„Rzeczywistość w Tajlandii”

Przez Gringo
Opublikowany w Relacje
tagi:
28 Kwiecień 2021

„Powiedz Herman, co się z nami stało? Nic nie jest takie jak kiedyś między nami dwoma?

„Drogi Nai, lepiej zapytam cię o to, ponieważ niewiele się zmieniłem, jeśli w ogóle. Jesteś tym, który otwiera nowe możliwości i zmienia wszystko”.

„Herman, oboje się zestarzeliśmy, a ja wciąż muszę sobie radzić bez ciebie”.

– Chcesz powiedzieć, że już mnie skreśliłeś?

— Hermanie, o czym ty mówisz? Kocham cię jak od pierwszego dnia, ale różnica wieku, huh!”

„Rozumiem, moja droga, ale testament już sporządzono, więc co jeszcze trzeba zrobić?”

„Herman, dlaczego tak mówisz? Wiesz, że cię kocham, prawda?"

„Tak, czasami sam w to wierzę!”

„Herman, przestań jęczeć”

„Kochanie, nie obchodzi mnie, co mówisz, ale to, co robisz!”

„Tak Herman, mam nową pracę, czy to nie jest dobre dla ciebie?”

„Drogi Nai, teraz, kiedy pracujesz w tej nowej restauracji, prawie cię już nie widuję. Myślisz, że raz w tygodniu to oznaka naszej głębokiej miłości?

„Mój Buddo, Hermanie, zawsze byłem ci wierny, ale obaj jesteśmy starzy. Musimy dbać o naszą starość!”

Poddaję się, wychodzę na zewnątrz i siadając na ławce pozwalam, by film z ostatnich kilku lat minął. Mój Boże! Kiedy ją pierwszy raz spotkałem, byłem naiwny czy głupi? Nic nie jest takie jak kiedyś. Nie pamiętam, muszę z kimś porozmawiać.

Jest dzień targowy, więc spotykam się z kumplami w naszym zwykłym pubie niedaleko rynku. Witają mnie donośnym głosem, ale od razu widzą, że jestem raczej przygnębiony.

„Co się dzieje, Hermanie? Źle się czujesz lub nie piłeś piwa przez kilka dni?”, sugeruje Jens.

Przyjmuję aluzję, zamawiam kolejkę i opowiadam im o moich problemach z Nai. Cierpliwie słuchają mojej historii, a kiedy kończę, Olivier mówi: „Witamy w prawdziwym świecie Tajlandii!”. Patrzę na niego tępo: „Co przez to rozumiesz?”

„Herman, twoja sympatia nie była normalna: to kochanie tutaj, kochanie tam, to wszystko tylko pozory, to nie jest prawdziwe życie!”

„Dla mnie, to znaczy dla nas, z pewnością tak było!”

„W takim razie chyba najwyższy czas przyzwyczaić się do normalnych warunków w Tajlandii”

– Chcesz powiedzieć, że to, przez co teraz przechodzę, jest normalne w tym kraju?

„Oczywiście, Herman, opowiem ci, co się stało z moją tajską ukochaną”

Po kolei panowie opowiadają, czego doświadczyli ze swoimi Tajkami w ostatnich latach i jakie napotkali problemy. Nie bardzo mnie to uszczęśliwiło, ale dobrze mi zrobiło, że nie zostałam sama ze swoim problemem.

„Cieszę się, że wytrwałeś tak długo”, mówi Jens, który kończy słowami: „Kiedy poślubiłem moją tajską żonę, blask sprzed ślubu zniknął zaraz po naszym miesiącu miodowym!”

Źródło: Swobodnie przetłumaczone z języka niemieckiego na podstawie opowiadania CF Krügera w Der Farang

21 odpowiedzi na „'Rzeczywistość w Tajlandii'”

  1. walter mówi

    Tak, że Herman jest zdezorientowany, bo zakochanie przeradza się w zakochanie, to całkiem normalny przebieg małżeństwa, czy to mieszane, czy nie. Kobieta chce pracować tylko po to, żeby zaoszczędzić na przyszłość, czy nie ma w tym nic złego? Oszukiwanie lub inne dziwne wybryki, których nie lubi. A ci przyjaciele są dla niego bezużyteczni ze swoimi komentarzami, to jest Tajlandia! Każda osoba rozwija się i zmienia, Nai myśli o przyszłości dla was dwojga i to jest warte komplementu.

  2. celincelina mówi

    Czy po latach zdaje sobie sprawę, że jest dla niej swego rodzaju polisą ubezpieczeniową zamiast prawdziwej miłości?

  3. NicoB mówi

    Ten Herman może spojrzeć w lustro, nie rozmawia się w ten sposób ze swoją żoną, chyba że się ożenił, coś, co zdarza się tak często, ukryte rozczarowanie i wyobrażenie, że wszystko było inne, było lepsze i zawodzisz, dla Hermana Tak, dla jego zorientowanej na przyszłość żony Nie.
    Szkoda, taka rozmowa niszczy więcej niż byś chciał.
    NicoB

  4. wynicować mówi

    Wspaniałość małżeństwa nie ginie, jeśli istnieje chęć dania sobie nawzajem przestrzeni dla własnego rozwoju, a to wymaga innego sposobu bycia obecnym w chwili obecnej.

  5. l. niski rozmiar mówi

    Czy naprawdę miałoby to duże znaczenie dla Holandii?

    Obecnie jedno na trzy małżeństwa kończy się przedwcześnie!

  6. Mark mówi

    Być może jego użycie słów i argumentacja nie są zbyt dobrze dobrane, ale rozumiem stanowisko i skargi Hermana.

    Nie biorą ślubu z tak pięknym tortem weselnym (patrz zdjęcie), a potem żyją oddzieleni od stołu i łóżka.

    Jeśli Nai jest tak często poza domem, stają się od siebie wyobcowani, co może być bardzo trudne dla Hermana, ponieważ jest i pozostaje obcy w obcym kraju w Tajlandii. Oficjalnie jest nawet „kosmitą” i na immi okresowo mu się o tym przypomina. Jeśli zdarza mu się mieszkać w „głębokiej Tajlandii”, gubi nawet swoje imię i po tysiąc razy dziennie jest nazywany „fallang”.

    „No money, no honey love” to dobrze znane zjawisko (nie tylko) w Tajlandii, ale „money and no honey” to absolutne szaleństwo.

    Znam kilku farrangów w Tajlandii, którzy czują się wyobcowani ze swoich żon. Ale to dlatego, że kobieta całkowicie polega na swojej tajskiej rodzinie i prawie nie zwraca uwagi na męża. Jeśli przedstawiane są również rachunki od rodziny, to czasem jest to kropla, która łamie grzbiet wielbłąda.

    Herman musi naprawdę lubić patrzeć, jak Nai próbuje skleić garnki w takich okolicznościach.

  7. Hendrik mówi

    Welkom tot de club. Dacht dat mijn vrouw anders was ( zij had nooit een relatie eerder) maar aan het einde mede dankzij het advies van ” vrienden” ze zijn gelijk. Gelukkig hebben we een dochter dus wie weet.

  8. Rob W. mówi

    Kiedy tak to czytam, zastanawiam się, czy Herman nie powinien wziąć się do pracy? A może on jest na emeryturze, a jego żona jeszcze nie? Potem staje się pomostem, aż ona też się zatrzyma. Jeśli do emerytury brakuje jej jeszcze wiele lat, będzie to trudne, jedna z wad, które widać przy dużej różnicy wieku.

    Herman powinien trochę mniej słuchać lamentów swoich przyjaciół. Nie wygląda na najbardziej optymistycznych ani najcieplejszych ludzi… wydaje się, że nie interesuje ich czułość (kochanie) i używa narodowości jako wymówki wyjaśniającej kilka rzeczy. Brrr. Jeśli ktoś mi mówi „no cóż, to jest Niemiec/Japończyk/.. to jest w naturze bestii”, to albo wybucham śmiechem, albo łzami niezrozumienia. Bzdury, które szukają wymówek za etykietą kultury/narodowości.

    Misschien moet Herman ook wat vaker er op uit, buiten de kroeg. Bij voorkeur samen met zijn lief. Als hij en zij er over praten dan vinden ze hopelijk een middenweg. Reserveer desnoods alleen die ene dag in voor tijd met elkaar als het op andere dagdelen niet lukt. Een relatie bloed dood als je amper samen bent en zonder wederzijdse communicatie kun je het helemaal wel vergeten. Dus komop Herman, schouders er onder. 1 op de 3 relaties loopt stuk dus dat ze partner van andere bodem komt lijkt mij weinig relevant.

    Wygląda na to, że jego ukochana jest zajęta wspólną przyszłością na starość. Nie spadło jej na tył głowy. Zamień „tajski” na „niemiecki”, a historia nadal jest aktualna. Para musi po prostu znowu robić razem więcej rzeczy. Taka jest prosta światowa rzeczywistość.

  9. ron mówi

    Thaise vrouwen nemen een farang als garantie voor hun verder leven. ze zijn dan zeker van een inkomen (pensioen). werken ze voor de staat hebben ze een klein pensioen. ken iemand die op een bank werkt. Die krijgt als ze stopt 1.500.000Tbt voor de rest van haar leven. Dat lijkt veel maar in Thaise handen is dat niet zo.
    Czy naprawdę lubi swojego chłopaka? co myślałeś, pieniądze sprawiają, że się uśmiecha. Tajlandia kraina uśmiechów.

    • chris mówi

      drogi Ronie.
      To nie dotyczy wszystkich. Moja żona zarabia więcej ode mnie (a ja jestem wykładowcą uniwersyteckim) i wspólnikiem zarządzającym w firmie. Oprócz dobrej emerytury może również w odpowiednim czasie spieniężyć swoje udziały w firmie. Muszę być z nią szczęśliwy (i jestem), ponieważ naprawdę nie mogę zebrać tylu pieniędzy.
      I nie jestem jedynym obcokrajowcem, który ma żonę ze świetną pracą.

  10. Bert mówi

    Pomyśl, jeśli Herman będzie dobrze opiekował się swoją żoną po jego śmierci, to nie będzie pracowała.
    Po prostu zorganizuj wszystko dla najbliższych w odpowiednim czasie i dobrze to wyjaśnij. Ile może oczekiwać miesięcznie itp.
    Czy masz to, czy nie chcesz tego załatwić, ma sens, że sama zapracuje na swoją starość.
    Sam dom to właściwie za mało, kamienie są tak ciężkie dla żołądka.
    Miesięczna emerytura na jedzenie itp. jest zdecydowanie potrzebna.

  11. Jakub mówi

    Żona nie musi pracować poza domem, dbają o nią oszczędności i inwestycje, dzieci już same o siebie dbają. Miała/ma pracę na pełen etat, żeby się mną „opiekować”, ja nadal pracuję, a ona pilnuje, żeby dom funkcjonował, a dom nie był zaniedbany.
    Haar baan is zwaarder als die van mij….geloof mij maar. Ze verdient eigenlijk meer als ik, maar krijgt het niet…..

    Kiedy ją poznałem, pracowała, ale także w weekendy i wieczory i nie uważałem tego za dobry pomysł, chciałem, żeby była ze mną, żeby była w domu, ale miała bieżące koszty. Własny dom/hipoteka, na utrzymaniu matka. Zastąpiłem ten dochód… wydawało mi się to logiczne

    Teraz, gdy zbliżamy się do emerytury, coraz bardziej nie możemy się jej doczekać. Kawałek ziemi, nowe mieszkanie w dużej mierze sfinansowane przez jej dom…

    Mamy związek jak każdy inny iw każdym innym kraju zamieszkania zakochujesz się, zaręczasz, bierzesz ślub i motyle odchodzą tam, gdzie zwykła radość z siebie nawzajem wchodzi w związek.
    Tęsknisz za sobą, gdy drugiego nie ma…..
    Dużo podróżuję, a potem zauważasz to coraz bardziej, zawsze kochałem pracować, ale teraz nie mogę się doczekać mojej emerytury…. i ogród, słońce i towarzystwo…
    Zawsze myślałem, co zrobić, kiedy będę gotowy, moja żona wypełnia tę pustkę.

    Przede wszystkim w naszym związku jest równość, różnice i różnice są po prostu omawiane i jedno i drugie czasem dolewa wody do wina….

    Wygląda to na związek europejski…. Szalony, co?

  12. Johna Chiang Rai mówi

    Z pewnością na początku dla większości z nich bardzo ważną rolę odgrywało ubezpieczenie społeczne, które może zaoferować farang.
    Ktoś, kto myśli, że jego tajska żona wzięła go tylko ze względu na jego piękne niebieskie oczy, jest w moich oczach zatwardziałym marzycielem.
    Oczywiście może również rozwinąć wiele szacunku i uczuć później, które zwykle można postrzegać jako prawdziwą miłość, ale w kraju, w którym istnieje niewiele regulacji społecznych, bezpieczeństwo finansowe nadal pozostanie bardzo ważnym aspektem.
    Jeśli ktoś ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapewnić jej wystarczające bezpieczeństwo nawet po swojej śmierci, z pewnością nie będzie pracować poza domem przez cały tydzień w normalnych, dobrych warunkach domowych.
    Jeśli jej zdaniem ta pewność nie jest dostępna, oczywiste jest, że ponownie zacznie szukać tej pewności.
    W końcu niewiele można oczekiwać od państwa tajlandzkiego, a żadna istota ludzka nie może przetrwać wyłącznie z miłości i szacunku.
    Czy w Holandii byłoby inaczej, gdyby ubezpieczenie społeczne praktycznie nie istniało, a mąż nie byłby w stanie zapewnić wystarczającego zabezpieczenia?

    • Nico mówi

      Drogi Johnie Chiang Rai,
      Więc wiesz, dlaczego moja dziewczyna wybrała mnie, bardzo kara!
      Cóż, nie mam niebieskich oczu iz pewnością nie jestem zatwardziałym marzycielem, ale mogę powiedzieć z całą pewnością, że nie wybrała mnie do tego, co nazywacie „ubezpieczeniem społecznym”.
      Pracuje w edukacji (jako superwizor), zarabiając 42.000 1.000 THB netto miesięcznie. Rocznie dodaje się do tego około 30.000 TBH. Jako emerytka będzie otrzymywać około XNUMX XNUMX THB miesięcznie. Do tego czasu jej dom zostanie w całości spłacony. Ponadto, jako urzędnik państwowy, ma prawo do bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego na całe życie, podobnie jak jej rodzice i mąż, w tym ja, jeśli się pobierzemy.
      I nie, nie wybrałem jej ze względu na bezpłatne ubezpieczenie społeczne.

      • Johna Chiang Rai mówi

        Drogi Nico, gdybyś jeszcze raz przeczytał moją odpowiedź, zauważyłbyś, że użyłem słowa (zwykle).
        Oczywiście są wyjątki jak w Twoim przypadku, ale nie powiesz mi, że większość z nich jest żoną Tajki, która sama szukała faranga za 42.000 XNUMX bahtów i później też ma niezłą emeryturę.
        A może po prostu chciałeś dać znać swoją odpowiedzią, że twoja żona ma tak świetną pracę, a ty byłeś jednym ze szczęśliwców w Tajlandii?
        Bardzo wielu na wsi zarabia, jeśli w ogóle ma pracę, często nie więcej niż 10 do 15.000 XNUMX bahtów, i nie patrzyłoby na faranga z dupą, gdyby było wyraźnie inaczej.
        Ponownie możesz zaliczyć się do mniejszości, ale proszę nie udawaj, że jest to normalny przekrój.
        gr. Jan.

        • Anatoliusz mówi

          Jan,

          Uważam za godne ubolewania, że ​​my, „bogaci farangowie z zagranicy”, musimy ciągle wzbudzać poczucie winy, ponieważ nasza żona chce nas tylko ze względu na ubezpieczenie społeczne. Może naprawdę nadszedł czas, aby pozbyć się tych uprzedzeń.

          Wzięliśmy już pod uwagę fakt, że wiele Tajek również wyjechało za swoimi mężami za granicę, są tam w pełni zintegrowane ze społeczeństwem i mają tam pełnoprawną pracę. Wcale nie są zależni od „swoich” farangów, wręcz przeciwnie.

          Niektórzy na forum myślą, że mają monopol na prawdę. Niko ma racje. Może nadszedł czas, aby każdy z nas zaczął zamiatać przed własnymi drzwiami, zamiast komentować innych. Uogólnianie własnej sytuacji i sprzedawanie jej jako prawdy na tym forum to zły pomysł.

        • Roel mówi

          Tak John, i zawsze masz (zwykle) rację. Wszystko zależy od tego, jak to sprzedasz i najwyraźniej możesz to zrobić dobrze.

          Nico jest jednym ze szczęściarzy, jeśli mam ci wierzyć? Co gorsza, należy do mniejszości, która ma tyle szczęścia ze swoją żoną. Co za pokrętne rozumowanie. Tak więc wszyscy inni, czyli większość, są po stronie pechowców. Ich żona początkowo wybrała ich na swoje dobrze zaopatrzone konto bankowe. A jeśli ma jeszcze więcej szczęścia, jej farang ma niebieskie oczy, nie ma piwnego brzuszka i jest niewiele razy starszy od niej. Człowieku, człowieku, wkrótce zapytam moją małżonkę, jakie są jej priorytety. Jeśli jesteś zainteresowany dam znać.

    • Wouter mówi

      John, czytam dużo negatywności w twoim poście chociaż. Zastanawiam się, w jakim stopniu czujesz się szczęśliwy?

      To, jak ktoś poznał swoją przyszłą żonę Tajkę i dlaczego ta Tajka wybiera Faranga, jest dla każdego inne. Nie zgadzam się na tarowanie wszystkich tą samą szczotką. Co więcej, nie musisz tego osądzać, nie mówiąc już o potępianiu.

      Stwierdzenie tutaj, że każda tajska dama wybiera męża z zagranicy dla jego pieniędzy, niestety, mówi to, co o tym myślisz. Może powinieneś pomyśleć o tym, dlaczego Tajka NIE decyduje się na biznes z Tajem. Farang jest atrakcyjny nie tylko ze względu na swoje pieniądze, ale po prostu ma inne zalety niż konto bankowe. A może odwróćmy to, John, Tajlandczyk ma wiele wad, których nie znajdziesz u wielu obcokrajowców. Jeśli się nie mylę, zostało to szczegółowo omówione w innym wątku.

      Czas zdjąć kierunkowskazy. I tak, miłość i szacunek to podstawa udanego małżeństwa Johna. Bez tego pieniądze farangów nie zapewnią trwałości małżeństwa. Ale kto wie, może żyjesz w innym świecie!

  13. Johna Chiang Rai mówi

    Moja żona pochodzi z biednej rodziny, miała bardzo niskie dochody i, jak wiele Tajek, jest też o wiele lat młodsza od swojego farang partnera.
    Opiekuje się sumiennie i oszczędnie, czytając każde moje życzenie z moich ust, tak że czuję, że już teraz oboje bardzo się kochamy i szanujemy.
    Mówię teraz, bo jestem na tyle realistyczny, że wybrała mnie jako swojego ubezpieczyciela społecznego.
    Czuję się bardzo szczęśliwy, nie chcę generalizować, że dla wszystkich powinno być tak samo, ale jestem przekonany, że jestem na łodzi z wieloma podobnymi pasażerami.
    Co tak trudno po prostu przyznać, że na początku nie było to zauroczenie z jej strony, tylko szukanie zabezpieczenia społecznego?
    Gdybym zapytał moją żonę z Tajlandii, czy ubezpieczenie społeczne odegrało na początku główną rolę w jej wyborze faranga, logicznie rzecz biorąc, podobnie jak wielu innym, usłyszałbym, jak się tam dostałeś.
    W związku z tym nigdy bym im nie zadała pytania, ponieważ przy całej swojej uczciwości nigdy nie może udzielić odpowiedzi, której, jak czuje, lepiej byłoby nie mówić.
    Każdy może uważać mnie za irytującego gościa, ale twierdzę, że moja sytuacja, z której jestem bardzo zadowolony, z pewnością nie jest niczym niezwykłym.

    • Cora mówi

      Drogi Johnie, myślę, że uogólnienie, że Tajki wybierają zagranicznego partnera do większej liczby prac w ubezpieczeniach społecznych, jest na równi z szeroko rozpowszechnionym twierdzeniem, że Farang wybiera dla
      Tajlandię, ponieważ ponieśli porażkę i frustrację w wyborze partnera w ojczyźnie. Dlaczego wybierasz partnera, który nie potrafi w pełni wyrazić się w twoim języku, zachowuje swoje życie emocjonalne dla siebie, nigdy nie zdradza języka, jest zależny od twoich przysług finansowych i ostatecznie wybiera cię ze strategii przetrwania?

      • Johna Chiang Rai mówi

        Droga Coro, Co prawda miałem już za sobą małżeństwo w Europie, w którym nie czułem się już szczęśliwy.
        Nie żebym był tak sfrustrowany i osiągnąłem wiek, w którym myślałem, że nie będę już w stanie pracować w Europie, jeśli chodzi o wybór partnera.
        Wręcz przeciwnie, podczas wakacji zdarzyło mi się, że podobnie jak wielu innych farangów bardzo pociągał mnie jej urok i troska.
        Urok i troska, których z pewnością użyła na początku, by ze wszystkich miejsc wylądować ze mną.
        Oprócz 3 innych języków, którymi mówię płynnie, mówiłem też trochę po tajsku i lubiłem uczyć nas naszego języka w tak sprzeczny sposób.
        To, że na początku nie mogliśmy wyrazić się w ten sposób, gdyby było to pożądane, jest faktem, z którym skonfrontowany zostanie każdy, kto wybierze zagranicznego partnera.
        Zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby nauczyć się mojego języka, a ja zrobiłem to samo, aby zajść trochę dalej jako zwykły Sawadee Krap.
        Oboje chętnie rozmawiamy o wszystkim i o niczym, znamy już nasze wzajemne uczucia i tak jak w europejskim małżeństwie, oboje mamy takie same prawa i obowiązki.
        Poza tym, jeśli naprawdę ma ku temu powód, może pokazać tył języka i nie musi próbować temu w żaden sposób zapobiegać, ponieważ jest ode mnie zależna finansowo.
        Tak naprawdę moje pieniądze to jej pieniądze i nigdy nie będę jej robić wyrzutów, że w przeszłości było inaczej.
        Moje reakcje dotyczą tylko tego, jaka była jej motywacja w pierwszej kolejności i choć wielu lubi wierzyć inaczej, poszukiwanie zabezpieczenia społecznego odegrało w tym bardzo dużą rolę.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową