Czy farangi są mile widziane w Tajlandii?

Hansa Pronka
Opublikowany w Życie w Tajlandii, Opinie
tagi: ,
10 września 2022

Wczasowicze są oczywiście mile widziani w Tajlandii i tak właśnie poczuje się większość farangów. Ale czy mieszkający na stałe w Tajlandii farang jest mile widziany i co ważniejsze, czy czuje się mile widziany? Oczywiście – po 6 latach w Tajlandii – mogę mówić tylko za siebie i zilustrować to przykładami.

Ostatnio byłem z żoną w szpitalu na kontroli. Żona nie miała ustalonego terminu, tylko jeden dzień. Kiedy przyjechaliśmy, lekarz prowadzący był na obchodach, więc musieliśmy trochę poczekać. Nieco później przyszedł farang z żoną/dziewczyną, która również zgłosiła się na recepcję. Niedługo potem lekarz wrócił z obchodu. Ku mojemu zdziwieniu farang jako pierwszy udał się do lekarza. Czy farangowie otrzymaliby preferencyjne traktowanie od danego lekarza, mimo że nie wydawał się starszy od mojej żony i nie ma różnych stawek dla farangów i tajczyków w odpowiednim szpitalu? Wyraźnie wydawało się, że jest to przypadek pozytywnej dyskryminacji.

Myślę, że w Tajlandii również doświadczyłem pozytywnej dyskryminacji. Na przykład na lokalnym targu czasami dostaję trochę więcej, niż płacę lub pomagam z pierwszeństwem. Na szczęście nie zdarza się to zbyt często. A czasem zdarza mi się, że na zmianie podczas meczu piłkarskiego dostaję brawa, których inni zawodnicy nie dostają, podczas gdy ja naprawdę nie gram gwiazdami nieba. Także na rowerze stosunkowo często jestem życzliwie traktowany przez młodszych i starszych, podczas gdy rowerzyści z miasta – ubrani podobnie do mnie – chyba nie dostępują tego zaszczytu.

Co więcej, w Songkran moja żona i ja polewaliśmy ręce perfumowaną wodą, a czasem nawet myliśmy nią stopy. Niektóre wady posuwają się tak daleko, że wylewają nam trochę wody na szyję, krzycząc „Wesoły Songkran”, ale to wszystko. Nigdy nie miałem mokrego skafandra tutaj w Isaan.

Tanio lub za darmo

W Tajlandii wiele rzeczy jest nie tylko bardzo tanich, ale czasem nawet darmowych. Ku mojemu zdziwieniu dowiedziałem się, że udział drużyny piłkarskiej w pełnoprawnych rozgrywkach piłkarskich był bezpłatny: drużyna zapewniała strój wyjazdowy i domowy, piłki treningowe i napoje podczas meczów i treningów, a organizacja piłkarska zadbała o pola, oświetlenie boiska, kwartet arbitrażowy, fotograf, piłki do gry, dziewczyny od podawania piłek i karetka z trzema braćmi. Musiałem tylko sam kupić buty piłkarskie. Ale korzystanie z bieżni lekkoatletycznej lub boiska do koszykówki przy miejscowej szkole jest również bezpłatne. 90-dniowy okres wypowiedzenia? Również za darmo. Moja różowa karta wydana przez rząd Tajlandii w celu identyfikacji mnie: bezpłatnie, moja żółta książeczka, potwierdzenie mojego adresu zamieszkania: bezpłatnie, stempel kamnan na moim dowodzie życia: bezpłatnie, pieczęć ZUS: bezpłatnie.

Musiałem zapłacić za moje tajskie prawo jazdy, ale nie więcej niż płaci sam Tajlandczyk, więc bardzo mało. Podatek własnościowy? Nie płacę nawet 100 bahtów rocznie.

Ponadto, podobnie jak Tajowie, dostaję zniżkę w Thai Smile na loty krajowe, ponieważ mam ponad 60 lat. Wydaje się, że można również uzyskać taką zniżkę na komunikację miejską w Bangkoku. Co ważniejsze, płacisz taką samą kwotę podatku dochodowego jak Tajlandczycy: bardzo mało w porównaniu z Holandią. Ale VAT jest również bardzo niski i nawet nie zawsze jest naliczany. Energia elektryczna i benzyna kosztują około połowy tego, co płacisz w Holandii ze względu na niskie podatki i brak ogromnych opłat dodatkowych, jak zwykle w Holandii. Istnieje nawet dotacja na gaz do gotowania. Z powodu tych niskich podatków i braku wielu przepisów mój fryzjer żąda tylko 50 bahtów za strzyżenie i może nawet całkiem nieźle z tego żyć. Dowiedziałem się od znajomego Holendra, który pracuje jako kucharz, że z reguły restauracje w Holandii pobierają 200% więcej za wszystko, co kupują. W Tajlandii – przynajmniej w prostych restauracjach – szacuje się, że jest to tylko 20%.

Isaan

Byłbym bardzo niewdzięcznym psem, gdybym nie czuł się mile widziany w Tajlandii. Zdaję sobie jednak sprawę, że niektórzy farangowie będą mieli inne doświadczenia. Na przykład w niektórych częściach Tajlandii nie da się uniknąć spryskiwania wodą podczas Songkran. A w tych rejonach nie jest już tak często, że posypuje się ręce podczas gratulacji. Nawiasem mówiąc, dzieje się tak tylko wtedy, gdy masz starszą kobietę, ponieważ nie przyjeżdżają specjalnie dla mnie: łapię autostop tylko z żoną. Co więcej, farangi na obszarach, do których przybywa wielu farangów, mogą być mniej popularne niż na przykład tutaj, w Izaanie. To dlatego, że zawsze są turyści, którzy się nie zachowują. To, co może również odgrywać pewną rolę w tych obszarach, to fakt, że Tajowie widzą, że większość farangów bardzo łatwo wydaje pieniądze, co budzi zazdrość, a to z kolei zachęca do korupcji, na przykład agentów proszących o pieniądze zamiast pobierania grzywien. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego tutaj, w Izaanie, ponieważ nigdy nie zauważyłem żadnej korupcji w urzędzie imigracyjnym lub innych instytucjach rządowych.

Songkran

Możesz również mieć nieszczęście znaleźć partnera w Tajlandii, który chce cię rozebrać finansowo. To nie zdarza się często, ale takie historie czasami sprawiają, że czujesz się mniej mile widziany. Ale w niektórych przypadkach może to oczywiście być również twoja wina, że ​​nie czujesz się mile widziany. Wracając do przykładu wizyty w szpitalu, moja żona nie złościła się, gdy ktoś inny miał pierwszeństwo. Tak jest również w ruchu ulicznym: Thai przyspiesza dość wolno – przynajmniej w Isaan – kiedy sygnalizacja świetlna zmienia się na zieloną. Moja żona to robi, a potem przechodzi przed nadjeżdżającymi pojazdami, kiedy skręca w prawo. Nigdy nie było klaksonu ani podniesionego środkowego palca. W Tajlandii to tylko kwestia dawania i brania, bardzo przyjemna. Jednak niektórzy Holendrzy mają nadmiernie rozwinięte poczucie sprawiedliwości i wpadają w złość. Cóż, w takim razie lepiej wracaj do Holandii.

Czy narzekanie jest uzasadnione?

Na co farang ma pretensje i czy jest to uzasadnione? Drogie polisy ubezpieczenia zdrowotnego są solą w oku wielu osób. Ale czy można winić towarzystwa ubezpieczeń zdrowotnych za pobieranie opłacalnych składek? Nie, oczywiście. Jeśli reklamacja jest absolutnie konieczna, należy to zrobić w Holandii, gdzie Holender w młodości płacił wysoką składkę z przymusowej solidarności ze starszym ubezpieczającym. Właściwie teraz, kiedy nie możemy już korzystać z tego ubezpieczenia, holenderskie firmy ubezpieczeniowe powinny co roku przekazywać nam pieniądze, aby zrekompensować wysokie składki, które teraz mamy. Tak się jednak nie stanie. W każdym razie Tajlandii nie można winić.

Kolejną kwestią, na którą narzeka się, jest własność ziemi. Prawo, którego odmawia się farangom – z wyjątkiem Amerykanina. Jednak rząd Tajlandii postąpił bardzo mądrze, wprowadzając to prawo. Wystarczy spojrzeć na Afrykę, gdzie dobra ziemia rolna jest masowo wykupywana przez Chińczyków za bardzo niską cenę. Na szczęście w Tajlandii nie jest to możliwe. Niektóre farangi cierpią z tego powodu, ale na szczęście wypadkom można zapobiegać poprzez wynajem lub inne konstrukcje.

A ten drogi baht? Jest to przede wszystkim wina EBC. Jeśli obwiniasz za to rząd Tajlandii, to tak naprawdę obwiniasz go za prowadzenie dobrej polityki gospodarczej. Co więcej, Amerykanie podejrzewają nawet Tajlandczyków o sztucznie utrzymywanie bahta na niskim poziomie.

Co jeszcze? Rozporządzenie oczywiście, że farang musi spełniać warunki, aby mógł tu zamieszkać. Słusznie więc stawiane są oczywiście warunki, przecież nie jesteśmy tu na zaproszenie rządu Tajlandii. W rzeczywistości jesteśmy tylko nieproszonymi gośćmi. Co więcej, te warunki nie są tak nieludzkie. Niestety zdarzają się niepokojące przypadki, częściowo z powodu coraz słabszego euro.

Farang prawie zawsze płaci tyle samo co Tajlandczycy, ale za wstęp do parków narodowych musi zapłacić więcej (ale i tak niewiele w porównaniu z Holandią). Rząd Tajlandii celowo zdecydował się na niską stawkę dla Tajów, aby każdy Taj mógł odwiedzić taki park. Stawka ta nie pokrywa kosztów, a aby te parki pozostały otwarte, farang musi płacić więcej. Turysta widzi to jako podatek turystyczny i mieszkający tu farang musi go płacić z oszczędności, które ma na podatku dochodowym. Ponieważ jest to oczywiście trochę dziwne, aby oczekiwać, że jeśli płacisz niewielki podatek lub nie płacisz go wcale, nadal możesz wprowadzić obniżoną stawkę. Mam nadzieję, że to trochę złagodziło irytację wielu farangów.

Inna sprawa, że ​​niektóre restauracje mają osobne (droższe) menu dla faranga. Jednak nigdy tego nie doświadczyłem przez 43 lata, więc musi to być wyjątek. Kontrahenci i im podobni czasami chcą złożyć farangom wyższą ofertę niż zwykle. Zakładam jednak, że coś takiego nie jest specjalnie wymierzone w faranga, ale w wszystkich klientów, którym wydaje się, że mają wystarczająco dużo pieniędzy. Nie zdziwiłbym się, gdyby coś podobnego wydarzyło się w Holandii.

Wesprzyj finansowo bliską osobę

Należy oczywiście również wspomnieć, że niskie obciążenia podatkowe automatycznie pociągają za sobą moralny obowiązek wsparcia finansowego ukochanej osoby w Tajlandii, jeśli zajdzie taka potrzeba, ponieważ rząd Tajlandii nie może oczywiście brać na siebie większych zobowiązań społecznych przy tak niskich dochodach podatkowych. Tak było kiedyś w Holandii, chociaż kościół wziął na siebie część tego moralnego obowiązku. Tutaj mnisi również wykonują dobrą robotę pod tym względem lecz większość sprowadza się do zwykłych Tajów. Na przykład znam kogoś, kto ma dobrze płatną pracę w rządzie, a także dopłaca do kosztów studiów swoich kuzynów. I zazwyczaj nie ogranicza się to do członków rodziny. Kiedy niedawno para z naszego sąsiedztwa zginęła w wypadku drogowym, dzieci umieszczono u dziadków, ale zorganizowano też zbiórkę pieniędzy.

Większość farangów oczywiście wypełnia ten moralny obowiązek, opiekując się współmałżonkiem, a czasem także krewnymi tego współmałżonka. A jeśli masz na to pieniądze – biorąc oczywiście pod uwagę nieoczekiwane wydatki, które możesz sam ponieść – warto w razie potrzeby pomagać także osobom spoza kręgu rodzinnego. Zwykle będzie to prośba o pożyczkę – i oczywiście nie każda prośba musi być honorowana – gdzie oczywiście nie poprosisz o odsetki. Ponieważ realna stopa procentowa odzwierciedla również ryzyko niewypłacalności i dlatego byłaby wysoka. I oczywiście nie będziesz naliczać wysokich odsetek komuś, kto już ma kłopoty finansowe. Co więcej, pożyczanie pieniędzy podlega również przepisom w Tajlandii i jeśli nie naliczasz odsetek i nie sporządzasz umowy, zakładam, że nie ponosisz żadnego ryzyka. Po prostu zawrzyj ustne umowy dotyczące spłaty i nie rób zamieszania z powodu nieprzestrzegania tych umów. Oczywiście musisz mieć pewne umiejętności interpersonalne lub jeszcze lepiej swojego partnera, aby zapobiec nadużyciom Twojej chęci pożyczania pieniędzy. Czasami nadal otrzymuję niezamówione zabezpieczenia, takie jak złoty łańcuszek lub tytuł własności nieruchomości.

Czy poleciłbym każdemu Holendrowi lub Belgowi zamieszkać w Tajlandii? Nie definitywnie nie. Jeśli podoba Ci się w Holandii to lepiej tam zostać, a jeśli Ci się nie podoba to też nie osiedlisz się w Tajlandii. Tylko jeśli masz dobry powód, aby tu przyjechać, powiedziałbym: witaj w Tajlandii!

96 odpowiedzi na „Czy farangi są mile widziani w Tajlandii?”

  1. Willem mówi

    Niezły kawałek. Wiele ważnych komentarzy, ale czasami niestety również nie trafiasz w sedno.

    Przykład:

    „A co z tym drogim bahtem? Jest to przede wszystkim coś, czego winny jest EBC”.

    Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy i Brytyjczycy narzekają, że baht jest zbyt silny. Podczas gdy gospodarka Tajlandii znacznie się pogorszyła. Eksport -5%, jak ostatnio pokazano tutaj. EBC nie ma z tym nic wspólnego.

    Zła sytuacja ekonomiczna może lub powinna oznaczać słabszy baht. Weźmy jako przykład Turcję

    • Ger Korat mówi

      Drogi Willemie, tajska gospodarka rozwijała się rok do roku średnio o około 3,73% w ciągu ostatnich 25 lat. Skąd czerpiesz kłamstwo o złej tajskiej gospodarce? (Źródło: https://tradingeconomics.com/thailand/gdp-growth-annual) Z tego też wynika silny baht tajski.

      • Ruud mówi

        Nie jest samo w sobie zaskakujące, że gospodarki krajów rozwijających się rozwijają się szybciej niż kraje rozwinięte.
        Gdyby było inaczej, byliby coraz biedniejsi.

        Ponieważ są nierozwinięte, mogą też tanio produkować, bo płace są niskie.
        Powoli ceny i gospodarki na świecie będą się wyrównywać.

        Nowoczesny destruktor składa się z gigantów technologicznych, którzy są w stanie zarabiać pieniądze w krajach, często bez płacenia podatków.

        Ale zakładam, że rozwiązanie zostanie znalezione w przyszłości.
        Jeśli świat zachodni będzie w stanie powstrzymać rosnącą potęgę korporacji wielonarodowych, w przeciwnym razie demokracja się skończy, a światem będą rządzić międzynarodowe koncerny.

    • Hansa Pronka mówi

      Rzeczywiście, Willem, w ciągu ostatnich 12 miesięcy eksport spadł o co najmniej 5.8% (między innymi z powodu konfliktów handlowych, które dotykają cały świat). Ważniejszy jest jednak wzrost gospodarczy, który w ostatnich latach był strukturalnie wyższy niż w krajach strefy euro. A jeśli chodzi o EBC: dzięki jego polityce oprocentowanie 10-letnich holenderskich obligacji skarbowych spadło do -0.2%. Więc co roku musisz płacić 0.2% więcej. Na tajlandzkich 10-letnich obligacjach rządowych otrzymujesz 2.0% rocznie. Duzi inwestorzy oczywiście patrzą na to i to w dużej mierze wyjaśnia wzrost wartości bahta. Podobna historia dotyczy Kanady, Australii i Anglii. Stopa procentowa w Ameryce jest porównywalna z tą w Tajlandii (ale spada), ale główną rolę odgrywa tam stale rosnący dług publiczny. EBC jest tak naprawdę głównym winowajcą aprecjacji bahta. I kogo jeszcze chcesz winić?

      • Płuc Boonrawd mówi

        Drogi Hansie, przestań obwiniać EBC za drogie bahty. Rozumiem, że nie zgadza się Pan z polityką EBC, ale kurs euro w stosunku do dolara amerykańskiego nie zmienił się w sposób, który tłumaczyłby wzrost kursu bahta. Naprawdę wprowadzasz w błąd czytelników tego bloga. Kurs bahta jest zbyt silny (według wielu osób, które go znają) w stosunku do euro i dolara. A może naprawdę myślisz, że w Ministerstwie Finansów w Bangkoku mówią: „to cholerne euro, przez które jesteśmy o wiele za drodzy”. Nie bardzo wiem, jaki jest tego powód, system stawek jest bardzo skomplikowany. Ale z pewnością nie jest to (jedyna) wina EBC ani wartości euro.

        • Ger Korat mówi

          Zbyt silny kurs bahta tajlandzkiego? Podaj 1 prawdziwy powód, dla którego baht jest za wysoki. Eksport jest większy niż import, więc baht rośnie. Gospodarka jest napędzana przez turystykę przez 15 do 20 procent i rośnie z roku na rok, więc przynosi dużo pieniędzy i popyt na bahty, a zatem kurs wymiany również rośnie. Oprocentowanie obligacji rządowych jest wyższe niż, powiedzmy, w USA czy UE, więc mamy napływ kapitału, a co za tym idzie popyt na bahty, co jest kolejnym powodem wzrostu cen. Gospodarka rośnie i rośnie, więc zagraniczne kraje mają zaufanie i inwestują w fabryki, więc popyt na bahty rośnie. Istnieją więc przesłanki, by przypuszczać, że baht nie jest zbyt wysoki, ale jest na normalnym poziomie zgodnie z prawem podaży i popytu. Tak więc wszelkie marzenia biednych emigrantów, którzy chcieliby więcej bahtów za własną lokalną walutę, są po prostu bezpodstawne.

        • PEER mówi

          Cóż, Khun Lung,
          Teraz, 3 lata później, musisz porównać dolara amerykańskiego z euro.
          Są prawie równe, podczas gdy w 2018 roku otrzymałeś prawie 500 US za 400 €

  2. Sztylet mówi

    Drogi Hansie, nie choruj i nie umieraj od tego, już jesteś w raju, czego chcieć więcej na tej ziemi. Również mieszkam w Isaan i naprawdę doświadczam tutaj różnych rzeczy. Nie będę Was męczyć moimi doświadczeniami, które zawierają pewne sprzeczności w odniesieniu do przesłanego przez Państwa utworu, bo można go przeczytać pod dostatkiem na różnych blogach. Moja rzeczywistość jest taka, że ​​Tajowie są dość zadowoleni z siebie, zapatrzeni w siebie i ksenofobiczni. Niemniej jednak jest oczywiście również wiele dobrego do zgłoszenia w kontaktach z innymi Tajlandczykami. Ale czy większość ludzi chciałaby nas tu widzieć na stałe, bardzo wątpię.

  3. Aad mówi

    Mieszkam tutaj w isaan od 6 lat
    I płacę tyle samo co Tajlandczyk
    Z wyjątkiem składki na ubezpieczenie zdrowotne
    Chciałby mieć na to ubezpieczenie
    Szpital państwowy nadal mnie zawiódł
    Ubezpieczenie działa tylko razem
    W przypadku prywatnych szpitali, dlatego premia jest tak wysoka

    • teos mówi

      Zapłać tyle, ile tajski? ? Centrum Marynarki Wojennej Sirikit mówi, że „farangowie płacą podwójnie”. Rachunek mówi nawet „nie po tajsku” za każdym przedmiotem. Nawet mój tajski małżonek był tym zachwycony.

  4. Szczery mówi

    Ładnie sformułowane i daje mi bardziej zniuansowany pogląd na tę sprawę.
    Sam mam tajską dziewczynę (narzeczoną) i bierzemy ślub w przyszłym roku.
    Oczywiście uważam, że wspieranie jej finansowo jest normalne.

    Mam zupełnie inne zdanie na ten temat, jeśli chodzi o jej rodzinę.
    Dla mnie właściwie kończy się to w naszej rodzinie.

    Chciałbym rozważyć pożyczkę, pod ścisłym warunkiem, że cała kwota zostanie spłacona prawidłowo.
    Ale rozdawanie pieniędzy? Braciom, siostrom, rodzicom, siostrzeńcom, siostrzenicom itp.... Nie, naprawdę nie zacznę od tego.

    • Mike mówi

      Naprawdę nie dostaniesz tej pożyczki z powrotem, możesz zapomnieć, zawsze ktoś spadnie z motoroweru czy coś

    • Martin mówi

      Zobowiązany do utrzymania całej rodziny!
      Nie masz obowiązku go utrzymywać, ale pomaganie to inna historia.
      Myślę, że dobrze to widzisz, ponieważ gdy tylko w rodzinie pojawia się biały nos, niektórzy zaczynają żyć ponad stan i wyciągają rękę.
      Mówię z własnego doświadczenia.

  5. Stefaan mówi

    Twoje pismo nie obejmuje tytułu.
    Tytuł kazał mi podejrzewać, że będziesz pisać o relacjach i kontaktach międzyludzkich. Ale piszesz o szpitalu, rynku, songkranie, ubezpieczeniu zdrowotnym itp. Tu chodzi o to, czy otrzymasz preferencyjne traktowanie (finansowe lub inne).

    Czy farang jest mile widziany w Tajlandii? Myślę, że jako farang jesteś bardziej mile widziany w kontaktach międzyludzkich niż przeciętny imigrant w Europie.

    • Hansa Pronka mówi

      Masz rację Stefanie, że było (za) mało o relacjach międzyludzkich. Ponieważ coś takiego zwykle decyduje o tym, czy czujesz się mile widziany, przynajmniej u mnie i wydaje się, że tak też jest z tobą.
      Dwa powody, dla których chodziło głównie o kwestie finansowe:
      1. Ocenianie i opisywanie relacji międzyludzkich jest zazwyczaj bardzo subiektywne.
      2. Z reakcji na tego bloga odniosłem wrażenie, że pieniądze mają znaczenie w wielu farangach, takie jak wysoka opłata za wizytę w parku, są uważane za bardzo ważne, aby czuć się niemile widzianym. Ale czy są całkowicie szczerzy (również wobec siebie), oczywiście tego nie wiem.

  6. l. niski rozmiar mówi

    Bardzo mądrze jest wyjść po cichu, gdy zapali się zielone światło.
    Dzisiaj, gdy się zatrzymywałem, jechały 3 samochody! z dużą prędkością przez czerwony!

  7. Mattheus mówi

    Zawsze standardowo narzekam na Tajlandię, ludzi w Tajlandii i wszystko co z tym związane jak ubezpieczenie, kurs euro/baht i trochę więcej.
    Oczywiście tanie polisy ubezpieczeniowe są przeznaczone wyłącznie dla obywateli Tajlandii. Dla nierezydentów, a zwłaszcza dla tych, którzy są już pełnoletni, ubezpieczenie zdrowotne jest nieopłacalne, jeśli w ogóle można je wykupić. Logiczne samo w sobie, jeśli założymy, że te polisy ubezpieczeniowe muszą być opłacalne.
    Tak, Tajowie nie zatrzymują się na przejściach dla pieszych, często przejeżdżają na czerwonych światłach, czasami nienawidzą farangów (słusznie lub nie) i możemy tak jeszcze chwilę.
    Jako farang, spójrzmy na siebie z tajskiej perspektywy. My sami, a już na pewno Tajowie, jak sądzę, nie jesteśmy z tego zadowoleni.
    Mieszkasz i mieszkasz w Tajlandii, wiesz, co jest nie tak w twoich oczach, więc miej to na uwadze. Uważajcie na przejściach dla pieszych, zanim odjedziecie na światłach, najpierw sprawdźcie, czy na czerwonym świetle nie przejeżdża samochód lub skuter. Krótko mówiąc, dostosuj się lub jeśli stanie się to dla ciebie za dużo, po prostu wyjdź.
    Nawiasem mówiąc, zawsze jest narzekanie na policję. Spotkałem prawie tylko przyjaznych i miłych agentów, poprawnych, a moje papiery są w porządku, więc nigdy nie miałem problemu.
    O tak, 1 raz jechałem ulicą jednokierunkową pod prąd i dostałem odcisk. Zagraniczny? O nie.
    Pół roku mieszkam w Chiang Mai, a nie w Pattaya, może to jest różnica.
    Po raz kolejny ciesz się wieloma pięknymi rzeczami w Tajlandii i weź pod uwagę wady z zachodniej perspektywy. Po prostu nie możesz eksportować naszych norm i wartości 1 na 1 do zupełnie innych kultur. I pamiętaj, na syrop nie złapie się much na ocet.

  8. Joop mówi

    Drogi Hansie,
    Ja (podobnie jak wielu innych, jak sądzę) mam inne doświadczenia niż ty. Założyłeś bardzo różowe okulary, a twoja historia świadczy o bardzo małym poczuciu rzeczywistości.
    Preferencyjne traktowanie w szpitalach wiąże się z tym, że farang płaci gotówką, a Tajlandczykom pomaga ubezpieczenie, przez co szpital musi długo czekać na swoje pieniądze.
    W wypadku drogowym z góry obwinia się faranga.
    Pożyczone pieniądze zazwyczaj nie są spłacane przez Tajlandczyków, ponieważ farang i tak tych pieniędzy nie potrzebuje. I tak mogę iść dalej i dalej.
    Więc drogi Hansie: nie gloryfikuj pozorów, otwórz oczy, bo rzeczywistość jest naprawdę inna.

    • Mattheus mówi

      Tak jak pisałem jest wiele rzeczy, których nasz farang nie lubi. Ale to jest Tajlandia. Kiedy pożyczasz pieniądze, często ich nie odzyskujesz. Farang i tak mają dość. Wiedząc o tym, zaakceptuj to lub nie pożyczaj pieniędzy, po prostu dobrze.

    • Hansa Pronka mówi

      Drogi Joopie,
      W odpowiednim szpitalu od razu po konsultacji lub zabiegu otrzymasz numer do opłacenia rachunku w kasie. A ponieważ 99% pacjentów to Tajowie, kolejka przed kasą również składa się w 99% z Tajów. Więc twoje założenie jest błędne. A pożyczone kwoty są zazwyczaj spłacane. Z twoich słów wnioskuję, że nigdy nie pożyczałeś pieniędzy Tajlandczykowi. W każdym razie spróbuj.

    • Ruud mówi

      Pożyczone pieniądze często nie są spłacane, ponieważ nie mieli pieniędzy, kiedy je pożyczali i nie mają wystarczających dochodów, aby kiedykolwiek je spłacić.
      Nie we wszystkich przypadkach, przyznaję.

    • Tajlandia Jan mówi

      Drogi Joopie, wątpię, aby w razie wypadku farang był zawsze z góry uznawany za winnego. Miałem poważny wypadek na motocyklu i zostałem zabrany do szpitala.Pracodawca kierowcy, który mnie potrącił został uznany za winnego i jego pracodawca pokrył wszystkie koszty oraz pełne odzyskanie motocykla.Ponadto doszło do kilku mniejszych wypadków i stwierdzono, że Tajowie winna. i musiała zapłacić. W jednym przypadku Tajka była tak wściekła, że ​​rzuciła przede mną na ziemię ustalone przez agenta odszkodowanie. Agent tak się rozzłościł, że zmiótł ją z płaszcza i kazał jej wybrać zebrała pieniądze i oddała je w moje ręce, ona także otrzymała karę grzywny. Może ma to związek z różnicą lokalizacji, to byłoby możliwe. Oczywiście nie wszystko jest idealne, ale to prawda. Wszędzie można dawać i brać oraz dostosowywać się do kraju goszczącego.

  9. Joop mówi

    Kolejny mały dodatek: my (farangi) jesteśmy mile widziani, o ile wydajemy dużo pieniędzy; kiedy już tego nie robimy, Tajowie wolą się nas pozbyć (nmm całkiem słusznie, bo co tajski rząd ma zrobić z zagranicznymi darmozjadami?).

    • jaskółka oknówka mówi

      W przeciwieństwie do Holandii, gdzie wszyscy poszukiwacze szczęścia mają wszystko zapewnione, w Tajlandii nie ma zagranicznych darmozjadów.
      Nie marnuj pieniędzy, ponieważ rząd Tajlandii nie daje nic obcokrajowcom.

      • Ger Korat mówi

        Myślę, że nie do końca rozumiesz. Jeśli dasz pieniądze swoim poszukiwaczom szczęścia w Holandii, wielu będzie szczęśliwych, ponieważ te pieniądze zostaną ponownie wydane, głównie w Holandii, a częściowo z tego powodu gospodarka ma się dobrze i jest wielu dodatkowych pracowników, co zapewnia, że populacja się nie zmniejsza. W Tajlandii widać coś przeciwnego, ponieważ wielu nie ma prawie nic do wydania i tak, to spowalnia gospodarkę, ponieważ bez pieniędzy nic nie można kupić. Myślałem, że na tym blogu argumentowano, że każdy powinien mieć podstawową pensję, w Holandii już tak jest, aw Tajlandii lampka jeszcze się nie zaświeciła.
        Tajski rząd już prawie nic nie daje większości ludności i jeśli ty, jako obcokrajowiec, musisz tu przetrwać za grosze, rząd tajski nie da ci nic.
        1 baht pomaga, więc nie ma to żadnego znaczenia w tym zakresie.

  10. thea mówi

    Fajna historia o songkranie, ale mnie jako 62-letniej kobiety nie dotyczy.
    Byliśmy w Bangkoku w tym roku podczas Songkran i po prostu dostałem pełny cios, jak wszyscy inni.
    Żaden problem, bo wtedy trzeba zostać w środku, jest impreza i bardzo gorąco, więc kogo to obchodzi.
    Ale miałem kilka wiader prosto w twarz, kilka razy widziałeś ich zszokowanych ich zachowaniem, ale jeśli widzieli, że możesz się z tego śmiać, niedźwiedź był luźny ha ha ha
    Wyglądało na to, że wyszedłem spod prysznica i w ogóle.
    Nadal lubiłem, kiedy nie widziałeś, co nadchodzi i potajemnie dostawałeś belkę w plecy lub w nogi.
    Nie, z sentymentem wspominam Songkran, cieszę się, że go doświadczyłem

  11. Sebastianie mówi

    Mieszkam też od jakiegoś czasu w Tajlandii i po przeczytaniu waszych doświadczeń dochodzę do wniosku, że zaczęliście żyć na tajskiej różowej chmurze, ponieważ moje doświadczenia tutaj w Tajlandii mają naprawdę zupełnie inny charakter.

    • Hansa Pronka mówi

      Nie, drogi Sebastianie, ani różowa chmurka, ani różowe okulary. Jak mogłeś przeczytać, dotyczy to głównie obiektywnych obserwacji. Ale właśnie dlatego możesz mieć oczywiście różne doświadczenia. Tak naprawdę jestem ciekaw, czy to naprawdę moje własne doświadczenia, czy w dużej mierze pogłoski. I czy mieszkasz w okolicy z wieloma farangami. Oczywiście to może mieć duże znaczenie.
      Oczywiście mam nadzieję, że zajdą pozytywne zmiany.

  12. Theo mówi

    Korupcja również regularnie wchodzi w grę, ale mogę z tym żyć.Uważam, że uzyskanie wizy, jeśli nie masz miesięcznego dochodu w wysokości 65000 800.000 Bath (5 65000 Bath na koncie na XNUMX miesięcy), jest raczej absurdalne. następnie musisz żyć dalej, jeśli XNUMX XNUMX Bath miesięcznie może wykazywać dochód, możesz go po prostu wydać. Czuję się trochę mniej mile widziany w tego typu układach.
    Theo

    • Ruud mówi

      Jeśli nie możesz udowodnić stałego dochodu, musisz udowodnić, że masz wystarczające oszczędności na życie.
      Życie w Tajlandii to przywilej, a nie prawo.

      Dlaczego Tajlandia miałaby pozwolić ci tu mieszkać, jeśli nie masz pieniędzy; tylko dlatego, że tak Ci się podoba?
      Tajlandia chce ci się przydać, jeśli chcesz tu przyjechać i mieszkać.

      • Lew mówi

        „Dlaczego Tajlandia miałaby pozwolić ci tu mieszkać, skoro nie masz pieniędzy; tylko dlatego, że tak bardzo to lubisz?

        Ja też tego chcę, Ruud, ale nie sądzę, żebym ja lub ktokolwiek inny mógł żyć w Tajlandii bez pieniędzy i tylko dlatego, że ludzie to lubią.
        Zasady są rzeczywiście surowe, a czasem nawet absurdalne, jak mówi Theo.

        Tak, jeśli masz wystarczająco dużo spraw do załatwienia, łatwo jest mówić, ale jeśli trzymasz się dolnej granicy, twoje marzenia szybko pójdą z dymem, mimo że mogłeś (łatwo) sobie poradzić.
        Zauważyłem, że wiele osób z lepszymi możliwościami finansowymi na gruźlicy uważa, że ​​mają monopol na szczęście i że w ich oczach „żebracy” powinni po prostu jeść. Bardzo smutny!

        Ci ludzie z niższym limitem finansowym nie są uchodźcami ekonomicznymi ani poszukiwaczami złota, jak ludzie, którzy masowo szturmowali UE i wydają wystarczająco dużo. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​ktoś, kto ma mało pieniędzy, często wydaje łatwiej niż ktoś, kto może to zrobić w obfitości bez zmartwień, to jest też powód, dla którego jedna osoba ma mało, a druga więcej... Ale jeśli ktoś może mi wyjaśnić, jak mogę żyć w Tajlandii nie mając nic, chętnie to usłyszę, ale oczywiście to nie będzie zdarzyć.

  13. Inkwizytor mówi

    Kompletnie się zgadzam!
    Prawie wyjęłaś mi to z ust, tak bardzo, że odsyłam podobny blog, który był w budowie, do kosza.

    • Hansa Pronka mówi

      Szkoda, Inkwizytorze, że przegapiliśmy teraz twoją historię. Chętnie bym to przeczytał.

  14. Kees Jansen mówi

    wiele komentarzy, które musimy zaakceptować, że jesteśmy gośćmi w Tajlandii.
    Nie jest jednak zaskakujące, że przeszkadza nam wiele rzeczy.
    Ale większość Tajów też jest tym zaniepokojona. To oczywiście nie sprawia, że ​​czujesz się mniej lub bardziej, czy jesteś mile widziany w Tajlandii.
    Przejście dla pieszych, czerwone światło, jazda pod prąd, motocykle na chodniku! Wszystkie rzeczy, które obecnie malują obraz, że jesteś mniej mile widziany? Nie, to zasady zachowania. Również pchanie się do przodu podczas wsiadania do autobusu, dzwonienie z postoju po zamówienie, gdy widzą, że przed nimi jest kolejka. Ma więcej wspólnego z zachowaniem.
    Po raz pierwszy w tym tygodniu opublikowano komentarz, że Tajlandczyk uważa, że ​​nie pasujemy tutaj. To jego ziemia, a farangowie nie należą tutaj. Chodziło o zaparkowanie samochodu, który był zaparkowany w miejscu zarezerwowanym dla nas. Jego sformułowanie było niemiłe. Były jednak obecne 2 Tajki i ochrona. Zobaczył, że płoty są rozsuwane i na miejscu zastrzelił swój samochód.
    Zrobił zdjęcia samochodu, pań i niżej podpisanego. Poczucie bycia mniej mile widzianym? Nie, to był Taj z zaburzeniami behawioralnymi.

  15. Jacques mówi

    Jesteś bardzo pozytywny i to mówi coś o Tobie. Butelka jest do połowy pełna lub pusta, w zależności od tego, jak na nią spojrzeć. Wspominasz o niektórych rzeczach pozytywnie, ale wskazujesz też, że wiele się dzieje, bo jesteś to winien swojemu partnerowi, jak np. umycie stóp itp. Mnie też się to raz zdarzyło przez moją żonę i przeszły mnie ciarki. Moja mama zawsze powtarzała, że ​​normalność jest wystarczająco szalona, ​​a nawyki, które tu znajdziesz, mi tego nie wystarczają. Uważam, że kwotą, którą trzeba co roku wykazać, jest minimalny dochód wymagany do przedłużenia pobytu (emerytury). musi zostać dostosowany do normalnych wartości i dlatego musi się zmniejszyć, gdy baht drożeje, i wzrosnąć, gdy baht spadnie, tak aby pozostał praktycznie taki sam, ponieważ moja emerytura pozostaje taka sama. Nie jest również prawdą, że nie wolno posiadać ziemi. Bogaty Chińczyk, który inwestuje więcej niż znaczną kwotę (nie pamiętam kwoty, ale było to już ogłaszane na tym blogu) może dzięki temu uzyskać obywatelstwo tajskie i robić, co mu się podoba, łącznie z zakupem ziemi. Za pieniądze można tu kupić wszystko i to właśnie lubią widzieć. Populacja jest zróżnicowana i doświadczyłem zarówno pozytywnych, jak i negatywnych rzeczy. Mógłbym tak jeszcze długo, ale jest więcej rzeczy, które mnie denerwują, niż tych, które sprawiają, że jestem szczęśliwy. Moja żona po 20 latach wciąż mnie uszczęśliwia i bez niej wybór nie byłby trudny, a ja już zarezerwowałem samolot do Holandii, kraju, w którym straciłem serce. Wciąż jest na co narzekać, ale cóż, takie jest życie. Zatem jeśli o mnie chodzi, rozejrzyjcie się wokół siebie, otwórzcie oczy i zobaczcie, co się naprawdę dzieje, bo to można tylko wyjaśnić. Rzeczywistość jest dostępna dla wszystkich.

    • Leo Th. mówi

      W środowisku życia i pracy moich tajlandzkich teściów w prowincji Chiang Rai, o ile dobrze to zinterpretowałem, grunty (rolne) rzeczywiście wydają się być kupowane głównie przez Chińczyków. Tak jak piszesz, ci Chińczycy nabyli/kupili obywatelstwo tajskie. Ceny gruntów w ostatnich latach gwałtownie wzrosły. Świetne dla tych, którzy posiadają ziemię, ale przybysze z Tajlandii z trudem mogą kupić kawałek ziemi pod uprawę. Dla populacji Tajlandii ci Chińczycy to oczywiście także obcokrajowcy i wielu z nich zdecydowanie nie jest mile widzianych. W wyborach w 2001 roku Thaksin zdobył większość bezwzględną ze swoją partią Thai Rak Thai (dosłownie Tajowie kochają tajski). Ta populistyczna nazwa dla (nieistniejącej już) partii politycznej, moim skromnym zdaniem, symbolizuje, jak wielu Tajów myślało i myśli o obcokrajowcach.

      • Joosta Burirama mówi

        Zajrzyj do Wikipedii, tam możesz zobaczyć jakiego pochodzenia jest Thaksin (chińsko-tajskie, imię Thaksin Shinawatra jest zatem chińskim imieniem 他信.) i w jaki sposób jego rodzina gromadziła swój majątek (posiadanie ziemi, nieruchomości i handel jedwabiem), więc „Thai Rak Thai” nie do końca pasuje, bardziej przypomina „Shinawatra Rak Shinawatra” (Shinawatra kocha Shinawatrę).

        • Jacques mówi

          Większość populacji Tajlandii pochodzi od obcokrajowców. Na zachodzie jest wielu, którzy są powiązani z Birmą, po stronie Khmerów istnieje wyraźny związek, wielu ma (bogate) chińskie pochodzenie i tak dalej. Podobnie jak w Holandii i Anglii, najwięcej jest potomków imperium germańskiego, Niemców. (Bin ich von Deutschen się zepsuł).

          Wielu Tajów (a także ludzi w innych krajach, spójrz na Polskę i Węgry) to obłudnicy i ten przesadny patriotyzm, wiesz to wszędzie, te tajskie flagi, to jest i pozostaje piękny widok i nie zapominasz, gdzie jesteś. Dla zabawy nie powinieneś otwierać kranu z pieniędzmi i sprawdzać, kto nadal będzie na tobie korzystał. Następuje eksmisja z zakazem wjazdu. Moja żona zawsze mówi, że nie ma pieniędzy, nie kochanie, śmieje się z tym tajskim wyrazem twarzy i to mówi wystarczająco dużo. Mogę to mieć od niej, resztę uważam za swoją.

          Znam wynik i nie potrzebuję do tego kryształowej kuli. Spacery po pieniądzach i bzdury.

          • Alphonse mówi

            Jak, jak, Jacques, jestem z Limburgii, ale nie jestem potomkiem Niemców. I ty też nie! I Anglicy też nie. Robisz z tego zupę.

            Od 500 rne wszelkiego rodzaju plemiona germańskie zza Renu najeżdżały północno-zachodnie imperium rzymskie, które w tym czasie było zamieszkane przez Celtów lub Galów i pozostawionych Rzymian. Są to Fryzowie, Anglowie, Sasi, Longobardowie, Burgundowie, Wandalowie i Goci – i Frankowie.
            Grupa Franków odniosła szczególny sukces.
            Ja i prawdopodobnie ty też jesteśmy pochodzenia frankijskiego. Plemię to zawładnęło Holandią, Belgią, Francją, zachodnimi Niemcami, Frankowie osiągnęli szczyt z Karolem Wielkim, który zjednoczył około 800 nazwanych krajów i Europę Zachodnią.

            I tak samo jest z Tajlandczykiem. Około 1000-1200 rne chińskie plemiona z południowych Chin, prowincji Yunnan, objęły w posiadanie terytorium Tajlandii. Odepchnęli głównie Mon, wracających z Birmy, Khmerów z Kambodży i Lanna/Lan Xang z Laosu i północno-wschodniej Tajlandii (patrz Isan), a także odepchnęli trochę Wietnamczyków.
            Logiczne jest, że pozostałości tych ludów znajdują się w obrębie i poza granicami Tajlandii.
            Większość Holendrów też nie jest Holendrami…
            Tajlandia jest stosunkowo młodym państwem! Dopiero w połowie XVIII wieku generał Taksin zjednoczył ludy i obszary, które obecnie nazywamy Tajlandią. Ta centralistyczna polityka w Europie rozpoczęła się już w XIII wieku, kiedy to Francja, Anglia, Niemcy, Niderlandy przybrały swój obecny kształt.
            Powtarzam: większość Holendrów też nie jest Holendrami.

            • Jacques mówi

              Niezły kawałek historycznej skóry. Dziękuję Ci za to. Człowiek nigdy nie jest za stary na naukę. Jestem holenderskim Holendrem i znam kilka osób z Limburgii, Heerlen i na początku myślałem, że to Niemcy ze względu na ich język. Spotkałem ich na wakacjach we Francji i zacząłem z nimi rozmawiać po niemiecku. Pamiętam jeszcze, choć przyznam, że dawno temu, uczyłem się w szkole o wielkiej migracji ze wschodu na zachód, w której ludy Mongolii i Rosji przeniosły się na zachód, tak że Polacy i Niemcy też przenieśli się na zachód i tam osiedlili. Anglosasi przekroczyli Morze Północne, aby zaludnić tę wyspę. Jeśli porównać rysy twarzy, to jest znacznie więcej podobieństw między Niemcami, Anglikami i Holendrami niż Francuzami z Holendrami, nie mówiąc już o języku, który jest zupełnie inny. Musiałem włożyć dużo więcej wysiłku w opanowanie francuskiego i hiszpańskiego niż niemieckiego. Niektóre wpływy francuskie są zdecydowanie obecne w Holandii, takie jak ustawodawstwo, kodeks cywilny, kodeks karny i kodeks karny, wprowadzone około 1815 r. oraz fakt, że każdy musi mieć nazwisko zarejestrowane w aktach stanu cywilnego itp. Na Istnieje różnorodność wierzeń, a Kościół katolicki jest najbardziej reprezentowany w kilku południowych prowincjach, a sposób, w jaki do tego doszło, nie zasługuje na nagrodę piękności.

        • Tino Kuisa mówi

          Nie, imię Thaksin pochodzi z sanskrytu, potem przeniósł się do Tajlandii i oznacza „południe”. Na przykład Udon oznacza północ (Udon Thani” oznacza północne miasto), a Isan oznacza północny wschód.

      • Jacques mówi

        Moja tajlandzko-holenderska żona zgadza się z rozporządzeniem, zgodnie z którym duża liczba obcokrajowców nie może posiadać ziemi w Tajlandii. Konsekwencją jest to, że wszystko, co zapłaciłem, takie jak ziemia, dom, samochód, motocykle i jest na jej nazwisko, jest jej.

        • JosNT mówi

          Możesz mieć samochód i motocykl na swoje nazwisko.

          • Jacques mówi

            Jasne, ale potem trzeba to spłacić. Więc albo zapłać gotówką od razu, albo później, gdy wszystkie płatności zostaną dokonane. Moja ciężarówka kosztowała 1 milion bahtów, a ja nie miałem tego w tylnej kieszeni.

  16. Niek mówi

    A to było napisane na naszym własnym blogu: https://www.thailandblog.nl/category/expats-en-pensionado/zorgverzekering/

  17. Adje mówi

    Wydaje mi się, że tekst miał być sarkastyczny. Jeśli nie, to naprawdę jesteś wyjątkiem i możesz uważać się za szczęściarza z tak wspaniałym życiem w Tajlandii.
    Gdyby tak było zawsze, wyemigrowałbym dzisiaj.

    • Joop mówi

      Myślałem też, że artykuł Hansa miał być sarkastyczny, ale obawiam się, że on naprawdę wierzy w swoją historię. Może rzeczywiście uważać się za szczęściarza z pozytywnymi doświadczeniami, które miał, ale różne reakcje wyraźnie wskazują, że rzeczywistość jest inna niż przedstawia nam Hans.

    • Hansa Pronka mówi

      Uważam się za naprawdę za szczęściarza. I na pewno nie miało to być sarkastyczne. Ale wskazałem również, dlaczego inni nie czuliby się mile widziani. I że na pewno nie dam rady wyemigrować do Tajlandii.
      To, o czym nie wspomniałem, ale co oczywiście również odegrało ważną rolę, to fakt, że jestem żonaty od 42 lat i dość dobrze znam Tajlandię. Jeśli przyjeżdżasz tu po raz pierwszy, gdy jesteś już w podeszłym wieku, staje się to trudne, ponieważ starzy ludzie są często nieelastyczni. Pokazuje to wiele reakcji, ale to jest po prostu ludzkie. Czy nie jest takie powiedzenie: nie należy przesadzać starych drzew? Ale oczywiście nie dotyczy to każdej starszej osoby.

  18. tewert mówi

    Wreszcie kawałek taki jak Doświadczam Tajlandii jest w Isaan Kantharalak. Ale także w Pattaya iw całej Tajlandii nigdy nie miałem przykrych romansów z policją. Zawsze odpowiednio traktowane i po prostu pozdrawiane, a czasami trzeba też zrobić sobie z nimi zdjęcie. Zdarzyło mi się kilka razy.

    Kiedy idę do lekarza na wsi, muszę tylko poczekać na swoją kolej (przede mną czekały 84 osoby), ale oni od razu poczęstowali mnie krzesłem, a oni usiedli na macie.

    Nigdy nie zdarzyło mi się płacić więcej u lekarza, musiałem zapłacić 250 bahtów za badanie, zastrzyk i trzy rodzaje tabletek. A szczególne było to, że skończyłem w ciągu godziny. W styczniu zeszłego roku, kiedy radziłem przyjacielowi z Holandii, który ma reumatyzm, po prostu tam pojechać. Pomogono jej i podano lekarstwa. koszt zerowy.

    Również w Pattaya pojechałem do szpitala na Second Road i Pattaya Klang. Gospodyni miała 4 lekarzy, robiła zdjęcia, badania krwi i lekarstwa. Szkoda 2000 bahtów.

    Jestem w trakcie budowy domu. Materiały kupuje się w różnych sklepach budowlanych. Tam też nie zauważyłem, że płacę różne ceny. Jeśli tak jest, to nie są to nagrody, przy których można spać długo. 1750 bahtów za kompletne okno aluminiowe z kratką i moskitierą, 12000 bahtów za farbę i materiały na cały dom wewnątrz i na zewnątrz, a jego powierzchnia wynosi 120 m2. Płacę 33.000 6 bahtów za malowanie. Zatrudniam od 8 do XNUMX osób, a cała praca jest opłacana po jej ukończeniu.

    Jeśli coś jest w gminie lub w szkole, jestem traktowany prawie jak VIP, urzędnicy w pobliżu wójta byli nawet proszeni o zwolnienie miejsca dla mnie i mojej dziewczyny.

    Na targu płacę też 10 bahtów za różne warzywa.

    Kiedy przybywam do urzędu imigracyjnego w Sisaket, czuję się mile widziany, jestem traktowany bardzo przyjaźnie i szybko pomagam, nawet w porze lunchu. Doświadczyłem tego samego, zdobywając tajskie prawo jazdy na samochód i motocykl.

    Tak i faktycznie płaci się więcej w niektórych parkach przyrody, ale są anglojęzyczne tablice informacyjne i informacyjne, zachodnie toalety. Nie płacimy podatku turystycznego.

    Tak, a baht jest bolesny, ale jest to w dużej mierze spowodowane euro, ponieważ straciło ono również na wartości w innych krajach i mogę się z tym utożsamiać. Bo przybywam do wielu krajów z moimi podróżami.

    Ubezpieczenie zdrowotne owszem też bolesne, ale nie można oczekiwać od kraju, który płaci za nieproszonych gości. Wiem, że w Holandii ludzie myślą o tym bardziej szczegółowo. Ale wtedy musiałbyś zostać w Holandii. Więc jako osoba starsza ze zbyt małą ilością pieniędzy nadal będziesz musiał jechać do Holandii.

    • Hansa Pronka mówi

      Drogi Theo, dziękuję za twój wkład. I możemy być wyjątkami (zgodnie z sugestią), ale myślę, że jest wiele wyjątków. Dobra rzecz też.

      • Niek mówi

        A w Bangkoku dostrzegam mały szacunek dla starszych farangów, podczas gdy Tajowie są znani z szacunku do starszych ludzi.
        W Gandawie młodzi ludzie wystrzeliwują z miejsc w tramwaju za każdym razem, gdy jadą, aby mi, jako 82-latkowi, ustąpić miejsca, co rzadko zdarza się w skytrain w Bangkoku, mimo że osobne miejsce jest zarezerwowane dla starszych ludzie.
        A co do tanich cen; co roku muszę odbyć zawrotną przejażdżkę, aby zapłacić …… 60 bht za moje mieszkanie w Bangkoku w biurze dystryktu Klong toey. , czy też byłby to podatek od nieruchomości, co i tak trudno mi sobie wyobrazić. Motesy taksówką jest droższa!
        Co to może być w takim razie? Prawa rejestracyjne lub coś w tym rodzaju lub dowód, że nadal istniejesz jako właściciel? jeszcze się nie dowiedziałem. Może ktoś wie?

  19. HENK APPELMAN mówi

    I czy czujesz, że tajskie prawo traktuje cię poważnie, w przypadku naruszenia umowy, interesu konsumenta lub po prostu na ulicy?
    Lub w przypadku włamania i/lub napadu… nie wspominając o wypadku.
    Już stąd nie wyjadę, żyję z żartami i żartami, które przynosi każdy kraj, ale czasami chciałbym poczuć się trochę lepiej chroniony.

    • Hansa Pronka mówi

      Drogi Henku, nie mogę na to odpowiedzieć, ponieważ nigdy nie doświadczyłem tego, o czym wspominasz. Oczywiście wychodzę na ulicę i korzystam z usług urzędników, ale tam zawsze, naprawdę zawsze jestem traktowany poważnie. Niczego innego bym się też nie spodziewał.

  20. chris mówi

    Czy farangi są mile widziane w Tajlandii?
    Cóż, jeden tak, drugi nie. Farang, który okazuje empatię Tajom, z którymi mieszka; Farang, który jest tutaj, aby uciec z własnej ojczyzny z powodu przestępczego lub nieetycznego zachowania, nie jest. Ten, kto z szacunkiem troszczy się o swoich tajlandzkich bliskich; ten, kto myśli, że Tajlandia to wiecznie słoneczna Holandia i porównuje wszystko w tym kraju z ojczyzną, a potem narzeka na Tajów.
    Jeden farang nie jest drugim. Tajowie oceniają siebie nawzajem, a także farang, głównie na podstawie swojej pozycji w społeczności lokalnej lub regionalnej. Ważne jest, co robisz (lub robiłeś, zanim przeszedłeś na emeryturę), ile masz władzy lub pieniędzy (lub Tajowie myślą, że masz) i z kim jesteś w związku małżeńskim lub z kim mieszkasz. Jeśli jesteś żonaty ze „zwykłą” Tajką, jesteś mniej więcej zrównany z pozycją jej i/lub jej rodziny. Jeśli jesteś żonaty z kobietą, która jest nauczycielką, twój status wzrośnie. A im wyższy masz status, tym bardziej jesteś traktowany z szacunkiem przez wszystkich, a także przez urzędników państwowych.

    • Hansa Pronka mówi

      Tak, Chris, to rzeczywiście odegra bardzo ważną rolę. Ale inne rzeczy niewątpliwie również odgrywają rolę. Moja żona na przykład, teraz, kiedy znów tu mieszka, jest tylko rolniczką, a także pracuje na własnej ziemi i zwykle nosi bardzo proste ubrania (tak nawiasem mówiąc, tak jak ja). To sprawia, że ​​czuje się przydatna i to ją uszczęśliwia. Ale potrafi być bardzo ujmująca i dobrze dogaduje się ze wszystkimi, od góry do dołu. A dzięki urzędnikom państwowym może wiele osiągnąć. Dużą rolę odgrywa także charakter człowieka – tak jak w Holandii.
      Czytałam na tym blogu historie kobiet, które po ślubie z farangiem zachowują się arogancko. Z takimi kobietami niewiele osiągniesz z urzędnikami. Oczywiście nie powinno tak być, ale tacy są ludzie – Tajowie i farangowie.

      • Niek mówi

        Hans, czy twoja żona też ma opaleniznę jak moja żona?
        To z pewnością robi różnicę w sposobie, w jaki zwracają się do Ciebie inni Tajowie. prawdziwy tajski z brązowym odcieniem. tj. ludzie pracujący z Isan, zgodnie z uprzedzeniami, mają niski status na drabinie społecznej.
        Stąd ogromna oferta reklamowa wszelkiego rodzaju produktów wybielających i ideał piękna bycia tak białym, jak to tylko możliwe.

        • Hansa Pronka mówi

          Tak Niek, moja żona codziennie godzinami przebywa na dworze i dlatego ma opaleniznę. Ale nie ciemnobrązowy, jak czasami widuje się w Tajlandii.

  21. Paweł mówi

    Mieszkam tu od kilku lat i bardzo mi sie podoba. I oczywiście są rzeczy, które sprawiają, że się śmieję, marszczę brwi, wyglądam na wściekłą, a nawet naprawdę wściekłą. Ale znam ich też w Holandii. Często denerwuje mnie temat pieniędzy. Czasami wydaje się, że życie w Tajlandii polega na tym i może tak jest. Ale to nie pozbawia mnie prawa do narzekania. Krytykowanie to inna sprawa. W Holandii otwartość w prywatnych sprawach finansowych nie jest praktykowana. Być może to też odgrywa rolę.
    Cieszę się, że nauczyłem się jeździć w Holandii. Słyszałem, że w Tajlandii są szkoły nauki jazdy, ale jeszcze żadnej nie widziałem. Małe dzieci na motocyklach? Bardzo niebezpieczni, ponieważ są za młodzi, aby wiedzieć, że istnieją przepisy ruchu drogowego, a co dopiero, jakie są. Ale z drugiej strony, jak inaczej dostaną się do szkoły? Przejeżdżasz na czerwonym świetle? Tydzień temu posłusznie czekałem na czerwonym świetle, a po mojej lewej stronie na pełnych obrotach minęło mnie co najmniej 20 samochodów. Prosto, więc nie skręcaj. Otworzyłam usta ze zdziwienia, a potem ze śmiechu. Widziałem w myślach przytulającego się gliniarza, ale tylko w mojej głowie.
    honor kraju, mądrość kraju. Zdaję sobie sprawę, że jestem tu gościem. Ludzie jednak oczekują, że będę w stanie się sama utrzymać i stworzono na to szereg gwarancji. Moim zdaniem jest to uzasadnione, choć w kwestii terminów jest pole do dyskusji. Czek 90-dniowy? Przyjaźni urzędnicy i takie proste. Trzeba po prostu mieć swoje sprawy uporządkowane, ale to obowiązuje w każdym kraju.
    Jeśli chodzi o pieniądze: od razu na jednym z pierwszych spotkań powiedziałem mojej dziewczynie, że absolutnie odmówię płacenia posagu. Dla mnie to to samo, co kupić kobietę i kupić samochód, ale nie kobietę. Po prostu wyjaśniłem to w umotywowany sposób, wybierając: wziąć to lub zostawić. Zarówno ona, jak i jej rodzina najwyraźniej mnie zrozumiała, ponieważ nie było dalszej dyskusji na ten temat. Syn mojej dziewczyny niedawno zaczął się spotykać, a ja jeszcze raz powtórzyłem swoje stanowisko w sprawie grzechu (jeśli dobrze rozumiem). Chętnie się dostosuję, ale jest to stanowisko oparte na głębokich zasadach.
    Dla reszty? Zanurz się w zwyczajach i zwyczajach. Naprawdę nie zawsze musisz w nich uczestniczyć, ale musisz uszanować fakt, że istnieją. Nie znam języka tajskiego. Mówię w 5 językach, ale tajski to dla mnie za dużo. Ale rękami i nogami, kartką papieru, Tłumaczem Google, ale przede wszystkim z uśmiechem zawsze można dojść do celu.
    Powiedziałbym: ciesz się całym pięknem tutaj w Tajlandii. Jeśli irytacja przewyższa przyjemność, poszukaj w internecie biletu w jedną stronę do Holandii.

  22. Pokój mówi

    Jako obcokrajowiec jesteś mile widziany wszędzie, o ile masz pieniądze. Im więcej pieniędzy, tym bardziej jesteś mile widziany. Biedny diabeł nie jest nigdzie mile widziany.
    Wszystko jest kwestią pieniędzy.
    Pieniądz rządzi światem.

  23. William mówi

    Hansa,
    Ładnie i pozytywnie napisany, czuję się więcej niż mile widziany podczas mojej następnej wizyty w Tajlandii, dziękuję

  24. PEER mówi

    Tak Hans,
    My w Ubon mamy szczęście.
    Na przykład moja karta Ned ID była trochę przekrzywiona. Poszedłem więc po nowy. Kosztuje 68 € = odbiór po tygodniu w urzędzie gminy Tilburg.
    W Ubon udałem się po dowód osobisty Thai Farang. We wtorek po południu do biura dostawy. Po udzieleniu informacji, zrobiono zdjęcie paszportowe i po godzinie pozwolono mi odebrać dowód osobisty. Koszty: całkowicie za darmo.

    • Jacques mówi

      Kilka lat temu mój różowy tajski dowód osobisty i żółta książeczka mieszkaniowa kosztowały prawie trzy tysiące bahtów w Tesseban i Amphur w Pattaya. Oczywiście musi być różnica.

      • RonnyLatYa mówi

        Żółty budżet domowy w Kanchanaburi wynosił 50 bahtów, jeśli dobrze pamiętam, a różowy dowód osobisty był darmowy... Ja też nie mam daty ważności tego różowego dowodu, bo miałem ponad 60 lat.

  25. Mark mówi

    Cóż, oto moje osobiste doświadczenia z tym, jak my, farang, jesteśmy traktowani w Tajlandii, a następnie przez naszą własną rodzinę.

    Moi teściowie są dość zamożną rodziną. Posiadają 4 domy i 20 mieszkań. Mój teść jest na emeryturze i wykonuje różne prace dorywcze. To przynosi niezłe kieszonkowe według tajskich standardów. A dochody z czynszu z jego nieruchomości, cóż, mogą z tego nieźle żyć.

    Kiedy w tamtym czasie brałem ślub, zażądano poważnego grzechu. Negocjacje nie wchodziły w grę, płatność była. Około 7 lat temu po przejściu na emeryturę zamieszkałem w Tajlandii. To była dobrze przemyślana decyzja i obiecałem to mojej tajskiej żonie. Zbudowaliśmy tutaj i mieszkamy blisko mojej tajskiej rodziny.

    Moi teściowie są bardzo cenieni i doceniani w szerszym zakresie. Jednak moja teściowa ma bardzo złą cechę, nie robi nic poza plotkowaniem.

    Moi teściowie nie mają ani grosza, mogą żyć dostatnio, a jednak… Okrężną drogą dowiedzieliśmy się, że moja teściowa zawsze krytykuje moją żonę swoim Farangiem. Powód: nie dostaje od nas żadnych pieniędzy!

    Mam rozsądną emeryturę, ale nie w takim stopniu, żebym musiał ją rozrzucać. Moja żona mówi, że jej mama codziennie narzeka i jęczy o pieniądze, kiedy niczego im nie brakuje. Jest tym zmęczona.

    Fakt, że w społeczności, na oczach wielu innych Tajów, jesteśmy wielokrotnie stawiani pod pręgierzem, spowodował, że moja żona jest wszędzie obserwowana. Nie mamy środków finansowych na przeprowadzkę, ale moja żona nie chce niczego więcej.

    Mój teść, który mimo błogosławionego wieku zawsze sumiennie pracuje, zdaje sobie z tego sprawę, ale nic z tym nie robi. Moja żona nie chce wyolbrzymiać całej sytuacji, bo „relacji matka-córka” w tajskiej kulturze nie można kwestionować.

    Jeśli ludzie pytają mnie: „Czy lubisz tu mieszkać?” Zawsze mówię, że jestem tutaj szczęśliwy. Ale w głębi duszy wiem, że tak nie jest. Powrót do kraju nie wchodzi w grę, bo nie mamy na to pieniędzy. Mamy tu ładny dom i dobrze nam się żyje. Niemniej jednak moja kochana żona już kilka razy stwierdziła, że ​​gdybym kiedykolwiek chciał wrócić, na pewno poszłaby za mną. To nasuwa mi podejrzenie, że ona też nie jest szczęśliwa we własnym kraju… (mieszkała i pracowała w Belgii przez 15 lat).

    Masz to. Dla Tajlandczyka liczy się tylko jedno: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Po prostu żałosne.

    To musiało zejść z mojej piersi!

    • khun muu mówi

      Znak,

      Po 42 latach doświadczenia w Tajlandii, a także 42 latach małżeństwa z Tajką i wieloma znajomymi, całkowicie rozumiem Twoją historię.
      Powiedziałbym wręcz, że jest to sytuacja standardowa.
      Siostra odradzała mi wtedy małżeństwo, bo nie starczyłoby mi pieniędzy.
      Tak, lepszy stary facet z pieniędzmi niż młody absolwent, który właśnie skończył studia, który też musi oddać pieniądze na studia.
      Osobiście uważam, że rozwiązanie leży po stronie twojej żony.
      Musi wskazać, że masz określony dochód, który jest niezbędny do przeżycia i życia oraz że wszelkie pozostałe pieniądze zostaną wydane tylko dla potrzebujących.
      Jak powiedziała mi moja dobrze wykształcona znajoma Tajka: Oczekuje się od niej utrzymania rodziny.
      Rozumiem również, że Twoja żona, po 15 latach życia w Belgii, nie byłaby już w pełni szczęśliwa w Tajlandii.
      Powinieneś słyszeć, jak moja żona codziennie narzeka na Tajów i ich szalone zachowanie.

      Myślę też, że w Belgii i Holandii też powinniśmy sobie uświadomić, że nie jest tak źle, jeśli chodzi o relacje i rodzinę.
      Możemy żyć własnym życiem tak, jak chcemy.

      powodzenia

    • Pokój mówi

      Jeśli założysz, że tylko jedna rzecz jest ważna dla Tajka, a mianowicie pieniądze, zakładam, że tak jest również w przypadku twojej drogiej żony, czy też jest ona dużym wyjątkiem od reguły?

      • André mówi

        Co za kwaśna odpowiedź! Może powinieneś mieć trochę szacunku dla sytuacji Marka i jego żony.

        Całkowicie go rozumiem.

      • Mark mówi

        Cóż, Fred, twój komentarz jest całkowicie nie na miejscu.

        Może przeczytaj jeszcze raz mój post. Moja żona mieszkała w Belgii przez 15 lat i ciężko PRACOWAŁA!!! Zawsze miała własne dochody i nigdy nie prosiła mnie o grosz. Zadowolony teraz?

        • Pokój mówi

          W takim razie należało trochę mniej uogólniać i nie pisać, że dla Tajlandczyka ważne są tylko pieniądze. Moja żona również jest Tajką i zawsze pracowała.

      • Johnny B.G mówi

        @fred,

        Mark z pewnością ma rację, że prawie zawsze kręci się wokół pieniędzy. Jeśli teściowie są biedni, to rodzina lub ewentualnie bogatsi bracia i siostry teściów i tak muszą pomóc, a to, czy w formie pieniędzy, czy jedzenia, nie ma większego znaczenia. Punktem wyjścia jest zapewnienie minimalnych zasobów, aby mogły żyć.
        W bogatszych rodzinach dla teściowych często chodzi też o staromodne wyobrażenie, że kiedyś ponieśli ofiarę, która symbolicznie musi zostać spłacona, jakby dzieci nadal były polisą ubezpieczeniową na życie. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​teściowie są inni.
        W tajskim związku kobiety często mają coś do powiedzenia w sprawie dystrybucji, co może uczynić z nich okropne, skąpe czarownice, a to jest sprzeczne z myśleniem osoby, która mieszkała w NL lub BE.

        • Mark mówi

          Mogę absolutnie żyć z faktem, że dzieci są polisą ubezpieczeniową na życie dla biednych rodziców.

          Nasza sytuacja jest taka, że ​​moi teściowie wcale nie są biedni. Biorąc wszystko pod uwagę, mają znacznie więcej aktywów niż ja. A jednak to za mało! Wystarczy zrobić matematykę, wynajem 20 mieszkań i 3 domów. A mój teść, który ma jeszcze mnóstwo dodatkowej pracy…

          Nie rozumiemy więc, że moja teściowa wciąż jest po prostu zadowolona i ciągle prosi o pieniądze. Na szczęście nigdy nie straciliśmy ani grosza (nawet gdy mieszkaliśmy w Belgii). Mój teść jako manager miał miesięczną pensję ponad 100000 XNUMXTHB. Kiedy przeszedł na emeryturę, otrzymał pożegnalną premię w wysokości wielu milionów THB. Więc ich konto bankowe nie będzie puste.

          A jednak jesteśmy określani mianem skąpców, ponieważ nie chcemy ich wspierać finansowo. Zabawne jest to, że moja teściowa pochodzi z Izaanu. Ona jest pierwotnie bardzo biedna i dlatego nie miała NIC. Teraz jest stosunkowo „bogata” jak na tajskie standardy. Więc moja żona nie rozumie problemu i jest bardziej niż zmęczona słuchaniem codziennych rozmów o pieniądzach.

          Twoje porównanie do „skąpej wiedźmy” może być trafne. Zapewniam cię, że nie jest to nic przyjemnego. Nasze życie mogłoby być o wiele przyjemniejsze, gdyby zostawili nas w spokoju, ale niestety...

          PS: Mógłbym powiedzieć dużo więcej o tym, co nam zrobili (finansowo), ale wolę zachować to dla siebie z powodów osobistych.

      • Herman mówi

        @fred,

        Związek między językiem tajskim a pieniędzmi jest dobrze znany. Od dłuższego czasu mieszkam z moją tajlandzką żoną i aż za dobrze znam tajniki, jeśli chodzi o pieniądze.

        W pełni rozumiem, co Marek udaje nam się powiedzieć powyżej. Twoja reakcja na jego żonę to wielki policzek. Przy okazji przeczytałem, że jego żona przez wiele lat pracowała w Belgii. To kopanie na mokro nie jest konieczne.

      • khun muu mówi

        Fred,

        Taj, który mieszka i pracuje w Belgii od 15 lat, często nie jest to najlepsza praca, po tylu latach ma nieco inne nastawienie niż Taj, który mieszkał i mieszkał tylko w Tajlandii, widzi przechodzącego faranga i nie ma o tym zielonego pojęcia , jak wygląda życie w Europie i że musimy pracować na swoje pieniądze.

        Dylemat, przed którym staje żona Marka, pojawia się w wielu przypadkach.
        często pieniądze wydawane są także na hazard, picie czy lichwiarstwo.

    • Kees2 mówi

      Bardzo rozpoznawalny Marek.

      Co gorsza, powinieneś wiedzieć, ile zazdrości mieli moi tajscy teściowie, odkąd się pobraliśmy. Nigdy się tego nie spodziewałem. Zazdrość kapie. Jej brat i siostra są nawet najgorsi.

      Moja żona miała bardzo szerokie grono znajomych. Teraz mało kto z jej byłych przyjaciół nadal ją widuje. Potrzebne jest małe wyjaśnienie.

      Wszystko to uczy mnie, jak naprawdę działa tajski. Zawsze przyjazny, prosto w oczy, ale za tą fałszywą życzliwością kryje się coś jeszcze. I rzeczywiście, na koniec dnia chodzi o jedno: pieniądze i zazdrość! I to nawet żyje wśród Tajów między sobą, ale tym bardziej, gdy w grę wchodzi obcokrajowiec.

      Osobiście nie przejmuję się tym wszystkim za bardzo po tylu latach. Moja żona ma z tym pewien problem. Najbardziej boli ją zepsuta relacja z rodziną.

      • Jacek S mówi

        Dokładnie tak samo jest u nas.

        Aby pomóc mojej żonie, zacząłem kilka miesięcy temu, wysyłając niewielką sumę pieniędzy jej matce.
        Przez jej siostrę (która uznała za logiczne, że to my płaciliśmy za benzynę, którą do nas przyjeżdżała), wdaliśmy się też w bójkę z rodzicami, którzy stali za siostrą… chodzący bankomat widzi i po 10 latach nadal mówi o mnie „Farang” (ten twój farang, mówią do mojej żony) Przestałem.

        Od ponad półtora miesiąca nie mamy kontaktu z jej rodziną. Często też powtarzam mojej żonie, że wystarczy. Jako nastolatka była wykorzystywana: musiała rzucić szkołę, żeby pracować, a potem przez całe życie wysyłała pieniądze. Mówiłam, że nic nie jest winna swoim rodzicom, bo tak naprawdę nigdy nic dla niej nie zrobili. Postawa rodziców i rodziny jest tak niewłaściwa, że ​​nie widzę potrzeby, aby takim ludziom dalej pomagać.

        • William mówi

          Krew jest gęstsza niż woda, drogi Sjaaku.
          Całkowicie rozumiem twoje oburzenie, chociaż nie powinieneś zbytnio tłumaczyć Faranga jako negatywnego.
          Często musiałem tłumaczyć mojemu „kręgowi” rodziny i znajomych, że mam na imię William, kiedy jestem w zasięgu słuchu, a nie Farang, a wtedy pieniądze były i nadal są drugorzędne, tak wielu Tajów nadal znam.
          Wielu może być cholernie twardych i ma to niewiele wspólnego z tym, czy cię lubią, czy nie.
          Irytująco prawdziwy kawałek edukacji i kultury, który trzeba przegryźć.
          Nawiasem mówiąc, czuję się tak mile widziany, jak w Holandii, zwykle lepiej.

          • Jacek S mówi

            Tak Williamie, masz rację. Gdyby chodziło tylko o użycie słowa Farang, nie obchodziłoby mnie to. O ile mi wiadomo, Tajowie rzadko używają imion osób, które znają. Moja żona też często mówi o wnuczce, synowej czy najmłodszym lub najstarszym synu, nie wymieniając imion. Już miałem problem z zapamiętaniem imion, ponieważ tak rzadko ich używała. Więc z moim nazwiskiem jest już dla nich to samo… obce nazwisko jest wystarczająco trudne.
            Nie, chodziło też znacznie bardziej o ich postawę i sposób, w jaki traktowano moją żonę…
            Była wykorzystywana jako nastolatka i jako dorosła…. a ta jej rodzina uważa, że ​​to normalne.
            I właśnie dlatego, że ma faranga, ludzie uważają, że powinna dać najwięcej… cóż, szkoda… nie z tym farangiem.

  26. khun muu mówi

    Zadałem mojej tajskiej żonie pytanie „Czy Farangowie są mile widziani w Tajlandii”.

    Jej odpowiedź: każdy kraj kocha swoich ludzi, a obcych kocha tylko wtedy, gdy mają pieniądze.

    Oczywiście, zwłaszcza w Isan, Farang jest szanowany.
    Kiedy przejeżdżamy przez wioski, można dokładnie wskazać, gdzie mieszka Farang.
    Słyszysz krzyki dzieci: Farang, Farang.

    Zastanawiam się: czy gdyby zawodowy piłkarz ze swoją młodą, piękną żoną nie był zawodowym piłkarzem, tylko pracował w Gammie, to czy nadal miałby tę samą żonę, czy trochę mniej ładną kopię.
    Teraz dla wielu Tajów jesteśmy zawodowymi piłkarzami.

    • zrozumiałem mówi

      khun muu,

      Pozwólcie mi powiedzieć, że nawet wśród Tajów pieniądze i zysk mają pierwszeństwo przed miłością i uczuciem.

      Za każdym razem, gdy wchodzę do amfory, jestem zdumiony tłumem ustawiającym się w kolejce, by się rozdzielić. Moja żona wielokrotnie powtarzała mi, że małżeństwo w Tajlandii znaczy niewiele lub nic. Jeśli kobieta (lub nawet mężczyzna) może wzbogacić się finansowo, pokusa, by zacząć od nowa z nowym mężem jest bardzo duża.

      Ci, którzy twierdzą, że pieniądze nie są dla Tajów ważne, to ludzie, którzy w ogóle nie znają mieszkańców Tajlandii. Zdaję sobie sprawę, że moja tajska druga połówka poślubiła mnie przede wszystkim po to, aby poprawić swoje finanse. Czy to źle? Nie, wcale. Swoją drogą, jak byś się czuł.

      Aby odpowiedzieć na pytanie z tego tematu, Farangowie są z pewnością mile widziani w Tajlandii. Ale głównym tego powodem są niezmiennie jego pieniądze, które ze sobą przynosi. A to, że wśród rodziny i przyjaciół jest zazdrość i zazdrość, cóż… to dobrze znane zjawisko.

      Na zakończenie fajna anegdota (prawda):

      Bardzo bogaty obcokrajowiec żeni się z Tajką i wyjeżdża do rodzinnego kraju. Po pewnym czasie pani każe swojej nieletniej córce przyjść i zbudować piękne życie. Kiedy córka osiąga pełnoletność, spotyka się z obcokrajowcem, a jej własna matka zostaje starannie porzucona. Cudzoziemiec składa pozew o rozwód i ponownie żeni się z piękną córką. Matka stała obok i patrzyła. Jej odpowiedź: „Co mogę zrobić… to moja córka…”

      Morał z tej historii: Nawet moja własna matka jest nieważna, gdy w grę wchodzą pieniądze!

  27. Eli mówi

    Nie masz racji Marku.
    Nie jest tak: „dla Tajka liczy się tylko jedno…..
    Ale: dla mojej teściowej ważne jest tylko jedno……..

    • Herman mówi

      Nie martw się Eli, nie podam liczby, ale dla większości Tajów liczą się tylko pieniądze.
      A jeśli mają w rodzinie Faranga, tym bardziej.

      Można z nim rozmawiać.

    • Kees2 mówi

      Eli, nie zawahałbym się tego uogólnić. W mojej rodzinie zazdrość jest nie tylko teściowej, ale także braciom, kuzynom itp.

      Jeśli jest coś do zrobienia w rodzinnym gronie (a jesteśmy zaproszeni), prawie się do nas nie zbliżamy. Prosty wai może się tego po prostu pozbyć, ale przyjemna pogawędka, nie, nie doświadczyliśmy tego od dawna. Jestem do tego przyzwyczajony, moja żona naprawdę ma z tym problem.

  28. Henie mówi

    tak naprawdę nie byłem w Tajlandii tak długo jak niektórzy, ale zwykle przyjeżdżam tu co roku, a teraz zdecydowałem się wyjeżdżać i wyjeżdżać przez 3 miesiące po przejściu na emeryturę, wtedy masz mniej kłopotów z ubezpieczeniem i masz oba światy, każdy ma swoje uroki .. czuję naprawdę witam, mam miłych sąsiadów i mieszkam na obrzeżach udonthani, kiedy wracam, sąsiedzi przychodzą się przywitać, a potem wszyscy mamy drinka. To musi być ten, który co kupuje,
    moi sąsiedzi często wołają hennie kinn kouw, a potem lubią, kiedy przychodzę na obiad, jeśli kilka razy ominę, a potem pytają moją żonę, czy mi się nie podobali. Uwielbiam tu być i lubię być w Holandii. Czy jestem wyjątkiem? Nie sądzę, czy są tacy Tajowie, którzy są trochę tępi? o tak, jasne, ale gdzie tego nie masz? więc mogę dobrze wczuć się w twoje oświadczenie, jestem mile widziany
    tak się czuję

  29. Josh M mówi

    Mieszkam w isaan od prawie 3 lat i nadal mi się tu podoba przez większość czasu.
    Mieszkamy na popołudniowym targu na obrzeżach miasta Khon Kaen.
    Nie zapłaciłem za grzech, kiedy poznałem moją żonę w 2007 roku, ale musiałem obiecać, że zbuduję dom
    Ale wciąż pytanie do Hansa Pronka, kto jest kammanem, na którym masz podstemplowany akt życiowy?

    Musimy iść tu na zawsze do amfory w Khon Kaen…

    • Hansa Pronka mówi

      Ten kamnan sam przeszedł na emeryturę, ale już go nie potrzebuję, ponieważ kopia podpisana przez Ubezpieczenie Społeczne (darmowa) dla mojej państwowej emerytury wystarcza również na mój fundusz emerytalny.
      Kamnan już mnie znał, ponieważ załatwił mi też żółtą książeczkę (również darmową). Był to dla niego pierwszy raz, ale na szczęście miał pieczątkę i razem z jego podpisem to wystarczyło na moją ówczesną emeryturę. Następnie chciał mieć kopię świadectwa życia, ponieważ chciał pokazać je wszystkim na następnym spotkaniu z innymi kamnanami. Najwyraźniej było to coś nowego, także dla innych kamnan.

      • Josh M mówi

        W takim razie masz wielki fundusz emerytalny Hans.
        W zeszłym miesiącu podstemplowałem świadectwo życia SVB w SSO i wysłałem kopię do mojego funduszu emerytalnego, ale oni przyjmują tylko własne dokumenty.
        Ale jeśli dobrze cię rozumiem, grzebień jest tym samym, co puyaaibaan?

        • Erik mówi

          Jos M., udało mi się też to zrobić, informując w liście do funduszu emerytalnego, że SSO wykonuje tę pracę dla SVB na podstawie umów z NL. Zawsze dołączałem kopię noty SSO do oświadczenia własnego, zeskanowałem ją i wysłałem do NL. Powiedziałem im, że SSO to tajlandzki UWV. I stało się…..

        • Hansa Pronka mówi

          Na czele muu stoi zakaz phu yai, a na czele grupy muków stoi kamnan, który jest jednym z zakazów phu yai. Mój zakaz phu yai również był kamnan. Jeśli twój zakaz phu yai nie chce tego zrobić, możesz również spróbować w kamnan. Sukces z tym. Rzeczywiście mam dobry fundusz emerytalny, bo już nic nie muszę robić. Otrzymują potwierdzenie, że jeszcze żyję z SVB.

  30. khun muu mówi

    Niektórzy Tajowie i Tajowie są nie tylko chciwi na pieniądze, ale niektórzy są także zwykłymi oszustami, nawet we własnej rodzinie.
    Muszę przyznać, że te sztuczki były dla mnie jako Holendra nie do wyobrażenia.
    Nasza strona społeczna, a zwłaszcza macierzyńskie uczucia mojej żony do jej bezużytecznego pijanego syna kosztowały teraz dużo pieniędzy i nic nie dały.

    Biorąc pod uwagę chciwość tajskiego syna, który w wieku 50 lat nigdy nie pracował, moja żona była na tyle mądra, że ​​nie pozostawiła mu zapłaty, kiedy zlecaliśmy budowę domu, w którym mógłby mieszkać.
    Syn musi mieć gdzie przenocować.

    Przecież już wcześniej doświadczyliśmy, że zaczął zamawiać materiały budowlane bez naszej zgody, gdzie później zostaliśmy skonfrontowani z rachunkiem.
    Również wiadomości z wioski, że pan wymachiwał banknotami o wartości tysiąca bahtów i urządzał przyjęcia ze swoimi głodnymi alkoholu przyjaciółmi.
    Syn i jego żona poszli jednak o krok dalej.

    Po wykonaniu kolejnej części prac w jego domu zapłaciliśmy wykonawcy.
    Brygadzista odszedł, a syn poszedł do ciężarówki.
    Poszliśmy też w drugą stronę i kiedy się odwróciliśmy, zobaczyliśmy, że wykonawca dał część pieniędzy synowi.
    Trochę głupie oczywiście. Najwyraźniej był zbyt leniwy, aby to zrobić w biurze wykonawcy.

    Wiele lat temu wysłaliśmy trójkę wnucząt do prywatnej szkoły z basenem i całą roczną opłatę płaciliśmy dyrekcji szkoły
    Co tu może pójść nie tak.
    Kiedy rok później wróciliśmy z Holandii i pojechaliśmy do szkoły na spotkanie z dyrekcją szkoły, okazało się, że niedługo po naszym wyjeździe rodzice starali się o zwrot wpłaconych czesnego i zabranie dzieci ze szkoły.

    To nie koniec na tych 2 przykładach.
    Mam 10 numerów i co roku są one uzupełniane.

    Myślę, że oni sami uważają, że mają pełne prawo zgarniać pieniądze w ten sposób.

    Moja żona ma problemy ze snem.
    Oczywiście nie dotyczy to wszystkich rodzin, ale ostrzegany człowiek liczy się za 2, aw Tajlandii za znacznie więcej niż 2.

  31. Chris mówi

    Oczywiście pieniądze są ważne w życiu, śmiem twierdzić, że w życiu każdego. Kolejne pytanie dotyczy tego, czy coraz więcej pieniędzy sprawi, że będziesz szczęśliwszy. Myślę, że w Tajlandii dzieje się coś innego. Chodzi o STOSUNEK do pieniędzy, posiadania ich dużo i do ludzi, którzy – w oczach przeciętnego i biednego Tajka – mają dużo pieniędzy. Istnieje holenderskie powiedzenie, które jest chyba uniwersalne: rodzaj szukaj rodzaju.
    „Wszędzie widać, że ludzie szukają przyjaciół tego samego pochodzenia, w tym samym wieku, w takim samym stanie cywilnym i np. o tych samych preferencjach seksualnych czy zawodowych. Wiele osób odkrywa, czasem ku swemu przerażeniu, że widzą tylko osoby z takim samym wykształceniem. mają dochody w kręgu znajomych. Potrzeba jednorodności, zwłaszcza w zakresie środowiska społecznego, jest najwyraźniej wielka”. (cytat)
    Jeśli ktoś, powiedzmy Tajka, potem mężczyzna, powiedzmy cudzoziemiec, żeni się, kto nie pochodzi z jej środowiska społecznego, jest to zaskakujące, dewiacyjne i wywołuje najróżniejsze reakcje. Reakcje te wahają się od radości do zazdrości. Tajska rodzina jest zwykle szczęśliwa, ponieważ córka znalazła „bogatego” mężczyznę i dzięki temu może zapewnić większą stabilność finansową, biorąc pod uwagę, że tajskie wartości i normy są kolektywistyczne, a pieniądze nowej pary są mniej lub bardziej przyjazne rodzinie pieniądze. Wśród kobiet (i ich rodzin) panuje zazdrość, którym (jeszcze) nie udało się znaleźć bogatego partnera, Tajlandczyka lub obcokrajowca.
    Pieniądze są ważne nie tylko dlatego, że można za nie kupić rzeczy, których jako biedny człowiek nie możesz kupić (lub wiąże się to z wieloma ryzykami finansowymi), ale w społeczeństwie tajskim pieniądze oznaczają także prestiż i władzę. Im więcej masz pecuni, tym większa jest twoja władza i prestiż. To częściowo wyjaśnia, dlaczego niektórzy Tajowie nigdy nie mają dość pieniędzy, ale zawsze chcą więcej. To wyjaśnia również, dlaczego tak wielu Tajów udaje, że ma dużo pieniędzy, wbrew rzeczywistości, dopóki nie wpadną w pułapkę.
    Jednak ciężka praca, aby zdobyć dużo pieniędzy, nie wchodzi w grę. Kalwińska postawa mieszkańców Zachodu („w pocie czoła będziesz zarabiać na chleb”) jest całkowicie obca większości Tajów. Życie jest wizytą lub jak zawsze mawiał mój zmarły ojciec: życie jest jak dziecięca koszulka: krótka i rozdarta. Praca za swoje pieniądze, nawet jeśli masz tylko 1 talent, jest wielokrotnie gorsza niż czekanie, aż wygrasz na loterii, ktoś będzie chciał kupić Twoją pustą ziemię, angażować się w projekty inwestycyjne z zupełnie nierealistycznymi obietnicami zwrotu, dostajesz pieniądze, aby na kogoś zagłosować lub zademonstrować i oczywiście poczekać, aż twoja córka wyjdzie za bogatego mężczyznę. Jednak większość Tajów trafia do własnej wioski, pozbawiona środków do życia, samotna lub poślubiona biednemu niechlujowi.

  32. Tino Kuisa mówi

    Jeśli jest taki problem z Tajami i pieniędzmi, zawsze sprawdzam, co jest powiedziane na tajskich blogach.

    Popularny blog pantip.com zadaje następujące pytanie:

    ทำไม? Więcej informacji więcej https://pantip.com/topic/32963359

    Pytanie (przetłumaczone): „Dlaczego dzisiejsze kobiety bardziej lubią mężczyzn z pieniędzmi niż uczciwych mężczyzn?”

    Nie przeczytałem jeszcze wszystkich odpowiedzi, ale pierwsza brzmiała:

    Więcej informacji Więcej informacji..

    ็Pierwsza odpowiedź (przetłumaczona): „Dlaczego mężczyźni bardziej patrzą na zewnętrzne piękno kobiet niż na ich uczciwość?”

    I tak jest. Aby zdobyć piękną młodą kobietę, potrzebujesz pieniędzy! (sarkazm).

    • Nico mówi

      To pytanie i odpowiedź przypominają mi cytat Marlina Monroe:

      „Czy nie wiesz, że mężczyzna, który jest bogaty, jest jak dziewczyna, która jest ładna? Nie ożeniłbyś się z dziewczyną tylko dlatego, że jest ładna, ale mój Boże, czy to nie pomaga?

    • khun muu mówi

      Tino,

      Dlaczego mężczyźni zwracają większą uwagę na zewnętrzne piękno kobiet niż na ich uczciwość?

      Być może z tego samego powodu, dla którego kobiety częściej patrzą na kogoś w nowym Porsche niż na kogoś w 20-letnim Oplu Kadetje (sarkazm).

    • Jacek S mówi

      Więc nie może być uczciwych ludzi z pieniędzmi? I czy wszyscy mężczyźni bez pieniędzy są uczciwi? Są też piękne młode kobiety, które są uczciwe…. w rzeczywistości znam więcej brzydkich kobiet szukających mężczyzn z pieniędzmi niż pięknych (piękne mogą niewiele o tym mówić)….. Tak… tutaj jest okropny świat….

    • Chris mówi

      W Tajlandii jest sporo rodzin niepełnych, gdzie kobieta opiekuje się każdym dzieckiem bez żadnego wsparcia (finansowego, ale też socjalnego) ze strony uciekającego (i moim zdaniem nieodpowiedzialnego) ojca. Często są to kobiety w wieku od 35 do 45 lat io różnym stopniu urody.
      Ośmielę się powiedzieć, że większość obcokrajowców, którzy są tutaj małżeństwem z Tajką, NIE mieszka z bardzo młodą kobietą, ale z kobietą, której wiek mężczyzny dzieli nie więcej niż 15 lat. Co więcej, większość emigrantów nie jest zainteresowana kobietą, która mogłaby być jego córką (ze względu na życzliwość). To, że każdy emigrant (50+) mieszka z młodą tajską dziewką (20 do 35 lat) to fikcja. Tym pięknym, młodym, szukającym złota kobietom też lepiej będzie, jeśli wystąpią z bogatym Tajkiem.

  33. Jana Willema mówi

    Miło czytać Twój wkład, a jeszcze fajniej widzieć wszystkie reakcje. Ja sam jestem około 30 lat w Tajlandii.

    Zaskakuje mnie to, że nikt jeszcze nie poruszył następujących kwestii:

    1. To, czy jesteś mile widziany, zależy częściowo od stopnia szacunku, z jakim traktujesz lub podchodzisz do kraju przyjmującego. Bardzo ważnym aspektem jest język. Myślę, że ludzie, którzy podjęli wysiłek, aby nauczyć się dobrze mówić po tajsku, są zdecydowanie bardziej mile widziani niż osoby nie mówiące po tajsku.

    2. To, czy jesteś mile widziany, czy nie, zależy również od tego, jak się zachowujesz. Czy odwzajemniasz uśmiech? Robisz Wai? We właściwy sposób też? Czy jesteś zainteresowany i przyjazny? A może uważasz, że sposób europejski/holenderski jest lepszy i oczekujesz, że Tajowie się do niego dostosują?

    3. W komentarzach dużo było o pieniądzach. Farang, którzy dogadują się z Tajką, mężczyzną lub kimś pomiędzy, budzą nadzieje w biednych rodzinach. Farang często spotyka Tajkę w regionach turystycznych i niektórych miejscach, do których ci Tajowie udali się do pracy właśnie dlatego, że chcą poznać mężczyznę, który może wyciągnąć ich i ich rodzinę z finansowego zastoju. Więc nie powinieneś się dziwić, że trzeba wnieść pewne wkłady… Zgodnie ze znanym przysłowiem Pattaya „Nie ma pieniędzy, nie ma miodu”…

    4. Dla Tajów rodzina jest wszystkim, zwłaszcza rodzice. Wystarczy przeczytać klasyczną pracę Nielsa Muldera („Inside Thai Society”). Ja sama zawsze trzymałam się zasady, że co do zasady wspieram partnera we wspieraniu/pomaganiu jego rodzicom, ale nie zamierzam udzielać pomocy rozwojowej „na boku”, więc żadnych wujków, ciotek, kuzynów. Tajskiemu partnerowi zawsze trudno jest nawigować między oczekiwaniami a (w rzeczywistości często doświadczaną) zazdrością rodziny i przyjaciół oraz partnera Faranga. To nie jest łatwe.

    5. Ogólnie czuję się mile widziany w Rayong. Ludzie są przyjaźni i traktują mnie z szacunkiem jako mówiącego po tajsku byłego Ajaana. Tylko rząd/elita i ludzie odpowiedzialni za politykę imigracyjną często sprawiają, że czuję się niemile widziany… Arbitralność, biurokracja i bezsensowne procedury doprowadzają mnie do szału. Ale na szczęście nie mam z tym często do czynienia!

    Fajna dyskusja, bardzo za nią dziękuję!

    Pozdrowienia od Jana Willema


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową