Wydaje się, że dynamicznie rozwijająca się scena muzyczna w Chiang Mai dobiegła końca po tym, jak policja rozprawiła się z zagranicznymi muzykami grającymi muzykę na żywo w mieście.

W marcu i kwietniu w Guitarman i Northgate dokonano szeregu aresztowań m.in. klubów nocnych, które zyskały status kultowych wśród lokalnej społeczności zagranicznej, a także lokalnych Tajów i turystów. Aresztowania, które według urzędników imigracyjnych dotyczyły osób pracujących bez wymaganego pozwolenia na pracę, doprowadziły do ​​zamieszania w czasie, gdy Chiang Mai wyłaniało się jako kreatywne centrum zagranicznych muzyków.

Muzyka na żywo nielegalna?

Społeczność emigrantów, muzycy, właściciele barów i melomani zastanawiają się teraz, czy aresztowania są zgodne z prawem. Co dokładnie jest nielegalnego w muzyce na żywo? Jeden z aresztowanych w Guitarman odwiedzał Chiang Mai na noc, kiedy został aresztowany, ale kilku muzyków było stałymi bywalcami i przyznało, że płacono im za swoje usługi, co formalnie łamie prawo.

Anonimowy muzyk z popularnego zagranicznego zespołu z Chiang Mai powiedział, że miejsce, w którym występował, zostało praktycznie opuszczone, ponieważ nie ma muzyki do słuchania. Dodał, że wielu zagranicznych muzyków odwołało swoje występy w Chiang Mai z obawy przed aresztowaniem przez policję imigracyjną. Rosnąca liczba zagranicznych muzyków, którzy przeszli na emeryturę lub osiedlili się w Chiang Mai, rozważa lub już wyjechała, czując, że miasto nie oferuje już tego, co kiedyś było kreatywnym centrum dla występujących artystów.

Kreatywność w Chiang Mai

Chiang Mai współpracuje obecnie z Organizacją Narodów Zjednoczonych ds. Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO), aby uzyskać dla swojego miasta „Status Miasta Kreatywnego”, w którym działalność kulturalna i twórcza stanowi integralną część gospodarczego i społecznego funkcjonowania miasta. . Jeśli Chiang Mai chce być uznawane na arenie międzynarodowej za miasto kreatywne, czy w ich interesie nie leży również promowanie kreatywności poprzez muzykę, sztukę, poezję... a nawet karaoke?

Oznacza to oczywiście, że w każdym przypadku należy przestrzegać tajskich praw i przepisów. Prawo stanowi, że cudzoziemcom nie wolno zarabiać pieniędzy bez ważnego zezwolenia na pracę. Jeśli muzycy regularnie grają w lokalu, można powiedzieć, że napędzają sprzedaż tej firmy, więc nawet jeśli nie otrzymują wynagrodzenia za granie muzyki, konieczne jest zezwolenie na pracę. Nie można zasadnie oczekiwać, że turyści wychodzący na scenę, aby zaśpiewać piosenkę, zrozumieją, że mogą zostać aresztowani. Tak naprawdę nie ma w tym nic nielegalnego, gdyż jest to wydarzenie jednorazowe. Jednak muzycy, którzy regularnie występują i twierdzą, że nie znają prawa, nie wychodzą na wolność, ryzykując swoją wolność i mogą trafić do więzienia.

Praca w Tajlandii

Kiedy zatem „praca” jest oficjalnie uznawana za pracę? Rzecznik Urzędu Pracy w Chiang Mai, Departamentu Pozwoleń na Pracę, odpowiedział: „Jeśli pracujesz w domu, nie ma problemu, prace w ogrodzie, zamiatanie, malowanie, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak pomagasz innym w celu zarobku, bez pozwolenia na pracę naruszasz przepisy. Podał przykład kogoś, kto robi meble w domu. Dał zestaw znajomemu właścicielowi restauracji, nie ma problemu. Jego przyjaciel był zachwycony meblami i poprosił o 10 dodatkowych kompletów, oczywiście za opłatą, co spowodowało problemy.

Zgodnie z ustawą o pracy cudzoziemców BE 2551 (2008) każda osoba nie posiadająca obywatelstwa tajskiego nie może wjechać na teren Tajlandia praca za wynagrodzeniem lub wynagrodzeniem bez wyraźnej, urzędowej zgody, tj. ważnego zezwolenia na pracę. Ustawa ta określa także kryteria uzyskania zezwolenia na pracę. Urząd Pracy składając wniosek, sprawdza, czy pracę może wykonywać Tajlandia, czy cudzoziemiec ma wystarczające kwalifikacje i czy praca odpowiada potrzebom Tajlandii. Wnioskodawca musi być również sponsorowany przez organizację lub firmę.

Zagłuszanie

Sprawy komplikują się z muzykami w Chiang Mai. Niektórzy otrzymają wynagrodzenie za tworzenie muzyki, inni – głównie tymczasowi goście – biorą udział w jam session bez wynagrodzenia. Trudno wtedy władzom ustalić, kto łamie prawo, a kto nie. Muzycy, którzy „jamują” dla zabawy, również narażeni są na aresztowanie i będą musieli udowodnić, że nie otrzymali zapłaty.

W przypadku muzyków w Chiang Mai rzecznik zwraca uwagę na możliwość, że zagraniczni goście, którzy chcą pracować lub „jamować”, mogą zarejestrować się w Ministerstwie Pracy w celu uzyskania 15-dniowego zezwolenia na pracę tymczasową. Uzyskanie go jest łatwe, ale oczywiście należy poświęcić trochę czasu na przestrzeganie procedury składania wniosków.

Skrócone i bezpłatne tłumaczenie artykułu w CityLife z Chiang Mai News.

9 Odpowiedzi na „(Nie) Muzyka w Chiang Mai”

  1. Chang Noi mówi

    Mam wrażenie, że pewne kluby i osoby wzbudziły duże zainteresowanie (i pieniądze?) i pojawiła się zazdrość, dlatego policja zaczęła działać przeciwko temu.

    Zastanawiam się… czy teraz np. Lady Gaga występuje w BKK, czy ona też ma pozwolenie na pracę?

    Słuchaj, jeśli ludziom płacą za „zagłuszanie”, to policja ma rację i wszyscy o tym wiedzą. Ale są też naprawdę po prostu turyści, którzy lubią muzykę i po prostu dżem. Czasami ci turyści mogą być nawet profesjonalnymi muzykami.

    A gdyby ktoś zapłacił 50thb za używanie instrumentów na scenie? Wtedy on/ona nie jest w pracy, tylko ćwiczy jak fitness czy coś.

    Chang Noi

  2. Ludo Jansen mówi

    Więc widzisz, najpierw własnych ludzi.
    Czasami zastanawiam się, czy cudzoziemcy nadal mają jakieś prawa.

  3. Gringo mówi

    Oczywiście Tajlandia ma prawo wymagać pozwolenia na pracę od cudzoziemców, jeśli jest ku temu powód. Nie każdy obcokrajowiec może też po prostu rozpocząć pracę w Holandii.

    W poście pominąłem to, że pracownik Urzędu Pracy skarżył się na inne tajlandzkie agencje, które nie przestrzegają zasad. Szczególnie wspomniał o zagranicznych ochotnikach policji, którzy nigdy nie ubiegali się o pozwolenie na pracę w Chiang Mai.

    Również tutaj, w Pattaya, możesz zadać sobie pytanie, czy każdy, kto „pracuje”, ma pozwolenie. W Bleus Factory regularnie grają też obcokrajowcy, a co z Rosjankami w nocnym klubie, a potem także z ochotniczą policją? Myślę, że zamiast oficjalnego pozwolenia na pracę będą mieli „ochronę policyjną”.

    • Hansa G mówi

      Przez kilka lat pracowałem w ochotniczej policji w Pattaya.
      Nie zapłacono nam za to.
      W rzeczywistości musieliśmy sami płacić za nasze mundury.
      Koszty rozmów telefonicznych z ambasadami, które wykonywałem dla osób w kłopotach, również nie były zwracane.
      Dostępny był telefon komórkowy, ale kredyt był zawsze wyczerpany.

  4. El Photographo mówi

    prawdopodobnie odmówią zwrotu kosztów lokalnej policji za ich „tolerancję”, co wydaje mi się już bardziej powszechne w Tajlandii.

  5. Colina Younga mówi

    Zazdrość jest największym problemem społeczeństwa i być może kolega z Tajlandii złożył skargę i zapłacił policji za podjęcie działań. Albo odmówili płacenia policji, bo wtedy rzepa jest kwaśna. Jesteśmy całkowicie pozbawieni praw i czasami czujemy się jak obcy Turek w krainie uśmiechu.

    • Chang Noi mówi

      Cóż, zwykły Taj też jest totalnie bez praw….. a przynajmniej my, obcokrajowcy, możemy jeszcze iść „do domu”…..

      Chang Noi

  6. kopać mówi

    Jeśli wszyscy przestrzegają tajlandzkiego prawa, nie ma w tym nic złego. Ale tak chętnie narzucamy Tajom nasze standardy i zachowania, więc dobrze, że podejmuje się działania, czy to dotyczy muzyków, kelnerów, czy pań w barach. Nie musimy swoimi sztuczkami wpływać na tajską kulturę, bo inaczej będziemy w przyszłości jeść tajską marchewkę i cebulę, bo paru turystom tak smakuje. Pozdrawiam KICK

  7. Gringo mówi

    W związku z pozwoleniami na pracę pojawił się ciekawy artykuł w Pattaya Times (zobacz kącik na Twitterze), który tłumaczy mniej więcej tak:
    Niedawne doniesienia o pozwoleniach na pracę „niezależnych” wydanych w Phuket mogą być poprawne, ale po zapytaniu w Departamencie Pracy Chonburi okazało się, że nie dotyczy to Chonburi.
    Biuro w Chonburi zajmuje się pozwoleniami na pracę w prowincji, w tym w Pattaya, a dyrektor powiedział, że tego typu pozwolenia na pracę nie są wydawane. Zamiast tego w Chonburi obowiązuje program pracy tymczasowej, w ramach którego zezwolenie na pracę może zostać wydane na 30 dni.
    Podobnie jak w przypadku wszystkich nowych środków „Bangkoku”, nie wszystkie 78 prowincji jest w stanie natychmiast wdrożyć nową politykę. Coś może być prawdą w Phuket i Bangkoku, a nie jest dozwolone w Pattaya lub Chiang Mai.TIT (To jest Tajlandia)!
    Rząd nie jest tak rygorystyczny w egzekwowaniu przepisów dotyczących pozwoleń na pracę, jak wtedy, gdy bezrobocie wśród ludności Tajlandii sięgało 8 – 10%. Teraz bezrobocie wynosi mniej niż 1%. Dla większości osób pracujących w domu za pośrednictwem Internetu nie ma się czego obawiać. Jeśli jednak zarabiają pieniądze za tę pracę, powstaje obowiązek podatkowy. Każda osoba, Tajlandia lub obcokrajowiec, która pracuje w Tajlandii w jakimkolwiek charakterze i zarabia ponad 100.000 90 bahtów rocznie, musi złożyć zeznanie podatkowe za pomocą formularza Phor Ngor Dor XNUMX.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową