Sven, mój norweski przyjaciel, zapytał mnie, czy chcę pojechać z nim do Chiang Mai. Ja tego nie miałem, bo byłem tam już wiele razy, więc zaproponowałem, żeby pojechać w miejsce, w którym nigdy nie byłem, a mianowicie do Mae Hong Son. Znajduje się na skrajnym północnym zachodzie, w pobliżu granicy z Birmą.

Zróbmy to. Lot liniami Bangkok Airways trwa dwie godziny. Mae Hong Son składa się z dwóch ulic i jest pięknie położona, pośrodku gór z czystą dżunglą. Tylko wysportowani turyści przyjeżdżają tu na wędrówki, pieszo, łodzią lub na słoniu. Mam ze sobą „Rough Guide”, którego (albo którego, ale jest szorstki, więc musi być męski) wygląd do tej pory zasługuje na swoją nazwę, to znaczy mam tylko odcinek Północ Tajlandia ze mną.

Opisuje wszystkie rodzaje plemion górskich. Na przykład „Red Long Neck Karien”. To plemię, uchodźcy z Birmy, żyje w małych wioskach w dżungli. Ze względów kosmetycznych niektóre kobiety noszą na szyi około piętnastu ciężkich miedzianych pierścieni, co nadaje im dostojny wygląd żyrafy. Kwalifikują się tylko dziewczynki urodzone z pełnią księżyca.

„Rough Guide” radzi turystom, aby tu nie przyjeżdżali, ponieważ stało się to teraz sprawą komercyjną. Aby wejść do wioski, trzeba zapłacić dużo Bahtjes. Potem to darmowe strzelanie. Wspaniała rada. Najpierw opowiedz szczegółowo o antropologicznie interesującym plemieniu, a potem powiedz, nie patrz. Możesz to doradzić tylko wtedy, gdy tam byłeś. Więc poszliśmy i teraz radzimy innym, aby nie oglądali.

Opłata za wstęp jest przeznaczona na pomoc innym uchodźcom (są obozy na sto tysięcy osób), tak przynajmniej mówi nam przewodnik. Aby być uczciwym, powinienem również wspomnieć, że słyszałem, że te pieniądze po prostu trafiają w ręce Tajów i że Karianie o Długiej Czerwonej Szyi są wyłącznie wykorzystywani przez tych biznesmenów. W każdym razie uciekli do Tajlandii, ponieważ utalentowany rząd wojskowy Birmy systematycznie masakruje mniejszości.

Szczerze mówiąc, i tak bym to sprawdził.

9 odpowiedzi na „Długie szyje w Tajlandii”

  1. BramSiam mówi

    nie idź. Jest to wykorzystywanie osób (kobiet), które są świadomie oszpecane. Po prostu idź do zoo, aby obejrzeć małpy.

  2. Johna Chiang Rai mówi

    Niestety opłata wstępu, którą płaci się za wizytę na tzw. „Długiej Szyi” (Kaliang koh jou), w bardzo małej części trafia do samych Długich Szyi. Chociaż opłata za wstęp jest dość wysoka jak na tajskie standardy, większość z nich znika w kanałach dobrze zorganizowanej mafii, która faktycznie wykorzystuje te grupy jako własne źródło dochodu. Większość innych opowieści służy przekonaniu turystów do tak zwanego dobrego powodu, który już jest krytycznie oceniany przez wielu, w tym przez samą ludność Tajlandii.

  3. Keith 2 mówi

    Celowo i świadomie zdeformowany? Nie specjalnie dla turystyki, jest to tradycja, którą ten lud wybrał dla siebie. Najbardziej prawdopodobnym powodem jest to, że jest postrzegana jako oznaka piękna.

    Swoją drogą, to nie szyja jest wyciągnięta (co groziłoby paraliżem), ale obojczyk i górne żebra są dociśnięte w dół i pod takim kątem, że obojczyk faktycznie przypomina część szyi!

  4. Nico mówi

    Nie idź, poszedłem w zeszłym tygodniu, oburzające, musieliśmy zapłacić 300 bhat za osobę (x6)
    Myślę, że to czysta eksploatacja.
    Naliczono 7 kobiet z kolczykiem na szyi. Rzeczywiście powiedziano nam, że jeśli dziecko urodzi się podczas pełni księżyca, może nosić te pierścienie. Ile dzieci rodzi się dokładnie podczas pełni księżyca? Ledwo. Więc pełna eksploatacja.

    Szkoda jeszcze kolejnego wyzysku cudzoziemców.

    TAJLANDIA, to da ci złą reputację za granicą.

    Są teraz na plaży Krabi Ao Nang, ceny w restauracjach bezcenne, spaggetie 200/250 Bhat.
    Również z naszym Holendrem, gorzkie bele 350 Bhat. W konsekwencji puste restauracje i pełne 7Eleven's.

    TAJLANDIA, to da ci złą reputację za granicą.

    TAJLANDIA budzi się.

    Nico

    • Patrick mówi

      Tylko komentarz do jedzenia. W Tajlandii nie je się SPAGHETTI ANI KULEK BITTERBALLS.... zrób to w domu!
      Serwuje się tu tajskie jedzenie, dużo tańsze, super świeże i pyszne...
      Idź zjeść z miejscowymi
      Wskazówka po latach doświadczeń, im więcej świateł i im więcej blabla, tym bardziej będzie rozczarowujące
      Klepnięcie

  5. Aart mówi

    W zeszłym roku wybraliśmy się również do Karin Langneken. Opinie powyżej różnią się od tego, czy jechać, czy nie. Mówi się o cenie wejścia, z której panie otrzymują bardzo niewiele.
    Nie sądzę, aby intencją było patrzenie tam tylko na „małpy”.
    Prawie wszystkie kobiety, stare i młode, i młode dziewczęta mają stoisko z domowymi rękodziełami.
    Wieszają ci rzeczy na szyi i wciskają ci je w ręce
    Po prostu kup coś od każdego, nie musisz martwić się o koszty i oddajesz to w domu lub po prostu używasz rzeczy. Jeśli tam chodzisz, musisz również wspierać ich gospodarkę. Daj też coś, jeśli je sfotografujesz i wcześniej grzecznie zapytaj, czy im to odpowiada.
    Panie, które tam chodzą, nie będą się dogadywać, jeśli nie pójdziesz. Jak mówi Kees 2, to nie dla turystyki, ale z tradycji ludzie wybierają siebie.

    • Johna Chiang Rai mówi

      Tym ludziom najlepiej pomóc na dłuższą metę, aby po prostu przestali tam chodzić, aby mafia, która teraz zarabia najwięcej, została odsunięta na boczny tor. Dopóki turyści będą przyjeżdżać z litości lub w celu wsparcia swojej gospodarki, ich sytuacja się nie zmieni. Po pierwsze, z powodu odmowy uiszczenia tych opłat za wstęp i międzynarodowej presji ze strony turystyki, rząd Tajlandii jest również zmuszony coś zrobić. Turysta, który jest skłonny wesprzeć mafię opłatą za wstęp w wysokości około 300 bath.pp, powinien właściwie wiedzieć, że odpowiada to minimalnemu dziennemu zarobkowi ciężko pracującej osoby, dzięki czemu mafia nadal robi wszystko, co kontynuuje.

  6. francuski mówi

    to zdecydowanie nie jest wakacyjna atrakcja. ludzie są szczerzy i pracowici. nawet moja tajska rodzina tego nie lubi. Myślę, że minister turystyki powinien po prostu interweniować. ale dobrze, niektórzy uważają, że to kawałek kultury. Jeśli chodzi o mnie, pomiń to szybko i ciesz się wieloma dobrymi rzeczami, które Tajlandia ma do zaoferowania

  7. Realista mówi

    Odwiedziłem długoszyje w Mae Hong Son, dotarłem tam i szybko odkryłem, że ta słynna na cały świat atrakcja turystyczna jest tak naprawdę ludzkim dramatem.
    W czasie, gdy tam byłem, nie było innych turystów, więc mogłem przez chwilę porozmawiać z niektórymi ludźmi z wioski.
    Ci ludzie uciekli +/- 25 lat temu z Birmy, dzisiejszej Myanmar, gdzie reżim wojskowy próbował wytępić to plemię i wielu z nich zabił i zgwałcił.
    Duża grupa uciekła do Tajlandii, a tajska mafia prawdopodobnie zabrała ich z obozu dla uchodźców, podzieliła na trzy wioski i zrobiła z nich atrakcję turystyczną.
    Ci ludzie nie mają gdzie się podziać, nie mają paszportu ani innych dokumentów, nie mogą wrócić do Myanmaru i dlatego są uzależnieni od tajskich kaprysów i wygłupów.
    Niektóre kobiety powiedziały mi, że nie chcą, aby ich małe dzieci nosiły pierścionki, ale spotyka się to z oporem tamtejszych Tajów, bo uwierz mi, że to duże pieniądze.
    Ci ludzie mogą zarabiać na życie sprzedając niektóre rzeczy, które robią, ale jako turysta musisz zapłacić za wstęp, tak jak w zoo, obrzydliwe.
    Wielkie pieniądze trafiają do touroperatorów, taksówkarzy, restauracji i hoteli.
    Jak to często bywa, ludzie cierpią, gdy nikt już tam nie chodzi, ale nadszedł czas, aby ci ludzie odzyskali własną kulturę i siedlisko,
    Realista


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową