W Tajlandii doświadczysz wszystkiego (133)

Przez redakcję
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: ,
25 Kwiecień 2022

Czasami w Tajlandii sprawy toczą się inaczej, niż jesteśmy przyzwyczajeni w Belgii i Holandii. Często prowadzi to do miłych anegdot i zabawnych historyjek, ale także do irytacji. Nasi czytelnicy opowiadają o tym, czego doświadczają w Tajlandii. Dziś to Gerard przeżywa kolizję w Hua Hin. Ostatecznie wszystko poszło dobrze dzięki pomocy Thai i wypożyczalni samochodów.

Przeczytaj historię Gerarda o kolizji w Hua Hin.


Zderzenie w Hua Hin

Kolizja 18, 11:2020: Jadąc w Hua Hin na Soi 17.45, chcę skręcić w Soi 112/112 na skrzyżowaniu T. Z tej ulicy biały samochód, po zatrzymaniu się jako pierwszy, szybko przyspiesza i uderza w moje prawe drzwi (zobacz wideo).

Następnie kierowca skręca w lewo. Przez chwilę widzę jego tablicę rejestracyjną, a potem oczywiście zapamiętuję tylko cyfry. Wokół tego skrzyżowania znajduje się kilka prostych jadłodajni i po kilku chwilach wokół nas jest wielu potencjalnych świadków. Ludzie są wyraźnie wściekli, że sprawca uciekł. Jeden z nich zwraca uwagę, że restauracja na tym rogu: „Róg 112” ma kamery. Szef współpracuje w pełni i po kilku minutach ma obrazy.

W międzyczasie dodzwoniliśmy się telefonicznie do wynajmującego nasz samochód „Easy Car Rental” i Peter jest na miejscu w piętnaście minut. Mimo uszkodzenia drzwi nadal można zamknąć i można jechać. Podążamy za Peterem naszym poobijanym samochodem w kierunku komisariatu. Na miejscu spotykamy trzech przedstawicieli firmy ubezpieczeniowej, z których jeden mówi dobrze po angielsku. Spędziliśmy w biurze dwie i pół godziny, zawsze w asyście Petera i ubezpieczyciela.

Nagrania wideo miały ogromne znaczenie, podobnie jak zapamiętane dane z tablic rejestracyjnych. Moje prawo jazdy, na szczęście tajskie, zostało sprawdzone i wystarczyło kilka podpisów. Policja postara się zdobyć inne kamery wokół skrzyżowania i liczy na to, że będzie w stanie namierzyć sprawcę.

Otrzymaliśmy optymalne wsparcie od właściciela, firmy ubezpieczeniowej i osób postronnych.

Przez ostatnie 7 lat, kiedy byliśmy w Tajlandii, zwykle 7 miesięcy w roku, zawsze wypożyczaliśmy samochód z „Easy Car Rental”. Już dwa razy mieliśmy problem. Pierwszy raz przebita tylna opona, rano odebrałem samochód i wróciłem po południu i na początku tego roku miałem wrażenie, że przednie opony miały niewystarczającą przyczepność; w ciągu jednego dnia mieliśmy za to nowe. Krótko mówiąc, świetna obsługa.

13 odpowiedzi na „W Tajlandii doświadczasz różnych rzeczy (133)”

  1. „Jeźdźca” musiało być dużo w oleju. Inaczej jest prawie niemożliwe spowodowanie takiej kolizji.

  2. wynicować mówi

    Chyba zauważył, był zajęty telefonem 🙂

    • wynicować mówi

      przepraszam, musiało być NIEzauważone

  3. PEER mówi

    Ok, ubezpieczenie załatwione.
    Ale czy sprawca nadal został wyśledzony, czy też został rozwiązany po „tajsku”?

  4. William mówi

    Ciesz się, że nie masz nic własnego.
    Kontrahent najprawdopodobniej zostanie „rozwiązany”, zwłaszcza jeśli wiadomo, że jest cudzoziemiec i samochód z wypożyczalni.
    Mój stary kumpel został strącony z motocykla kilka lat temu.
    kierowca samochodu był pijany, nieubezpieczony i bez pracy.
    Został „rozwiązany” na miejscu z odrobiną „dudnienia” z policją mężczyzn.
    Werdykt szybko zapadł na stole: nie możesz wybrać łysej żaby, a przecież jesteś obcokrajowcem.
    20000 bahtów za inny motocykl i podobna kwota kilka dni w szpitalu to jego problem.
    Doradzcie, niżej podpisani, upewnijcie się, że macie w telefonie policję turystyczną i prawnika.

    • Jacek S mówi

      Drodzy redaktorzy, macie teraz za mało odpowiedzi? William może i jest miłym facetem, ale jedyne zdanie, które napisał bezbłędnie, to pierwsze.
      Był z dt?
      nieubezpieczony z t?
      Zdania bez interpunkcji...

      Cóż, wiem, że jestem jękiem mrówek na ten temat. Wiem też bardzo dobrze, że też popełniam błędy… ale to naprawdę boli czytać i nie można tego tak po prostu pominąć.

      Jestem członkiem Quora i czytelnicy mogą poprawiać przesłane fragmenty. Robiłem to już wcześniej i mnie też to spotkało. Napisałem wtedy w kilku fragmentach (po angielsku) zamiast niż… Robiłem to tak samo regularnie, jak William robił to teraz ze słowem.
      Myślałem o tym od tamtej pory i teraz zwracam na to większą uwagę, kiedy piszę.

      Nie musisz tego publikować. Mógłbym również wysłać to jako zgłoszenie, ale przynajmniej tak jest napisane w danym artykule.

      • Drogi Sjaaku, bardzo mili wszyscy, ale są też osoby słabo wykształcone i osoby z dysleksją, które lubią zostawiać komentarze. Proszę o trochę więcej zrozumienia dla tej grupy.

      • Erik mówi

        Myślę, że nie jest tak źle, Sjaak, ilość literówek jest łatwa do przeoczenia. A to, że dopiero teraz odpisujecie mnie dziwi, widać tutaj i nie tylko tutaj codzienne literówki osób, które nie uważały w szkole lub którym nie chce się ładnie pisać lub po prostu nie umieją tego robić… A ci ludzie również dobrze skończyć w życiu.

        Cieszmy się, że ten blog nie jest tak surowy w kwestii literówek, jak kiedyś.

        • francuski mówi

          Myślę, że ze zrozumieniem dla osób z niskimi umiejętnościami czytania i pisania oraz z dysleksją może dojść do pewnej redakcji tekstu, przynajmniej jeśli znajdzie się ktoś chętny do przeczytania i adaptacji tekstu. To nie musi być „surowe” ani „obwiniane”. Ktoś, kto nie wie, kiedy użyć d lub dt, nawet nie zauważy, że ktoś inny poprawił tekst.
          Ale jak powiedziano, jeśli nie ma kogoś, kto może edytować i kto ma czas i chęć, aby to zrobić, to niekoniecznie jest to konieczne.

      • William mówi

        Drogi Jacku,

        Nie pozwól, aby twój komentarz stał się obsesją, wywrzyj silne wrażenie dzięki członkostwu w Quora i pouczaj tam siebie nawzajem, ale najwyraźniej taki jest również zamiar tutaj.
        Nie tylko ten blog, ale i wycieranie mnie z patelni można zrobić inaczej.
        Oczywiste jest, że nie każdy ma ten sam poziom językowy, jak wskazało dwóch innych komentatorów.
        Wszystko ma swoje przyczyny, które zostały już wskazane.
        Aby zadowolić Ciebie i liczne „polubienia” pod Twoją wiadomością, dodałem spelcheck.nl do ulubionych.

  5. Jacek S mówi

    Napisałem do redakcji, aby nie publikowała moich komentarzy. Nie będę tu przepraszać, bo są ludzie, którzy mają problemy z ortografią. Myślę, że to zadanie moderatorów, aby coś z tym zrobić.

    • Nie, to nie jest zadanie moderatora.

    • Ruud mówi

      Brak konieczności publikowania to nie to samo, co „wolałbym, żebyś tego nie publikował”.
      Mimo to nie wydajesz się być zadowolony z tego wpisu.
      Może trzeba było to jaśniej sformułować?
      Swoją drogą, w pierwszym poście jest błąd ortograficzny.

      Talerz tam, gdzie powinien być.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową