Kac 2: kac dla Tajlandii?

Przez Gringo
Opublikowany w kultura, Miasta
tagi: , , , ,
18 czerwca 2011

Film „Kac Vegas 2” odniósł ogromny sukces kasowy na całym świecie. Dzięki przytłaczającej kampanii reklamowej, która poprzedziła premierę, wpływy z drugiej wersji znacznie przewyższyły pierwszy tom.

W pierwszy weekend film został pokazany na całym świecie w 2600 kinach i kinach. Widzów było 2,5 razy więcej niż na premierze „Kac Vegas 1”. Koszty produkcji zostały już w znacznym stopniu zwrócone. To już najbardziej udana amerykańska komedia filmowa całego roku.

Jednak recenzje „Kac 2” są w większości negatywne: jest to powielenie „Kac 1”. Przewidywalne żarty i żarty, mało oryginalności i zero kreatywności. Z drugiej strony jest wielu ludzi, którzy po obejrzeniu „Kac Vegas 1” znów cieszyli się filmem.

In Tajlandia zwłaszcza w Bangkoku, film, którego akcja rozgrywa się głównie w Bangkoku, został przyjęty z mieszanymi uczuciami. Film jest – jak powiedziano – ogromnym sukcesem, a Bangkok cieszy się dużym zainteresowaniem. Dyskusja toczy się jednak o to, czy ten film jest dobry dla wizerunku miasta. Film daje całemu światu jednostronny obraz Bangkoku.

Podobnie jak pierwszy film, którego akcja toczy się w Las Vegas, „Kac Vegas 2” również opowiada o wieczorze kawalerskim, który wymknął się spod kontroli. Tym razem bohaterowie przeżywają szaloną noc w Bangkoku. Handel narkotykami, rabusie uliczni, pijani ludzie walczący w barach i burdelach. To sporo negatywnych rzeczy, które się pojawiają. Potem szalony pościg samochodowy przez ruchliwe ulice Bangkoku i małpa handlująca narkotykami, paląca jednego za drugim.

Bangkok nazywany jest „stolicą żądzy i grzechu”. Hala hazardowa Las Vegas z części 1 to przedszkole w porównaniu do Bangkoku.

Niektórzy mieszkańcy Bangkoku wezwali do zakazania filmu w Internecie. Odnoszą się do zakazu wcześniejszego filmu „Jedna noc w Bangkoku”, którego akcja rozgrywa się na obrzeżach Bangkoku. Inni, którzy widzieli film, mają co do niego mieszane uczucia.

„Czasami było zabawnie, ale byłoby lepiej, gdyby akcja nie rozgrywała się w Tajlandii. Szybko można odnieść wrażenie, że wszystkie młode Tajki pracują w barach” – powiedział Pensri Boonkham, 21-letni student, po obejrzeniu „Kac Vegas 2”. w amerykańskiej gazecie.

„To nie jest najlepszy sposób na zaprezentowanie się światu” – dodał inny widz, 34-letni Theerachai Suwan.

Nawiązują do scen z dużymi karaluchami, gatunkiem, który nawet nie występuje w Tajlandii. Kilku kinomanów zastanawiało się, dlaczego zagraniczne ekipy filmowe zawsze kręcą filmy w najbardziej ruchliwych częściach Bangkoku, gdzie przepychają się słonie i tuk-tuki i gdzie niezliczona liczba ulicznych sprzedawców zajmuje każdy zakątek ulicy.

Tajski recenzent, Kong Rithdee, w Bangkok Post opisał „Hangover II” jako „wulgarny i głupi, filmowo, geograficznie i kulturowo”.

Częściowym problemem jest to, że „Kac Vegas 2” kłóci się z wizerunkiem, jaki chce pokazać Tajlandia. Tajowie wolą postrzegać swój kraj jako konserwatywnego obrońcę wartości buddyjskich. Dzieje się tak pomimo międzynarodowej reputacji Bangkoku jako miasta przyjemności.

Tajlandia gorączkowo stara się przyciągnąć turystów z wyższego segmentu. Ci turyści mają więcej do wydania i dlatego są korzystni dla gospodarki. Drogie kampanie reklamowe, z dużą dbałością o idylliczne piaszczyste plaże i piękne świątynie, są wykorzystywane do zwabienia tej grupy docelowej do Tajlandii.

Ale fabuła „Kac Vegas 2” nie jest oczywiście zaskoczeniem dla nikogo, kto kiedykolwiek odwiedził stolicę Tajlandii. Trudno przeoczyć rozległy komercyjny przemysł seksualny, z całymi dzielnicami pełnymi barów, gogo, domów masażu itp.

Oczywiście sprytni ludzie biznesu również próbują zarobić na popularności tego filmu. Na bazarach sprzedawane są koszulki z napisem słynnego hasła z filmu „Holla! Miasto nędzy”, podczas gdy Singha Beer reklamuje się hasłem: „Ulubiony sześciopak Wilczego Stada”.

Lebua hotel, który pojawia się w kilku scenach filmu, oferuje teraz koktajl „Hangovertini” za 19 dolarów. Za 2.200 $ możesz mieć pakiet weekendowy „Kac 2” w luksusowym apartamencie. Apartament „Hangover Suite” z trzema sypialniami może pomieścić sześć osób i oferuje w pełni zaopatrzony minibar oraz mnóstwo miejsca na imprezy. „Jak chłopaki z Kaca” – głosi tekst w ulotce hotelu Lebua.

Uwaga: ten wpis wykorzystuje tekst z niedawnego artykułu w Wall Street Journal.

3 przemyślenia na temat „Kac Vegas 2: Kac dla Tajlandii?”

  1. Jak pisałem wcześniej, uważam, że Hangover 2 jest raczej rozczarowujący. Żarty są na poziomie „śmiać się z pierdnięcia”. Z drugiej strony część 1 była zabawna.
    Rozumiem, że Bangkok (czytaj TAT) musiał nawet sporo zapłacić, żeby ekipa filmowa dotarła do stolicy Tajlandii.
    Rezultatem jest rzeczywiście przesada w stosunku do dobrze znanych stereotypów na temat Tajlandii. Najważniejszym wydarzeniem był wieczór seksu z Ladyboyem (o rany, co za śmiech, oryginalne, jak na to wpadłeś?). TAT rzeczywiście może drapać się po głowie. Wszelkie inwestycje mające na celu usunięcie uprzedzeń bledną w porównaniu z przedstawieniem Bangkoku w Kacu 2.
    No cóż, nie będzie tak szybko. Amsterdam ma taką samą nazwę, a turyści domagają się zobaczenia Dzielnicy Czerwonych Latarni i odwiedzenia kawiarni (gdzie, nawiasem mówiąc, nie ma kawy). powiedzmy ironia.

  2. kor verhoef mówi

    Nie widziałem żadnego z tych filmów, ale czytałem wówczas recenzję Kong Rihdee i wiedziałem, że wizyta w kinie oznacza 180 straconych minut, których już nigdy nie odzyskam. Kong Ridhee jest świetnym recenzentem.
    Co opętało TAT? Jeśli mnie zabijesz...

  3. Friso mówi

    Widziałem film i miałem mieszane uczucia. Jest to film, który moim zdaniem daje dobre kinematograficzne wrażenie na temat Bangkoku. Powiększone paski go-go i ladyboys są oczywiście niefortunne i oczywiste. Ale: To jest Tajlandia i jak się do niej przyzwyczaić. Tutaj wszystko jest możliwe.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową