Felieton: To banany, głupcze…

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Tajlandia w ogóle
tagi: , , ,
2 grudnia 2012
Oto one… z nasionami sezamu. Jedyne banany na świecie, które potrafią zatrzymać metropolię

Wreszcie! Myślałem, że to się nigdy nie wydarzy. Koniec znienawidzonej przez miliony ludzi korków w stolicy Tajlandii jest coraz bliżej. Dlaczego to trwało tak długo? Co powstrzymało naszych „mężczyzn w brązach” przed zrobieniem tego, co powinni robić od dawna?

Mianowicie… (bęben)… walka z tymi przeklętymi sprzedawcami smażonych bananów, którzy kiedy wygodnie zasypiasz za kierownicą na czerwonym świetle, pukają do okna, żeby sprzedać ci pyszny rożek ciepłych, smażonych bananów na wygórowana cena trzydziestu eurocentów. …

Dobrze przeczytałeś, drogi czytelniku, ci marginalizowani ludzie, którzy chcą zarobić kilka centów, sprzedając przysmak znudzonym kierowcom, stojącym nieruchomo na światłach, są teraz celem tajlandzkich mafia, Policja. Według tych naczelnych to oni są przyczyną niechlubnych korków w Mieście Aniołów.

Rozumowanie jest następujące: gdy tylko kierowca zobaczy na chodniku sprzedawcę bananów, natychmiast odruchowo naciska hamulce, opuszcza szybę i unosi sześć palców w górę. Proszę o sześć stożków. Skutek: gigantyczne korki. W związku z tym główny komisarz zdecydował się podjąć zdecydowane działania i nałożył kary w wysokości dwóch tysięcy bahtów (50 euro) dla przestępczych handlarzy bananami i 500 bahtów dla przestępczego konsumenta, którego aspołeczne zachowania żywieniowe powodują codzienne wstrzymanie ruchu drogowego.

Rzeczywistość jest jednak następująca: handlarze bananami działają tylko na głównych skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Na czerwonym świetle ci ludzie pędzą między stojącymi samochodami ze swoim pysznym, często jeszcze ciepłym przysmakiem, aby ofiarować swój towar. Są to ludzie z najuboższych warstw tajskiego społeczeństwa, którzy starają się uczciwie zarobić. Gdy tylko światło zmieni się na zielone, uciekają, ponieważ bez wyjątku pedał gazu natychmiast zostaje wciśnięty.

Tym nikczemnym działaniem komendant może próbować zatuszować fakt, że za groteskowy problem z korkami w dużej mierze odpowiedzialna jest sama policja. Sygnalizacja świetlna wydaje się być dostosowana o jeden utalentowany pawian, zdezorientowany policjant mający same dobre intencje. Okres, w którym sygnalizacja świetlna jest czerwona, trwa czasami nawet 4 minuty, a często zielone światło nie dłużej niż 20 sekund. Nie musisz być utalentowanym pawianem, aby zrozumieć, że coś takiego utrudnia cały ruch uliczny.

Miejmy nadzieję, że nie trzeba już wyjaśniać, że autor tego przeciętnego listu nienawidzi tajskiej policji każdym włóknem ludzkiego ciała. Celem tych umundurowanych bandytów są nie tylko sprzedawcy bananów, ale także sklepikarze, żebracy, uliczni sprzedawcy żywności i wszyscy inni. tajski Tym, którzy próbują zarobić na ryż poza sektorem formalnym, życie często uniemożliwiają wymuszenia, zastraszanie i groźby. Krótko mówiąc, terroryzowanie ludzi, którzy nie mogą się bronić, ponieważ są na to zbyt biedni.

Kiedy, czytelniku, podczas oddawania moczu w parku narodowym zostaniesz zapytany: „Co my tu robimy, proszę pana?”, pomyśl o tej historii i odpowiedz: „Idę ze smażonym bananem, panie oficerze”. Zatem pozostaje to ostrzeżeniem, wierz mi...

12 odpowiedzi na „Kolumna: To banany, głupcze…”

  1. Dennis mówi

    Lepiej zajmijcie się tymi „kontrolerami ruchu” (fanatycznymi gwizdkami!) i taksówkarzami w Ratchaprasong; stale zablokowane są 2 lub 3 pasy ruchu, ponieważ „kontrolerom ruchu” najwyraźniej powierzono zadanie przeniesienia CAŁEGO ruchu z parkingów Central World i (w mniejszym stopniu) Big C na drogę za wszelką cenę, na kosztem innego ruchu. Są też taksówkarze, którzy po prostu stoją na drodze przez kilka minut, mając nadzieję na klienta. Spowoduje to zatrzymanie innego ruchu i zmuszenie go do zmiany pasa ruchu. Konsekwencją powyższego jest oczywiście to, że dopływ z Sukhumvit Road i z Lumpini/Silom nie działa.

    W rzeczywistości jednym z największych problemów ruchu drogowego w Tajlandii jest to, że wszyscy i ich teściowa (nie tylko użytkownicy dróg, ale także (choć nie wyłącznie)) znajdują się na tym samym pasie ruchu, na straganach z jedzeniem i sprzedawcach (pamiątek). Na głównych arteriach komunikacyjnych, które przy odrobinie wyobraźni można określić jako autostradę, spotkasz pieszych, rowerzystów, motorowery i psy, a także szybki ruch, taki jak ciężarówki i samochody osobowe, co sprzyja wypadkom.

    W dużym mieście, takim jak Bangkok, nieuniknione jest, że wszyscy jadą na tym samym kawałku asfaltu. Regulacje mogą rzeczywiście przynieść dobre rezultaty. Obawiam się jednak, że wszystko, co zobaczysz wokół siebie w Ratchaprasong (i gdzie indziej w Bangkoku) jest tak głęboko wplecione w tajską kulturę, że nie da się tego usunąć.

  2. BramSiam mówi

    Kontrolerzy ruchu generalnie rzeczywiście mają odwrotny skutek. Mój dobry znajomy, który mieszka w soi pomiędzy LadPrao a Ramkamhaeng, był tak zirytowany policjantem kierującym ruchem, że wysiadł z taksówki i (mówi płynnie po tajsku) zwrócił mu uwagę, że chaos w ruchu drogowym to tylko udawanie na miejscu, gdyby wtrąciła się policja. O ile spodziewałem się, że będzie się prosił o kłopoty, oficer tylko bełkotał, że nie może nic z tym zrobić, bo przełożeni kazali mu tę pracę wykonać. Niestety w Tajlandii nakazy biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Dobrze, że są w sprzedaży smażone banany, które łagodzą cierpienie.

  3. Lee Vanonschota mówi

    A poza tą niepohamowaną tyradą na temat Bangkoku, na tym samym blogu o Tajlandii pojawiają się niepohamowane pochwały dla miasta… czego dokładnie? Diabły czy anioły?

  4. kor verhoef mówi

    @lije,

    Kocham to miasto ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Mieszkam tu już ponad jedenaście lat i nie mam zamiaru mieszkać gdziekolwiek indziej. Policja postrzegam jako wadę, a sprzedawców bananów jako jedno z wielu błogosławieństw 😉

  5. kor verhoef mówi

    @Lije,

    Piękna nazwa, a właściwie „Miasto Diabłów i Aniołów”. Oddaje także znacznie lepiej prawdziwy kształt tego megapolis.

  6. Wie mówi

    To niewiarygodne, że wciąż na nowo wyrażane jest tak duże niezadowolenie
    w wielu artykułach o Bangkoku i Tajlandii w ogóle!
    Osobiście uważam, że to fantastyczny kraj, ze wspaniałą przyrodą i jest cudowny
    klimat i kuchnia!
    Dodaj do tego niesamowicie przyjaznych ludzi i dla przeciętnego Holendra
    również ważne miejsce i tanie miejsce
    Na co narzekasz?

    Oczywiście nic nie przebije Holandii. Chociaż?

    • Jeroen mówi

      Na pewno przyjedziesz raz na rok, dwa, a może trzy
      tygodnie na wakacjach w Tajlandii. Przyjeżdżam tam od 20 lat. Wcześniej
      kilka tygodni w roku i mieszkam tam już od kilku lat.
      Wtedy naprawdę zobaczysz Tajlandię zupełnie innymi oczami niż turysta.

      • Wie mówi

        Nie, Jeroen, w Tajlandii spędzamy średnio 5 miesięcy w roku!
        I robimy to już od 17 lat!
        Wiele lat w Krabi i ostatnie 8 lat w ChiangMai!

        W ciągu tych lat kilkakrotnie odwiedzaliśmy także okoliczne kraje, również piękne,
        ale i tak wolimy Tajlandię!

        Oczywiście zawsze są rzeczy, których możemy nie doświadczyć jako przyjemne, ale pamiętajcie, to zupełnie inna kultura!

        Zawsze są argumenty przeciwko wyjazdowi do Tajlandii, ale jest też niezliczona ilość powodów, aby to zrobić!
        Pozostaniemy przy tym drugim!

    • Mike37 mówi

      Drogi Who, nie sądzę, żebyś kiedykolwiek czytał artykuły Cora, ponieważ on również uważa, że ​​to fantastyczny kraj, ze wspaniałą przyrodą, cudownym
      klimat i kuchnię, ale dzięki Bogu ma też wspaniałe poczucie humoru, weź to za przykład!

  7. Piotr mówi

    Ja też uwielbiam Bangkok, ale policja to wręcz mafia, zwłaszcza Sukhumvit z tego słynie
    Nienawidzę tego, że każdy, kto chce zarobić trochę pieniędzy, musi płacić
    także tym ludziom w Holandii. Nie zapominajmy, że grozi też kara
    ciężko pracujący ludzie otrzymują zaledwie 250 euro i to należy uwzględnić
    Na Holandię, po odliczeniu podatków, trzeba bardzo ciężko zapracować. Niewielka różnica
    Więc. Przydział to przydział, co za praca

  8. Ruud NK mówi

    Dziwna historia. Wydaje mi się, że widziałem w zeszłym tygodniu zarówno w gazecie, jak i w telewizji, że te banany są w większości smażone na lewym pasie. Kto zna prawdziwą historię???

  9. Hansa Gilena mówi

    Mieszkam w Chaiyphum, nie ma prawie żadnych korków, ale mamy sygnalizację świetlną, która świeci się na czerwono przez minuty i na zielono przez sekundy.
    Jadąc z Chaiyaphum w kierunku Korat, czasami za rondem utkniesz w korku na bardzo długi czas. Ale pewnego razu nie było prawie żadnego ruchu, więc mogłem jechać prosto!
    Jak się okazało, sygnalizacja świetlna była wyłączona. Więc wypuść to! ani policji, bo w rzeczywistości tylko pogarszają sytuację.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową