazałam jej drogę na ulicy. Negocjacje w sprawie sprowadzenia mojego środka transportu do domu zaczęły przebiegać gładko. Pomyślałem, że to moja zaleta, bo nie byłem jeszcze pijany.

W każdym razie tej nocy przywieziono mnie do domu i ktoś podążał za nami, aby mój mały 125 cmXNUMX kochanek mógł bezpiecznie spać ze mną. Dla mnie poszedł na pastwę małp. Pieniądze zniknęły, motorower zniknął.

Potem zacząłem szukać w każdym kącie. Nawet w miejscach, w których turysta nigdy nie był, ludzie świętują tam na swój sposób. Pech, odjechał motorowerem.

W pensjonacie Powiedz ser Opowiedziałam swoją historię, bo przyjeżdża tam też wielu Holendrów. PEN to kobieta, o której marzy się, żeby tam pracować. Powiedziałem, że będzie nagroda, jeśli znowu zobaczę to coś, z czym można łatwo wszędzie się dostać. Tej słodkiej dziewczynie udało się w pół godziny znaleźć mój jednoślad, dzięki czemu Honda znów wjeżdża mi pod tyłek.

PEN, ta ukochana, nie chciała pieniędzy w nagrodę, w międzyczasie poznała mojego śledzia. Tym mogę ją rozpieszczać. Teraz je to codziennie, jest cudem, jeśli mogę tak powiedzieć. Z powodu 1 naklejki na tym czymś, co dotyczyło śledzia, przyniosła mi to z powrotem. W Tajlandii są naprawdę miłe panie.

Poprzedni minidziennik Pima Hoonhouta „Co za rozczarowanie” został opublikowany 26 września.

Komentarze nie są możliwe.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową