Tajlandia jest głęboko zadłużona

Przez redakcję
Opublikowany w Gospodarki, Ruch i transport
tagi: ,
Marzec 30 2013

Parlament obradował zaciekle przez dwa dni, ale wynik głosowania był już z góry przesądzony. Wczoraj Izba Reprezentantów dała zielone światło rządowemu planowi infrastrukturalnemu, który ma pożyczyć 7 biliony bahtów w ciągu najbliższych 2 lat.

Ale debata parlamentarna jeszcze się nie skończyła. Komisja sprawdzi projekt, na który będzie miała 30 dni, a następnie będzie dyskutowana (i głosowana) w drugiej i trzeciej kadencji.

Według Tajlandzkiego Instytutu Badań nad Rozwojem (TDRI) krajowi grozi wysokie ryzyko wejścia w błędne koło zadłużenia, podobnie jak wiele krajów europejskich, które walczą o sfinansowanie swoich deficytów budżetowych. Nie tylko 2 biliony bahtów (spłacane w ciągu 50 lat) stanowi ogromne obciążenie dla Tajlandii, ale także populistyczne plany, takie jak zwrot podatku dla kupujących pierwszy dom i pierwszy samochód, 30-bahtowy program zdrowotny, bezpłatne przejazdy autobusami i szeroko dyskutowany i wysoce kontrowersyjny system kredytów hipotecznych na ryż.

Ekonomista Somchai Jitsuchon spodziewa się, że dług publiczny Tajlandii przekroczy (ustawowy) pułap 60 procent produktu krajowego brutto, chyba że gospodarka wzrośnie o więcej niż 6 procent rocznie. „Kiedy gospodarka rośnie wolniej, o 4 do 5 procent, dług publiczny może gwałtownie wzrosnąć, ponieważ system podatkowy kraju jest bardzo wrażliwy na wzrost gospodarczy”.

Załączone infografiki pokazują, jak dzieli się tort i jakie prace wchodzą w grę.

(Źródło: Poczta w Bangkoku, 30 marca 2013)

17 odpowiedzi na „Tajlandia jest głęboko zadłużona”

  1. kor verhoef mówi

    Wydaje mi się bardzo interesujące wiedzieć, które firmy będą realizować te mega projekty infrastrukturalne iw jakim stopniu firmy polityków PT – wielu członków gabinetu PT i posłów ma firmy – można ostatecznie powiązać z firmami wdrażającymi.

  2. Jacques mówi

    Już podwójny tor do Hua Hin w 2017? I pozwolić, by w 2018 roku przejechała po nim szybka kolej? Wtedy z pewnością już budują bardzo ciężko. Byłoby to osiągnięcie, z którego Holandia mogłaby się uczyć. Tam nadal nie da się dojechać na pełnych obrotach do Paryża, mimo że budowę kolei dużych prędkości rozpoczęto w 2000 roku.

    Przy tak dużych kwotach jest to nadal trudne. Tajski bilion to europejski bilion. Dobrze, że nie mam tyle pieniędzy w banku, bo byłbyś zdezorientowany.

    • Jansen mówi

      Dla twojej informacji, że nie jest to możliwe w Holandii, pomyśl o linii Betuwe, w Tajlandii nazywamy to korupcją, dla mnie w Holandii ignorancja?
      Pomyśl o budowie linii lotniska do miasta, ile by to zajęło?

      • HansNL mówi

        Drogi Jansenie

        Opóźnienie w budowie zarówno Betuwelijn, jak i HSL Amsterdam-Antwerpia w dużej mierze NIE było spowodowane budową.
        Opóźnienie było spowodowane problemami z wywłaszczeniem, problemami z uczestnictwem, problemami środowiskowymi, problemami politycznymi, krótko mówiąc, problemami zewnętrznymi.

        Nie spodziewam się, że stanie się to w Tajlandii.

        A zbudowanie kilometra HSL można zrobić w 15 dni, wliczając w to wszystko.

        W jakim stopniu „płatności na rzecz osób trzecich” mogą powodować opóźnienia?

        • Jansen Kor mówi

          Mam na myśli problemy, które opisałeś.
          Nie wątp w firmy budowlane, ale w to, co dzieje się wokół nich.
          Pozdrowienia z Tajlandii.

  3. Dicka van der Lugta mówi

    W liście przesłanym do Bangkok Post autor zauważył, że w infografice z kwotami brakuje kawałka ciasta: tego, co odpływa w łapówkach.

  4. Tino Kuisa mówi

    Nie wierzę też, że harmonogram budowy wszystkich tych linii może być poprawny. Samo planowanie zajmie lata. Hua Hin w 2017 roku? Może 2020.
    Niezależnie od tego, co jeszcze wisi na dziobie i czy wszystko będzie przezroczyste, nadal uważam, że całe przedsięwzięcie jest ekonomicznie uzasadnione. Dobra infrastruktura jest bardzo ważna dla rozwijającej się gospodarki. Te kwoty przyprawiają o zawrót głowy, więc spójrzmy na to z perspektywy.
    Tajlandia ma produkt narodowy brutto w wysokości 345 miliardów dolarów (IMF, 2011). Rocznie inwestuje się 25% tej kwoty (w Chinach odsetek ten wynosi prawie 50%, aw USA bardzo skromne 15%). Łącznie rocznie w Tajlandii inwestuje się 80 miliardów dolarów, projekty, o których mowa, będą przynosić dodatkowe 7 miliardów dolarów rocznie przez 10 lat.
    Kolejna kalkulacja. 7 biliony bahtów zostaną wydane w ciągu 2 lat, co daje 300 miliardów bahtów rocznie, a więc 5.000 bahtów na mieszkańca rocznie, więc wygląda to znacznie schludniej (nie liczę odsetek).
    Ponadto bardzo ważne jest rozróżnienie między wydatkami konsumpcyjnymi a inwestycyjnymi, ponieważ nie wszystko, co wydaje rząd, jest „populistyczne”. Program zdrowotny za 30 bahtów jest w porządku, ułatwienie posiadania domu to inwestycja, bezpłatny transport autobusowy, nazwijmy to dotacją, tylko że system hipotek ryżowych jest czysto konsumpcyjny, co rolnikom na dłuższą metę nie pomoże. Te pieniądze można było lepiej wydać na sensowne inwestycje.

    • Dicka van der Lugta mówi

      Księgowy Tino Nie uwzględniają odsetek? W ten sposób mogę też uważać się za bogatego. Kiedyś przeczytałem kwotę 3 bilionów bahtów w spłacie odsetek, ale nie podano, na jakim procencie to było oparte. Może więcej, a na pewno nie mniej. Piszecie, że rolnicy nie dogadują się na dłuższą metę z systemem hipotecznym na ryż. Pisz śmiało Tylko niewielka liczba rolników korzysta z systemu; zwłaszcza właściciele ziemscy. Nie wspominając już o korupcji związanej z systemem.

      • Tino Kuisa mówi

        Masz absolutną rację co do systemu kredytów hipotecznych na ryż.
        Jeśli chodzi o całkowitą kwotę odsetek od tych 2 bilionów bahtów, czytam kwoty do 5 bilionów, w zależności całkowicie od tego, ile spłacisz i stopy procentowej. Jeśli przyjąć 7-procentowe oprocentowanie rocznie od łącznej kwoty 2 bilionów, oznacza to dodatkowe 2.500 bahtów rocznie na mieszkańca, średnio mniej niż 10 bahtów dziennie!
        Oczywiście Tajlandia jest zadłużona, po prostu uważam, że „głęboko zadłużona” i te scenariusze końca świata są mocno przesadzone. Jeśli stopy procentowe nie wzrosną dramatycznie, a gospodarka Tajlandii nadal będzie rosła w tempie 5-7 procent rocznie, nie będzie problemu i za 10-15 lat Tajlandia będzie miała ładną sieć kolejową. Niniejszym zapraszam na podróż pierwszą klasą z Bangkoku do Chiang Mai pociągiem dużych prędkości na mój koszt za 10 lat!

        • Dicka van der Lugta mówi

          @ Tino Odważę się bronić wyrażenia „głęboko zadłużony”, ponieważ oprócz tych 2 bilionów bahtów plus odsetki istnieje wiele programów, które kosztują. Ludzie, którzy wiedzą na ten temat więcej niż ja, zwracają uwagę, że odsetek długu publicznego używany przez rząd jest manipulowany. Nie jest to takie trudne, jak udowodniła Grecja. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że Tajlandia potrzebuje lepszej sieci kolejowej. Od dziesięcioleci jest bardzo zaniedbany.

          • Tino Kuisa mówi

            Dicka i Fluminisa,
            Utknąłem w gnieździe osy, przepraszam. Moja wiedza ekonomiczna jest rzeczywiście bardzo ograniczona. Jeśli MFW i UE również nie zauważyły ​​greckiej manipulacji, to lepiej, żebym milczał. Poleganie tylko na zdrowym rozsądku nie wystarczy w tym problemie.

    • Fluminis mówi

      Przykro mi, Tino, ale powinieneś jeszcze raz uważnie przeczytać swoje lekcje ekonomii.
      Całkowicie się mylicie we wszystkich kwestiach, o których wspominacie, dotyczących wydatków konsumpcyjnych i inwestycyjnych.

      System szpitalny z 30 łazienkami to oczywiście żart, a inni płacą rachunek. Poza tym wiem od lekarza, że ​​ludzie często dają środki przeciwbólowe tam, gdzie potrzebne są prawdziwe leki, ale nie wolno im ich w ogóle wypisywać od dyrekcji, bo to kosztuje, korzystanie ze szpitala nie jest inwestycją pod konsumpcję.
      Bezpłatny transport autobusowy, niech uwierzę w mit, że istnieje coś takiego jak darmowy, ale konsumpcyjny.
      Dom to konsumpcja (zwłaszcza w Tajlandii, gdzie ludzie oddają go do użytku), a nie inwestycja, chociaż rządy chcą, żebyście w to wierzyli.
      A zadłużanie się jako kraj dla korzyści swoich wyborców (rolników) jest tak amoralne jak diabli. Niech dzieci płacą za dzisiejszą przyjemność!

  5. Kristof mówi

    Tym lepiej. Wtedy Tajlandia znów będzie tania w podróżowaniu. Mniej dobre dla mieszkających tam Farangów. Prawdopodobnie będą próbowali wyłudzić od nich więcej pieniędzy. Nie minie dużo czasu, zanim wszystkie kraje będą miały zbyt duże zadłużenie publiczne. Zastanawiam się, co się wtedy stanie.

    • Ronny Lad Phrao mówi

      „Niezbyt dobre dla Farangów, którzy tam mieszkają. Pewnie będą próbowali wyłudzić od nich więcej pieniędzy” – myślę, że jest odwrotnie.

  6. Ruud mówi

    Jeśli woda sięga ci do pasa, dlaczego nie pójść dalej, aż do ust.
    Planowany wzrost gospodarczy powyżej 6 proc. to bułka z masłem… myślą.
    Ale produkty wytwarzane w Tajlandii mają niską wartość dodaną i istnieje duża konkurencja, zwłaszcza na rynku ryżu.
    Założenie i wyprodukowanie firmy zajmującej się eksportem tajskich produktów to biurokratyczna katastrofa. Działają więc przeciwko własnej gospodarce i eksportowi.
    Podobnie jak Grecja, kraj ma gigantyczną służbę cywilną i, jak wiadomo, rząd nie liczy się jako część Produktu Krajowego Brutto, ale wydatki rządowe się liczą, ale generalnie są to wydatki włoskie.
    Napisałem to wcześniej „Pycha kroczy przed upadkiem”. Ta kwota pożyczki będzie kosztować Tajów za 5 lat, zwłaszcza jeśli regularni podróżujący z Bangkoku do Changmai nie osiągną 34.000 XNUMX (jak obliczono) dziennego HST.
    34.000 6.000.000 każdego dnia oznacza, że ​​połowa Bangkoku (2.000 XNUMX XNUMX) musi podróżować do Changmai rocznie za baht XNUMX XNUMX. Według Tajlandczyka stosunek BKK-Changmai można porównać do Amsterdamu i Rotterdamu.
    Ale czy wierzysz, że 17 pociągów z 1,000 osób (15 składów pociągów) będzie kursować tam iz powrotem każdego dnia. Widziałem to raz w życiu i to było w Eftelingu.
    Dlaczego najpierw nie zbudują 1 trajektorii, ale wskoczą prosto na głęboką wodę.
    Azja to nie Europa, w której inne kraje wkraczają z pomocą.
    Obawiam się, że Tajlandia chce odnowić kraj, ale kraj jest bardziej gotowy na zatrudnienie i eksport oraz produkcję wysokiej jakości produktów.
    Polityka w Tajlandii, podobnie jak w Holandii, zajmuje się sprawami, które nie leżą w bezpośrednim interesie obywatela.
    Minie jeszcze trochę czasu, zanim Tajlandia również zamówi okręty podwodne.
    Och, ostrzeżona osoba liczy się za dwóch.

  7. Richard mówi

    Czytałem tutaj, że istnieje zwrot podatku dla kupujących pierwszy dom.
    Czy dotyczy to również sytuacji, gdy masz wybudowany dom, czy to również podlega odliczeniu?
    Czy ktoś może mi powiedzieć więcej na ten temat?

    Szczerze mówiąc, nie wiem, czy rozporządzenie nadal obowiązuje. Ale nie kwalifikujesz się, ponieważ nie płacisz podatku dochodowego w Tajlandii. Program jest zatem interesujący tylko dla ograniczonej grupy populacji. Tajowie, którzy zarabiają mniej niż 15.000 XNUMX bahtów miesięcznie, nie płacą podatku dochodowego, więc nie ma co dawać.

  8. Ruud mówi

    Rząd Tajlandii radzi pożyczyć 3 biliony bahtów.
    Za rozwój zatrudnienia i ewentualnie wyższe koszty budowy nowej infrastruktury (patrz nasza Delta Works).
    Dlaczego?
    To, że zmokną z 3 bilionami, jest w 100% pewne.
    Czy możemy zrobić kilka zamian w stosunku euro-baht, a baht wróci do 60 za jedno euro. Czy nam (Europejczykom) jest lepiej w równowadze?
    Czy rząd Tajlandii.
    PS Zaletą dla Tajlandii jest to, że ich pozycja konkurencyjna w handlu światowym znacznie się poprawi. Chodzi tylko o głowy Tajów, ale według tajskiego rządu to szczegół bo tam jest super szybki pociąg.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową