Zaledwie trzydzieści kilometrów poniżej Bangkoku, w woj Samut Prakan, to rozległe tereny podmokłe. Pola ryżowe, wioski z drewnianymi domami i strasznie dużo klongów. Komitet wydarzeń Holenderskiego Stowarzyszenia Pattaya kilka lat temu wybrał ten piękny obszar na wspaniałą wycieczkę.

Pod View Thalay 5 zebrało się dziewięć trzydzieści dziewiętnaście osób, więc możemy wyruszyć punktualnie. Ponad godzinę później nasz van jest nad wodą w Samut Prakan. Potem następuje zapierająca dech w piersiach podróż po wodzie przez obszar, o którego istnieniu nie miałem pojęcia.

Tutaj kwitną lotosy. Widzimy wiele niebieskich sieci i nasza partnerka mówi nam, że wyrastają z nich żabie udka. Chciałbym jeszcze raz odwiedzić te mokradła, a potem spokojnie popłynąć z przewodnikiem ornitologicznym na kolanach, bo ptactwo jest tu niezwykle obfite.

Widzę bociany, czaple i wiele mniejszych ptaków we wszystkich kolorach. Ku mojej radości widzę zimorodka (używam nazwy angielskiej, bo holenderska nazwa zimorodek nie ma sensu). Nie ten czerwono-niebieski, jaki często widywałem nad rzeką Kwai, ale brązowawy. Za daleko na zdjęcie, ale w domu szukam w google, żeby je znaleźć.

Krótko mówiąc, płyniemy przez piękny teren. Po godzinie docieramy do małej tajskiej restauracji, gdzie jemy prosty, ale pożywny tajski posiłek. Ta restauracja to początek wspaniałego rynku. I to jest wezwanie dla wielu uczestników tej wycieczki w tym okresie podarunkowym.

Kiedy wszyscy skończą zakupy, zaczyna się rekolekcje. Znowu dużo klongów i obiecane pola ryżowe. Wszyscy się zgadzamy. To kolejna udana wycieczka.

5 odpowiedzi na „Kawałek nieznanej Tajlandii, czyli powrót do przeszłości”

  1. Leo Th. mówi

    Tak, Dick, doskonale sobie wyobrażam, że podobała ci się wówczas ta wycieczka. Obszar pomiędzy Samut Prakan i Sakhon jest cudownie cichy, szczególnie w tygodniu. Więcej jednodniowych wycieczek odbywa się w weekendy i są odwiedzane głównie przez (Tajów) mieszkańców Bangkoku. Kilka lat temu jechałem tam dwa razy własnym samochodem. Raz jadłem pyszne owoce morza na dużym pokładzie nad morzem. Brak stołów i krzeseł, ale mnóstwo poduszek, więc delektowaliśmy się tanim daniem po tajsku. Drugi raz w restauracji niedaleko targu, który odwiedziłeś. Podróż przez morze odbyła się slupem, w którym była tylko nasza czwórka i oczywiście kapitan. Piękne widoki, a oprócz ptaków zaobserwowano także delfiny. Mogę polecić każdemu, aby wybrał się tam na jednodniową wycieczkę.

  2. l. niski rozmiar mówi

    Kilka lat temu ta trasa została zorganizowana przez RBB Pattaya Biking Tours dla klubu NVTPattaya.

    Wycieczki rowerowe RBB Pattaya:

    http://www.pattayabikeandboattours.com

    Tel. 082 341 6141

    (holenderski przedsiębiorca Richard Smit)

  3. Stefaan mówi

    Dzięki za artykuł.
    Spontanicznie nasuwa mi się pytanie: czy zauważasz zanieczyszczenie wody?

  4. andre mówi

    Witam, bardzo fajny artykuł. jednak trochę googlowałem, aby znaleźć ten obszar, ale nie mogę tego rozgryźć. czy masz gdzieś dokładniejszy punkt wyjścia. z góry dziękuję

  5. Benvera mówi

    Holenderska nazwa narodowa zimorodka nawiązuje do błękitu głęboko zamarzniętej wody, czyli błękitu. Cudowny opis Twojej pięknej podróży.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową