Szczerze mówiąc, gdy poznałem Tajlandię dość otwarcie, zakochałem się w tym kraju. Chociaż miłość jest ślepa, nadal jestem szczęśliwa, że ​​noszę soczewki i nadal widzę wszystko w miarę wyraźnie. Nie mam planów emigracyjnych, ani teraz, ani pewnie nigdy.

Tajlandia to fantastyczny kraj do spędzenia zimy lub spędzenia cudownych wakacji, ale to wszystko, przynajmniej dla mnie.

Rozmowy z Holendrami, którzy wyjechali do Tajlandii, pokazały, że dla niektórych jest to dość rozczarowujące i że faktycznie żałują wówczas swojego wyboru. Mimo to pogodzili się ze swoim losem, bo twierdzą, że nie mogą już wrócić. Entuzjazm wobec Tajlandii zmienił się teraz w cynizm. Wpadają w majaczenie i nie robią nic innego, jak tylko irytują ziemię.

Osobiście uważam, że dzieje się tak dlatego, że wielu emigrantów płci męskiej nie wybrało konkretnie Tajlandii. Tak mówią, ale często jest to błędne przekonanie. Większość przeprowadza się do Tajlandii ze względu na związek. Jeżeli wchodzisz w związek z Tajką (lub mężczyzną), która nie chce lub nie może mieszkać w Holandii, to nie masz innego wyjścia, jak tylko przeprowadzić się do Tajlandii. Otrzymasz wówczas ziemię w prezencie.

Chociaż miłość do partnera i bycie razem wiele rekompensuje, ludzie nadal nie doceniają głównych różnic. Istnieje bariera językowa, odmienna kultura, korupcja, wiele przepisów obowiązujących obcokrajowców i dyskryminacja (w końcu pozostaje się obcokrajowcem).

I bądźmy szczerzy. Czy znasz Holendrów, którzy są w pełni zintegrowani ze społeczeństwem tajskim? Cóż, nie.

Co ciekawe, część z nich przebywa w mniejszym lub większym stopniu w więzieniach w Tajlandii. Nie mogą wrócić do Holandii, ponieważ spalili wszystkie statki za nimi. Rozmowa o tym z innymi obcokrajowcami również jest trudna. Istnieje tabu na ten temat.

Zwłaszcza, gdy jest się starszym, krok w stronę powrotu do ojczyzny jest ogromny. Niektórzy nie mają na to energii, inni nie mają pieniędzy. Ktoś mi powiedział: Prawie wszystkie oszczędności mam w domu na nazwisko mojej tajskiej żony. Nie chce mnie zabrać do Holandii. Co mam zrobić?

Moim zdaniem powrót do Holandii jest trudniejszy niż emigracja do Tajlandii. Jeśli odejdziesz, będziesz postrzegany jako poszukiwacz przygód goniący za swoimi marzeniami. Jeśli wrócisz, jesteś typem nieudacznika pozbawionego złudzeń (co jest oczywiście nieuzasadnione).

Z dzisiejszego oświadczenia wynika, że ​​powrót do Holandii jest znacznie trudniejszy niż wyjazd. Co myślicie o tym?

56 odpowiedzi na „Stwierdzenie tygodnia: Powrót do Holandii jest trudniejszy niż wyjazd do Tajlandii”

  1. Jacques mówi

    Wspomniałem już o tym wcześniej na tej stronie i wiem, że jest kilku Holendrów, którzy nie są tu szczęśliwi i rzeczywiście chcą wrócić. Innego sposobu nie ma, bo wszystko zależy od tego, z jakiego powodu emigrujesz i co później dzieje się w Tajlandii. Czy jesteś wystarczająco przygotowany, czy znasz siebie na tyle dobrze, aby podjąć ten krok i co Cię spotka, jeśli już tu będziesz? Życie nie stoi w miejscu i cały czas się zmienia. Działania podjęte przez rząd w Holandii i Europie oraz inne władze mają ogromny wpływ na Twoją pozycję w Tajlandii. Czy możesz zaakceptować fakt, że w niektórych obszarach Tajlandii są zupełnie inne reakcje? Cóż, mógłbym tak dalej. Myślę, że najlepiej byłoby zrobić pół na pół. Około sześciu lub 8 miesięcy do Tajlandii w zimnym okresie w Holandii, a następnie tankowanie w Holandii latem. Nie jest to oczywiste dla każdego i oczywiście ma to związek z finansami. Realistyczne spojrzenie na życie jest zawsze najlepsze i na pewno nie należy zakładać różowych okularów.

    • Martin mówi

      Podstawa emigracji jest dla każdego inna.
      Tutaj masz trochę, a tam trochę zostawiasz.
      Osobiście nie byłbym w stanie wrócić do Holandii nie ze względu na pieniądze, ale ze względu na klimat.
      To była i jest moja podstawa do wyjazdu do Tajlandii.
      To suma plusów i minusów i dopóki jest to plus, można tu żyć szczęśliwie.
      Nie dziwi mnie, że wiele osób emigruje do Tajlandii w wąskich ramach i że wtedy negatywy stają się większe niż pozytywów.
      Na wakacjach zakładaj różowe okulary, a rzeczywistość często jest inna, bo na wakacjach nie poznajesz kraju i jego mieszkańców.
      Po 6 latach i 8 miesiącach w Tajlandii i 4 miesiącach w Holandii w końcu podjąłem decyzję
      tu mieszkać i do dziś tego nie żałuję.
      Wręcz przeciwnie, powinienem był to zrobić znacznie wcześniej.
      Czy chciałbym wrócić do Holandii?
      Nie, raczej nie, ale nigdy nie mów nigdy.
      Nie zapominajmy, że każdy ma inną sytuację i powody, dla których warto emigrować.

      • Renée Martin mówi

        Całkowicie się z Tobą zgadzam, że kiedy przyjeżdżasz do jakiegoś kraju na wakacje, zawsze wygląda to inaczej niż wtedy, gdy zostajesz tam na dłużej. Myślę, że tak jak to zrobiłeś, dobrze jest najpierw poznać kraj, a następnie podjąć tak ważną decyzję.

      • Patrick mówi

        „Gwóźdź w głowę” Marcin *****
        Tak naprawdę wszystko zależy od tego, z jakiego powodu imigrujesz (= powodów).
        Jeśli drogi przebiegają przez kraj, w którym przebywasz (= mieszkasz), wybór nie jest trudny.
        Po pewnym czasie angażuje się też bardziej w sprawy bieżące i życie społeczne i polityczne... i tak często muszę „przełykać” (czytaj „kontrolować się”).
        Bardzo irytuje mnie zachowanie Tajów w codziennym ruchu ulicznym (jeżdżę samochodem około 30.000 XNUMX km/rok i codziennie jeżdżę na rowerze)
        Bycie „nieletnim” politycznie jest dla mnie również bardzo frustrujące.
        „Wolność słowa”… nie… na pewno nie teraz, po „zamachu stanu”!
        Korupcja i aroganckie zachowanie „elity” często jest solą w oku.
        Wstawanie pod niskimi chmurami, które zepsuło mi humor… na szczęście to już przeszłość… a to OGROMNY plus, prawda?
        Uprzejmość Tajów i ich wysokie standardy w zakresie ubioru i higieny... ulga po 15 latach w Afryce :)))
        Pozdrowienia :)))

    • Piet mówi

      Jacques, właśnie to robię... Mieszkam 10 miesięcy w roku w Tajlandii (przez lata jestem wyrejestrowany z Holandii) i 2 miesiące w roku jeżdżę do Holandii, gdzie nadal mam dom... Nie mam absolutnie żadnego problemu w ten sposób. wrócić do Holandii lub ewentualnie zostać w Tajlandii... dopóki będę się dobrze czuł, natomiast zostanę w Tajlandii, nie interesuje mnie życie w Tajlandii jako osoba z demencją, chorobą Alzheimera lub czymś podobnym ... gdyby mnie to spotkało, w Holandii czuję się bardziej jak w domu... więc podążając za stwierdzeniem... absolutnie nie trudniej jest wrócić do Holandii... w moim przypadku osiedlenie się w Tajlandii było trudniejsze
      Piet

    • Czerwony Rob mówi

      Myślę, że najlepiej byłoby zrobić pół na pół. Około sześciu lub 8 miesięcy do Tajlandii w zimnym okresie w Holandii, a następnie tankowanie w Holandii latem.

      Red Rob robi to, co Jacques mówi w powyższym akapicie od około ośmiu lat (czasami rozważał emigrację do Tajlandii), 3 miesiące w Holandii / 3 miesiące w Tajlandii. W ostatnich latach razem ze swoją tajską żoną, która już tak zadomowiła się w Holandii, że to ona zdecydowała (nie Rooie Rob), że jej/nasz adres zamieszkania to teraz NL (wszystko już zostało ustalone). Na pewno nie ze względów finansowych, wręcz przeciwnie!

  2. ELEGANTOWAĆ SIĘ mówi

    Rzeczywiście, jeśli masz szczęście, tak jak ja, i mieszkasz w Tajlandii przez 4 miesiące (holenderski czas zimowy) i 8 w Holandii, jesteś szczególnie uprzywilejowany, ponieważ moja tajska dziewczyna ma pozwolenie na pobyt i również świetnie się bawi w Holandia.
    Kiedy jestem w Tajlandii i mam kontakt z obcokrajowcami, zauważam, że tak wiele mówi się o Tajlandii. Nie rozumiałem, dlaczego ci ludzie tu zostają.
    Po przeczytaniu tego fragmentu wszystko stało się dla mnie trochę jaśniejsze. Znam osoby, które zdecydowały się na taki krok. Teraz muszą żyć z pomocy społecznej, ale przy odrobinie dobrej woli jest to możliwe.
    Więc ludzie, jeśli naprawdę jesteście nieszczęśliwi, podejmijcie wyzwanie i wróćcie.

    • Riena van de Vorle mówi

      Drogi TOG, całkowicie się z Tobą zgadzam. Zawsze słyszałem, jak „Farang” mówił o Tajlandii, ale czy ktoś ich zmusił do wyjazdu do Tajlandii? Czy którykolwiek z tajskich rządów kiedykolwiek ich zaprosił? Czy Tajlandia oszaleje, jeśli nas już tam nie będzie?
      Zdecydowałem, że będzie mi lepiej w Tajlandii niż w Holandii i to ja muszę dostosować się do różnic kulturowych, wartości i norm, zasad i praw, korupcja i przestępczość są wszędzie, a w Tajlandii myślę, że trzeba mniej do zrobienia. Radzenie sobie z dyskryminacją. Nie można już znaleźć „Holendrów”, jakich znałem 25 lat wcześniej. Holandia nie jest już Holandią jak dawniej. To „UE” decyduje najwięcej. Holendrzy mają coraz mniejsze możliwości decydowania o sobie i wpływania na siebie.
      Niedługo dostanę emeryturę i przez chwilę pomyślałam, dlaczego skupiam się tylko na Tajlandii? Mógłbym mieszkać gdziekolwiek i zacząłem porównywać wszystkie byłe kolonie holenderskie, kraje wokół Tajlandii itp., ale po rozważeniu wszystkiego doszedłem do wniosku, że Tajlandia nie jest „idealna”, ale nadal jest daleka od najlepszej opcji za skromne dochody żyć w miarę wygodnie i być szczęśliwym.

      • Cary mówi

        Całkowicie się z Tobą zgadzam, Rien, mówisz prosto z serca, bo myślę dokładnie to samo. Tajlandia na pewno nie jest idealna, ale zapewniam wszystkich, że Holandia również bardzo się zmieniła przez ostatnie dekady. Ale każdy musi dokonać własnego wyboru, a Tajlandia jest naprawdę rozczarowująca, a jeśli osobiście masz poważne problemy z sytuacją w tym kraju, powrót do Holandii jest zawsze opcją. Osobiście nadal uważam, że to fantastyczne, że mogę mieszkać w Tajlandii i nie mam zamiaru tego zmieniać.

  3. Rabować mówi

    Jeżdżę do Tajlandii regularnie od około 15 lat, czasami cztery razy w roku, więc teraz mam realistyczne spojrzenie. Przez pierwsze kilka lat tego nie miałem. Potem chciałam zamieszkać w Tajlandii na stałe. Teraz zostało to poprawione. Nadal lubię tam jeździć, ale równie chętnie (prawie) wracam. Teraz już wiem na pewno, że nie chciałabym mieszkać w Tajlandii na stałe. Część zimowych miesięcy w Tajlandii i reszta roku w Europie wydaje mi się sytuacją idealną. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

  4. David H. mówi

    Jeśli naprawdę chcesz wrócić, powinieneś mieć taką możliwość. Pomijam tutaj aspekty emocjonalne w odniesieniu do możliwego związku.

    Sprawy finansowe nie powinny stanowić problemu, gdyż aby legalnie tu zamieszkać, np. jako emeryt, trzeba posiadać oszczędności na poziomie 400 000/800 000 lub równowartość dochodów. Wtedy ważne jest tylko dobre planowanie powrotu.
    Moje spostrzeżenia opierają się na Belgii, gdzie natychmiast po wejściu na belgijską ziemię natychmiast przywracane są prawa socjalne, w tym zasiłki chorobowe.
    Największym problemem nazwałbym znalezienie domu w Tajlandii, chociaż internet istnieje, jak sądzę… czy nie?
    Chociaż jestem usatysfakcjonowany tutaj, w Tajlandii, zdecydowałem, że jeśli kiedykolwiek osiągnę wiek 70 lat, będę pracować w Belgii i Tajlandii w niepełnym wymiarze godzin, ponownie rejestrując się w Belgii, aby

    A) od 70. roku życia tajskie ubezpieczenie hospitalizacyjne przestaje obowiązywać lub moim zdaniem staje się niedostępne, jako mieszkaniec Belgii następnie wracam do systemu ubezpieczenia zdrowotnego (prawo chorobowe dla Holendrów) i jako turysta (to ja) możesz cieszyć się ubezpieczeniem w Tajlandii na max. przyjęcie do szpitala na 3 miesiące w roku (Eurocross.) w zamian za zwykłe ubezpieczenie zdrowotne wynoszące obecnie 70 euro...
    Pobyt w Tajlandii przez 2 miesięcy będzie mnie jednak kosztować 6 bilety rocznie (lub dłużej, ponieważ my, Belgowie, możemy wyjechać za granicę na 1 rok bez pobierania opłat za adres, ale prosimy o wcześniejsze zgłoszenie się do urzędu ds. ludności).

    B) Nie mogę znieść myśli, że nie mogę uzyskać eutanazji tutaj, w szpitalu, w żałosnym ostatnim etapie mojego życia, ponieważ buddyzm… na to nie pozwala.

    C) Nie mając problemów zdrowotnych zdaję sobie sprawę, że wraz z wiekiem te problemy niewątpliwie będą pojawiać się w mniejszym lub większym stopniu... stary samochód też wymaga regularnych przeglądów technicznych... więc jesteśmy na to gotowi i w takim razie najlepszym wyborem dla mnie jest Belgia i Tajlandia, żeby cieszyć się... jako turysta na pół etatu, ekspatriant na pół etatu za 2 razy bilet ekonomiczny Eva rocznie, miło, prawda...

    Ludzie planują, zanim wyemigrujesz

    • Ruud mówi

      Jesteś bardzo optymistyczny, jeśli chodzi o powrót z fortuną w wysokości 400.000 XNUMX bahtów.
      Jeśli w ogóle znajdziesz dom.
      Musisz lecieć z powrotem, być może ze swoim partnerem i dziećmi.
      Być może będziesz musiał zwrócić towar.
      Wtedy być może, kiedy wrócisz, będziesz miał dom, który będzie na ciebie czekał, ale prawdopodobnie nie będzie w nim nic.
      Być może uda Ci się kupić meble dość tanio w sklepach z używaną odzieżą, ale prawdopodobnie będziesz musiał uszyć zasłony i wykładzinę podłogową.
      Podejrzewam, że 400.000 XNUMX bahtów na to nie wystarczy.
      Nie wydaje mi się to przyjemną perspektywą.

  5. Riena van de Vorle mówi

    Drogi Jacquesie,
    Wydaje mi się, że to opowieść o rodakach, którzy bez środków do życia zastanawiają się nad tym, co najlepsze. Prawdopodobnie mają dochody w Tajlandii lub otrzymują je z Holandii? W 2011 roku zostałem zmuszony do powrotu, ponieważ zostałem wymuszony. Trójka moich dzieci, które wychowywałam samotnie przez 3 lat po rozwodzie z ich matką uprawiającą hazard, była już dorosła (wystarczająco), a moja stara matka z Holandii powiedziała mi, że jest taka samotna… Miałem własną firmę w Tajlandii, którą opuściłem, ponieważ miałem tam problemy ze złymi ludźmi. Nie miałem więc żadnych dochodów i właśnie skończyłem 13 lat. Po konsultacji z dziećmi zdecydowałam się na powrót do Holandii. Straciłam już wszystko podczas rozwodu, a dom już straciłem na rzecz byłych teściów przez hazard. Wychowując dzieci samotnie, mając dochody, które musiałam wygenerować w Tajlandii, nie widziałam możliwości oszczędzania czegokolwiek. Mój samochód został zarejestrowany na moją córkę. Pozwolono mi zabrać ze sobą tylko 60 kg bagażu. Przyjechał ze mną stary laptop mojego syna, zostawiłem ostatnie pieniądze, wszystkie albumy ze zdjęciami i wiele innych rzeczy osobistych, zabrałem stary telefon komórkowy i tyle pieniędzy, żeby zapłacić za podróż.
    Byłbym więc „bezdomny” w Holandii i bez dochodów! Po przybyciu na lotnisko Schiphol miałem akurat tyle pieniędzy, że mogłem włożyć do telefonu komórkowego nową kartę SIM i trochę środków na rozmowy. Mogłem pojechać taksówką Schiphol do mojej matki w Brabancji i ona pokryłaby koszty, ale nie chciałem jej obciążać ani naruszać jej życia towarzyskiego, w tym plotek o mnie jako o biednej biedocie ze zwisającymi nogami na starość, która wróciła .
    Nie miałem więc pieniędzy i poszedłem do biura Armii Zbawienia w chłodne sobotnie popołudnie około 14.00:1, które nadal musiało być otwarte. Nie miałem płaszcza, było zimno i znalazłem biuro ukryte pod wiaduktem z zamkniętymi okiennicami i drzwiami! Wróciłem do hali przylotów do stanowiska informacyjnego. Na lotnisku Schiphol było bardzo cicho, więc miałam okazję opowiedzieć swoją historię. Zawołali mnie i znaleźli pastora na pierwszym piętrze, który do mnie przyszedł. Był bardzo przyjazny i miał zamiar wrócić do domu, ale zabrał mnie do swojego biura. Zapytał, gdzie ostatnio mieszkałam w Holandii, ale w tej okolicy nie można było się z nikim skontaktować lub nie było dla mnie miejsca. W końcu skontaktował się z Nocnym Schroniskiem dla Bezdomnych w Venlo i kazali mi przyjechać. Ten życzliwy pastor dał mi 50 euro i mogłem kupić bilet na pociąg do Venlo. Szedłem godzinami z bagażami aż w końcu znalazłem nocleg i tam spędziłem noc (to już inna historia).
    Miałem takie podejście, że jestem Holendrem i też mam swoje prawa. Miałem 39 lat, kiedy wyjechałem do Tajlandii. W pierwszy poniedziałek rano udałem się do lokalnego sklepu miejskiego, aby się zarejestrować i uzyskać adres pocztowy. Wiele rzeczy poszło nie tak i minęło około 1 miesięcy, zanim otrzymałem świadczenia i mogłem zacząć szukać pokoju. Gmina zapłaciła za mój nocleg w Schronisku. Jako była pracownica socjalna z dyplomem HBO-iw udało mi się zdobyć pewne doświadczenie w nieatrakcyjnym środowisku, ale przetrwałam. Szybko przeprowadziłem się z pokoju do ładnego domu. Miałem zawał serca, wyczerpany kark i kręgosłup podniesiony do góry (zimno!). Wróciłem do Holandii bez leków, a rok później byłem już pełen leków. Nie rozpoznawałem już Holandii i nie mogłem już identyfikować się z przeciętnym Holendrem. Mój lekarz pomógł mi wrócić do zdrowia, udało mi się uzyskać odpowiednią emeryturę i emeryturę państwową i nie mogę się doczekać powrotu do Tajlandii, gdy tylko otrzymam emeryturę. Nadal jestem tu w ładnym domu, blisko sklepów, ładnie umeblowanym, ze wszystkimi udogodnieniami. Ostatnio trochę odsunęłam się od świata zewnętrznego. Należę do osób, które łatwo nawiązują kontakt, nie stanowi to problemu, ale wiem, że odchodzę i rozstania zawsze są dla mnie bolesne, dlatego nie nawiązałam już tutaj żadnego związku. Moja 2-letnia mama ma „nowego” chłopaka i nie jest już samotna. Moje córki w Tajlandii tęsknią za mną, a ja poznałam w Internecie przyjaciela, który również na mnie czeka. Jestem niezależny w Tajlandii, mam samochód, stałe dochody, znam język na tyle dobrze i znam Tajlandię jak własną kieszeń. Mogę mieszkać, gdzie chcę i wiedzieć, na co mnie stać. Mogę znaleźć miejsce, w którym czuję się najlepiej i na nowo zbudować tam życie towarzyskie, z moimi dwiema kochanymi córkami lub bez nich. Dlatego łatwo jest mi wrócić do Tajlandii. Właściwie to znowu wracam do domu! Mój lekarz twierdzi, że moje drobne dolegliwości, o których mu opowiadałam, zostaną w Tajlandii bardzo szybko wyleczone ha, ha… Dzięki blogowi o Tajlandii udało mi się na bieżąco informować o Tajlandii i wiem, czego się spodziewać. W każdym razie zawsze jest (dla mnie) lepiej niż w Holandii, gdzie jestem już od 1 lat, ale postarzałem się o 88 lat.

    • Jacques mówi

      Drogi Rienie,
      Wiele doświadczyłeś, zdobyłeś doświadczenie i wiedzę o sobie i jeśli tak Ci podpowiada Twoje serce i Twój umysł to wspiera, to jest to dobrze przemyślany wybór i życzę Ci wszystkiego najlepszego w przyszłości w Tajlandii.

    • Joseph mówi

      Jakim fantastycznym krajem jest Holandia. Do fantastycznej Tajlandii wyjechał w wieku 39 lat. Po wielu latach bez środków do życia powrót do ojczyzny. Dopiero po 2 miesiącach (co za szkoda!) w końcu otrzymujesz świadczenia i dom. Zawał serca, zużyte kręgi szyjne i kręgosłupa doznane w zimnej Holandii i lekarz, który fantastycznie Ci pomaga. Kto za to wszystko zapłacił? Tak, podatnik w Holandii, do którego również należę. Piętnaście lat starszy w tej okropnej Holandii, stary, miałeś trudności. Bardzo się cieszę, że możesz wrócić do Tajlandii i mam szczerą nadzieję, że nigdy więcej nie będziesz musiała wracać do tego okropnie zimnego klimatu. Być może będziesz mógł ubiegać się o obywatelstwo tajskie, ponieważ w wieku 60 lat będziesz uprawniony do nie mniej niż 600 bahtów miesięcznie. Życzę wielu sukcesów i szczęścia w Tajlandii. Tutaj, w Holandii, jesteśmy obciążeni okropnym klimatem, nadal żyjemy ze zniszczonymi kończynami i sumiennie płacimy wysokie podatki, aby z miłością witać i wspierać rodaków, którzy wylądowali gdzie indziej w ojczyźnie.

      • Paweł Schiphol mówi

        Moderator: proszę nie rozmawiać.

    • Paweł Schiphol mówi

      Witaj Rien, piękna i szczera historia. Odważnie akceptujesz rzeczywistość, ale to jedyna droga do poprawy. Zanurzenie się w roli ofiary okoliczności nic nie pomoże i nigdy nie pomoże. Życzę, aby inni w podobnych okolicznościach również mieli odwagę i siłę, żeby działać i odejść, zamiast biernie obumierać i narzekać wszystkim na swój los.
      Pozdrawiam, wielu kolejnych wspaniałych lat w Tajlandii. gr. Paweł

  6. Christian H mówi

    Około 11 lat temu też myślałam o powrocie do Holandii, podczas wizyty w Holandii wszystko spisałam. Wydawało mi się to bardzo trudne, a jeszcze trudniejsze dla mojej tajskiej partnerki, która urodziła tu swoje dzieci i wnuki.
    Potem zdecydowałem się zostać i teraz mogę jedynie stwierdzić, że była to dobra decyzja. Jeśli od czasu do czasu pojadę do Holandii, chcę wkrótce wrócić do Tajlandii.

  7. Jana Dekkersa mówi

    Drodzy ludzie,
    Mieszkam w Laosie, ale nadal chcę odpowiedzieć. Zdecydowaliśmy się na emigrację do Laosu w 2010 roku. Moja żona przebywała wcześniej w Holandii przez 5 lat, dobrze mówi po niderlandzku i miała pracę. Dzięki porozumieniu mogłem zakończyć pracę wcześniej. który dał mi dość pieniędzy, abym mógł mieszkać w Laosie aż do przejścia na emeryturę.
    Myślałem, że wszystko dobrze poukładałem. Wszystko zostało odpowiednio wyliczone finansowo itd., itd. WTEDY nastąpi sytuacja, w której Łaźnia Tajska* (a także Laotański Kip) stanie się dużo mniej wartościowa w porównaniu do Euro. Płacę podatek w Holandii od całego mojego dochodu (z Laosem nie ma umowy podatkowej) i w tym okresie również on gwałtownie wzrósł. Więc... mniej do wydania. Część z tego obliczyłem, ale na pewno nie wszystko. A teraz nadeszło......
    Mamy syna, który ma teraz 6 lat. Chcemy zapewnić mu dobre, jeśli nie najlepsze przygotowanie na przyszłość. Przecież przyjdzie taki moment, że nie będziemy już mogli się nim opiekować i wtedy oczywiście będzie mu miło, jeśli będzie miał dobrą pracę z takimi samymi dochodami. I w tym miejscu teraz szczypie.....
    Właściwie tam, gdzie mieszkamy, nie ma naprawdę dobrej szkoły. (obecnie uczęszcza do najlepszej szkoły tutaj) TO jest powód, dla którego rozważamy powrót do Holandii. (lub ewentualnie przeprowadzka do Wientianu, stolicy Laosu, w której znajduje się wiele szkół międzynarodowych) Dla mnie i mojej żony nie jest to konieczne, ale dla naszego syna myślę, że najlepiej będzie, jeśli wrócimy do Holandii. Ma tam o wiele więcej możliwości niż w Laosie (i myślę, że także w Tajlandii)

  8. Johna Chiang Rai mówi

    Wiele farangów mieszkało wcześniej w Europie ze swoimi tajskimi żonami i zazwyczaj to oni byli głównymi osobami, z którymi omawiano różne sprawy. Chociaż ludzie nie lubią słyszeć słowa zależność, mąż farang był zazwyczaj jedyną osobą, z którą dzielił radości i smutki. Oprócz może kilku dziewczyn, często wiele działo się z mężem. Wielu farangów, nie chcę uogólniać, zakłada, że ​​to samo życie będzie trwało w Tajlandii, a czasem zauważa, że ​​nagle grają w zupełnie innej lidze. Tajski mąż czuje się mniej zależny, ponieważ może poruszać się na znajomym terytorium i dlatego coraz częściej można go spotkać z rodziną lub przyjaciółmi, których znała już z przeszłości. Farang znajduje się teraz w tej samej sytuacji, co jego tajska żona przebywająca wcześniej w Europie i faktycznie jest zmuszony uczyć się języka tajskiego, jeśli nie chce, aby jego świat stawał się coraz mniejszy. Co więcej, często zaczyna dostrzegać różnicę między znajomym krajem a nowym środowiskiem w Tajlandii i zauważa, że ​​życie na stałe to coś innego niż wyjazd na wakacje. Różnica w bezpieczeństwie na drogach, brak prawdziwej demokracji, wysokie ubezpieczenie zdrowotne i świadomość, że jest się tylko gościem, mającym bardzo niewiele praw, a zwykle tylko obowiązki, nie napawają mnie dobrym przeczuciem, że muszę jechać na całość się do tego spalić. Dla mnie osobiście lepszym rozwiązaniem jest rozwiązanie 50/50, w którym np. można przebywać w Tajlandii zimą, a latem w Europie. Znam wielu emigrantów, którzy szczerze przyznają, że inaczej wyobrażali sobie swoje nowe życie, choć są też tacy, którym wszystko pasuje i niczego innego nie pragną. Niestety do tej ostatniej grupy zalicza się także wielu, którzy starają się wszystko usprawiedliwić tak, aby nikt nie pomyślał, że faktycznie popełnili błąd.

  9. leon mówi

    Ja też przeprowadziłem się do Tajlandii ponad 10 lat temu z miłości, po 10 latach wróciłem do Holandii i to najlepsza rzecz, jaką zrobiłem w ciągu ostatnich 10 lat. Tajlandia jest fajna na długie wakacje lub na 50-tkę 50 baz, ale nie radzę nikomu palić swoich statków i tam pozostać.

  10. Fransamsterdam mówi

    Zależy to w dużej mierze od możliwości finansowych. Nie musisz martwić się kosztami artykułów spożywczych w Holandii. Kilka przykładów (ok, oferty, ale są dostępne co tydzień): Kilo doskonałej wieprzowiny fricandeau: 6.99 €, skrzynka Heinekena 8.98 € (= 15 bahtów za butelkę), 10 jaj za 1.49 €, wszystko taniej niż w Tajlandii. Papierosy są nieco inne….
    Problemy polegają raczej na znalezieniu niedrogiego domu do wynajęcia, jeśli nie masz pieniędzy na zakup czegoś, podatków i opłat komunalnych, opłat za media, podstawowego ubezpieczenia + odliczenia, na które nie możesz już liczyć poza Europą od 1 stycznia, podczas gdy tak jest w razie potrzeby zapłacić składkę. koszty samochodu (w szczególności ubezpieczenie, podatki, przegląd techniczny, utrzymanie, mandaty, opłaty parkingowe), stosunkowo wysokie koszty Internetu oraz telewizji kablowej i telefonicznej, większe zapotrzebowanie na (droższą) odzież i obuwie, wysoki rachunek za „dzień wolny” produkuje, żeby wymienić tylko kilka, nie wspominając o wieczornym wyjściu.
    W rezultacie wiele osób, które nie posiadają zgromadzonego kapitału lub hojnych stałych dochodów, po ponownej imigracji zostaje w Holandii „uwięzionych” tak samo, jak w Tajlandii. I choć oczywiście nie powinieneś przejmować się reakcją swoich „sąsiadów”, to staje się to nieco krępujące, jeśli nie możesz już nawet pojechać na trzytygodniowe wakacje do Tajlandii.
    Pokusa, aby zdecydować się na pobyt w Tajlandii jest wówczas ogromna.

    • Tino Kuisa mówi

      A potem często słyszy się, że dla Tajka liczą się tylko pieniądze......

  11. Renée Martin mówi

    Osoby, które przebywały za granicą przez dłuższy czas, a następnie wracają do kraju pochodzenia, mogą nie tylko borykać się z problemami praktycznymi, takimi jak mieszkanie, ale także mieć problemy z przyzwyczajeniem się do wartości/norm swojego kraju, ponieważ te również się zmienić, sprawiając, że zaczniesz myśleć jak u siebie, ale musisz ponownie zintegrować się z krajem pochodzenia.

  12. Tino Kuisa mówi

    Ciekawe stwierdzenie i myślę, że słuszne. Przynajmniej dla mnie.

    W przyszłym roku wyjeżdżamy z synem do Holandii. Wiąże się to głównie z przyszłością mojego syna, ale także, w mniejszym stopniu, z moim niezadowoleniem z kierunku, w jakim zmierza ten kraj.

    Kiedy 15 lat temu przyjechałem do Tajlandii, było miło: nowe wyzwanie. Myślałam, że wszystko jest równie piękne. Zanurzyłam się w tym języku, poznałam historię Tajlandii oraz zaangażowałam się w wolontariat i działalność charytatywną. Zamknęłam Tajlandię w swoim sercu.

    Od tego czasu, a zwłaszcza w ciągu ostatnich pięciu lat, coraz częściej zdaję sobie sprawę, że Tajlandia nie jest takim rajem, jak wtedy myślałam, że ma wręcz wyjątkowo ciemną stronę. Najbardziej cierpią na tym sami Tajowie.

    Mój syn doskonale zdaje sobie sprawę, że nigdy nie zostanie pomylony z pełnym Tajlandczykiem i że wiele możliwości kariery jest przed nim zamkniętych. Nie chce pracować w branży rozrywkowej tylko ze względu na swoją białą skórę.

    Powrót do Holandii kojarzy się zatem z małą porażką. Nie nienawidzę Holandii. Ale powrót nie jest niczym nowym ani ekscytującym. Naprawdę boję się tych wszystkich kłopotów: samej przeprowadzki (co mam zrobić ze wszystkimi książkami?), wynajmu i urządzania domu, zawierania nowych znajomości itp. itd.

    Trudno jest wrócić. Wiem, że to słuszna decyzja, ale to boli. Będzie mi brakować zwyczajnej Tajlandii, natury i jedzenia. Partir, c'est mourir un peu.

    • Chan Piotr mówi

      Nigdy nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego ludzie przeprowadzają się do kraju, w którym jako obcokrajowiec nie masz żadnych praw, w tym przypadku do Tajlandii. Wraz z juntą skończyły się także prawa człowieka.
      Nie możesz nawet formalnie wyemigrować do Tajlandii, ponieważ nigdy nie zostaniesz stałym mieszkańcem tego kraju. Musisz zgłaszać się co 90 dni i wtedy możesz zostać ponownie na jakiś czas (jeśli spełnisz warunki). W Holandii niektórzy przestępcy muszą dokonać zgłoszenia w ten sam sposób. Nie można kupować ziemi, za atrakcje trzeba płacić podwójnie. Żadnych usług socjalnych. Nie wolno ci pracować, nie wolno ci głosować, w Tajlandii nie wolno ci wydawać niczego poza pieniędzmi. Jako obcokrajowiec jesteś tam obywatelem drugiej kategorii.
      Powtórzę: fantastyczny kraj na tymczasowy pobyt, poznałem tam moją ukochaną dziewczynę, ale życie tam... to już inna historia.

      Jeśli wrócisz do Holandii, będzie to mnóstwo kłopotów. Rozumiem, że się tego boisz. Ciekawa jestem, jak Twój syn poradzi sobie w Holandii. Jeśli nie może się do tego przyzwyczaić, masz inny problem. Potem powrót do Tajlandii…?

      • Tino Kuisa mówi

        Mój syn obiecał, że po roku spędzonym w Holandii, tej krainie gnoju i mgły, napisze raport o swoich doświadczeniach na blogu Tajlandii, a może i gdzie indziej. Oczywiście możliwe jest również, że wrócił już do Tajlandii...

        Chciałbym teraz zaznaczyć, że pisze jako człowiek, a nie jako Taj czy Holender. Komentarze typu „pisze w tajskich lub zachodnich okularach” nie są mile widziane.

        Tutaj jest imigrantem z Tajlandii, a w Holandii – Holendrem-imigrantem. Mam dość tych wszystkich nagród...

        Chander podaje najlepsze przykłady……

      • NicoB mówi

        Moderator: Proszę nie rozmawiać.

    • Fransamsterdam mówi

      Twój syn nigdy nie zostanie wzięty za pełnego Holendra, a jeśli będzie miał wystarczające inne zdolności, z pewnością znajdzie fajną pracę poza branżą rozrywkową w Tajlandii. Hobbelsa spotka także w Holandii.
      I czy kierunek, w którym zmierzała Tajlandia 10 lat temu, był o wiele bardziej niepokojący niż obecnie?
      Piszesz, że wiesz, że powrót do Holandii to słuszna decyzja, ale myślę, że nadal masz wątpliwości. Jeszcze przez jakiś czas będę mieć wątpliwości.
      Jeśli książek jest dużo, możesz po prostu wysłać je kontenerem. Koszty, niewidoczne, szacuję na maksymalnie 2000 euro, łącznie z niektórymi meblami i innymi ważnymi przedmiotami.

      • Tino Kuisa mówi

        Fransamsterdam
        W Tajlandii często pyta się mojego syna: „Czy jesteś Tajką?” Kiedy odpowiada twierdząco, ludzie patrzą sceptycznie. Musi wówczas zaśpiewać hymn Tajlandii lub okazać tajski dowód osobisty. Ładny. Mówi biegle po tajsku i dobrze po holendersku. Mówi, że czuje się bardziej akceptowany w Holandii. Nikt go tam nie pyta: „Czy rzeczywiście jesteś prawdziwym Holendrem?”

        Myślę, że Khun Peter trafił w samo sedno, teraz czuję to samo:

        „Jako cudzoziemiec jesteś tam obywatelem drugiej kategorii”. Nawiasem mówiąc, wielu Tajów również ma to uczucie, w Isaan, na północy i na głębokim południu.

        • rabować mówi

          Pytanie, czy jesteś prawdziwym Nlerem, nie zostanie zadane w ten sposób, ale raczej: skąd pochodzisz, co ma być ciekawe, ale w dłuższej perspektywie, zwłaszcza jeśli badana osoba urodziła się tutaj, stanie się oczywiste. Być może Tajowie są bardziej nacjonalistyczni niż Holendrzy.

      • Johna Chiang Rai mówi

        Rozumiem decyzję Tino Kuisa o powrocie do Holandii w przyszłym roku. Nie chodzi tu tyle o pytanie, czy Tajlandia porusza się teraz tak bardzo inaczej niż 10 lat temu, ale także o doświadczenia, jakie zdobywa się, mieszkając na stałe w danym kraju przez 15 lat, których w żaden sposób nie można porównać. tymczasowy dom wakacyjny. Co więcej, większość urlopowiczów nie zna języka tajskiego w ogóle lub ma go niewiele, dlatego często trzeba zdać się na dobrze znany tajski uśmiech, kilka ułamanych słów po angielsku i osobiste podejrzenia. Fakt, że syn nie jest uważany za pełnoprawnego obywatela Holandii, odgrywa zupełnie nieistotną rolę w jego możliwościach zawodowych, jeśli posiada on wystarczającą znajomość języka niderlandzkiego. Jako tak zwany loek krüng wiele drzwi pozostaje zamkniętych dla jego syna, podczas gdy nie stanowi to żadnego problemu przy wystarczających kwalifikacjach w Holandii.To, że powrót do Holandii wydaje się porażką, moim zdaniem ma bardziej związek z fakt, że po 15 latach tracisz wiele zdobytych przyjaźni, a z drugiej strony osobiście nie jesteś w stanie zmienić wielu nadużyć, które niewątpliwie panują w kraju, który tak bardzo kochasz, że powrót do Holandii nie jest łatwy, oraz że ludzie napotkają przeszkody, którym nie można zaprzeczyć, ale w żaden sposób nie można ich porównać z dyskryminacją, której jego syn będzie doświadczał przez całe życie w Tajlandii. Nawet jeśli ma odpowiednie kwalifikacje, ma znacznie większe szanse na dobre możliwości studiowania w Holandii i z pewnością nie będzie postrzegany jako outsider, jak w Tajlandii.

    • Chandera mówi

      Drogi Tino Crossie,

      Uważam, że Twoja decyzja jest bardzo rozsądna.
      Jeśli wspomnę teraz kilka znanych nazwisk, zrozumiesz, że Twój syn może odnieść większy sukces w Holandii.

      Humberto Tan, Jörgen Raymann, Najib Amhali, Ruud Gullit, Frank Rijkaard, Jandino Asporaat, Abutaleb, Yolanthe Sneijder-Cabau, Patty Brard.

      Wszyscy ci ludzie to Holendrzy-imigranci.

      Chandera

  13. Pokój mówi

    Prawda jest taka, że ​​turysta dużo widzi, ale mało wie. Ja również osiedliłem się tutaj z ogromnym entuzjazmem jakieś 8 lat temu. Na szczęście zawsze miałem u nas stałe miejsce. Mimo że jest to małe mieszkanie, pozostanę tam zameldowana i tam będę ubezpieczona. Po kilku latach zaczyna się tęsknić za pewnymi rzeczami... kulturą... i jakkolwiek dziwnie to może zabrzmieć, po pewnym czasie mnie też zaczyna brakować ostrego, zimnego wiatru... Czasem mam dość tego tropiku ciepło. Zacząłem tęsknić za porami roku, zwłaszcza gdy są wymawiane.. Poza tym tęsknię za różnorodnością Europy... Thaland jest wszędzie taki sam..... poza tym utknąłem trochę w samym kraju i nie mogę łatwo przenieść się z jednego kraju do drugiego, podróżować do innego kraju, np. do Europy (wizy bez granic, itp.). Również fakt, że tak naprawdę nigdy nie zawiera się tu przyjaźni. Wcześniej mieszkałem w Ameryce Południowej przez rok iw ciągu 1 roku miałem tam więcej przyjaciół, po 8 latach. Naszymi przyjaciółmi są biali mężczyźni, którzy tak jak ja mają tajską żonę. Nigdy tak naprawdę nie tworzy się więzi z parami czysto tajskimi. W Peru moja dziewczyna i ja regularnie odwiedzaliśmy tubylców i byliśmy zapraszani na coś do jedzenia itp.... Nigdy tutaj.
    Więc tak, nadal lubię tu przebywać, szczególnie przez 70% czasu, ale ciężko byłoby mi tu mieszkać non-stop... więc raz w roku wracam sam do Europy na dwa miesiące i drugi raz mój żona odchodzi. Więc tak, podążam za stwierdzeniem, że podobnie jak ja wiele osób zawsze zostaje tu dla związku... Staram się czerpać to, co najlepsze z obu światów (pogoda, jedzenie i ceny), ale zawsze nie -przestań..Nie mogłabym pojechać do Tajlandii...jest dla mnie zbyt ograniczona w większości obszarów, a Europa jest mi zbyt droga.

  14. Doris mówi

    Mój syn (30 l.) od kilku lat mieszka i pracuje w Tajlandii, poślubił miłą, inteligentną, pracowitą Tajkę i NIE chce wracać do Holandii. Czasami wszystko idzie dobrze, widzisz...

  15. janbeute mówi

    Mieszkam tu na stałe już od 12 lat.
    I jak na razie nadal mi się podoba.
    W tamtym czasie rozważałem także czasami wyjazd do Holandii i zatrzymanie domu.
    Ale jeśli utrzymasz dom w Holandii, kto się nim zajmie, a koszty stałe i utrzymanie, w tym malowanie elewacji, również będą kontynuowane.
    Ostatni raz postawiłem stopę na ziemi holenderskiej 6 lat temu, z powodu śmierci mojej matki.
    Odwiedzałem ją co roku.
    Trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie horyzontu.
    Ponadto nadal co wieczór śledzę codzienne wiadomości z Niderlandów.
    Spalanie samochodu, zmiana problemu, coraz bardziej agresywne zachowanie podczas jazdy itp. itp.
    I z tego, co czytam, nie czyni cię to szczęśliwszym, prawdziwy Holender wciąż będzie w pobliżu za kilka lat.
    A następnie o sytuacji politycznej w Tajlandii i dyktaturze, co Holendrzy myślą o swoim obecnym rządzie, czy woleliby być zgubieni niż bogaci, jeśli śledzę media i liczne reakcje.
    W Tajlandii nie można kupić ziemi, a niektórzy ludzie czują się jak obywatele drugiej kategorii.
    Nie mam z tym problemu, bo jeśli później umrę, nie będę mógł posiadać żadnej ziemi, dokądkolwiek się udam.
    Tajlandia nie jest rajem, daleko mu do tego, ale Holandia tak???
    A samo wysłanie notatki pocztą co 90 dni jest dużym problemem.
    A koszty chorób są w Tajlandii bardzo wysokie.
    Obecnie czeka mnie operacja zaćmy, która odbędzie się w nadchodzących tygodniach.
    Aby dać przykład, wydałem mniej niż 3 kąpieli na 5000 wstępne badania.
    Operacja obejmuje około 40000 60000 do XNUMX XNUMX kąpieli.
    I to w prywatnym szpitalu Chiangmai Ram, bez list oczekujących, najnowocześniejszy sprzęt, przyjazny personel i dobra obsługa.
    Czy zdarza się to również w Holandii??
    Dom jest tam, gdzie jest moje łóżko i na razie nadal jest tutaj, w Tajlandii.

    Jana Beuta.

  16. erik mówi

    Po 15 latach planuję wyjechać, ale nie „z powrotem” do Holandii; Mogę żyć w całej UE, mając politykę zdrowotną zgodną ze standardami UE, życie zgodnie ze standardami UE, bezpieczeństwo zgodnie ze standardami UE i nie tylko. Nie mam polisy zdrowotnej w Tajlandii od 1 stycznia 1 roku, kiedy to holenderscy politycy mi ją zabrali.

    Zostawię partnera pod opieką finansową i będę szukać słońca UE w nauce:
    – 15 lat radości (od 55. roku życia), nikt mi tego nie odbierze
    – nowy etap, bez strat, niepowodzeń i rozczarowań, ale nowy ekscytujący krok
    – Umiejętności językowe znam z domu, mogę mieszkać i cieszyć się życiem gdziekolwiek.
    – stałe dochody aż do śmierci, a także zostawiam coś po partnerze, z którym się czasami widuję.
    – Jestem teraz szczęśliwy i to się nie zmieni.

    Ale dodałabym: zintegrowałam się tutaj w pełni, nauczyłam się języka i zwyczajów i zrobię to jeszcze raz później. Bez integracji z nowym światem staniesz się zrzędą. Niestety, widzę to wokół siebie na co dzień. Więc kiedy stąd wychodzę, robię to z szerokim uśmiechem.

    • Alexa Ouddeepa mówi

      Twoja historia jest moją historią.
      Od kilku lat letnie miesiące wykorzystuję do budowania bazy tweedowej z Tajlandii.
      Ten znajduje się w północnej Portugalii, nad morzem.

  17. René Chiang Mai mówi

    (Odpowiadam głównie dlatego, że chcę być na bieżąco informowany.)

    To ciekawy i ważny temat.
    Za kilka lat będzie to również mój problem. Potem przejdę na emeryturę.
    Już podejmuję decyzje.

    Coraz bardziej skłaniam się ku opcji zimowej.
    Pół na pół. Lub jedna trzecia/dwie trzecie. Właściwie to wydaje mi się najlepsze.

    Gdzie ubezpieczenie zdrowotne odgrywa bardzo ważną rolę. Jeśli nie najważniejsze!
    Miałem małe problemy z sercem. Nie mam się już czym martwić (mam nadzieję), ale nie mogę już ubezpieczać swojego serca.
    A składka w starszym wieku jest również szokująco wysoka.

    Jeszcze jeden komentarz:
    Dla mnie tego typu dyskusje są wielką wartością dodaną Tajlandiiblog.
    „Nie musisz sam wszystkiego doświadczyć, żeby wyciągnąć wnioski”.
    Staję się coraz mniej naiwny!

    Czytam dalej. Codziennie.

  18. René mówi

    To trudny problem.
    Tajlandia bardzo się zmienia.
    Holandia, państwo opiekuńcze, również szybko się zmienia.
    UE coraz bardziej skłania się w stronę dyktatury. władza leży w Brukseli, a wpływy posłów do PE są zerowe.
    W Holandii spotykacie się z tym coraz częściej.
    Powiedz mi, czy ludzie wkrótce uznają swój kraj, czy też istnieje dobra alternatywa poza Tajlandią?

  19. sabine mówi

    Bardzo interesuje mnie ten temat i z zainteresowaniem czytam odpowiedzi. Na przykład w odpowiedzi Pieta, który twierdzi, że nadal jest właścicielem domu w Holandii. Mamy również to.
    Jednej rzeczy nie do końca rozumiem? Dlaczego wyrejestrowałeś się z Holandii? Ubezpieczenie kosztów leczenia i wiele innych rzeczy.
    Ubezpieczenie zdrowotne, jak wspomniano gdzie indziej, jest rzeczywiście drogie. Mógłbym wymienić więcej takich osób, które również odpowiedziały.

    Wolałabym nadal podróżować i przebywać poza Holandią, o ile wytrzymają mnie kości (żartuję) i co kilka miesięcy wracać do rodziny w Holandii na krótki czas, ale zdaję sobie sprawę, że może to być luksusowa opcja.

    Wyemigruj gdzie indziej, nie

    sabine

    • Piet mówi

      Kochana Sabino
      Wyrejestrowanie się z Holandii oznacza również, że nie muszę płacić podatku od moich dochodów z Holandii... masz rację, że spowoduje to wstrzymanie mojego ubezpieczenia zdrowotnego, ale uważam się za szczęściarza, że ​​znalazłem niedrogie 100% ubezpieczenie „gdzie indziej”. .. więc wyrejestrowanie się z Holandii z pewnością wiąże się z dużymi korzyściami finansowymi i znacznie przewyższa dodatkowe wynikające z tego koszty, takie jak płacenie podatków w Tajlandii itp.
      Piet

  20. Sklep mięsny Kampen mówi

    Bariera kulturowa, a zwłaszcza językowa, jest po prostu zbyt duża. Po 15 latach nie udało mi się jeszcze wypełnić tej luki. Mniej więcej umiem posługiwać się językiem tajskim (po wielu studiach), a moja żona mówi także mniej więcej po holendersku. Ale drobne niuanse w języku drugiej osoby nie są uchwycone. Czasem moja żona się złości, bo błędnie zinterpretowała ironiczny komentarz. na przykład Holender natychmiast pojąłby ironię. Nawet po 15 latach język pozostaje ogromną barierą. Podczas świąt świątynnych zawsze można zobaczyć Tajów odwiedzających Tajów i farangów odwiedzających farangów.
    Nigdy tak naprawdę się nie rozumieją.
    Jeśli osiedlisz się gdzieś na wsi lub w innym nieturystycznym regionie, zawsze będziesz czuł się jak outsider, albo będziesz musiał być poliglotą jak Timmermans i w ciągu kilku lat nauczyć się biegle mówić w tym języku.
    Chociaż to też nie jest gwarancją. Holenderski socjolog, który wcześniej przez lata studiował języki regionalne, po 7-letnim pobycie studyjnym w Tajlandii wyznał, że tak naprawdę nie poznał ani jednego prawdziwego tajskiego przyjaciela! Tylko powierzchowne znajomości.
    W rzeczywistości on także pozostał po prostu outsiderem.
    A na poziomie skromniejszym: Kto nie zna słynnej sceny restauracyjnej: Farang siedzący pomiędzy teściami. Wszyscy wesoło rozmawiają, a on je w ciszy. Wieczny outsider.
    Rozsądny człowiek nie buduje tam drogich domów. Lub kupujesz coś w miejscu, w którym możesz to sprzedać ponownie, a więc nie w Izaanie. Jeśli ci się nie podoba, powinieneś móc wrócić. Inaczej zakwasicie się tam i zbyt często będziecie sięgać po piwo Elephant

    • Pokój mówi

      Rzeczywiście tak to jest... Pozostajesz wiecznym outsiderem i nigdy tak naprawdę nie jesteś częścią społeczeństwa. Znajomy powiedział mi, że po 5 latach małżeństwa zapytał kiedyś teściową, czy ona w ogóle wie, jak ma na imię… nie wiedziała, bo wciąż mówiła o „Farangu” swojej córki. .
      Właściwie nie znam żadnego mieszkańca Zachodu, który naprawdę miałby tutaj przyjaciół… nawet po tylu latach i to jest dość wymowne… Czy to ten język? Zbyt duża różnica kulturowa?

  21. Stephan mówi

    Stwierdzenie, że powrót do Holandii jest trudniejszy niż wyjazd do Tajlandii, może być prawdziwe, zwłaszcza dla starszych emigrantów. Jeśli nie jesteś niezależny finansowo, powrót jako remigrant jest prawie niemożliwy. Oto jesteś z walizką i gdzie będziesz mieszkać? Kto ci pomoże? Mieszkałem i pracowałem w Anglii przez 20 lat. Kiedy wróciłem do Holandii, mogłem tymczasowo zamieszkać z kimś. Poinformowałem, że wróciłem i jakie są możliwości wynajmu nieruchomości. Wysyłano mnie od filaru do słupa i w końcu w wieku 52 lat zamieszkałem w pokoju. Wszystko ostatecznie się wyjaśniło, ale kiedy opuszczasz ojczyznę, w swoim rodzinnym kraju nie jesteś witany z otwartymi ramionami. Po prostu to rozwiążesz.

    Pozdrawiam, Stephan.
    Ps. Co roku jeżdżę na wakacje do Tajlandii i uważam, że ten kraj i ludzie są fantastyczni. Ale jestem też szczęśliwy, kiedy wracam do Holandii

  22. Jogchum Zwier mówi

    Mieszkał w Tajlandii przez 15 lat. Nigdy więcej nie byłem w Holandii przez te 15 lat. Mam prosty dom, żonę Tajkę, 5 psów i 2 koty, mam emeryturę AOW i emeryturę z marynarki metalowo-handlowej.
    Razem z (pieniędzmi wakacyjnymi) otrzymuję około 1430 euro miesięcznie.
    Każdego dnia czuję się bogata i szczęśliwa tutaj, w Tajlandii, bo co można zrobić z 1430 euro w Holandii?
    Chcę podziękować tym osobom, które wyrażają taką krytykę Tajlandii.

  23. Jogchum Zwier mówi

    Mieszkał w Tajlandii przez 15 lat. Nigdy więcej nie byłem w Holandii przez te 15 lat.
    Mam bardzo prosty dom, w którym mieszkam ja, moja tajska żona, 5 psów i 2 koty.
    Posiadaj emeryturę państwową + małą emeryturę z przemysłu metalowego i marynarki handlowej. Razem z (pieniędzy wakacyjnych) to około 1430 euro netto miesięcznie.
    Każdego dnia czuję się szczęśliwy i bogaty tutaj, w Tajlandii, bo co można zrobić z 1430 euro w Holandii?
    Chcę wszystkim powiedzieć: liczcie swoje błogosławieństwa.

  24. Henk mówi

    Na pytanie, czy znasz jakichś Holendrów, którzy są w pełni zintegrowani, a Twoja odpowiedź brzmiała: „Nie znam”, nadal chciałbym odpowiedzieć.
    Myślę więc, że jestem w pełni zintegrowany. Wszystko zależy od podejścia do życia.
    Innymi słowy, jeśli trzymasz się Holendra, współpracujesz z Holendrami, członkami NVT… I tak dalej, wtedy nigdy nie doświadczysz tego kraju jako osoby zintegrowanej.
    Od początku mówiłem, że jeśli będę chciał zobaczyć Holendrów, pojadę do Holandii.
    Całe nasze codzienne życie toczy się wśród Tajów.
    Zarówno na rynku, w naszym sklepie jak i prywatnie.
    Szanujemy Tajów, Tajowie szanują sposób, w jaki prowadzimy interesy.
    Mamy też znajomych prywatnie, którzy po prostu wpadają. Na rynku mamy wielu stałych klientów. Zamawiaj także według linii. Koledzy na rynku nas szanują i współpraca jest po prostu bardzo przyjemna.
    W prowadzeniu działalności gospodarczej ważną rolę odgrywa zarówno zakup, jak i sprzedaż. Brak kredytu.
    I szanują także, gdy nie jest to los damai. Ustalamy cenę i praktycznie nie ma mowy o targowaniu się. Nie, nie.
    Szczerze mówiąc, nawet nie chciałbym wracać do Holandii. Oczywiście, że to możliwe. Każdy, kto chce wrócić, może wrócić.
    Ale jeśli masz tu swoje życie towarzyskie, swoje zmartwienia i tak dalej, nie masz czasu, aby o tym myśleć.
    Myślę, że dla wielu największym problemem jest to, że bezczynność daje im zbyt dużo czasu na zmartwienia.
    Mamy przeciętny dzień pracy od około 7 godzin do 10 godzin. Te 5 dni oraz sobotę i niedzielę poświęcone są targowi, który rozpoczyna się od 1:10 do XNUMX:XNUMX. Po prostu dobrze się baw. Żadnych wizyt w barach i tym podobnych, po prostu normalne życie, które również byłoby normalne w Holandii.

    Upewnij się więc, że masz wystarczająco dużo zajęć. Wtedy nie chcesz wracać.
    I pamiętaj, że wszędzie coś jest. Dotyczy to także tych, którzy wyemigrowali do innych krajów.
    Być może mam tę zaletę, że bardzo dobrze znoszę upał.
    Po prostu zajmij się temperaturą 35 stopni... Nie ma problemu. Dodaj różne odmiany do swojego jedzenia.
    Oglądać telewizję? Holenderskie kanały nie, nie tęsknię za tym. Radio włączone... Po prostu przesyłaj strumieniowo.

    Dlatego ośmielam się powiedzieć, że tak, jestem zintegrowany.

  25. BA mówi

    Oczywiście zależy to od Twoich zasobów.

    Po prostu zatrzymałem swój dom w Holandii. Ma to również związek z faktem, że pracuję w międzynarodowym biznesie, ale jeśli coś pójdzie nie tak w tej dziedzinie, miło, że możesz po prostu wrócić. Na przykład znajomy kopalni pracuje w tej samej branży, a ostatnio stał się bezrobotny. Jesteś w środku Isaan, bez drogi powrotnej. Możesz wysłać swoje CV do firmy w USA lub UE, ale na pewno nie przywiozą Cię na rozmowę kwalifikacyjną.

    Regularnie odwiedzam także Holandię, odwiedzam rodziców itp.

    Myślę też, że historia Tino Kuisa ma sens. Jeśli w tej historii są dzieci, to IMHO po prostu rozsądniej jest pojechać do Holandii, zwłaszcza gdy idą do szkoły. Właściwie na jego miejscu nie czekałbym tak długo, ale pozwoliłbym jego synowi dorastać w Holandii od czasów szkoły podstawowej. Dla społeczności międzynarodowej dyplom tajskiego uniwersytetu jest tyle samo wart, co kawałek papieru toaletowego. Większość Tajów, którzy odnieśli sukces w karierze, dostała się tam dzięki nepotyzmowi lub studiowała za granicą. Przykładów jest mnóstwo. Wczoraj jadłem coś z tajskim menadżerem, który pracuje jako menadżer w mojej branży w Tajlandii. Tak naprawdę wiedział o tym tak mało, że nie zostałby zatrudniony jako sprzątacz przez europejską czy amerykańską firmę.

    Utrzymywanie domu i paleniska w Holandii jest oczywiście bardziej niekorzystne finansowo, ale tak długo, jak to możliwe, pozostawiłbym obie opcje otwarte, zamiast palić wszystko za tobą.

  26. Edarda mówi

    Sama urodziłam się w Indonezji, chociaż mam ojca Holendra
    i ze względu na mój jasno-ciemny wygląd wszędzie jestem traktowany jak imigrant
    Niezależnie od tego, czy mieszkam w Indonezji, Tajlandii czy Holandii
    wszędzie ludzie są traktowani jak obywatele drugiej kategorii

  27. Gerard mówi

    Osobiście bardzo tęsknię za obydwoma krajami.
    W Holandii rezerwuję bilet lotniczy do Tajlandii, zostaję tam od 1 do 2 miesięcy i po tym czasie chcę wrócić do Holandii.
    Po pewnym czasie... powiedzmy około 3 miesięcy... bardzo chcę znowu pojechać do Tajlandii... wtedy pozostaje kwestia rezerwacji... zanurzenia się w oczekiwaniu i cierpliwego czekania aż nadejdzie termin wyjazdu.
    W przeszłości rozważałem także... kiedy przejdę na emeryturę... zamieszkać tam na stałe.
    Po wielu wakacjach... widziałam tyle powodów, żeby tego nie robić... że w końcu porzuciłam ten plan.
    Lubię oba kraje...jak i kiedy chcę...

  28. Tony mówi

    Przez pewien czas byłem doktorantem na Uniwersytecie Erazma w Rotterdamie na temat szczęścia i satysfakcji z życia:
    http://worlddatabaseofhappiness.eur.nl/

    szczęścia jest uśredniane:
    W 50% uwarunkowane genetycznie
    40% indywidualne okoliczności (praca, związek, płeć, wiek, stan zdrowia)
    10% do miejsca, w którym się znajdujesz (klimat, stan dobrobytu, kultura)

    Dla większości szczęście nie ma znaczenia, czy przebywają w Tajlandii, czy nie. różni się w zależności od osoby

    być może Tajlandia jako ziemia obiecana wywiera atrakcyjny wpływ na osoby z problemami osobistymi (farang, który przeżył ciężkie czasy)

    Badania szczęścia wśród Amerykanów, którzy przenieśli się na stałe z zimnych regionów do cieplejszych regionów, wykazały, że ich szczęście nie wzrosło ze względu na klimat

  29. chris mówi

    Myślę, że to stwierdzenie jest prawdziwe i to głównie z powodów czysto psychologicznych. Nikt nie przeprowadził się do Tajlandii, bo musiał, ale wszystko dlatego, że myśleliśmy, że będziemy tam szczęśliwsi: nowy partner, lepsze środowisko dla dolegliwości zdrowotnych lub nowa praca (pozytywne) lub dlatego, że ludzie byli zmęczeni Holandią (powody negatywne ). Moim zdaniem przyczyną problemów jest umiejętność przystosowania się do nowego środowiska. Niektórzy ludzie potrafią to zrobić lepiej niż inni (ma to coś wspólnego z twoim charakterem), niektórzy ludzie otrzymują lepszą pomoc niż inni (ma to coś wspólnego z siłą twojej sieci społecznościowej w Tajlandii). Osobiście nie wierzę, że faktyczna sytuacja w Tajlandii (czy w Holandii) zmieniła się w ciągu ostatnich 20 lat na tyle radykalnie, że samo w sobie jest to powodem do powrotu do ojczyzny. Późniejsza lub niższa emerytura, choroba, utrata pracy: naprawdę nie śpię z tego powodu nawet przez sekundę. Ktoś inny (który mentalnie nadal mieszka w Holandii) mógłby to zrobić. Decydujące jest to, jak reagujesz na zmieniające się sytuacje i ile masz przestrzeni, a jeszcze lepiej, jaką zajmujesz, aby żyć tak, jak chcesz. A po dziesięciu latach w Tajlandii fatalizm jest mi zupełnie obcy.

    • Bachus mówi

      Absolutnie racja, Chris, ma to wszystko związek z tym, jak podchodzisz do życia i jak elastyczny jest twój „umysł”! O ile nie pojechałeś do Tajlandii zupełnie pochopnie, to możesz założyć, że ludzie wiedzą, że w Tajlandii nie wszystko jest usłane różami i bimberem! Tajlandia ma swoje problemy społeczne, ale czy nie mają ich też w Holandii? Nie, Tajlandia to nie raj, ale czy Holandia? Jeśli piszesz pozytywnie o Tajlandii, z definicji nosisz różowe okulary, ale musisz być ślepy, jeśli nie dostrzegasz narastających niepokojów społecznych i problemów społecznych w Holandii. Te niepokoje i problemy narastają szybciej w Holandii niż w Tajlandii! Wychwalana niegdyś siatka bezpieczeństwa socjalnego również przerodziła się w „poduszkę społeczną”. Powrót będzie więc jak „od deszczu do kropli”, a może „od kropli do ulewy”!

  30. rabować mówi

    Przypomina mi to przejmujący przypadek Holendra, któremu 20 lat temu udało się wybudować piękny ośrodek z ładnymi domami, niestety w miejscu, gdzie „bieg” się skończył. Powiedział mi, że turystyka bardzo się zmieniła, ludzie przyjeżdżają tylko na dzień lub dwa i ruszają dalej, wszystko koncentruje się w miesiącach zimowych. Gdyby mógł sprzedać to miejsce, sprzedałby to miejsce, ale tak... i nie wrócił w ciągu tych 2 lat staje się to trudne. Ukojenie znalazł w muzyce z lat 20., którą mógł teraz z łatwością pobrać z YouTube. Ale teraz mam nadzieję, że ktoś napisze jak Tajowi podoba się w Holandii. Pewnie ktoś mieszka na Terschelling, jestem bardzo ciekawy. I tak, Holandia jest pełna ludzi i zasad, ale nie można tak powiedzieć, jest opresyjna, musimy wszystkich wpuszczać na stałe, bo inaczej nie macie serca…

  31. Pokój mówi

    Ze swojej małej emerytury nie mógłbyś związać końca z końcem, piszesz ……..Nie rozumiesz, jak mogłeś to zrobić w ciągu x liczby lat?


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową