Zaciśnij pasek

7 września 2015
„Dziękuję bardzo Panu, życzę powodzenia.”

Można się trochę uzależnić od rynku tajskiego. Jeśli rozejrzysz się uważnie, możesz intensywnie cieszyć się bardzo małymi rzeczami.

Wielka świńska głowa, która tak żałośnie na ciebie patrzy, pieczone kaczki, które chcą latać w twoich ustach, kolorowe owoce i warzywa, domowe curry i wiele gotowych dań, różnorodność gatunków ryb, nie wspominając wyjątkowy orientalny zapach. Dużo, dużo więcej można zobaczyć, jeśli ma się na to oko.

Rynki specjalne

Znajdziesz go w każdym miejscu Tajlandia ma jeden lub więcej rynków, które odbywają się codziennie lub co tydzień. Mimo to mam kilka preferencji, którym lubię się przyjrzeć, jeśli mam najmniejszą okazję i oczywiście w okolicy.

Bangkok

W stolicy Tajlandii weekendowy targ Chatuchak jest również bardzo łatwo dostępny dla osób niewtajemniczonych. Wsiądź do Skytrain w sobotę lub niedzielę i udaj się do terminalu Chatuchak. Podążaj za dużym strumieniem ludzi i po prostu wędruj. Brakuje wam oczu i uszu. Jeśli odwiedzasz rynek w kilka osób, wskazane jest zorganizowanie miejsca spotkań. Z pewnością nie będziesz pierwszą osobą, która straci z oczu współpasażerów podczas rozglądania się.

Dwa inne interesujące targowiska to targ kwiatowy i warzywny Pak Khlong oraz targ Bobae. O obu obszernie pisano już wcześniej. Jeśli wpiszesz odpowiednio Pak Khlong lub Bobae w lewym górnym rogu tego bloga, znajdziesz wszystkie szczegóły, a także jak się tam dostać w specjalny i zabawny sposób.

Oczywiście w mieście tej wielkości znajdziesz o wiele więcej rynków. Pomyśl tylko o China Town – to inna historia – i wszystkich tych straganach, które stoją wzdłuż Silom i Sukhumvit Road od popołudnia do późnych godzin nocnych. A jeśli nadal chcesz być niegrzeczny, przespaceruj się wieczorem po targu Patpong.

Chiangmai

Robimy duży skok na około 800 kilometrów z Bangkoku do Chiangmai. Miejsce to jest również znane z codziennego nocnego targu; Nocny Bazar. Łatwy do znalezienia w samym centrum miasta i po prostu nie można go przegapić. O wiele przyjemniejszym targiem jest jednak targ niedzielny, który jak sama nazwa wskazuje odbywa się tylko w tym dniu. Thaphae Gate, duża brama wjazdowa dawnego wału, znajduje się w środku miasta na końcu Thaphae Road. W niedzielę wiele ulic wokół tego obszaru jest zamkniętych dla ruchu, aby zwolnić je dla wielu drobnych handlarzy. Widzisz wszystko, od ulicznego grajka po projektantów ładnych, ładnych bibelotów. Zabawne, a także artystycznie wykonane przedmioty, takie jak piękne ręcznie robione kartki okolicznościowe, to miłe zakupy.

Aranyaprathet

Targ, który odbywa się codziennie w tym graniczącym z Kambodżą miasteczku, jest nieporównywalny z żadnym innym. Nowe, a także dużo używanej odzieży, toreb, pościeli, butów i tak dalej. To wszystko jest przywożone dosłownie ciężarówkami. Joost może wiedzieć, skąd pochodzą wszystkie rzeczy. Autobusy kursują codziennie do tego miejsca zarówno z Pattaya, jak i Bangkoku. Możesz wypożyczyć rowery, a nawet pojazd o napędzie elektrycznym, którym możesz zwiedzać ten duży rynek z całą rodziną. W ofercie jest wiele podróbek. iPad za 50 euro, torby światowych marek w przystępnej cenie, zegarki do pocałunku i zatwierdzenia, i zbyt wiele, by wymieniać.

Zaciśnij pasek

Podchodzi do mnie młoda, nieśmiała dziewczyna. Wokół kierownicy iw koszyku swojego roweru ma mały asortyment skórzanych pasków, oczywiście znanych (podrabianych) marek. Myślę, że mogę się jej szybko pozbyć z moim zachodnim rozmiarem i pokazać, że jej paski są o wiele za krótkie dla tego faranga i iść dalej.

Jednak dziesięć minut później znajduje mnie znowu na ruchliwym rynku i tym razem z dumą pokazuje mi dłuższą smycz. Teraz rażąco przecenia mój rozmiar, ponieważ ta rzecz jest o ponad pół metra za długa. Nie martw się, może skrócić pasek i już jej nie ma. Wie nawet, gdzie mnie znaleźć w pobliskiej restauracji. Z wielkim promiennym uśmiechem pokazuje skrócony pasek i drugi pas odpowiedniej długości. Nie mogę się oprzeć jej figlarnym oczom i jestem pełen podziwu dla języka angielskiego, który bełkocze w tak młodym wieku. Cała jej twarz promienieje, kiedy wręczam jej banknot stu bahtów (2,40 euro) – jej cenę wywoławczą – za pasek. „Dziękuję bardzo Panu, życzę powodzenia.”

Jestem pewien, że dziewczyna sobie poradzi. Wątpliwe, czy mój „pasek Diesel z prawdziwej skóry” poradzi sobie tak samo, ale w tym przypadku też mniej ważny.

– Przesłana wiadomość –

10 odpowiedzi na „Zaciskanie pasa”

  1. Drzewa mówi

    Cóż za wspaniała historia Józefie, czułem się, jakbym szedł obok Ciebie! Myślisz, że ten iPod naprawdę by zadziałał?Haha.Proszę kontynuować swoje historie. Świetnie zacząć poranek od kawy i papierosa.

  2. kees mówi

    Józef. Zaciśnij pasek spodni. Podobnie jak Trees, czułem się, jakbym szedł obok ciebie na rynku. Nawet gdybym miała w szafie 100 pasków. Naprawdę to wziąłem. Nawet jeśli miałeś taki zły dzień i doświadczasz tego ponownie, życie znów będzie jedną wielką imprezą. Właśnie powiesiła dla Ciebie girlandy. Miło. Pozdrowienia Kees

  3. Erwin V.V mówi

    Rozpoznawalna historia i rzeczywiście, niektórym sprzedawcom (głównie sprzedawczyniom) trudno się oprzeć. Za tę cenę naprawdę nie można tego pobić.
    Również Nongkhai, w Isan, ma codzienny (w dużej mierze zadaszony) targ nad brzegiem Mekongu, z kilkoma doskonałymi restauracjami serwującymi owoce morza, a jeśli chcesz, możesz zjeść lunch na jednej z ich łodzi, które płyną do mostu do Laosu, a potem powrót. Nieco droższe niż tylko w restauracji, ale zdecydowanie warto.

  4. Cornelis mówi

    Wierzyć w przypadek? Nie ja. 4-5 lat temu skontaktowałem się z młodą kobietą na plaży w Pattaya. Należała do ludu z dalekiej północy i wisiała na naszyjnikach, pierścionkach, bransoletkach itp. Są dobrze znane. Rok później byłem na tej samej plaży iw ciągu godziny była ze mną. Zrobiłem jej zdjęcie, które wisiało w moim pokoju przez rok. Nie było jej w zeszłym roku. W czerwcu zeszłego roku idę w Bangkoku z Sukhimvit Road do mojego hotelu przy Soi 4. Dokładnie na rogu wpadam na kogoś. Zgadłeś, to znowu ona. Obaj oszołomieni. Znowu przypadek? nie wierzę w to. Jednak było zabawnie.

    • Cornelis mówi

      Widzę, że ktoś tu komentuje pod moim nickiem. Czy mogę prosić o odpowiedź pod nieco innym nazwiskiem, aby uniknąć nieporozumień?

      • Nelisz mówi

        Fajna historia i fajnie, że kupiłeś tego diesla w pełnym zaufaniu, Józefie. Takie zakupy pozostają domysłami, ale pozostaje „pamięć”. Może fajnie, jeśli raz użyjesz mojego imienia, bo wtedy wyjdę z pióra/pomaluję trochę lepiej haha

        Z poważaniem,
        Willem

  5. Chrisa Blekera mówi

    To powtórka, ale to coś wszechczasów.
    To także te wydarzenia sprawiają, że Tajlandia jest krajem, krainą uśmiechu
    Uśmiech nic nie kosztuje, ale ma tak wiele tajskich znaczeń.

  6. Marcela De Kinda mówi

    Pamiętam dziesiątki sytuacji, w których urzekły mnie ich promienne uśmiechy. Do tej pory nigdy tego nie żałowałem! I nie zbiedniałem z tego powodu, wręcz przeciwnie! Zwykle zostawałem z ciepłym uczuciem w środku.

  7. Michel mówi

    Czy to nie cudowne, te sprzedawczynie, które naprawdę robią wszystko, żeby ci coś sprzedać.
    Robię tyle wysiłku, żeby sprzedać ci ten jeden przedmiot z zyskiem pół euro. Gdzie to jeszcze znajdujesz? Racja, tylko w Tajlandii.
    Nawet jeśli masz już 50 takich pasków w szafie, i tak kupisz ten ponownie, choćby po to, by wynagrodzić wysiłek, jaki dla ciebie wykonała.

  8. Jacka G. mówi

    I chyba byłem jednym z nielicznych turystów, którzy z powodu obraźliwego uśmiechu nadal decydują się na zakup. Regularnie widzę, że turyści są raczej niegrzeczni, gdy podchodzi do nich sprzedawca. Słyszę zbyt standardowe historie podczas dyskusji w kręgu na imprezie urodzinowej lub imprezie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową