W Tajlandii doświadczysz wszystkiego (132)

Przez redakcję
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: ,
24 Kwiecień 2022

W Tajlandii sprawy czasami toczą się inaczej, niż jesteśmy przyzwyczajeni w Belgii i Holandii. Często prowadzi to do miłych anegdot i zabawnych historii, ale także do irytacji. Nasi czytelnicy opowiadają o tym, czego doświadczają w Tajlandii, dziś Lex dzieli się z nami swoimi doświadczeniami dotyczącymi zaopatrzenia w wodę swojego domu.

Przeczytaj historię Lexa o jego domu w Bang Saphan Yai.


Zaopatrzenie w wodę

W 2001 roku zbudowaliśmy dom w Bang Saphan Yai. Znajduje się 100 metrów od plaży, ale w tym czasie pośrodku plantacji drzewa kokosowego. Nie ma do niego porządnej drogi, nie ma rur wodociągowych, nie mówiąc już o elektryczności.

Od sąsiada oddalonego o 500 metrów otrzymaliśmy „gałąź” na prąd, składającą się z kabla, który był zawieszany od drzewa do drzewa. Wodę na budowę dostarczał w beczkach rozklekotany samochód uchodzący za traktor.

Po pięciu miesiącach ciężkiej pracy powstał piękny dom. Ale nie ma drogi dojazdowej do działki, nie ma prądu ani wodociągu…. Zdaniem władz miejskich nie nastąpi to szybko, gdyż terenem otaczającym plażę zarządzała społeczność rybaków. I nic takiego nie było im potrzebne. Rozmowa mojej żony z rybakami nie była w stanie zmienić ich opinii.

Na szczęście wkrótce potem więcej osób wpadło na pomysł budowy domów wzdłuż plaży. Są to (prawie) wszyscy miejscowi Tajowie, a także niektórzy rybacy (!!) i nagle nastawienie urzędników się zmieniło. Przyszli nawet, żeby osobiście przyjrzeć się z bliska.

Najpierw był prąd, ale za ostatnie słupy na działce musiałem sam zapłacić. Ścieżka wzdłuż plaży została przekształcona w prawdziwą plażową drogę. Najpierw droga gruntowa, ale od około dziesięciu lat beton z warstwą asfaltu.

Zamontowano także miejską instalację wodociągową. Chętnie się włączyliśmy. Sami zainstalowaliśmy pompę, aby zapewnić niezbędne ciśnienie wody.

Jednak trzy miesiące później z rury wodociągowej zaczął wydobywać się tylko brązowy muł. O co chodzi? Zbiornik retencyjny (magazyn wody) na wzgórzach położonych dalej w głębi lądu był pusty i dlatego nie było już wody. Na szczęście mieliśmy jeszcze 1000-litrową aluminiową beczkę do przechowywania, która była całkowicie pełna, dzięki czemu mogliśmy się na chwilę uratować.

Najpierw musiał mocno padać deszcz, aby woda miejska... Jakby najnormalniejszą rzeczą na świecie było to, że coś nie działa zgodnie z celem, do którego zostało zaprojektowane.

Po tym doświadczeniu wywierciłem własną studnię. Głębokość około 15 metrów. Wpompuj go, podłącz do plastikowego zbiornika o pojemności 1000 litrów, z którego pompujemy wodę do domu. Funkcjonuje to prawidłowo od 20 lat.

Zaszczyciłem gminne przyłącze wodociągowe, ale kropli już nie wykorzystałem.

1 odpowiedź na „W Tajlandii doświadczasz różnych rzeczy (132)”

  1. PEER mówi

    Cóż, Lexie,
    Nie nazywam tego domem na plantacji, ale prawdziwą willą, która dorównuje bogatemu przedsiębiorcy plantatorskiemu z kilkoma setkami rai drzew kokosowych.
    A jeśli ta willa znajduje się 100 metrów od plaży, wygrałeś na loterii.
    Ciesz się tym


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową