W 2023 roku na tajskim rynku nieruchomości zaobserwowano znaczny wzrost liczby transakcji mieszkaniowych dokonywanych przez zagranicznych nabywców. Z projektów deweloperskich sprzedano łącznie 49.250 5.036 mieszkań. Warto zauważyć, że zagraniczni nabywcy dokonali zakupu 10,2 31,601 mieszkań, co stanowiło 17,9% całkowitej sprzedaży. Transakcje te reprezentowały łączną wartość XNUMX miliardów bahtów, co stanowiło XNUMX% całkowitej wartości sprzedaży, co stanowi nowy rekord na rynku.

Sopon Pornchokchai, ekspert ds. wycen i badań nieruchomości w regionie ASEAN, Afryce i Ameryce Południowej, interpretuje aktywność zagranicznych nabywców jako przejaw stabilności i atrakcyjności tajskiego rynku nieruchomości. Wskazuje to również na rosnące zainteresowanie obcokrajowców zamieszkaniem i inwestowaniem w Tajlandii. Średnia cena mieszkań sprzedanych w 2023 roku wyniosła 6,27 mln bahtów za sztukę, co pokazuje, że zagraniczni nabywcy preferują droższe mieszkania.

Bangkok i okolice cieszyły się szczególną popularnością wśród zagranicznych nabywców, którzy zdecydowanie preferowali jednostki w cenie od 10 do 20 milionów bahtów. W tym przedziale cenowym znalazło się 28,2% sprzedanych mieszkań i 40,7% wartości sprzedaży ogółem. Według Sopona największym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych cieszyły się obszary Centralnego Okręgu Biznesu.

Zainteresowanie zagranicznymi zakupami mieszkań w Tajlandii ewoluowało w związku z pandemią Covid-19. Chociaż w czasie wybuchu epidemii rynek zwolnił, znacznie się ożywił, a następnie silnie wzrósł, co świadczy o ponownym zaufaniu inwestorów zagranicznych do tajskiego rynku nieruchomości.

Sopon sugeruje, że zachęcanie obcokrajowców do zakupu nieruchomości mogłoby być strategią pobudzenia gospodarki Tajlandii. Doradza rządowi wyznaczenie określonych obszarów, w których dozwolone są zakupy zagraniczne, aby zmniejszyć obawy dotyczące bezpieczeństwa i potencjalne konflikty między obywatelami Tajlandii a zagranicznymi właścicielami nieruchomości.

Podkreślił następnie, że rząd powinien rozważyć nową politykę i podejście do regulowania i promowania zakupu nieruchomości przez obcokrajowców w Tajlandii. Nie tylko doprowadziłoby to do zrównoważonego wzrostu rynku, ale także przyniosłoby korzyści tajskiej gospodarce, a jednocześnie pozwoliło uniknąć potencjalnych problemów wynikających z takiej liberalizacji.

21 odpowiedzi na „Zagraniczni inwestorzy napływają na tajski rynek nieruchomości”

  1. Arno mówi

    Szkoda, że ​​Tajlandia jest tak niemal wrogo nastawiona do emerytów z pieniędzmi, którzy chcieliby zostać w Tajlandii trochę dłużej.
    Zobacz, co musisz zrobić, aby uzyskać wizę, aby zostać trochę dłużej.
    Proszą o oświadczenie o niekaralności, nawet jeśli ma się dobre ubezpieczenie zdrowotne, to i tak wymagają ubezpieczenia Covid 19, które dla emeryta jest dość drogie.
    A potem emeryci, którzy osiedlili się na stałe w Tajlandii z tajską żoną, co roku ogromna papiernia i sprawdzanie w domu, czy nadal jesteś żonaty ze swoją tajską żoną.
    szkoda.

    gr. Arno

    • Willem mówi

      Opisujesz wizę Non OA. Jestem emerytem i od wielu lat mieszkam w Tajlandii na podstawie wstępnej wizy Non O. Bardzo prosta. Brak wymagań dotyczących ubezpieczenia medycznego i dobrego zachowania. Nie ma też świadectwa zdrowia.
      W Tajlandii łatwo jest uzyskać tzw. przedłużenie pobytu o rok dla tej wstępnej 90-dniowej wizy. Brak wymogu ubezpieczenia medycznego itp. Należy wykazać jedynie dochód emerytalny w wysokości 65000 XNUMX bahtów miesięcznie. Można to zrobić na różne sposoby. Najprostszy to tak zwane oświadczenie o dochodach/list wspierający wizę z ambasady Holandii w Bangkoku.

      Ergo, Non OA nie jest jedyną opcją na dłuższe pobyty.

      Przeszukaj tę witrynę, aby uzyskać więcej informacji na temat emerytury Non O

  2. Marcel mówi

    Ta inwestycja obcokrajowców jest znacznie większa, niż stwierdziły władze tajskie. Artykuł dotyczy mieszkań, ale co roku dużą liczbę domów na tajskiej ziemi opłacają także emigranci/emeryci. Ponieważ jednak farangowi nie wolno posiadać ziemi, podpisuje przed urzędnikiem Urzędu ds. gruntów oświadczenie, że pieniądze, którymi jego żona płaci za zakup, nie pochodzą od niego. To rozstrzyga wszelkie roszczenia na ziemi tajskiej w przypadku rozwodu lub nieoczekiwanej przedwczesnej śmierci. Na widoku. W 2024 roku tego typu praktyki nie będą już miały uzasadnienia i jeśli rząd Tajlandii (cytat:) „rozważy nową politykę i podejście do regulowania i promowania zakupu nieruchomości przez cudzoziemców w Tajlandii”, wówczas postępowanie administracyjne powinno być to samo należy sprawdzić. Zakup ziemi i domu odbywa się teraz w imieniu Tajlandczyka, podczas gdy w rzeczywistości jest on możliwy w 50 do 100% przez faranga.

    • Herman W mówi

      Drogi Marcelu, jaka szkoda, że ​​po raz kolejny rozpowszechniasz tak nieprawdziwą historię o kowboju.
      Cudzoziemiec może po prostu kupić dom i go zarejestrować. Ziemię można dzierżawić w jego imieniu na 30 lat.

      • René mówi

        Rzeczywiście fakt, że nie możemy zarejestrować działki, jest najbardziej nielogiczną rzeczą, jaką może wyprodukować Tajlandia. Mogą wprowadzać wszelkiego rodzaju ograniczenia, ale nie w imieniu obcokrajowca jest to całkowicie niezrozumiałe. Czy boją się, że zabierzemy to do domu, czy co się za tym kryje? Ograniczenie powierzchni byłoby nadal zrozumiałe. Jeśli farang ma dom na nienależącej do niego działce i nieporozumienia z właścicielem gruntu osiągną punkt kulminacyjny, farang traci krótką słomę i rodzi się stresująca sytuacja. To prawo powoduje jedynie niezgodę.

        • Joep mówi

          W dyskusji postawiono obok siebie 2 rzeczy, co powoduje zamieszanie: farangowi nie wolno kupować ziemi. Stąd budowa finansowo-administracyjna poprzez żonę.
          Możesz dzierżawić ziemię. Ale leasing nie jest zakupem, który powoduje nabycie własności. Dzierżawa nie jest zatem hipoteką służącą późniejszemu nabyciu własności gruntu.
          Leasing nie jest także umową ratalną, w ramach której przeniesienie własności wynajmowanej nieruchomości następuje po zapłaceniu ostatniej raty.
          Leasing to po prostu wynajem. Przez okres maksymalnie 30 lat/360 miesięcy czynsz jest płacony za kawałek gruntu w zamian za prawo do użytkowania tego gruntu zgodnie z przeznaczeniem dzierżawy. Nie wolno więc uprawiać trzciny cukrowej, jeśli jest ona przeznaczona na cele mieszkalne. A nie odwrotnie.
          Zakup gruntu na własność nie jest zatem dzierżawą, a leasing absolutnie nie oznacza własności. Po zapłaceniu 30 euro będziesz musiał wyjechać, a dom zostanie zburzony. Chyba że: może być nowy najem. W przeciwieństwie do zakupu i/lub kredytu hipotecznego, zostajesz z pustymi rękami.
          W każdym razie: płacąc ziemię pod domem przez żonę lub płacąc czynsz za tę ziemię przez 30 lat - płacisz za coś, czego nigdy nie posiadasz. Nie miej żadnych złudzeń.

        • Eryk Kuypers mówi

          René, fakt, że farang nie może nabyć własności gruntu, może mieć związek z ochroną przed sprzedażą dostępnych gruntów budowlanych i przed zawyżaniem cen. Jeśli taki jest motyw, to całkowicie zgadzam się z tym krajem, chociaż nie do końca to pomaga ze względu na możliwości, jakie daje prawo (użytkowanie, prawo powierzchni), a poza tym są też tajscy pośrednicy, którzy poddają się fałszywym budowlom.

          Każdy, kto chce wybudować lub kupić dom na cudzej działce, musi mieć pokrewieństwo odpowiednio udokumentowane. Wczoraj przeczytałem artykuł w języku niemieckim na temat różnicy między czynszem długoterminowym a użytkowaniem w Tajlandii: https://shorturl.at/jlu79

      • Henk mówi

        Szkoda, że ​​odpowiadasz z niewielką wiedzą prawniczą dotyczącą zakupu i własności gruntów i domów (nie mieszkań/mieszkań). https://www.thailandlawonline.com/thai-real-estate-law/ownership-and-buying-real-estate-in-thailand a w szczególności punkt 5.

        • Ger Korat mówi

          Jakie to aroganckie, wszyscy wiedzą, że jako obcokrajowiec nie możesz kupić tajskiej ziemi, na przykład nie możesz jej odziedziczyć od swoich holenderskich dzieci. To, co mówi Joep, zostało dobrze i jasno wyjaśnione. Jakkolwiek spojrzysz na prawa posiadacza, dzierżawę, dzierżawę, dzierżawę czy cokolwiek innego, oznacza to jedynie tymczasowe posiadanie czegoś (gruntu), nie będąc jego właścicielem. To tyle, jeśli chodzi o część prawną. Poza tym możesz być właścicielem swojego domu, ale nie możesz go łatwo załadować na tył pick-upa, kiedy chcesz lub musisz wyjechać.

          • Henk mówi

            Zarozumiałością jest twierdzenie, że niektórzy ludzie nadal twierdzą, że za farang można kupić ziemię. @Herman V mówi to na przykład i jako dowód podaje opcję dzierżawy. Ale leasing to nie zakup. Sam zamienia to w kowbojską historię, natomiast @Marcel wskazuje na opcję „Tajska żona”, a tym samym nawiązanie do artykułu wskazuje, że inwestycje zagraniczne są większe niż tylko w sektorze nieruchomości typu condo. Zarozumiałością jest także to, że wiele osób odpowiada na te pytania bez opanowania sztuki czytania. Widocznie nie ma nic innego do roboty. W każdym razie: tajskie prawo dotyczące farangu mówi o „posiadaniu” (posiadaniu), a nie o „własności” (własności) i wspomina o licznych „ograniczeniach” w tym zakresie. @Joep ma rację, wskazując, że po zakończeniu umowy najmu dzierżawca pozostaje z pustymi rękami. Zatem posiadanie dobiega końca. Fakt, że będąc w posiadaniu ziemi, jest ona dostępna do wielu celów oraz poczucie, że żyje się na niej swobodnie i szczęśliwie, nie zmienia faktu, że nie jest się właścicielem ziemi. Spółka nie tworzy także majątku. Konstrukcja ta jest również pomyślana wyłącznie jako opcja własności. https://www.siam-legal.com/realestate/thailand-property-foreigner.php en https://www.samuiforsale.com/land-purchase.html?category_id=1

  3. Dicka 41 mówi

    Inwestowanie w nowe nieruchomości w Tajlandii: NIE. Na nieprzejrzystym rynku, który jest całkowicie zmanipulowany przez polityków i ich „przyjaciół”, nie można mieć żadnego bezpieczeństwa.
    Zapłacono za 2019 mieszkania w 2 r., 1 w Chiang Mai i 1 w Krabi w ramach nowej koncepcji. W 2022 r. DCI, agencja lub ministerstwo ds. zwalczania nadużyć finansowych, przejęła wszystkie mieszkania i konta bankowe. Także jednostki już zarejestrowane.
    Oczywiście niepisane żądanie z ich strony, aby zwolnić sprawę w ciągu 3 miesięcy, wynosiło 10% z 2 miliardów bahtów przeznaczonych na herbatę. Prawnik dewelopera cały czas twierdzi, że namiot zostanie przejęty w drodze wykupu 50%. DCI nie odpowiada na e-maile, mimo że w ich ostatniej publikacji z czerwca 2023 r. znajduje się informacja, także w języku angielskim, że ofiary mogą zgłosić sprawę i że szybko udzielą odpowiedzi.
    W każdym razie straciłem fundusze emerytalne, 6 milionów bahtów. To jest Tajlandia. Nigdy nie dawaj się nabrać, bo wtedy lepiej wrzucić pieniądze w siebie, niż oddać je skorumpowanemu gangowi.

  4. Thallay mówi

    turystyka niszczy więcej, niż byś chciał. Gdzie powinni mieszkać Tajowie teraz, gdy farangi konfiskują ich ojczyste ziemie, bo przynoszą tyle pieniędzy? Do kogo trafiają te pieniądze? Bogatym obcokrajowcom, którzy tak dużo zainwestowali, a także chcą na tej inwestycji zarobić. A te pieniądze mają zwykli Tajowie, którzy wraz z jeszcze tańszymi „gościnnymi” pracownikami za niewielkie pieniądze zbudowali domy, w których sami nie mogą mieszkać. Za drogie. Ciesz się tym i nie zapomnij sprzedać na czas, w przeciwnym razie przegapisz niezły bonus.

    • Stan mówi

      Farang? Głównie inwestorzy azjatyccy. I Rosjanie w miejscach takich jak Phuket.

  5. Szok mówi

    Kompletnie się zgadzam. Zobacz, co dzieje się na Bali. Mieszkańcy Zachodu naprawdę przejmują życie w tamtejszych miejscach turystycznych. Często z zachodnią arogancją. Spójrzcie, co dzieje się w centrum Amsterdamu, gdzie ceny nie są już przystępne dla mieszkańców o średnich dochodach.

    Życie w Tajlandii jest cudowne, ale całkowicie rozumiem, że Tajlandia chce chronić Tajów przed zachodnimi przejęciami.

    • Stan mówi

      Przejęcia przejmują głównie inwestorzy azjatyccy. I Rosjanie w miejscach takich jak Phuket.

    • zrozumiałem mówi

      Ochrona Tajów przed przejęciami?

      Proszę, wyjaśnij mi, dlaczego w okolicy, w której mieszkam wśród „Tajów”, roi się od chińskich imigrantów. Nie wmówisz mi, że wszystkie te chińskie rodziny tutaj nie mają żadnego majątku.

      • Bert mówi

        Wiele osób ma partnera lub dziecko posiadające obywatelstwo tajskie.
        Również na naszej linii Moo.

      • Ronald mówi

        To prawda, Rogerze,

        Rzeczywiście w naszym regionie mieszka wiele chińskich rodzin, które nie mają tajskich krewnych lub mają niewielu.

        Wielu z nich ma bardzo zadbane domy, nie wiem, czy to jest ich własność, ale wątpię, czy wynajmowaliby te wszystkie domy.

        Znam dwóch z nich osobiście, obaj zajmują wysokie stanowiska w firmie produkcyjnej i dość dobrze mówią po angielsku. Przynajmniej twierdzą, że mają własny dom. Nie znam szczegółów (czy oni są właścicielami tej ziemi?).

        Mam wrażenie, że istnieją luki w zakresie tego, czy określone grupy cudzoziemców mogą nabywać działki budowlane, czy też nie.

  6. Ziemia mówi

    Tak, nie możesz kupić ziemi, a w przypadku mieszkań jesteś zależny od mieszkańców, którzy pomagają w opłaceniu utrzymania

  7. Ron mówi

    Jest taka nadpodaż nieruchomości na wynajem, że inwestowanie w nie i tak jest złym pomysłem.
    Pięć lat temu płaciłem 15000 XNUMX THB miesięcznie za nowe studio w Hua Hin.
    To samo studio jest teraz do wynajęcia za 10000 XNUMX THB.
    I trzeba dodać, że to rozkosz!
    Prędzej czy później ta bańka pęknie.
    Z poważaniem,
    Ron

  8. Ad mówi

    Brakuje mi tutaj tego, że można po prostu kupić dom razem z tajską żoną, bez żadnych dziwnych konstrukcji.
    Jeśli jesteś w związku małżeńskim z Tajką, dom należy do obojga i nigdy nie można go sprzedać bez zgody obojga.
    W przypadku rozwodu bez umowy każda osoba otrzymuje połowę wartości przy sprzedaży.
    Jednak za zgodą mężczyzny może zażądać całej wartości domu.
    Kiedy Tajka umiera, połowa trafia do spadkobierców.
    Więc nie ma żadnego problemu


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową