Gromadzenie w Pattaya
Nie lubię zbieractwa, uważam to za coś antyspołecznego, typu „ja, ja, ja” i to zupełnie nie leży w mojej naturze. Ale są takie momenty, kiedy moje społeczne poczucie humoru i zdrowy rozsądek nie mogą konkurować z tajską logiką. Z tym właśnie mierzę się teraz w publicznej walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, bo co się stało?
Cholera, ta maseczka nie trzyma się...
Wadą gromadzenia zapasów jest to, że musisz ciągle wychodzić, aby uzupełnić zapasy. Lub musisz kupić rzeczy, o których zapomniałeś poprzednio. A więc na głęboką wodę, maskę na nos i do Market Village w Hua Hin. Tylko ta przeklęta maska na twarz nie chce pozostać na twarzy, za mała na dużego faranga.
Chomik, czy nie chomik. Oto jest pytanie…
To skomplikowany problem, ponieważ nie wiemy, jak Covid-19 rozprzestrzeni się w Tajlandii. Gromadzenie odbywa się już na dużą skalę w Bangkoku i Pattaya. W Hua Hin wciąż niewiele na to wskazuje, ale to, czego nie ma, może nadejść wkrótce.
W przyszłym tygodniu lecimy do Tajlandii. Postanowiliśmy jednak pojechać, bo inaczej stracilibyśmy pieniądze na bilety. W takiej sytuacji ubezpieczenie od kosztów rezygnacji nie jest wypłacane. Jedziemy z plecakiem na 4 tygodnie. My, dwie kobiety, zastanawiałyśmy się, czy wszystko jest jeszcze dostępne w Tajlandii przez korona wirusa? W przeciwnym razie musimy zabrać stąd dużo więcej. Jak na przykład podpaski i inne rzeczy dla kobiet?