Tajlandia powinna trzymać z dala zagranicznych przestępców

W tym tygodniu w gazecie pojawiła się historia o Angliku, któremu mimo kary więzienia w zawieszeniu pozwolono wyjechać na wakacje do Tajlandii.

Mężczyzna, skazany na 3 miesiące więzienia w zawieszeniu za jawną przemoc i napaść, musi nieprzerwanie zgłaszać się na lokalną policję przez 1 rok. To ostatnie zostało teraz nieco złagodzone przez sąd. Przestępca, który nie został złapany po raz pierwszy za publiczną przemoc, może spędzić wakacje w Tajlandii. Zarezerwował te wakacje, zanim popełnił przestępstwo, a sędzia orzekł, że mężczyzna nie musi być dwukrotnie karany finansową pętlą. Lokalna prasa w Tajlandii prawdopodobnie ostrzegała policję i władze przed tym mężczyzną.

Mój znajomy został uderzony w głowę kijem bilardowym tak mocno w zeszłym tygodniu w barze na Walking Street (o 5 rano, alkohol w człowieku itp.) przez Szweda, że ​​doznał wstrząsu mózgu i krwawiącego serca. dobry na 25 oczek. Sprawca, Szwed, który miał już kontakt z policją w domu, następnego dnia opuszczał Tajlandię w drodze do domu.

Tajlandia powinna zakazać tego typu danych i może to zrobić na podstawie Ustawy o imigracji, która wymaga dowodu dobrego postępowania od osoby ubiegającej się o wizę długoterminową. Mój przyjaciel, który mieszkał we Włoszech, zwrócił mi na to uwagę, co jest wymienione na stronie internetowej ambasady Tajlandii w Rzymie. Jednak na stronie internetowej Ambasady w Holandii nic nie ma, a ja sam nigdy nie otrzymałem prośby o przedstawienie dowodu dobrego zachowania przy ubieganiu się o wizę.

Artykuł ten powinien zatem, moim zdaniem, zostać przywrócony. Każdy, kto ubiega się o wizę w ambasadzie, powinien przedstawić „Zaświadczenie o niekaralności”, które potwierdza, że ​​jest niekarany.

Podważam swoją pozycję, ponieważ znam sporo osób tutaj w Tajlandii, które są karane, odsiedziały wyrok i teraz żyją w tym kraju jako „dobry człowiek”.

Jakie jest rozwiązanie?

21 odpowiedzi na „Oświadczenie tygodnia: „Tajlandia powinna trzymać z dala zagranicznych przestępców””

  1. Jan mówi

    Myślę, że „dowód dobrego postępowania” idzie za daleko.
    To znaczy, jest otwarty atak i jest jawny atak, może to być jeden cios, ale może to być również poważny atak, wszystko podlega atakowi.

    Kiedyś w odległej przeszłości uderzyłem kogoś na oczach policji, po czym dostałem za to okres próbny. Są też ludzie, którzy dopuścili się bardzo złych rzeczy, ale nigdy nie zostali skazani. I należy im pozwolić iść, dokąd chcą.

    Może powinieneś spojrzeć inaczej na poważne przestępstwa, takie jak morderstwo, usiłowanie zabójstwa, gwałt, rabusie, baronowie narkotykowi itp., ale tak, to są ludzie, którzy moim zdaniem nie powinni już mieć żadnej wolności, ale to inna historia.

    • David mówi

      Mężczyźni.
      Jeśli rzeczywiście tak powinno być, to przestępcy nie są mile widziani w Tajlandii.
      Wtedy nie zostanie ich zbyt wiele 50% może znowu wyjść na mróz.
      Pamiętaj jednak, że nie wyróżniają się one spośród dużej części populacji Tajlandii.
      Akceptujemy je mimo wszystko i nie odsyłamy.
      Korupcja i przemoc to normalne rzeczy w tym kraju.
      Więc zostaw to w spokoju Holandia, cieszę się, że ich nie ma.
      A w tym kraju trzeba patrzeć na to w przenośni, nigdy nie wiadomo, jak człowiek może się zmienić.
      Miej nadzieję na lepsze czasy.

  2. Holandia Belgia Dom mówi

    Cóż, sam już udzieliłeś odpowiedzi!

    Gringo napisał:
    Podważam swoją pozycję, ponieważ znam sporo osób tutaj w Tajlandii, które są karane, odsiedziały wyrok i teraz żyją w tym kraju jako „dobry człowiek”

    Krótko mówiąc, bzdury!
    Po odbyciu kary już nigdy nie będziesz mógł ubiegać się o wizę do dowolnego miejsca, jak to określiłeś.
    Odbyty wyrok, rejestr karny nigdy nie znika.

    Niewykonalne, więc tak długo, jak nadal możesz wykupić czyny przestępcze, które spiskują itp. W Tajlandii za pomocą depozytu na adres wujka agenta………… jaki to ma sens?

  3. Jacques mówi

    Dziwne stwierdzenie Gringo.
    O co właściwie ci chodzi? Kto może być najbardziej dotknięty przez zagranicznych przestępców? Myślę, że przede wszystkim sami Tajowie. Wiernie czytam wiadomości Dicka, ale nie przypominam sobie, żeby ostatnio było to w wiadomościach. Więc nie żyje z rodzimą Tajlandią.

    Myślę, że sprawa Anglika jest przykładem dobrze przemyślanego wyroku angielskiego sądu. Ten mężczyzna zadba o siebie podczas wakacji w Tajlandii. Jeśli nie, zostanie złapany tutaj w Tajlandii, a potem także w Anglii z powodu wyroku w zawieszeniu.

    To, co pozostaje, to twój znajomy, który został uderzony w głowę kijem bilardowym. Trzeba wysłuchać takiej historii z obu stron, żeby móc powiedzieć o niej coś sensownego.
    W skrócie: stwierdzenie o niczym. Więcej szczęścia następnym razem.

  4. Chrisa Blekera mówi

    To stwierdzenie, ..na długo przed tym również odpowiedź.
    Tajlandzkiemu społeczeństwu powinno się zabronić obarczania się takimi ludźmi, tymi wszystkimi przestępcami,… którzy przyjeżdżają tutaj z pieniędzmi uzyskanymi z działalności przestępczej i trwonią pieniądze przestępcze tutaj, w Tajlandii.
    Oprócz tego, że nie powinniśmy myśleć o tym, co ci ludzie (przestępcy) mogą zrobić Tajom, myślę też, że Tajlandia nie jest zadowolona z tych wszystkich rzeczy.
    @Gringo, o czym ty mówisz?

  5. Franky R. mówi

    Oświadczenie Gringo rzeczywiście wydaje się nieco zagmatwane, ale po chwili zastanowienia mogę zrozumieć jego niezadowolenie.

    Jeśli ktoś już wykazuje [poważne] przestępcze zachowanie we własnym kraju, dlaczego ta osoba miałaby zachowywać się jak „cipka” w Tajlandii?

    Spróbuj wjechać do USA, jeśli jesteś karany. Dlaczego tam jest to możliwe?
    Albo ten program o australijskich zwyczajach na lotniskach, gdzie ludzie muszą wskazać, czy są karani.

    Walka nie zadziała, z tego samego powodu, dla którego powiedział Gringo. Może się zdarzyć, że [starszy] przestępca w Tajlandii chce zacząć od nowa jako „dobry człowiek”. W Tajlandii [ani w żadnym innym kraju] nie jest znany i może zostawić swoją przeszłość za sobą.

    Ale figury, zwykle młodsze, można nieco utrudnić [za przykładem Australii].

    MOIM ZDANIEM.

  6. Cees mówi

    Każdy kraj powinien to zrobić, ale jest to po prostu niemożliwe. Choćby w związku z możliwością i chęcią wymiany informacji o ludziach. Niech żyje ustawodawstwo dotyczące prywatności, które sprzyja przestępcom.
    Poza tym to właśnie te liczby generują duże obroty i o to właśnie chodzi na świecie.

  7. Hanka Hauera mówi

    Całkowicie zgadzam się z wypowiedzią. Powinno to obejmować cudzoziemców, którzy zachowują się bardzo niewłaściwie. ( Walka / Zadawanie obrażeń / Kradzież / Oszustwo

    • Sztylet mówi

      Podczas mojego pięcioletniego pobytu w Udonthani, znanym też wielu Holendrom, często nie było szczytu narodu, o wiele bardziej szalonego niż drzwi. Jednak także dobrzy i solidni ludzie.
      Brak ograniczeń narodowościowych.

  8. Bachus mówi

    Oświadczenie powinno brzmieć: „Raz złodziej, zawsze złodziej?”

    Nie jesteś przestępcą, dopóki nie zostaniesz skazany. Jeśli zostałeś skazany, normalnie otrzymałeś wyrok i po odbyciu tego wyroku nic nie powinno stać na przeszkodzie, abyś wiódł normalne życie. Ustawodawstwo w wielu krajach opiera się na tym.

    Prawdopodobnie istnieje również wiele osób bez rejestru karnego, które mogą poważnie źle się zachowywać. Co zrobić z tym ludem? Jeśli ludzie, z dowodem lub bez dowodu dobrego zachowania, zachowują się gdzieś niewłaściwie, jest to sprawa dla lokalnej policji. W końcu będzie musiał podjąć działania, po to jest to ciało.

    To, czego nie rozumiem w tej historii, to to, że ludzie najwyraźniej wiedzieli, że Szwed był awanturnikiem. Jeśli natknę się na przypadek, w którym kręcą się awanturnicy kryminalni, chodzę po ulicy. Po prostu kwestia zdrowego rozsądku. Najwyraźniej niektórym tego brakuje, a potem prosisz się o nieszczęście lub, jak w tym przypadku, o kij w szyję.

    Następne stwierdzenie: „Czy lepiej zapobiegać niż leczyć?”

  9. Pascala Chiangmaia mówi

    Niestety nie mogę zgodzić się z rzeczami, które wydarzyły się w moim kraju i nie są mile widziane w Tajlandii. Jeśli odbyłeś karę lub byłeś na okresie próbnym we własnym kraju, nie ma to nic wspólnego z wyjazdem na wakacje do jakiegokolwiek kraju też na świecie masz swój wyrok i nie powinieneś być z tego powodu dyskryminowany, ale jestem za tym, żeby osoby, które chcą zostać w Tajlandii na dłużej lub na stałe, dostarczyły dowód dobrego zachowania przy wniosku wizowym może przedstawić zaświadczenie o dochodach, to już jest pewność, że w Tajlandii można ułożyć sobie życie bez popadania w problemy finansowe, każdy ma prawo do nowej szansy, w Tajlandii prawdą jest, że gdy popełniłeś przestępstwo po skazaniu jest deportowany z kraju i uznany za non grata,
    pozdrowienia,
    Pascal

  10. Keith 1 mówi

    Myślę, że nie można powiedzieć, że trzeba mieć czysty rejestr karny, aby wjechać do Tajlandii. Myślę, że wtedy w Pataya będzie bardzo cicho.
    Nie trzeba wiele, aby dostać się do rejestru karnego
    Na przykład. Ukradłeś kiedyś w sklepie coś wartego 3 lub 4 euro
    To przestępstwo, zostajesz złapany i masz rejestr karny
    Twoje prawo jazdy zostaje skonfiskowane i potajemnie jedziesz do domu, popełniasz przestępstwo
    I czy masz rejestr karny
    Zaloguj się do systemu swojego byłego szefa. jest przestępstwem. Wkrótce.
    I tak jest przez 30 lat
    Nie powinieneś robić takich rzeczy, wiem, ale czy to są powody dla ciebie
    Niedozwolone w Tajlandii.
    Wtedy wiesz, że ludzie z tak drobnym przewinieniem są wpuszczani
    Myślę, że byłoby to poszukiwanie niemożliwe
    Nie sugeruj się moim zdaniem

  11. Wimol mówi

    drobne wykroczenia są dozwolone, nie oznacza to, że jeśli twój rejestr karny nie jest pusty, zawsze będziesz odmawiać.
    Mam roczną wizę i co roku muszę przedstawiać dowód dobrego zachowania i nie przeszkadza mi to.
    W Belgii twoje kary zostaną usunięte po pewnym czasie i możesz zacząć od nowa ze spokojnym życiem lub nie!

  12. Sharon Huizinga mówi

    Moderator: Zostaw komentarz, w którym napiszesz, czy zgadzasz się lub nie zgadzasz z danym stwierdzeniem i dlaczego.

  13. Kevin mówi

    Moderator: Co twój komentarz ma wspólnego z oświadczeniem?

  14. Lee Vanonschota mówi

    Dziwię się, że ludzie otrzymali wizę bez konieczności przedstawiania dowodu niestosownego postępowania. Dowody te odnoszą się do tego, czy kiedykolwiek zostałeś skazany, pomijając jakiekolwiek niesłuszne skazania (myślę, że to ma sens). W każdym razie zostałem skazany – podczas służby wojskowej i na podstawie fałszywych zarzutów – na 14 dni ścisłego aresztu, po czym zostałem uniewinniony przed Wysokim Trybunałem Wojskowym (HMG) i przyznano mi sześciomiesięczny urlop wyrównawczy. Pozostało mi jeszcze sześć miesięcy i dlatego mogłem natychmiast opuścić służbę „ani z powodu niepełnosprawności fizycznej, ani umysłowej”. (nie podano dlaczego). Proszę zwrócić uwagę, że rzekome przestępstwo miało miejsce w 1960 r. Ponadto otrzymałem łączny wyrok prawie 100 dni lekkiego aresztu z zaostrzeniem, ale to z powodu „przestępstw”, które są przestępstwem tylko podczas służby (poluzowany guzik, włosy za długie itp.). Poza tym w kadrze byłem znany jako „zdrajca” i „komunista”. Najwyraźniej wspomniano o tym w moim oświadczeniu z kondolencjami i tak naprawdę nie miało to sensu, może z wyjątkiem tego, że kiedyś wypowiedziałem się dość antynazistowsko. Pod koniec lat pięćdziesiątych w armii panowało z pewnością czarno-białe myślenie: Niemcy potrzebowali „my”, aby powstrzymać Rosjan, „tak”. Cóż, co następuje po „tak”, jak to ujął profesjonalista…
    Nawiasem mówiąc, nabrałem wprawy w pisaniu skarg. Każdy kolega żołnierz mógł przyjść do mnie i jeśli jego skarga była uzasadniona - często tak było - pisałem jej skargę. W końcu napisałem też reklamację we własnej sprawie (ta reklamacja została odrzucona, z czego nie byłem zadowolony i tak trafiłem do HMG).
    W każdym razie, wiele lat później, kiedy chciałem przenieść się na stałe do Tajlandii, powiedziano mi, że potrzebuję dowodu niekaralności. Dostałem też zaświadczenie o niekaralności, po czym złożyłem podanie do ambasady Tajlandii o wizę emerytalną. Jak na razie nic specjalnego. Ale wtedy nie chciała mi wydać wizy w tej ambasadzie, przynajmniej nie emerytalnej i dopiero po wielu kolejnych wizytach otrzymała wizę „zwykłą”. Upierałem się, że chcę wizę emerytalną i nic więcej; konieczność wyjazdu do imigracji co 3 miesiące to jak dotąd, ale konieczność opuszczania kraju co 3 miesiące w celu pozostania w kraju, pomyślałem, że to trochę za dużo, a także bardzo nielogiczne (konieczność wyjazdu, aby zostać, kto przychodzi z czymś takim?). Co więcej: po wyjściu mogło to oznaczać trudności z ponownym wejściem.
    Od tego czasu podejrzewam, że nie wolno ci opuszczać Holandii na stałe, jeśli jesteś zarejestrowany w BVD z negatywną notą (obecnie nazywa się to AIVD i jest tam duży bałagan). Tajowie nie podejmują żadnego ryzyka. Owca z plamą to zarażona owca. W końcu ja, wytrwałość, wygrałem. Dopiero po kilkunastu wizytach w ambasadzie Tajlandii. Zajęło to miesiące. Przez cały ten czas trzymali mój paszport. Nic o tym nie mówiłem, żeby nie psuć sobie szans, ale że oni - ci tam Tajowie - to zrobili, to oczywiście mogłem się przewrócić.
    Dlaczego opowiadam tę historię? Ano dlatego, że też uważam, że notoryczni przestępcy nie powinni mieć wstępu do Tajlandii. Jak oni teraz uzyskują wizę (i jaki to rodzaj wizy) nie wiem. Nie jest wykluczone, że ci bogaci (nie)ludzie płacą dużo pieniędzy, ale znowu: nie wiem. Prawdziwy przestępca pewnie też wie jak zdobyć fałszywy paszport (nie ja) i ewentualnie wjechać tą drogą do Thiland.
    Wiem natomiast, że podjęte w dobrej wierze, nawet oczywiste środki, mogą przynieść odwrotny skutek. Zatem to nie prawdziwi przestępcy są pozbawieni swobody poruszania się, ale (na przykład iw szczególności) ci ludzie, którzy zostali wpisani do BVD, czyli AIVD. W tym klubie nie ma żadnej kontroli (i znowu – odsyłam do doniesień w holenderskich gazetach) jest bałagan (i to – można podejrzewać – od dawna).

    Moderator: Wszystko bardzo ciekawe, ale ma niewiele wspólnego z sensowną odpowiedzią na wypowiedź.

  15. Ronny Lad Phrao mówi

    Zgadzam się z wypowiedzią.
    Osobiście jestem zwolennikiem wymagania dowodu postępowania i moralności.
    Jednak nie musi być puste.
    Należy dać krajowi możliwość podjęcia decyzji, na podstawie tych dowodów, czy nałożone kary są na tyle poważne, aby uzasadniać ewentualną odmowę.
    Niech więc dotyczy to każdego sposobu wjazdu do kraju.
    Nie ma sensu wymagać dowodu od kogoś, kto chce zostać na 3 miesiące lub rok, a potem nie wymagać niczego, jeśli chodzi o pobyt 30 dni.
    Tak jakby ta osoba przez te 30 dni zachowywała się inaczej. Wręcz przeciwnie, powiedziałbym.
    Czy jest to gwarancja i czy problem został rozwiązany?
    Oczywiście, że nie i nigdy nie będzie.
    To nie dlatego, że nie zostałeś „złapany”, a zatem masz czyste konto, że jesteś sam w sobie niewinny, ale daje to krajowi możliwość odmowy dostępu osobom ryzykownym lub przynajmniej wie, że jeśli zostanie to zatwierdzone, ludzie będą chodzić wokół ze zwiększonym zachowaniem ryzykownym.

  16. Lee Vanonschota mówi

    Tak jak jest teraz, panie moderatorze, przestępcy wkraczają do Tajlandii tak po prostu, a osoby (takie jak ja) z fałszywymi oskarżeniami, które dały im negatywną notę ​​(nawet jeśli nie są karane), są najwyraźniej w zasadzie zakazane. Mój rejestr karny został wyczyszczony ze względu na niemożliwy do udowodnienia charakter przestępstwa; było to fałszywe oskarżenie. Cóż, w Tajlandii wolno mi się powiesić i udusić (ale nie odważę się wyjść, bo wtedy mogę nie mieć możliwości powrotu). Ten efekt – polegający na tym, że oceniana jest niewłaściwa osoba – jest wzmacniany, jeśli ludzie zwracają większą uwagę. Wtedy jeszcze bardziej kuszące staje się stwierdzenie: w tej chwili nie był karany, ale wciąż coś – coś niejasnego – się z nim działo. Uważają to za przerażające.
    Małe wykroczenie, które jest jasne: nic złego, w ogóle bez urazy, ale wciąż było coś niejasnego: zostaniesz zbanowany.
    Do rzeczy: jeśli środek (lub inna wytyczna) coś znaczy, nawet jeśli popierasz ten zamiar, nadal może być sprzeciw wobec prostego wdrożenia tego środka lub wskazówki na ślepo.
    Na wypadek, gdyby pan moderator uznał to wszystko (ponownie) za nieistotne, ale nadal interesujące: moją obrazą (miałem wtedy 23 lata) byłoby to, że kochałem się z kimś, kto - pod względem wieku - mógłby być moim ojcem. Nie powinienem o tym myśleć; Pamiętaj: mogę to zrobić, ale to coś innego. W międzyczasie domniemane przestępstwo nie jest już przestępstwem, to na pewno. Niekoniecznie w Tajlandii.

  17. BramSiam mówi

    Temat nie ma wiele wspólnego z Tajlandią. Myślę, że przestępców można wszędzie zakazać, ale niestety w praktyce nie jest to możliwe. Ci, którzy odsiedzieli wyrok, są znowu wolni i równi innym według naszych standardów.
    To wydaje się miłe, ale tak nie jest. Jeśli studiujesz recydywę, dochodzisz do szokujących wniosków. Ci, którzy odsiedzieli wyroki, wracają do społeczeństwa, gdzie mogą stać się nowymi ofiarami. Tak to jest u nas załatwione. Przestępcy mają prawo do drugiej szansy (i trzeciej i czwartej). Ofiary często tego nie robią.Chociaż Tajlandia im nie zapobiega, sztywny tajski system karny ma działanie odstraszające, więc wielu besztańców zachowuje tu dyskrecję i rzeczywiście przynoszą też pieniądze.

  18. Colina Younga mówi

    Przestępcy śpiewają tutaj trochę niżej, ponieważ są traktowani surowo i wyrzucani z kraju z czarną listą lub czerwoną kartką. Rozwiązaniem może być ubieganie się o zaświadczenie o niekaralności za wizę, o czym mówi się od dawna, ale myślę, że w Pattaya będzie bardzo cicho.

  19. Lee Vanonschota mówi

    Już w 2003 r. poproszono mnie o przedstawienie zaświadczenia o niekaralności. Właściwie to dostałem, ale to wciąż było za mało. Teraz z dwóch rzeczy jedna: albo nie możesz wjechać do Tajlandii bez tego dowodu, albo robią wyjątek (niezależnie od woli) od zasady, że nie jest wymagany żaden dowód dobrego zachowania. Lee Vanonschota.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową