Tym razem zabiorę Was w bardziej odległe miejsca w prowincji Chumphon. Dokładniej do Phato, jest to najbardziej wysunięta na południe część prowincji Chumphon i około 200 km na południe od Pathiu.

Poznałem te miejsca w czasie, gdy musiałem jechać do Ranong, Andaman Club na wizę. Pierwszym przystankiem jest Wodospad Chumsaeng, już kilkadziesiąt kilometrów od Chumphon wzdłuż autostrady 4. Ta autostrada 4 to piękna, kręta i pofałdowana dwupłaszczyznowa droga o stosunkowo małym natężeniu ruchu, tak wspaniała dla rowerzystów wśród nas. Ten tor jest obecnie odtwarzany na torze czteropłaszczyznowym, co może tylko przynieść korzyść motocyklowej zabawie.

Drugi przystanek możemy zrobić tuż przed Ranong i odwiedzić wodospad Pungyabaan. Znajduje się na drodze 4091 i jest łatwo dostępny z autostrady 4. Samo Ranong jest obecnie ignorowane, ponieważ w przeciwnym razie będzie za mało czasu na zwiedzenie Patho, które jest nieco bardziej na południe. Jeśli chcemy odwiedzić Ranong, lepiej przenocować tam i wieczorem odwiedzić miasteczko. Ma też wiele do zaoferowania.

Samo Patho słynie z raftingu kanałami. Te raftingi są bardzo turystyczne, więc nie powinno się tam być. Jeśli naprawdę chcesz zobaczyć piękną przyrodę, lepiej podążaj wzdłuż małych rzek, które zaopatrują w wodę większe kanały, a po kilku pytaniach miejscowej ludności znajdziesz się we właściwych miejscach. To tam Tajowie uprawiają rafting. Tratwy wykonane są z niebieskich rur drenażowych, które są uszczelnione na końcach. Cała rura jest utrzymywana razem z drewnianymi belkami, tworząc tratwę. Te tratwy są więc bardzo nisko w wodzie, więc ciągle masz mokry tyłek, ale kto się w to rzuca?

Zostaniesz zabrany do miejsca startu ciężarówką, twoje kosztowności i wszystko, co nie powinno zamoczyć, będzie przechowywane w zamykanym plastikowym wiaderku. Po godzinie wjeżdżania na wiejską drogę docierasz do punktu wyjścia. Przygotuj aparat, ponieważ często będziesz go potrzebować do uchwycenia wszystkich pięknych rzeczy, które widzisz na karcie SD. Sternik zna prawie każdy kamień w rzece i prowadzi cię z wielką ostrożnością, wiedzą i zręcznością wzdłuż wszystkich „bystrz” bez zanurzenia głowy.

Po drodze można wykąpać się w orzeźwiającej wodzie. Można zrobić postój na pyszny tajski posiłek: ryż pieczony w bambusie, warzywa, mięso (najczęściej kurczak lub wieprzowina. Trzeba to wcześniej uzgodnić, bo osoby, które się tym zajmą, przygotują wszystko w umówionym miejscu. Cały zejście zajmuje około czterech godzin i gwarantowane: naprawdę warto. Przyroda wzdłuż tych rzek jest po prostu przytłaczająca.

Tak więc w drodze powrotnej do Chumphon możemy przenocować w Ranong. W hotelach Spa jest duży wybór w bardzo przystępnych cenach. W Ranong wieczorna wizyta w mieście jest tego warta. Dobre restauracje, a także kilka fajnych barów. Rano warto wybrać się do gorących źródeł. Nawiasem mówiąc, z tego słynie Ranong. Nie będę wam dużo o tym mówić, ponieważ w Internecie jest wystarczająco dużo informacji na ten temat.

Tak więc około południa wsiadamy z powrotem na rower i pokonujemy skrzyżowanie wzdłuż 2008 do autostrady 41. W ten sposób mijamy Lang Suan i Sawi i lądujemy w Pak Nam. Wizyta w Parku Narodowym Chumphon Mangrove w Mu Ko jest więcej niż warta. Jeszcze kilka lat temu las namorzynowy prawie całkowicie zniknął. Teraz znów jest to piękny las, który rozciąga się na prawie całą zatokę Thung Kha.

Część została udostępniona publiczności i muszę powiedzieć: jest pięknie rozplanowana! Z drewnianymi ścieżkami wypoczynkowymi wbitymi w dno morskie na palach, mostem wiszącym... trochę rustykalnych miejsc do odpoczynku i obserwacji. Przy odrobinie szczęścia między korzeniami drzew zobaczysz liczne węże wodne i kraby. Najlepszy czas na odpływ to czas odpływu, podczas przypływu masz zerową szansę na zobaczenie tego. Więcej informacji łatwo znaleźć w internecie. Las namorzynowy znajduje się niedaleko przystani Lomprayah, która prowadzi do Koh Tao, Koh Phangan i Koh samui.

„Lady Garmin” mówi mi, że jesteśmy 70 km od domu, ale nie zapomnij zatrzymać się w Oak w Sapphli na chłodne piwo.

Niezła jazda…. Weź dee dee.

2 odpowiedzi na „W drodze po Tajlandii (4): Piękne miejsca w prowincji Chumphon”

  1. będzie mówi

    Pierwszy tydzień w Khanom.
    W takim razie zdecydowanie wybierz się na tę wycieczkę w lutym z gospodarzem, który zna wszystkie piękne miejsca.
    Nie mogę się doczekać wycieczki w lutym.

  2. najemca mówi

    Piękna opowieść o bardzo pięknym zakątku Tajlandii. Jeśli pojedziesz tą piękną krętą drogą z Chumpon do Ranong we wczesnych godzinach porannych, jest mgła i masz poranny ruch jak dzieci w wieku szkolnym, trochę niebezpiecznie, ale bardzo szczególna atmosfera. Ranong rzeczywiście ma wiele do zaoferowania. Zdarzyło mi się być tam kiedyś na takim czy innym festiwalu balonów na ogrzane powietrze, około 40 ogromnych balonów w pięknych kolorach i pięknym zielonym, pagórkowatym krajobrazie. Niestety nie miałem czasu, aby doświadczyć lotu nad obszarem przybrzeżnym z wieloma małymi wyspami. Wieczorem spędziłem kiedyś kilka godzin w nieodpłatnym basenie przy gorącym źródle z bardzo romantycznym oświetleniem w całej okolicy. Miałem ze sobą przyjaciela, a także 2 moich dzieci, które cieszyły się tak samo jak ja. Uderzające było to, że obecnych było całkiem sporo tajlandzkich nastolatków, chłopców i dziewcząt, którzy pomimo dużej liczby wcale nie przeszkadzali, jakby otoczenie również im się podobało.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową