Chiang Mai, które warto odwiedzić (wideo)

Przez redakcję
Opublikowany w Chiang Mai, Miasta
tagi: ,
27 sierpnia 2012

Chiang Mai, Róża Północy, jest świetną bazą wypadową do pełnych przygód trekkingów lub poznania tajemniczych górskich ludów.

Chiang Mai jest nawet o 500 lat starsze od Bangkoku. Miasto położone jest w żyznej dolinie, całkowicie otoczonej rzekami i zielonymi wzgórzami. Chiang Mai to także raj dla smakoszy. Na każdym ulicznym straganie w mieście można znaleźć pikantne Khao Soi (zupa z makaronem ryżowym), pyszny Phad tajski (smażony makaron) czy pyszny Tom Kha Gai (zupa kokosowa z kurczakiem) za jedyne dwa euro. Nic więc dziwnego, że tutejsze kursy gotowania kuchni tajskiej są tak popularne wśród mieszkańców Zachodu.

Niezliczone stragany na codziennym Nocnym Bazarze w Chiang Mai zaspokajają potrzeby poszukiwaczy pamiątek: znajdziesz tanie T-shirty, dżinsy, zegarki, biżuterię i inne bibeloty, a także piękne rzeźby w drewnie, wyroby z wikliny i wiele innych często sprzedawanych wyrobów rękodzielniczych przez miejscowych plemiona górskie z regionu są tu wytwarzane i sprzedawane przez kolorowo ubrane kobiety.

Prawdziwi kupujący nie mogą przegapić ceramiki seledynowej, której powierzchnia została spękana w procesie wypalania. Warto też zobaczyć ręcznie malowane parasole Bo Sang.

Największą atrakcją miasta są świątynie lub „wats”: ponad 300, a zwłaszcza w obrębie kanałów starego miasta, wspaniale jest pozwolić sobie na jazdę rikszą rowerową od jednej świątyni do drugiej i cieszyć się spokojem, na przykład , Wat Prah Sing (z XIV wieku) czy Wat Chedi Luang, z 14-metrowymi Buddami i gigantycznymi słoniami.

Z Chiang Mai możesz wybrać się na jednodniową wycieczkę do górskich plemion północy. W sumie jest ich 450.000 XNUMX, z własnym językiem, religią, ubiorem i stylem architektonicznym.

[youtube]http://youtu.be/KquacUwSN2A[/youtube]

7 komentarzy do „Chiang Mai, warte odwiedzenia (wideo)”

  1. Johna Nagelhouta mówi

    Bo sang, długa droga ze wszystkimi punktami sprzedaży, jest naprawdę tego warta. Pamiętaj jednak, aby uzgodnić, dokąd chcesz jechać, ponieważ zanim się zorientujesz, będą cię ciągać z jednego punktu sprzedaży do drugiego, a to nie sprawi, że będziesz szczęśliwy.
    Zawsze sprawdzam parasole, kiedy jestem w okolicy, to wciąż jest zabawne.
    Jeśli chodzi o słynny nocny targ, fajny targ, nie tak ruchliwy jak kiedyś, ale skierowany do turystów.
    Jeśli chodzi o snycerstwo, istnieje coś w rodzaju „drewnianej wioski”, w której sprzedaje się wszystko, co jest zrobione z drewna. Nazywa się Ban Thawai
    Nie dajcie się jednak zwieść, bo większość rzeźb w drewnie nie powstaje w ogóle tam, tylko w Birmie (tańsza robocizna i dość drewna)
    Widzisz, jak sobie tam radzą, ale zwykle jest to ktoś z Birmy, którego tam umieszczają na pokaz.

    Moderator: Tak długie adresy URL w komentarzu są niedozwolone. Skróć go za pomocą narzędzia do skracania adresów URL.

  2. Johna Nagelhouta mówi

    Ok, powinieneś to wiedzieć, ale wtedy zostawiłbym ten tekst w spokoju!
    Usunąłeś kawałek!
    Drugi rynek, który jest zatem autentyczny i znacznie tańszy, to rynek Warorot, zdecydowanie warty obejrzenia http://goo.gl/nh2IH
    Link do zakazu Thawai http://goo.gl/F97jE

    Ps tylko wskazówka dla redaktorów: jeśli chodzi o skracanie adresów URL, byłbym z tym ostrożny, często służy to sianiu nieszczęścia, ponieważ skrócony adres URL utrudnia dostrzeżenie, co jest ukryte w tym linku.
    Weź ten, jeśli musisz: http://goo.gl/ , lub utwórz edytor, aby link można było umieścić pod odpowiednim słowem, co może być bardziej eleganckim rozwiązaniem.

  3. wirowy mówi

    A te ponad 300 świątyń w Chiang Mai wciąż się pojawia.
    Należy pamiętać, że chodzi o prowincję Chiang Mai, a nie o miasto i jego najbliższe otoczenie.
    Jeżdżę na hulajnodze po Chiang Mai od lat (20) i widziałem wiele świątyń.
    Zapomniałem je policzyć, bo w każdej wiosce, przysiółku czy pośrodku pól ryżowych czy wzgórz pojawia się jedna.
    Nie widziałem jeszcze ponad 300, więc kolejny powód, by szukać dalej.
    Chiang Mai jest i pozostaje świetną bazą wypadową do „Samotnego Faranga na motocyklu”.
    Dobre drogi, piękne widoki, dobre jedzenie po drodze i zawsze pomocna, przyjazna ludność. Nie powinno być więcej.

  4. Frits mówi

    Eddy całkowicie się z Tobą zgadzam co do samotnego Faranga na hulajnodze, wolę sam jeździć falą Hondy, w górach jest trochę łatwiej, także po nieutwardzonych drogach.Widzisz więcej niż z samochodu i wszędzie gdzie jedziesz zdobądź całkiem Wai od dużego do małego.

  5. Lenny mówi

    Rzeczywiście, nigdy nie jadłem tak dobrego tajskiego jedzenia jak w Chang Mai. Poza tym jest piękny. Ale oczywiście większość z nas zna północ.

  6. folkert mówi

    Uważam, że pobyt w Chang Mai jest bardziej relaksujący niż w Bangkoku, ale to miasto również nas przyciąga, w drodze powrotnej do domu również zatrzymujemy się tam na kilka dni, nie nazywamy tego niesamowitą Tajlandią, ale sekretem Tajlandii jest uczucie .

  7. lthjohn mówi

    Rikszą rowerową? Czy w Tajlandii nie nazywamy czegoś takiego samlorem?


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową